Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Konna dyplomacja (3)

Godziemba, 15.04.2013
Na początku 1939 roku doszło do przełomu w stosunkach polsko-niemieckich.

      W końcu października 1938 roku niemiecki minister spraw zagranicznych Joachim von Ribbentrop przedstawił polskiemu ambasadorowi w Berlinie Józefowi Lipskiemu ofertę „globalnego uregulowania” wszystkich problemów polsko-niemieckich. Zawierały one zgodę Warszawy na włączenie Gdańska do Rzeszy, poprowadzenie eksterytorialnej linii kolejowej i autostrady przez Pomorze Gdańskie oraz przystąpienie Warszawy do paktu antykominternowskiego. W zamian oferował gwarancję nienaruszalności polskich granic oraz przedłużenie układu z 1934 roku na 25 lat.

       Józef Beck uznał te propozycję za bluff i nie poinformował nawet o tych niemieckich propozycjach prezydenta Ignacego Mościckiego oraz generalnego inspektora sił zbrojnych marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego. Jednocześnie nakazał Lipskiemu odrzucenie żądań niemieckich.

       Propozycje te zostały powtórzone przez Hitlera 5 stycznia 1939 roku w czasie rozmowy z szefem polskiej dyplomacji w Berchtesgaden. Beck odrzucił te żądania, podkreślając, iż musi się liczyć z opinią polskiego społeczeństwa.
Po powrocie poinformował o niemieckich naciskach najważniejszych dostojników w Polsce. Przeoczonym sygnałem o zmianę stosunku Berlina do Warszawy była niespodziewana rezygnacja Goeringa z uczestnictwa w tradycyjnym organizowanym w Białowieży „dyplomatycznym” polowaniu.

        W czasie wizyty Ribbentropa w Warszawie w końcu stycznia 1939 roku, niemiecki szef dyplomacji po raz kolejny usłyszał polskie „nie” na swoje propozycje uregulowania problemów polsko-niemieckich. Beck poprosił Ribbentropa aby nie był „przypadkiem optymistą relacjonując kanclerzowi to, co pan od nas usłyszał w sprawie Gdańska i autostrady. Wprowadziłby pan go w błąd (…). Ostrzegam pana raz jeszcze przed optymizmem”. W obliczu zdecydowanych nacisków Berlina,  Beck uznał, iż jedynym wyjściem dla Polski było ponowne zbliżenie do Paryża i Londynu.

        Zdaniem Stanisława Schimitzka Beck zdawał się wierzyć, iż propozycje Hitlera byli jedynie „płaszczyzną wyjściową dla przetargów, które doprowadzą do możliwego do przyjęcia rozwiązania i nie przeszkodzą kontynuacji dotychczasowej polskiej polityki zagranicznej”. W rozmowach ze swymi podwładnymi wzmiankował o naciskach niemieckich, którym zamierzał „dzięki odpowiedniej taktyce z powodzeniem się oprzeć, nie schodząc z dotychczasowej linii swej polityki”.

         Wiarę w dyplomatyczne umiejętności Becka podkładał również Edward Raczyński, pisząc, iż „w ciężkich i trudnych warunkach minister stawia czoło grożącej nawale”. Z kolei wedle Wacława Jędrzejewicza, Beck utrzymywał swe otoczenie w przekonaniu, że stosunkom polsko-niemieckim daleko było jeszcze do stanu grożącego wojną, starając się zachować niczym nie zmącony spokój. Jednak Jan Gawroński wspominał, iż po styczniowej wizycie w Niemczech „troska i niepokój malowały się na twarzy ministra aż nadto wyraźnie”. Stan dotkliwego prowizorium w stosunkach polsko-niemiecki dostrzegał także Leon Mitkiewicz sugerując potrzebę zastanowienia się nad sowiecką propozycją zawarcia sojuszu antynazistowskiego, gdyż „jasne jest coraz bardziej, że Polska musi jak najprędzej zejść z liny, na której balansowaliśmy praktycznie przez 20 lat, korzystając z tego, że  Niemcy i Rosja były osłabione wojną i rewolucją”. 

        Osobisty tłumacz Hitlera, Paul Schmidt z nie skrywanym podziwem opisywał twardą postawę polskiego ministra, który „nieustępliwy był zwłaszcza odnośnie do Gdańska (…) zaofiarował on Niemcom jedynie zabezpieczenie ich interesów gospodarczych w tym mieście, ale nic nie chciał słyszeć o inkorporacji Gdańska do Rzeszy w sensie politycznym. W żadnym wypadku nie mogę tego żądać od polskiej opinii publicznej – brzmiała stereotypowa odpowiedź”.

         Styczniowa intensyfikacja polsko-niemieckich kontaktów nie uszła uwadze zagranicznych dyplomatów, którzy jednak przekonani byli, iż o ostatecznej zgodzie Becka na żądania niemieckie. Noel, którego Beck nie wtajemniczył w kulisy rozmów z Ribbentropem, nie ukrywał satysfakcji widząc czarne chmury zbierające się nad polskim ministrem i Polską.

        O ile prasa rządowa z „Gazetą Polską” na czele starała się uspokajać nasilające się w społeczeństwie niepokoje co do najbliższej przyszłości Rzeczpospolitej, to publicyści socjalistyczni i ludowi nawoływali do porozumienia z Londynem i Paryżem „gdy wybije godzina decydujących kroków Niemiec we wschodniej Europie”. W obliczu nadciągającego niebezpieczeństwa od sanacyjnych władz żądano pilnej zmiany polityki zagranicznej, gdyż „polityka polska musi mieć na oku interesy Polski. Ale właśnie w interesie Polski leży to, żeby Niemcy nie wzrosły jednostronnie w sile i potędze.” Słuszny postulat, tyle tylko, że Rzeczpospolita nie miała realnych możliwości zapobieżenia niemieckiej hegemonii.

        Dziennikarzy „Warszawskiego Dziennika Narodowego” zgadzając z tezą Piłsudskiego, by uważać sprawę Gdańska za swoisty barometr polsko-niemieckich stosunków, uznawali, iż „naruszenie status quo nad Bałtykiem powinno być dla Polski casu belli”. Jednocześnie z ulgą przyjęli wizytę Ribbentropa w Warszawie w rocznicę podpisania deklaracji z 1934, co „symbolizuje niejako stosunek do niej narodu niemieckiego”. Niepokoje związane z poprzednimi rozmowami Becka w Niemczech zostały w pewnym stopniu rozwiane, a sternik polskiej dyplomacji zachował „pełną niezależność sądów w określaniu zadań i celów” prowadzonej przez siebie polityki.

         W połowie marca 1939 roku położenie Polski uległo zasadniczemu pogorszeniu po wkroczeniu Niemiec do Czechosłowacji oraz utworzeniu Protektoratu Czech i Moraw oraz proniemieckiej Słowacji. II Rzeczpospolita została otoczona przez III Rzeszą z trzech stron, a jej terytorium przypominało klin wbity w środek państwa Hitlera.
         Druzgocząca przewaga, jaką osiągnęły Niemcy nad Polską, nie mogła pozostać bez wpływu na dwustronne relacje. 21 marca Ribbentrop w kategoryczny sposób powtórzył Lipskiemu znane żądania niemieckie. W trzy dni później na konferencji kierownictwa polskiego MSZ „określiliśmy – jak zapisał Szembek – dokładnie, gdzie są granice naszych bezpośrednich interesów, i poza tą linią prowadzimy normalną politykę i podejmujemy akcje, traktując to jako nasze normalne, bieżące prace. Poniżej tej linii przychodzi nasze polskie non possumus. To proste: będziemy się bić”.

          Jednocześnie w tym samym momencie Hitler, co prawda odrzucił chwilowo możliwość zbrojnego zajęcia Gdańska, uznał jednak,  iż „Polska (…) winna być tak pobita, by w następnych dziesięcioleciach przestała być czynnikiem politycznym, który trzeba brać pod uwagę”.

       W końcu marca Beck zapowiedział niemieckiemu ambasadorowi von Moltke’mu, że Warszawa jakąkolwiek próbę zmiany statusu Wolnego Miasta uzna za agresję skierowaną przeciwko niej. Gdy ambasador wykrzyknął pompatycznie: „chcecie prowadzić rokowania na ostrzu bagnetów!”, Beck odpowiedział spokojnie: „według waszego systemu”.
       
      W Londynie nie znano przebiegu tych rozmów, jednak angielski rząd uznał za wskazane zmianę ugodowej wobec Hitlera polityki. 20 marca 1939 roku Chamberlain wystąpił z propozycją, aby Wielka Brytania, Francja, Związek Sowiecki oraz Polska wydały wspólną deklarację zapowiadającą regularne konsultacje w sprawie zachowania pokoju w Europie. Propozycja ta nie zyskała poparcia Warszawy, Beck bowiem słusznie nie ufał Stalinowi. Ponadto nisko oceniał wartość konsultacji jako środka efektywnego powstrzymania III Rzeszy.
     
       W tej sytuacji 31 marca 1939 roku brytyjski premier wystąpił z propozycją ogłoszenia jednostronnej gwarancji dla Rzeczpospolitej „na wypadek jakichkolwiek działań mogących wyraźnie zagrozić niepodległości Polski i które by Rząd Polski uznał za konieczne odeprzeć przy użyciu swych narodowych sił zbrojnych. Rząd JKM będzie się czuł zobowiązany do udzielenia Rządowi Polskiemu natychmiastowego poparcia, będącego w jego mocy”.
     
       Józef Beck pragnął jednostronną gwarancję przekształcić w zależność wzajemną, udał się więc natychmiast do Londynu, gdzie uzyskał zgodę swych brytyjskich rozmówców. 6 kwietnia 1939 roku ambasador Edward Raczyński oraz podsekretarz stanu w Foreign Office Aleksander Cadogan parafowali tekst porozumienia, nie zawierającego co okazało się niezwykle istotne, konwencji wojskowej.
     
       Pod wpływem Londynu, 13 kwietnia także Francja potwierdziła swe sojusznicze zobowiązania wobec Warszawy.
Cdn
 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2066
Janko Walski

Zbigniew Gajek vel Janko Walski

15.04.2013 22:06

Wybieg czy rzeczywistość?
Godziemba

Godziemba

17.04.2013 07:38

Dodane przez Janko Walski w odpowiedzi na Co to była ta polska opinia publiczna?

Cytuję opinie gazet najważniejszych ówczesnych partii politycznych - można więc uznać to za opinię publiczną.
Pozdrawiam
Godziemba
Nazwa bloga:
Historia magistra vitae est
Zawód:
Historyk
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 343
Liczba wyświetleń: 2,503,098
Liczba komentarzy: 1,665

Ostatnie wpisy blogera

  • Spóźniony Pershing (2)
  • Spóźniony Pershing (1)
  • Sherman (3)

Moje ostatnie komentarze

  • Była swego czasu bolszewicka gazeta "Prawda", która pisała samą prawdę, opartą na faktach.  Faktach, jak oni je rozumieli.
  • Gdyby głupota miała skrzydła, latałby pan niczym gołębica.
  • Naczelne  Dowództwo armii  austro-węgierskiej

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Zdrajcy z 1920 roku
  • Mossor - kontrowersyjny generał (2)
  • Najlepsi władcy Polski

Ostatnio komentowane

  • spike, Ciekawe, czekamy na więcej :)
  • Maverick, Sprzęt zachodu został przetestowany i okazał się słaby. Rozejm i pokój to tylko podstęp zachodu, co teraz zmienić narrację ze zwyciężamy , jesteśmy orędownikami pokoju.  Moja Analiza : https…
  • spike, Dzięki. Jak piszą był wykorzystany i jest nadal. Jako dziecko, gdy na podwórku zapanowała "rycerska" moda, zbudowałem z kartonu szyszak, dla osłony twarzy i oczu, zastosowałem peryskop, który…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności