1. Zaledwie kilka dni po przyjęciu ustawy ratyfikującej pakt fiskalny przez Parlament, podpisał ją prezydent Komorowski. Człowiek, który powinien stać na straży Konstytucji, pośpiesznie podpisuje ustawę, która została przyjęta w trybie ją łamiącym, co więcej dotyczy dokumentu, który ewidentnie przenosi kompetencje z państwa na organizację międzynarodową i jej instytucje.
Takie zastrzeżenia były formułowane na etapie prac parlamentarnych nad ustawą ratyfikującą pakt fiskalny, ale większość koalicyjna w Sejmie, Platforma-PSL wspierana w tym przypadku przez kluby SLD
i Ruchu Palikota, nie chciała o nich słyszeć.
Do tego stopnia się spieszono z jej uchwaleniem, że komisje senackie do debaty nad tą ustawą, zwoływano jeszcze przed jej przegłosowaniem przez Sejm, bez stosownych druków senackich.
2. Na etapie prac sejmowych podczas I czytania na posiedzeniu połączonych komisji finansów, europejskiej i spraw zagranicznych, a także podczas II czytania na sali plenarnej Sejmu zwracałem uwagę na te zapisy paktu fiskalnego, które moim zdaniem poważnie ingerują w polską politykę fiskalną i gospodarczą.
W art. 3 paktu określono obowiązek wprowadzenia zrównoważonego budżetu, rozumianego jako strukturalny deficyt średniookresowy sektora finansów publicznych na poziomie 0,5% PKB (w uzasadnionych przypadkach do 1% PKB), co oznacza 6-krotnie ostrzejszy rygor niż ten wynikający z Paktu Stabilności i Wzrostu (przypominam deficyt nie powinien przekraczać 3% PKB).
Zapis o zrównoważonym budżecie (sektorze finansów publicznych) trzeba wprowadzić do polskiego prawa do przepisów rangi konstytucyjnej.
Jeżeli następują odchylenia od tej zasady, automatycznie wprowadzany jest mechanizm korygujący, którego zasady dotyczące charakteru, zakresu i harmonogramu dopiero przygotuje Komisja Europejska.
Jak kraj z takimi problemami budżetowymi jak Polska, kraj na dorobku, zapóźniony pod każdym względem w stosunku do rozwiniętych krajów UE, może nałożyć sobie taki gorset antyrozwojowy, pytałem i niestety na żadnym etapie prac nie było na to pytanie odpowiedzi.
3. W artykule 5 paktu fiskalnego, poważne zastrzeżenia należy mieć do obowiązku wprowadzenia przez kraje nie trzymające deficytu na poziomie 0,5% PKB, programu partnerstwa budżetowego i gospodarczego, który ma zawierać szczegółowy opis reform strukturalnych, przedstawianych do zatwierdzenia Radzie UE i Komisji Europejskiej.
Z kolei art 6 paktu, wprowadza obowiązek informowania Rady UE i KE ex ante o planach emisji długu publicznego, co oznacza, że kraj objęty traktatem utraci możliwość elastycznego reagowania emisją długu w zależności od poziomu rentowności na jego papiery.
Art 8 paktu, wprowadza możliwość skarżenia kraju nie przestrzegającego reguł traktatu do Trybunału Sprawiedliwości nie tylko przez KE, ale także przez każdy inny kraj będący stroną traktatu. Wyroki Trybunału są ostateczne i jeżeli wykażą łamanie traktatu, automatycznie wprowadzana jest kara w wysokości 0,1% PKB (obecnie dla Polski ok. 1,6 mld zł), odprowadzana do budżetu UE.
Wreszcie art 11 paktu, wprowadza na kraje nim objęte, obowiązek przedstawienia ex ante zasadniczych reform w zakresie polityki gospodarczej, jak się to ładnie nazywa do skoordynowania, a w praktyce do zatwierdzenia przez te największe.
A więc gdybyśmy np. chcieli obniżyć stawki podatków dochodowych albo wprowadzić ulgi inwestycyjne w tych podatkach, to bez zgody pozostałych sygnatariuszy, nie byłoby to możliwe.
4.Jeżeli wyżej przedstawione zapisy paktu fiskalnego,nie są głęboką ingerencją w naszą politykę fiskalną i gospodarczą, to czym one są?
Czy prezydent Komorowski dysponował jakimiś ekspertyzami, które pozwalały mu na nie zgłaszanie żadnych zastrzeżeń do tej ustawy, czy może ze względu na fakt, że ustawę ratyfikacyjną podpisał już
w szóstym dniu po jej uchwaleniu, oparł się tylko na ekspertyzach przygotowanych przez rząd?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3225
Kto? Komorowski? Ten co się ożenił z córeczką bolszewickich aparatczyków? No wolne żarty i kpina z demokracji. Najgorsze, że to Polacy go wybrali. No ale to naprawdę ich problem i ich sumienia (tych co na niego głosowali-nie Polaków). Ja na niego nie głosowałem i sumienie mam czyste.
ale mam wrażenie,że Pan i wielu posłów PIS nadal naprawdę uważa prezydenta za Prezydenta,premiera za Premiera itd,itp.W swojej niepojętej dla mnie naiwnosci?,prowadzicie z tą swołoczą "demokratyczny dialog".Czy Wyście wszyscy na głowę upadli?Czasami stuknięcie głową we framugę,przywraca realizm widzenia rzeczywistości.Płakac mi się chce za śmiechu,Komorosilcow strażnikiem Konstytucji,ha,ha...ha.Oj Naiwny, Naiwny.No nic,bawcie się frajerzy dalej we w "dialog i demokrację" sejmową z pospolitymi bandytami i zdrajcami.Dużo zdrowia teraz a szczególnie w przyszłości.
@ nemo1 i Rudy102
odpowiem Wam w jednym wpisie... rozumie frustracje, ale musicie zrozumiec ze to co pisze Posel Kuzmiuk na blogu moze byc uzyte przeciw niemu w sadzie, dlatego jako Posel musi pisac jezykiem dyplomatycznym. On jak i PiS dobrze wiedza ze maja do czynienia z zdrajcami, ale oficjalnie nie moga tego mowic, z powizszego powodu.
Ktokolwiek jest na stanowisku prezydenta powinien byc "Strażnik Konstytucji". Glowa Panstwa jest BUL i to jest przypomnienie dla niego ze on powinien byc Strażnikiem Konstytucji.... a jak jest to Posel Kuzmiuk, PiS i my wszyscy wiemy... BUL jest Strażnikiem ruskiej budy i wplywow CCCPutina.
Uprzejmie informuję,że przebywanie w Sejmie nie jest obowiązkowe.Argumenty typu "wicie, rozumicie ",to intelektualny syf.Wszyscy Posłowie PiS po głosowaniach sejmowych tuszujacych zbrodnię smoleńską powinni złożyc mandaty poselskie."Niech mowa Twoja będzie Tak,tak,Nie nie".
Prosze podac mi liste Poslow PiS ktorzy glosowali za tuszowaniem zbrodni smolenskiej... Moje mowa jest zawsze Tak,tak,Nie nie, ale czasem musi byc wyrazona jezykiem dyplomatycznym. Dobrze wiesz ze oni tylko czekaja zeby publicznie oskarzyc ich o zamach. Dobrze wiesz co zrobili z imunitetem Posla Macierewicza a co zrobili jezeli chodzilo o odebranie imunitetu Poslowi Niesiolowskiemu. Chyba rozumiesz ze ta wladza nie zaprzestanie na niczym zeby zniszczyc opozycje. My tutaj sobie mozemy pisac, nawet nazwac zbrdnie smolenska zamachem, ale osoby publiczne musza byc na bacznosci, bo inaczej nigdy nie wyjda z rozgrzanych sadow... Nie rozumie tego ze "przebywanie w Sejmie nie jest obowiązkowe"... to co oni maja zlozyc mandaty poselskie, z jakiej racji?
pozdawiam....