Sz.Świrze,a gdzie kolczyki i dlaczego te papierowe zatyczki nie są zrobione Z "GW"?.Chyba,że jest to świr chamerykanski,czyli Z.Brzeziński po psychiatryku.A swoją drogą,powinno się wypowiedzi takich "ałtorytów",zamieszczac we w rubryce "Gadające zwłoki".Pozdrawiam,jednocześnie biczując się zdechłym leszczem.
Niestety "Wybiórczej" od lat w domu moim nie uświadczysz. Cały zapas poszedł był kiedy z papierem "do twarzy" był problem... O Brzezińskim nie wspomnę bo mię na rzucenie pawia bierze... A poza tym i ja idąc za Twym przykładem rozpocząłem ubiczowywanie się wędzoną flądrą z braku leszczy. Tak. Moja też jest zdechła... Ale zupełnie nie wiem dlaczego gdy ją widzę to mi się żona Bula, First Lady znaczy się, przypomina... Czytałem kiedyś, że Miczurin to nawet fądrę z lochą potrafił skrzyżować. Nie wierzyłem... Dziś wierzę...
Pozdrówka
Okrutniku, jak tak można kojarzyc "fest lejdy"?Pozdrówka już bez leszcza,ale za to ze szklaneczką szkockiej poezji we w dłoni.
Pozdrówka