Kiedy Polska znów wybiła się na niepodległość, w 1989 roku, miałem 27 lat.
Przez całe lata osiemdziesiąte byłem świadkiem wielu dramatycznych decyzji podejmowanych przez moich przyjaciół. Niektórzy z nich nie mieli wyboru. Musieli opuszczać Polskę. Inni nie musieli ale przez lata całe wahali się, zostać czy wyjeżdżać?
Zawsze jednak należałem do grupy, która uważała, że trzeba zostać. Że, o ile to możliwe, wyjeżdżać nie wolno.
A w roku 89 byłem już pewien. Wydawało się, że sen o WOLNEJ Polsce nareszcie się ziścił.
Kolejne lata to lata zawiedzionych nadziei. To lata postępującej degrengolady, lata rządów szumowin i agentów Rosji, Niemiec i kogo tam jeszcze...
Moja nadzieja odżywała dwukrotnie. Po raz pierwszy za sprawą rządu Jana Olszewskiego, po raz drugi - Jarosława Kaczyńskiego.
W ciągu prawie już ćwierci wieku Polską rządziły polskie rządy tylko przez kilkanaście miesięcy. Co samo w sobie jest dowodem jak potężne jest obce lobby w naszym kraju. I jak dalece posunięta jest degradacja i wymóżdżenie Polaków...
I jak straszliwa była zdrada, i zbrodnia uknuta i zawarta w Magdalence, która coraz dobitniej dowodzi, że z kanaliami nie wolno się układać! Nigdy!
Decyzję o wyjeździe podjąłem sześć lat temu. Kiedy zrozumiałem, że niczego się już nie dorobię. I, a był to argument decydujący, nigdy nie wykształcę trojga dzieci. Choćbym się zajechał na śmierć.
Ale, dzięki Bogu, wyczekuję już czasu powrotu. Bo to, że wrócę jest oczywiste. Każda emigracja jest ciężką chorobą i bardzo wiele kosztuje...
A dla Polski, teraz, pozostają dwie drogi:
Pierwsza to zdobycie władzy w drodze wyborów parlamentarnych. Ale, niestety, jest to możliwe tylko wówczas gdy odpowiednia liczba Polaków zrozumie w jakim żyje państwie. Bo struktury tego państwa są mieszanką struktur mafijnych i agenturalnych. A dziś rządzący to w najlepszym razie pożyteczni idioci, w gorszym “słupy”, do których prywatnie zaliczam Tuska, a w najgorszym najzwyklesi zdrajcy.
Nie widzę dziś wokół premiera ani wokół prezydenta żadnego Polaka-patrioty. Widzę idiotów, figurantów i zdrajców. Bo “wart pałac Paca a Pac pałaca”... I rzygać mi się chce kiedy myślę o tak zwanych doradcach. To jest już samo szambo.
I droga druga: To, niestety, konieczność budowania, po raz kolejny, Państwa Podziemnego. Gotowego na przejęcie Polski kiedy tylko Bóg, los czy historia na to pozwolą. Trzeba przystąpić do organizowania społeczeństwa alternatywnego. Trzeba coraz głośniej mówić i krzyczeć “NIE”! Codziennie, w każdym możliwym miejscu i w każdej, możliwej formie.
Ale równocześnie trzeba tę przyszłą Polskę już dziś urządzać. Trzeba mieć gotowe “szuflady” ustaw i gotowych ludzi na poszczególne miejsca w państwowej strukturze. Trzeba już dziś wiedzieć jaka ta Polska ma być i dokąd ma zmierzać. Trzeba już dziś mieć nie tylko zdefiniowane cele ale i gotowe sposoby, i techniki celów tych realizacji.
A “oni” muszą czuć na swych tłustych karkach nasz oddech, oni muszą wiedzieć, że nie zapomnieliśmy i nigdy nie zapomnimy. Oni muszą wiedzieć, że przyjdzie czas rozliczenia. Za łzy bezsilnej rozpaczy. Za zdradę.
Za Smoleńsk!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1803
mam nadzieje,ze pragmatyka wezmie gore i JAREK stworzy szeroki blok wyborczy, wspolna liste ,nie tylko z JURKIEM-- bez zapisywania sie do PiS.MAM TAKA GORACA NADZIEJE. iNACZEJ BEDZIE KLESKA, BO ZABRAKNIE PUNKTOW.