Faszystowskie światła Bufetowej

Jak to dobrze, że mamy w Polsce równie piękną, co i mądrą Panią Prezydent, którą jej koledzy z Platformy Obywatelskiej, którzy znali ją trochę lepiej, nazwali swego czasu Bufetową (tak, to powstało w PO, nie sposób zgadnąć, doprawdy, dlaczego), co się przyjęło, bo rzeczywiście dość dobrze oddaje bystrość i intelekt Pani Prezydent, oby żyła wiecznie.

Bo, co by się stało, gdybyśmy jej nie mieli? No, wiem, wiem, już słyszę odpowiedzi- byłoby smutniej, nudniej, nie mielibyśmy kogo obśmiewać, wszystko prawda, ale ja nie o tym. Otóż nie wykrylibyśmy kolejnego faszystowskiego spisku! Owszem, co poniektórzy powykrywali już rozmaite faszystowsko- hitlerowsko- stalinowsko- KPPowsko- Neronowe symptomy w PISie, ale to wszystko były, że się tak wyrażę, prace przyczynkarskie. Dopiero pani Bufetowa przygwoździła nas, pisiorów, Dowodem przez duże D, Matką Wszystkich Dowodów, tak, że piszę to przygięty do klawiatury ciężarem swoich przewin, praktycznie nosem. Już po nas! Jarosławie, nie stawiajmy bezcelowego oporu, wyjdźmy z rękami w górze, oddajmy się w ręce surowej, lecz przecież sprawiedliwej Straży Miejskiej, pretorianów Pani Hieni, może wykpimy się od odpowiedzialności jakimiś pracami społecznymi, sprzątaniem chodników ( „Niech sprzątają psie kupy!!!!” sugerowała niedawno Wyborcza, i tak za łagodnie, moim zdaniem, do Dachau pisiorów wsadzić, albo za kołem podbiegunowym drzewo rąbać!!!), pracą w hospicjum, najlepiej tym, które Pani Hienia odwiedziła w czasie kampanii wyborczej.

Aż mi wstyd pisać, do jakiej nikczemności się posunęli pewni, pożal się boże architekci. Sporządzili projekt pomnika ofiar tragedii smoleńskiej ze światłami skierowanymi w górę, niezawodny znak nazistowskich inspiracji, bo przecież projekt ze światłami powstał także w III Rzeszy! Jak to dobrze, że Pani Hienia pozazdrościła Bratkowskiemu, Nałęczowi, Kuczyńskiemu, Wołkowi, Dziurawemu Stefkowi, którzy widzieli dowody faszystowskich planów w pochodniach, zniczach, transparentach, pochodach, wiecach, modlitwach, tulipanach i generalnie, w bezczelnym nie poleceniu samolotem tego dnia.
Pan Minister Nałęcz widział nawet kajzerowskie hordy ześrodkowane nad Marną, no, ale pewnie pożyczył aspirynkę od Senatora Piesiewicza, tą specjalną, do wciągania nozdrzem. Inaczej trudno wytłumaczyć te kolorowe wizje. Co i czym wciągnęła Pani Hienia, nie wiemy, ale musi kopać solidnie, na pewno było warte ceny. Myślała, myślała, aż wymyśliła- faszystowskie reflektory! Już nie tylko pochodnie, otwarty ogień, znicze są faszystowskie, teraz kolej na światło elektryczne.

Skutek uboczny tej czujności jest taki, że projektanci i budowniczowie autostrad na wieść o tym w popłochu uciekli do lasu, tworząc oddziały partyzanckie A1, A2, „Via Baltica” i tak dalej. Bo, z czego słynął Hitler, jak nie z budowy autostrad? To tłumaczy ślamazarne tempo ich budowy, antyfaszystowsko nastawiony rząd Tuska (oby żył wiecznie) podświadomie sabotuje te zbrodnicze projekty, bo pamiętamy, zaczęło się od autostrad, a potem wiadomo, czym to się skończyło.

Również producenci faszystowskich żarówek zarządzili w swoich zakładach ćwiczenia obrony cywilnej, na wypadek oblężenia przez agencje ochrony na żołdzie Pani Bufetowej, które to agencje przejęły zadania, a i nieraz także wykwalifikowane kadry z oddziałów ZOMO.

Pracownicy- weterani z zadym stanu wojennego gromadzą kulki z łożysk, łomy, łańcuchy i koktajle Mołotowa, bo kto wie, jakie substancje wciągnie pani Prezydent jutro i gdzie dojrzy swoim czujnym, argusowym okiem kolejne symptomy faszyzmu?

Pogotowie antyszturmowe zarządziły też zakłady produkujące flagi, bo przecież nie sposób zaprzeczyć, że faszyści nosili flagi! Ba, nosili też buty i ubrania, o, faszyści z Wólczanki, was też wygarną i walną o glebę chłopcy ze Straży Miejskiej, dosyć wrażej, kreciej roboty! I was oskarżą o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy, konkretnie ich butów, poprzez złośliwe i jątrzące wciskanie szyi pomiędzy owe buty, a asfalt.
I wreszcie będzie porządek i nie będzie niczego, jak chciał pan Kononowicz.

Pani Prezydent w swej mądrości urządza referendum, na temat: „ czy chcemy pomnika w centrum Warszawy, oprócz tego, który jest w Warszawie?”. Mam wrażenie Pytanie układał zapewne sam Pan Prezydent, czy raczej Prezydęt, według nowej wykładni ortografii i gramatyki. Albo chodzili z panią Hienią do jeden klasy. To i tak dobrze, bo mogli zapytać wzorem sondaży z Wyborczej, na przykład:

„Czy chcemy poddać się terrorowi psychicznemu i nikczemnej grze trumnami: a/tak, b/ nie, c/nie interesuje się polityką PiS”.

Albo „ czy masz odwagę przeciwstawić się faszystowskiej prowokacji PiS; a/ tak, b/nie, bo jestem tchórzem, c/ nie obchodzi mnie dobro Polski”.

Albo:, „ Co jest lepsze: a/wybudować pomnik, b/ wybudować szpital dla ułomnych polskich sierot i Matek Polek, c/ nie wiem”.

Najśmieszniejsze w tym jest to, że w referendum weźmie udział …1000 uczestników! Tego jeszcze nie grali! "To robi firma, która ma z nami kontrakt na podstawie przetargu. To będzie badanie na próbie ok. 1000 osób" – tłumaczy Pani Hienia. O ile Pan Prezydent Bul- Komorowski, oby żył wiecznie, działa na polu ortografii, pani Prezydent Warszawy zapisuje się złotymi, co tam złotymi, platynowymi zgłoskami w historii referendów.
Właściwie, dlaczego nie? Przecież nie tylko referenda, ale i wybory można urządzać w ten sam sposób! Szybko, sprawnie, tanio, oczywiście, żeby wyeliminować jakieś nikczemne i jątrzące podejrzenia o matactwa, wybory przeprowadzi na próbie 1000 Polaków firma, która będzie miała kontrakt na podstawie przetargu. Albo, co jeszcze bardziej zmniejszy koszta, przeprowadzi je Red. Liz w swoim telefoniczno- smsowym sondażu.

http://niepoprawni.pl/bl…
http://niezalezna.pl/use…
http://seawolf.salon24.p…
http://www.wsieci.rp.pl/…