Nasi hokeiści na lodzie U-20 świetnie spisywali się w mistrzostwach świata, pokonując m.in. gospodarzy - Włochów oraz Japonię. Patrzę na to z sympatią i sentymentem, bo pamiętam moje szkolne lata ,gdy Polska regularnie występowała w Grupie A na mistrzostwach globu. Pamiętam heroiczne, także zwycięskie boje z Amerykanami ,a przede wszystkim wręcz niewiarygodne i w historii jedyne pokonanie 14-krotnych mistrzów świata i 5-krotnych mistrzów olimpijskich Sowietów. Stało się to na MŚ w Katowicach prawie pół wieku temu (1976). Wygrana 6:4 i trzy bramki chłopaka z Siedlec Wiesława Jobczyka pamiętane są przez kibiców hokeja szczegolnie, a dla młodszych fanów jest to żywa legenda. Jednak od triumfu do klęski jeden krok: rozbicie „kacapów”, „Ruskich” nie zagwarantowało nam utrzymania się w Grupie A, bo wl decydujący o pozostaniu w elicie meczu przegraliśmy z Niemcami Zachodnimi (NRF).
Jednak ta wiktoria z Sowietami smakowała szczególnie, bo układała się w cały cykl łomotu spuszczanego im przez Biało-Czerwonych. Oto bowiem w półfinale turnieju piłkarskiego Igrzysk olimpijskich w Monachium cztery lata wcześniej pokonaliśmy ZSRR 2:1, po kolejnych dwóch latach wygraliśmy z nimi i zdobyliśmy pierwszy raz w historii tytuł mistrza świata w siatkówce mężczyzn, by w końcu parę miesięcy po Katowicach uczynić to samo w finale Igrzysk Olimpijskich w Montrealu. Tłuczenie na sportowych arenach okupantów ze Wschodu było wyjątkowym świętem dla polskich kibiców w kraju i zagranica.
To historyczne 6:4 ze Związkiem Radzieckim czyli „czerwoną Rosją”, jak pisał o nim polski historyk Jan Kucharzewski było jakże słodką zemstą za najwyższą porażkę w historii doznaną przez Biało Czerwonych na tafli lodowej: miała ona miejsce raptem trzy lata wcześniej w Moskwie i też na mistrzostwach globu. Przegraliśmy wtedy z ZSRR aż 0:20. Jako fan statystyki sportowej dodam, że najwyższe zwycięstwo w dziejach polskiego hokeja na lodzie było równie okazałe: na mistrzostwach swiata Grupy „B” w Holandii w 1993 roku wygraliśmy z Chinami aż 21:1.
Już za niespełna miesiąc, bo 10 stycznia 2026 upłynie równo setna rocznica od pierwszego występu naszej narodowej reprezentacji na tafli lodowej. Dostaliśmy wtedy tęgie baty z Austrią, ale jeszcze w tym samym roku zdobyliśmy 6 miejsce na mistrzostwach Europy. Po kolejnych pięciu latach na pierwszych z dwóch hokejowych „Mundiali” zorganizowanych w naszym kraju zdobyliśmy najwyższe w historii, bo czwarte miejsce. Czy wiedzą o tym zawodnicy z kadry U-20, którzy gromia rywali na MŚ w Italii?
*Artykuł ukazał się w tygodniku "Sieci"
Pamiętam to wydarzenie z dzieciństwa. Istnieje domniemanie, że tajemnicą sukcesu było zakwaterowanie hokeistów radzieckich z czechosłowackimi w jednym akademiku w Katowicach-Ligocie, po którym budynek poszedł do remontu.
Ja pamiętam jak na Wyścigu Pokoju Królak zdzielił pompką Ruskiego kolarza po plecach, bo ten złapał go za siodełko i chciał jechać nie kręcąc pedalami.
Z góry przepraszm za to słowo obrażonych.