W naszej przeszłości zawarte są bowiem najważniejsze przestrogi i podpowiedzi. Ludzie się nie zmieniają, doskonali się tylko oręż.
Większość Polaków kojarzy zaledwie kilku, może kilkunastu polskich książąt i królów oraz związanych z nimi spektakularnych sukcesów/porażek. Wszyscy wiemy, że Kazimierz Wielki zostawił Polskę murowaną, Jagiełło wygrał bitwę pod Grunwaldem, a Sobieski odniósł wiktorię wiedeńską ... Ale o rządach Władysława I Hermana, Wacława III czy Jana I Olbrachta słyszeli już tylko nieliczni...
Większość naszych władców miała decydujący wpływ na losy państwa. Ich osobiste zalety (odwaga, waleczność, mądrość, szlachetność itp.) jak i wady (tchórzliwość, głupota, rozpasanie, podłość etc.) wiodły Ojczyznę ku wzlotom bądź upadkom...
Nieprzypadkowo w polskich szkołach ruguje się dziś nauczanie prawdziwej historii Polski. Przypominanie czasów, w których Rzeczpospolita obojga narodów był jednym z największych, europejskich mocarstw – przodujących w nauce, kulturze, demokracji i waleczności – nie jest miłe krajom ościennym. I proszę nie porównywać demonizowanej, dawnej Polski do czasów współczesnych! Polska – w porównaniu do ówczesnej monarchii absolutnej Francji, do tuczącej się kolonialnym wyzyskiem brytyjskiej potęgi czy bezwzględnej tyranii pruskiego zamordyzmu – była oazą tolerancji i maksymalnych (jak na owe czasy) swobód. W miejsce krwawych podbojów byliśmy prekursorem korzystnej dla obu stron unii, przyjmowaliśmy pod swój dach prześladowanych w całej Europie Żydów i heretyków, stworzyliśmy pierwszą w Europie konstytucję... Położony fatalnie – na pozbawionej naturalnych przeszkód terenowych równinie, w otoczeniu wrogich nam dyktatur – nasz kraj bardzo długo odpierał zbrojne najazdy wrogów. Swego czasu ratowaliśmy nasz kontynent przed inwazją turecką i sowiecką! Rzeczpospolita uległa rozkładowi w XVIIIw., po demoralizacji swych elit, korumpowanych na przez Rosję, Prusy i Austrię...
Czy coś wam to przypomina?
Dlatego napisałem bogato ilustrowany, pisany trzynastozgłoskowcem tomik pt. „Historia we fraszkach: od Mieszka po Staszka”, zawierający 45 żartobliwych wierszyków i satyrycznych ilustracji. Książka dostarcza czytelnikowi elementarnej wiedzy o naszych monarchach. Każda wierszowana biografia kończy się krótką puentą/morałem – do zapamiętania.
Dedykując „Historię we fraszkach...” młodzieży szkolnej – polecam ją również dorosłym. A zwłaszcza politykom! I to niezależnie od partyjnej przynależności... Przede wszystkim książeczkę nabyć powinni rodzice i dziadkowie, zatroskani o rozwój i edukację historyczną swoich milusińskich... Może to być najlepszy prezent pod choinkę!
PS Rekomendacji udzielił mi sam prof. Andrzej Nowak:
"Każda forma odnawiania pamięci historycznej w kolejnych pokoleniach Polaków jest dobra. Do najszlachetniejszych należy połączenie historii z poezją. Nawet, a może szczególnie wtedy, jeśli jest to połączenie mające na celu popularyzację. Przykładem doskonałym są „Śpiewy historyczne” Juliana Ursyna Niemcewicza. Lecha Makowieckiego „Historia we fraszkach - od Mieszka po Staszka” stawia sobie w pewnym sensie jeszcze ambitniejsze zadanie: trafić wierszem o polskich władcach do wyobraźni i emocji dzieci – dzieci XXI wieku. I na pewno do niejednej duszyczki trafi ze swoim mądrym, patriotycznym przesłaniem".
Andrzej Nowak, historyk, autor "Dziejów Polski"
Poniżej link do rozmowy (telewizja wPolsce24), przybliżającej przesłanie „Historii we fraszkach...”:
https://www.facebook.com/reel/1528179494896153
A może PRAWDZIWA historia to historia większości zwykłych ludzi, którzy w państwach tworzonych przez królów, magnatów i książąt, byli zwykłym mięsem roboczym, czasem wojennym. Ich życie i ich historia nikogo nie obchodzi, bo i po co. Władysław Herman? A ile dni pańszczyzny do odrobienia miała chłopska rodzina? I czy w ogóle szlachta uważała chłopów za Polaków, tak jeszcze przed zaborami? Może tak, może nie i za takie stwierdzenie chłop mógł być wybatożony, żeby mu wybić z głowy błędne pojmowanie i dziejów i historii.
Historię piszą zwycięzcy. Ponieważ statolatria wygrała, to tylko z jej perspektywy znamy historię.
Obawiam się, że ówczesna 'pańszczyzna' była dużo korzystniejsza niż współczesne podatki.
Podatki i inne ZUS-y, NFZ-ty, zabierają ponad 50% średnich przychodów, co znaczy, że dochód najemnego pracownika jest mniejszy niż 50% tego co wypracuje. Jak ktoś prowadzi własną działalność, bywa, że i tego nie osiąga, ale że zatrudnić się nie ma gdzie, to "prowadzi" ową działalność gospodarczą, a bezczelne urzędasy podnoszą mu i składki i ceny np. energii elektrycznej. Najlepszy interes to być urzędnikiem. Praktycznie za nic taki nie odpowiada, a zarabia - nawet w niedużych gminach - ponad 10 000 zł miesięcznie!
Niestety nikt nie chce uchwalić siatki płac od prezydenta począwszy, na gońcu w urzędzie skończywszy, która ograniczałby wynagrodzenia administracji. Siatka (piramida) płac powinna obejmować wszystkie posady, które pobierają pieniądze z budżetu i funduszy społecznych - lekarzy też!
Teraz jest tak, że byle prezes banku, albo wójt, burmistrz, czy cwany lekarz, może zarabiać więcej niż prezydent państwa! To jest chore, a jak widać po stanie budżetu - wyjątkowy deficyt, tak jak i w NFZ. Przy takim marnotrawstwie publicznych pieniędzy jakie mamy szczególnie za rządów Tuska, żadne podatki, żadne składki, nie są w stanie uzupełnić deficytów. No chyba, że zostawią nam 5% tego co wypracujemy, a 95% wezmą na zmarnowanie, jak za komuny. Wszystko idzie w tym kierunku.
W różnych telewizjach pojawiają się profesorowie, którzy ujawniają stan budżetu. Jeden z takich podał, że dług wynosi 3 bln PLN a jego roczna "obsługa" to 700 miliardów (o ile dobrze pamiętam tę wypowiedź). A to już jest tragedia - ale tragedia, której szczegóły powinniśmy szybko poznać - szczególnie KTO do tego doprowadził!
Szczególnie interesujące może być komu płacimy owe 700 mld zł rocznie? I czy ci, którzy zaciągali u banksterów owe "kredyty" dostają swoje 10-15%? Warto podać do publicznej wiadomości kto, kiedy i u kogo zaciągał kredyty?
Mnie przy okazji interesuje jak to się ma do reparacji, jakie mają nam wypłacić Niemcy za 2. wś.?
Po napisaniu tej notki chciałam sprawdzić jak to jest. Okazuje się że praktycznie trudno znaleźć konkrety, częściej widać %% Czyżby wszelkie informacje o stanie budżetu były tajne/poufne? Ciekawe ile budżet Tuska zapłacił UB-ekom "zaległych" dodatków, które im wstrzymał PiS?
Mam nadzieję, że ktoś skoryguje podane przez mnie liczby.
"Obawiam się, że ówczesna 'pańszczyzna' była dużo korzystniejsza niż współczesne podatki."
Ale pani wie, czy pani nie wie tylko się obawia, ile pańszczyzny musiała odrobić dla "dworu" chłopska rodzina?
Podaj konkretne dane, wówczas wszyscy będziemy wiedzieli na pewno!
od 1105 r. – przywilej tyniecki, do 1520 r. wymiar pańszczyzny obciążającej chłopów wynosił od 2 do 4 dni w roku
od 1520 r. – przywilej toruński – podwyższono obowiązek odrabiania pańszczyzny do 1 dnia w tygodniu. Pańszczyzna wzrosła znacznie dopiero w XVIII wieku jak zaczęli rządzić germańscy Sasi i obce wojska pustoszyły kraj 😉
Alina@Warszawa.
Jako inżynier (z wykształcenia) - chcąc przybliżyć się ku prawdzie - posługuję się logiką, rachunkiem prawdopodobieństwa i ... statystyką...
"Dziesięcina" (10%) pańszczyzny to jednak mniej, niż obecne podatki... :)
Pozdrawiam!
@Zbyszek.
Prosiłem, żeby nie porównywać średniowiecznej Polski do czasów współczesnych. Jeśli w sarmackiej Rzeczypospolitej 10% społeczeństwa (szlachta) miało wpływ na decyzje króla, to chyba było to lepsze, niż jednosobowe rządy despoty Ludwika XIV we Francji...
"Jeśli w sarmackiej Rzeczypospolitej 10% społeczeństwa (szlachta) miało wpływ na decyzje króla, to chyba było to lepsze, niż jednosobowe rządy despoty Ludwika XIV we Francji... "
Lepsze dla kogo? Dla magnaterii czy dla państwa polskiego?
BTW
Gdyby Polacy interesowali się historią i związkami przyczynowo skutkowymi to PiS nigdy nie byłby przy władzy a ty Panie Piosenkarzu nie miałbyś szans na udawanie patrioty.
W książce Isaaka Asimowa jest światowa organizacja do "naprawiania historii"...otóż można podróżować
w czasie i poprawiać historię....są technicy,którzy wychodzą w teraźniejszości i usuwają przeszkody.
Każda taka interwencja zostawia ślady w czasie....jak kamień wrzucony do wody zostawia kręgi.
Nie ma przeszlości! Ktoś tym manipuluje,dopiero w WIEKU 113000 uczeni sie orientują że ich
rzeczywistość ma mini prawdopodobieństwo, ktoś kombinuje!
TAM NIE MA PRAWDZIWEJ HISTORII :-))
"Koniec wieczności-"-Isaack Asimow
@Ijontichy.
Obawiam się, ze stalinowskie "gumkowanie" ludzi będzie niczym w porównaniu do wyczynów AI. Dobrze jest mieć trochę papierowych książek na półce...
Dlatego wiem, że mieliśmy kiedyś hetmana Czarnieckiego:
https://www.youtube.com/…
Przypominanie czasów, w których Rzeczpospolita obojga narodów był jednym z największych, europejskich mocarstw – przodujących w nauce, kulturze, demokracji i waleczności - nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest przypominanie, dlaczego nie jesteśmy dzisiaj jednym z największych europejskich mocarstw. Ale na taki pomysł nie wpadł w naszym bantustanie jeszcze nikt. I nie wpadnie.
@Hornblower.
Każde czasy mają swoich "globalistów".
A może warto przypomnieć słowa carycy Katarzyny.
Te o skłócaniu i demoralizowaniu narodu polskiego, jako jedynym sposobie pokonania Rzeczypospolitej.
I tak - zamiast współczesnej husarii - mamy facetów w stringach... :)
ROK 966
https://www.youtube.com/…
"Dlaczego nie jesteśmy dzisiaj jednym z największych europejskich mocarstw?". Odpowiedź jest prosta: Pierwsza Rzeczpospolita upadła, bo nie miała kontrwywiadu. Król bał się zamachu, ale w ogóle się nie bał tego, że zostanie przekupiony — a nawet tego chciał!
@Grzegorz GPS Świderski
Właściwie to Stanisław August Poniatowski sprzedał Polskę za anulowanie swych prywatnych długów. O dziwo - niektórzy polscy wielmoże przyjmowali to wytłumaczenie. Długi należy spłacać! To sprawa honoru!!!
Z "Historii we fraszkach: od Mieszka po Staszka":
STANISŁAW AUGUST PONIATOWSKI
(1764-1795)
W bogatym, lecz skłóconym i bezbronnym kraju
Wrogie państwa Polakom króla narzucają...
Przesądziła caryca Katarzyna (z Moskwy) –
Tak nastał nam Stanisław August Poniatowski…
Wykształcony, światowy, utalentowany,
Wrażliwy, oświecony, w sztuce zakochany
Miotał się między pruskim i ruskim stronnictwem
I pożyczał pieniądze – dosłownie od wszystkich!
A że forsą wciąż szastał (każdy dzisiaj to wie)
Długów miał więcej niźli włosów na swej głowie...
Próbował reformować edukację, armię,
Wprowadził Konstytucję, kulturę ogarniał,
Wzmacniał Rzeczpospolitą… Miał ambitne plany...
Był za, a nawet przeciw (to dewiza znana)...
Zbrakło mu charakteru, odwagi, uporu...
Chciał być po obu stronach państwowego sporu:
Potępił Targowicę, a potem ją wspierał,
(Fakt, że liberum veto krew mu psuło nieraz).
W insurekcję się włączył, lecz gdy przyszła bieda
To – za spłatę swych długów – kraj ojczysty sprzedał...
Zgodził się na rozbiory, osiadł u satrapy
I na ponad wiek cały Polska znikła z mapy…
Zapamiętaj:
Choć kultura jest ważna, jednak nutą swojską
Nie obronisz wolności... Potrzebne jest wojsko!
Dziś jest bardzo podobnie. Próbuję budzić tęsknotę za traconą na własne życzenie Wolnością przez kolejne piosenki. Ale to chyba głos wołającego na puszczy... Trochę żal...
POŻEGNANIE Z WOLNOŚCIĄ
https://www.youtube.com/watch?v=et_dGB47Oik
Ma Pan 100% racji co do nauczania polskiej historii.
Ja mam pretensje też o to, że nauka historii nie ma ciągłości logicznej tzn. trudno znaleźć jakie najważniejsze działania podejmowali poszczególni władcy i jaki to miało wpływ na losy Polski.
Co dziwne, wciąż nie znamy prawdziwej historii 20-lecia międzywojennego. Nie znamy prawdziwej liczby ludności tuż przed wybuchem II wś. Pod koniec lat 30-tych XX wieku średnia liczba dzieci w rodzinie np. na znanym mi Podkarpaciu, wynosiła 6-10. Kto wie, czy decyzja o wojnie przeciwko Polsce nie była związana właśnie z gwałtownie rosnącą liczbą Polaków?
Dziś taką liczbę dzieci mają w Niemczech rodziny tureckie, czy inne muzułmańskie. Mimo to my wciąż jesteśmy celem niemieckiej agresji.
Alina@Warszawa.
Problem zapaści demograficznej ma zupełnie inne podłoże. Napisałem już wiele felietonów na ten temat. Oto pierwszy z brzegu, do "Sieci".
ZAMOŻNOŚĆ A DEMOGRAFIA
To, że jesteśmy zawdzięczamy płodności naszych przodków. Gdyby w tłumie naszych praojców i pramatek zabrakło jednej tylko osoby – nie byłoby nas na tym świecie! W przeszłości wojny i zarazy dziesiątkowały Rzeczpospolitą, ale dzięki nadzwyczajnej witalności odradzaliśmy się z każdej zapaści... W czasach szwedzkiego potopu – w wyniku działań wojennych, chorób i głodu – ubyło nam aż 40 % populacji! A jednak wciąż odradzaliśmy się jak Fenix z popiołów... Kanclerz Bismarck rwał sobie włosy z głowy, widząc eksplozję demograficzną Polaków w germanizowanej Wielkopolsce! W okresie międzywojennym ojcem chrzestnym każdego siódmego syna w rodzinie zostawał „z klucza” prezydent Ignacy Mościcki... A było tych prezydenckich chrześniaków (sprawdzanych do czwartego pokolenia) około tysiąca! Hekatombę drugiej wojny światowej też „odreagowaliśmy” powojennym wyżem demograficznym… I to w biedzie, bez wsparcia programu 500+… Cóż, skłonność do posiadania dzieci nie wiąże się z zamożnością społeczeństwa; wręcz przeciwnie… Ta odwieczna misja człowieka – gotowość do podjęcia ogromnego trudu prokreacyjnego – rodzi się w naszych głowach i w sercach. Liczne i po bożemu wychowane potomstwo było niegdyś gwarancją bezpiecznej starości dla rodziców, dla dziadków... Gdy ciężar utrzymania seniorów przejął ZUS (czyli państwo) – nie rodzenie dzieci, lecz aborcja na życzenie stała się podstawowym prawem kobiet! Ale ta „kalkulacja” działa w obie strony... Kto zechce dziś bronić przed eutanazją samotnych, schorowanych i nikomu niepotrzebnych staruszków? Wiem, że i tak nie przekonam współczesnych młodych „Europejczyków” do „bezsensownego mnożenia się jak króliki”. Egoizm nakazuje im „realizować się” i żyć „tu i teraz”. Po nas – choćby potop! Każdy, kto zrozumiał sens posiadania dzieci wie, że jest to uczucie nieporównywalne do żadnego innego. Macierzyństwo/ojcostwo nie jest udręką! Jest naszą największą radością… I to tylko po nas zostanie...
Nagraliśmy kiedyś z "Zayazdem" familijną płytę. Zebrałem na niej wszystkie ballady, napisane przez 30 lat. Dla mojej narzeczonej. Dla mojej żony. Dla matki moich dzieci... Dla babci moich wnuków... I to była wciąż ta sama kobieta!
Poniżej - kilka linków:
Rozmowa z synem:
https://www.youtube.com/watch?v=C9CKDADOkwk&list=RDC9CKDADOkwk&start_radio=1
Pieluszki
https://www.youtube.com/watch?v=BXWct9AgRSE&list=RDBXWct9AgRSE&start_radio=1
Mój dom, mój świat
https://www.youtube.com/watch?v=rvwPkBORucw&list=RDrvwPkBORucw&start_radio=1
Ty moje szczęście
https://www.youtube.com/watch?v=XVGqbGJ7fiY&list=RDXVGqbGJ7fiY&start_radio=1
I to by było to!
https://www.youtube.com/…
Dokładnie tak! Za kryzys demograficzny odpowiedzialne jest państwo tak jak za wszelkie kryzysy. Ludzie zawsze rozwijali się i rozmnażali nie dzięki, ale wbrew państwom. By naród polski się odrodził, należy wybić nam z głów głupią i destrukcyjną wiarę w statolatrię!
"Macierzyństwo/ojcostwo nie jest udręką! Jest naszą największą radością… I to tylko po nas zostanie"
Tylko Kaczyński i jego muza Pawłowicz o tym nie wiedzą.
Współczesną pańszczyzną są kompleksy naszego społeczeństwa. To kompleksy zarówno śmieszne, jak i rozpoznawalne. Zapewne słabo opisane lub wcale i tu pięknie lokuje się ta notka. Tak Panie Poeto, nie mamy czego się wstydzić, ale ilu potrafi to dostrzec? Dokładnie nie kto potrafi, a ilu potrafi wyłuskać? Bo jakież można mieć kompleksy w takim swiecie? Można je mieć, gdy się chleb zgarnia z ponoć pańskiego stołu. Mam krytyczną opinię o tych elitach, po części może prawdziwych, lecz mdłych jak ostrygi podane bez cytryny. Teraz to zostawmy. Weźmy pod włos tę część, która jest jak Vongole, czyli Wenus chowana w zbędnej i szkodliwej wodzie brudnego portu. AI nie ma tu nic do rzeczy, a tradycyjne chowanie syna dla własnej chwały. A córka powiesz? "Chowana" dla innej rodziny? Przy takim bracie będzie chwałą jak Wanda.
@Jan1797
Kompleks wobec tzw. Zachodu wynieśliśmy z PRL.
Za poprzedniego rządu D. Tuska (przed 2015r.) napisałem o tym stosowny wierszyk:
CO SOBIE O NAS POMYŚLĄ?
Nasi przywódcy kraju wielce tym się szczycą,
Że dobrze o nich mówią gdzieś tam – za granicą.
Po nocach spać nie mogą (niepewność ich zżera),
Czy doceni Polaków Waszyngton... Bruksela...
Więc tańczą na dwóch łapkach, robią głupstwa wszelkie,
Żeby się przypodobać frau Angeli Merkel...
Nic to, że w krąg nepotyzm, bieda, sitwa, granda,
Byle by dobrze wypaść w oczach F. Hollande’a...
Nikt tu się nie wychyli z krytyką zbyt szczerą,
Bo obrazić się może sir David Cameron...
I każdy już od rana dwoi się i spina,
By nie drażnić (broń Boże!) „niedźwiedzia” Putina...
Największy twardziel w rządzie staje się dziś babą,
Na myśl, co sądzi o nim Czad, Trynidad, Gabon...
Politycy za dychę – mam gdzieś te rozterki!
Skończcie wasze umizgi! Porzućcie swe gierki!
Walczyć o sprawy Polski na forum wam przyszło;
Tu nie ma sentymentów! To jest nasza przyszłość!
Dbajcie o równe prawa polskich przedsiębiorców,
By młodzi wrócić mogli do ziemi praojców.
Brońcie banków i fabryk. Walczcie o dopłaty.
Nie sprzedawajcie Polski hurtem i na raty...
Nie muszą was tam lubić! Lecz będą szanować
Tych, którzy twardo zechcą z nimi negocjować.
A że was znienawidzą za służbę Ojczyźnie?
W kraju mają was kochać! A nie na obczyźnie...
Nie dajcie się przekupić za eurosrebrniki,
Bądźcie mężami stanu! Bo jesteście ... NIKIM...
(z tomiku "Ja tu zostaję" - 2015r)
Niektórzy wielcy Polacy (choćby Roman Dmowski) potrafili wyłuskać prawdy, które są aktualne do dziś. Poniżej - ballada złożona z cytatów i złotych myśli ww. Ja je tylko zrymowałem... :)
ROMAN DMOWSKI (testament)
https://www.youtube.com/watch?v=xrzHbNQdFRA