Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Polski program dla Unii Europejskiej / Polish program for the European Union

Marcin Gugulski, 25.11.2025

Wykład Prezydenta RP na Uniwersytecie Karola w Pradze

 

Szanowna Pani Rektor,

Państwo Profesorowie, Przedstawiciele wydziałów,

Państwo Ambasadorowie, Szefowie Misji Dyplomatycznych w Pradze,

Szanowni Państwo!

Jako nowo wybrany Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i historyk z wykształcenia, czuję się zaszczycony, mogąc wygłosić to przemówienie na słynnym Uniwersytecie Karola. Jako najstarszy uniwersytet w naszej części Europy, założony w 1348 r. – a drugi w naszym regionie jest Uniwersytet Jagielloński w Polsce, założony w 1364 r. – stanowi on świadectwo naszego kulturowego, naukowego i historycznego przywiązania do Europy Zachodniej. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że najstarszy uniwersytet naszego wspólnego sąsiada powstał w 1386 roku w Heidelbergu. Jest to również dowód na to, że dziedzictwo Europy Środkowej, w tym nasze rozumienie tego, jak powinna przebiegać integracja europejska, nie stawia nas w pozycji „uczniów w szkole integracji europejskiej”, których mogą oświecić „starsi i bardziej doświadczeni”.

Doświadczyliśmy tego jednak w całej naszej historii. Przypomnę tylko jeden przykład, jak demokratyczny system polityczny ówczesnej Czechosłowacji w latach 1918–1939 został tragicznie zakończony dzięki „profesjonalnym wskazówkom” świata zachodniego w układzie monachijskim z 1938 roku.

Szanowni Państwo!

Niektórzy mogą powiedzieć, że dziś nasz region ponownie stoi przed podobnymi wyzwaniami. I ponownie niektórzy nasi zachodni partnerzy próbują poprowadzić nas w jedynym słusznym kierunku. Ukraina i jej siły zbrojne od prawie czterech lat toczą walkę o przetrwanie z barbarzyńskim najeźdźcą – Federacją Rosyjską. To ich zewnętrzny wróg. Ale mają też wroga wewnątrz: mianowicie wewnętrzny front przeciwko skorumpowanym elitom. Mam szczerą nadzieję, że wygrają obie bitwy, przede wszystkim dlatego, że oba zwycięstwa są możliwe do osiągnięcia. Historia pokazała nam, że Rosję – czy to carską, bolszewicką, czy radziecką – można nie tylko powstrzymać, ale także pokonać. A za każdym razem, gdy została pokonana, przynosiło to falę zmian politycznych. Widzieliśmy to po wojnie krymskiej w połowie XIX wieku, wojnie rosyjsko–japońskiej na początku XX wieku, pierwszej wojnie światowej i wojnie polsko–bolszewickiej, która nastąpiła po niej, oraz wojnie radziecko–afgańskiej w latach 80.

Historia polityczna naszego regionu pokazuje również, że zjawisko korupcji można powstrzymać i to na dobre. Kraje regionu musiały całkowicie się go pozbyć na drodze do instytucji euroatlantyckich. Z dumą mogę powiedzieć, że udało nam się to osiągnąć.

Nie oznacza to jednak, że instytucje te są idealne. Dzisiaj chciałbym podzielić się z Państwem moim spojrzeniem na nasze wyzwania – zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Jeśli chodzi o wyzwania zewnętrzne, są one egzystencjalne – odrodzony rosyjski neoimperializm. Wyzwania wewnętrzne niekoniecznie są jednak oczywiste.

Szanowni Państwo!

Na wstępie chciałbym podkreślić: Unia Europejska jest naszym naturalnym środowiskiem politycznym. Ale powiedzmy sobie szczerze: nie jest to Unia naszych marzeń. Wchodziliśmy do Unii Europejskiej, która miała nam dać i dała szanse gospodarcze. Dała nam również możliwość uruchomienia naszego przedsiębiorczego potencjału. Wchodziliśmy do Unii Europejskiej po to, aby móc korzystać ze strefy Schengen, i z tego korzystamy. Jednak celem nie było to, aby Unia Europejska dyktowała nam warunki naszego ustroju, naszej diety czy wychowania polskich dzieci.

Istnieją pewne siły, które dążą do stworzenia bardziej scentralizowanej Unii Europejskiej, wykorzystując federalizację jako kamuflaż, aby ukryć ten proces. Istotą tego procesu jest pozbawienie państw członkowskich, z wyjątkiem dwóch największych, suwerenności; osłabienie ich demokracji narodowych przez możność przegłosowania ich w UE, a tym samym odebranie im roli „panów traktatów”; zniesienie zasady posiadania przez UE jedynie takich kompetencji, które nadadzą jej w traktatach państwa członkowskie; uznanie, że UE może sama sobie nadawać kompetencje i ustanowienie wyższości suwerenności instytucji unijnych nad suwerennością państw członkowskich.

Wbrew powszechnemu przekonaniu Polska – włączając w to obóz konserwatywny, do którego się z dumą zaliczam – nie jest wrogiem Unii Europejskiej. Jest jedynie w opozycji do obecnie dominującego nurtu politycznego. I tak jak w każdej demokracji – opozycja nie jest wrogiem państwa, lecz reprezentantem odmiennego od dominującego programu rządzenia nim. Polska – jak każde państwo członkowskie – ma swoją wizję UE i ma do niej prawo. Ma prawo zabiegać o upowszechnianie tej wizji i jej przyjęcie. Taka jest natura demokracji.

Polska ma wielowiekowe doświadczenie funkcjonowania w unii. Zna słabości i zagrożenia takich konstrukcji, a największym z nich jest wola zdominowania słabszych partnerów przez silniejszych. Dlatego też opowiadamy się za odrzuceniem projektu centralizacji UE. W sprawach dotyczących naszego systemu politycznego i przyszłości Europy to prezydenci, rządy i parlamenty mają prawdziwy mandat demokratyczny, uzyskiwany w wolnych wyborach – a nie niereprezentatywna dla rozmaitości nurtów politycznych Europy, komponowana w myśl kryteriów ideologicznych Komisja Europejska i podległe jej instytucje.

Szanowni Państwo!

Żeby nie być gołosłownym. Nie oferujemy jedynie negatywnego przekazu dotyczącego tego co według nas jest złe. Nie lamentujemy. Mamy pozytywny przekaz. Mamy polski program dla Unii Europejskiej, którego główne założenia chciałbym Państwu pokrótce przedstawić.

Punktem wyjściowym dyskusji są dwa zasadnicze założenia: panami traktatów i suwerenami decydującymi o kształcie integracji europejskiej są i muszą pozostać państwa członkowskie, jako jedyne funkcjonujące demokracje europejskie.

Nie ma demosu europejskiego; jego istnienia nie da się zadekretować, a bez demosu nie ma demokracji. W polskiej wizji UE jedynymi suwerenami pozostają więc narody polityczne – demosy rozumiane jako wspólnoty obywateli poszczególnych państw członkowskich UE. Współczesne narody nie są plemionami targanymi atawistycznymi namiętnościami panowania nad innymi – jak usiłuje ukazać je unijny mainstream – ale świadomymi swego istnienia, tradycji, kultury i swych interesów narodami o tysiącletnich tradycjach. Próba ich likwidacji – jak chcieliby centraliści europejscy – doprowadzi jedynie do konfliktów i nieszczęść. Uznanie istnienia narodów i ich suwerennych państw za zło, które trzeba przezwyciężyć, to kolejna forma utopijnego programu.

To nie narody sprowokowały dwie wojny światowe, lecz niepohamowane apetyty imperialne różnych proweniencji, w tym i narodowej – niemieckiej i rosyjskiej. Trudno jednak mówić o „narodowych” ambicjach monarchii habsburskiej, czy imperialistycznym, ateistycznym, antycywilizacyjnym i niewątpliwie antynarodowym komunizmie, które przecież też doprowadziły do wojen i katastrof.

Druga przesłanka: Polacy należą do najstarszych demosów europejskich. Jako jedni z pierwszych przestali być tylko narodem etnicznym, wywodzącym się ze wspólnego rdzenia plemiennego lub zbiorem poddanych tego samego króla, a stali się zbiorem obywateli swej Rzeczypospolitej – swej Rei Publicae – państwa, które przodkowie dzisiejszych Polaków dzielili na zasadzie „wolni z wolnymi, równi z równymi” z przodkami dzisiejszych Litwinów, Białorusinów i Ukraińców. Polacy mają również doświadczenie 123 lat życia i działania polskiego demosu mimo nieistnienia jego państwa. Wyobrażenie, że roztopią się w nieokreślonej europejskości, poddadzą władzy i prawom, na które w istocie nie będą mieli wpływu, przegłosowywani przez mocarstwa i zdominowani przez projektowany dziś system scentralizowanej  UE i będą żyć pod obcą hegemonią, jest oderwaną od rzeczywistości utopią.

Mając to na uwadze, aby zatrzymać, a w konsekwencji odwrócić niekorzystny proces centralizacji UE, Polska opowiada się za:

po pierwsze, utrzymaniem zasady jednomyślności w tych obszarach decyzji unijnych, w których ona obecnie obowiązuje;

po drugie, za utrzymaniem przy konstruowaniu Komisji Europejskiej zasady „jedno państwo – jeden komisarz”, zgodnie z którą każde państwo Unii Europejskiej, nawet najmniejsze, musi mieć wskazanego przez siebie komisarza w naczelnym organie administracji UE, a jednocześnie zakazem powoływania na najwyższe stanowiska w UE osób nieposiadających rekomendacji rządu swojego państwa pochodzenia;

po trzecie, za przywróceniem prezydencji szefowi egzekutywy państwa członkowskiego sprawującego w danym momencie prezydencję UE, co oznacza powrót do charakteru prezydencji sprzed traktatu lizbońskiego. W związku z tym Polska proponuje również zniesienie stanowiska Przewodniczącego Rady Europejskiej. Przewodniczący Rady musi być, jak poprzednio, prezydentem, premierem lub kanclerzem swojego kraju, czyli politykiem posiadającym mandat demokratyczny i własne polityczne zaplecze, a nie urzędnikiem–biurokratą zależnym od poparcia wielkich mocarstw UE. Podczas gdy rotacyjność tej funkcji dawała każdemu państwu członkowskiemu okresowy dominujący wpływ na funkcjonowanie Rady Europejskiej, obecny system zapewnia stałą dominację „mocarstw centralnych” UE i marginalizuje pozostałych. To samo dotyczy Rady UE ds. Polityki Zagranicznej, na czele której stoi zależny od wielkich mocarstw urzędnik, a nie mający demokratyczny mandat minister spraw zagranicznych państwa sprawującego prezydencję.

Po czwarte, za ukształtowaniem systemu głosowania w Radzie UE w taki sposób, aby zniwelować nadmierną przewagę dużych państw UE. Aby utrzymać poparcie mniej licznych narodów dla procesu integracji europejskiej, narody te muszą mieć realny wpływ na decyzje;

Po piąte, za oparciem funkcjonowania UE na zasadach pragmatycznych – bez presji ideologicznej – ograniczając kompetencji instytucji UE do wybranych aideologicznych obszarów lub wyzwań, takich jak: rozwój gospodarczy lub zapaść demograficzna; ograniczając w ten sposób obszary kompetencji instytucji europejskich do tych, w których szanse na skuteczność są znaczne. Wymaga to rezygnacji z nadmiernych ambicji regulowania całości życia państw członkowskich i ich obywateli oraz porzucenia zamiaru kształtowania wszystkich aspektów polityki, czasami z pominięciem lub łamaniem woli obywateli;

W zakresie geopolityki: za porzuceniem ambicji rywalizowania z NATO w wymiarze bezpieczeństwa. Polityka UE w kwestii bezpieczeństwa w ciągu ostatnich około trzech dekad nie okazała się skuteczna. Skuteczności tej nie wykazała ani wobec wojen postjugosłowiańskich, ani wobec destabilizacji w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, ani wobec agresji Rosji przeciw Gruzji i Ukrainie. Obserwowana aktualnie próba centralizacji programów zbrojeniowych w ramach UE w istocie służy interesom przemysłów zbrojeniowych Niemiec i Francji, kierując do nich strumień pieniędzy ze wspólnego zadłużenia UE, opóźniając terminy dostaw, lekceważąc pilność potrzeb zbrojeniowych wschodniej flanki UE i NATO oraz dając Komisji Europejskiej kolejny instrument „dyscyplinowania” państw członkowskich.

Ponadto opowiadamy się za odrzuceniem rozporządzenia Komisji Europejskiej – (DSA). Polskiej kulturze politycznej obca jest myśl o jakiejkolwiek cenzurze. Już pod koniec XVI wieku kanclerz wielki koronny i hetman wielki koronny Jan Zamoyski, na żądanie posłów moskiewskich Iwana Groźnego by spalić księgi w złym świetle ukazujące władcę Kremla odpowiedział: „My tu w tej Rzeczypospolitej ksiąg żadnych pisać nie zakazujemy, ani nie nakazujemy”. To wspólna tradycja Rzeczypospolitej i Czech. Nie bez powodu Franciszek Skoryna, będący dziś dla Białorusinów symbolem wielkiego męża renesansu, swą pierwszą na świecie Biblię pisaną cyrylicą drukował po starobiałorusku właśnie tu, w Pradze, w 1517 r., inne swoje dzieła zaś w Wilnie – stolicy Wielkiego Księstwa Litewskiego. I wreszcie, za odrzuceniem mainstreamowego podziału unijnej sceny politycznej na światłych zwolenników nieustającego pogłębiania integracji i  prymitywnych populistów o ciągotach totalitarnych. Pomysł, że jest to linia podziału sceny politycznej UE, jest absurdalny. Jest ona podzielona na obóz kontynuacji i reform. Ponieważ obecna linia doprowadziła nas do zadłużenia, niekontrolowanej migracji, kryzysów energetycznych, sprowokowała brexit i wystawiła nas na, finansowany przez długie lata przez rdzeń UE, imperializm rosyjski, zmiana jest koniecznością. Eurosceptycyzm wziął się zatem z błędów unijnego mainstreamu i jego niedemokratycznego charakteru.

Szanowni Państwo!

Tak w skrócie wygląda moja wizja kierunku, w którym powinna podążać UE. Można się teraz zastanawiać: czy jest to możliwe? Nie należy mieć złudzeń co do szans przyjęcia tych pomysłów przez UE. Jednak przedłożenie tak kompleksowych programów poprawy naszej Unii jest prawem każdego państwa członkowskiego.

Powiem jasno: jestem zwolennikiem Polski w Unii Europejskiej, uważam jednak, że chociażby kwestie ustrojowe, wymiaru sprawiedliwości czy bezpieczeństwa są zarezerwowane wyłącznie dla polskiej konstytucji, dla polskiego prezydenta oraz polskiego rządu. Tak samo powinno być w przypadku każdego państwa członkowskiego.

Rozumiem moją rolę jako Prezydenta Polski nie jako tego, który kwestionuje obecność w Unii Europejskiej, ale przywódcy, który w oparciu o kraje regionu, naszą wrażliwość i emocje będzie budował silniejszą Europę Środkową w ramach UE.

Jeśli ktokolwiek z Państwa uważa tę wizję za akceptowalną i bliską Państwa politycznym przekonaniom, jestem jak najbardziej chętny do kontynuowania rozmowy. Na razie niech będzie to temat do przemyśleń.

Dziękuję za uwagę.

 

- - -

 

Lecture of President Nawrocki „At the crossroads – a defining post-Cold War moment for Europe?” on Karol's University in Prague

 

Madam Rector,

Professors, Members of various Faculties,

Ambassadors, Chiefs of Diplomatic Missions here in Prague,

Ladies and Gentlemen,

Being still newly elected President of the Republic of Poland, and a historian by education, I could not be more privileged to be delivering this speech in the famous Charles University. As the oldest university in our part of Europe, founded in 1348 – with Poland’s Jagiellonian University established in 1364 as second in our region – it stands as a testament of our cultural, scientific and historical attachment to Western Europe. Especially taking into consideration that the oldest university in our common neighbour was created in 1386 in Heidelberg. It is also a proof that the heritage of Central Europe, including our understanding of how the European integration should be manifested, positions us not as “students in the school of European integration”, who can be enlightened by those “older and more experienced”.

We have experienced it, however, throughout our history. Let me just recall one example of how the democratic political system of then Czechoslovakia, between 1918 and 1939, was tragically ended through „professional guidance” of the Western world in the Munich Agreement of 1938.

Ladies and Gentlemen,

Some might say that today our region faces yet again similar challenges. And yet again our certain Western partners try to guide us in the one and only right direction. Ukraine and its Armed Forces have been fighting an existential battle against a barbaric aggressor – the Russian Federation – for almost four years now. This is their outside enemy. But they have an enemy inside, too: namely the internal front against the corrupted elites. I sincerely hope they will win both battles primarily because both victories are achievable. History has shown us that Russia – be it Tsarist, Bolshevik or Soviet – can not only be stopped, but also defeated. And every time it was defeated, it brought a wave of political changes to the system. We witnessed it after the Crimean War in the middle of the nineteenth century; the Russo–Japanese War at the beginning of the twentieth century; the First World War and the Polish–Bolshevik war in its aftermath; and the Soviet–Afghan War in the 1980s.

Political history of our region has also shown that the phenomenon of corruption can be stopped, and stopped for good. Countries of the region have had to get rid of it completely on our path to Euro–Atlantic institutions. I am proud to say that we have managed it successfully.

Nevertheless, it does not mean that these institutions are ideal. Today I would like to share with you my take on our own challenges – both internal and external. As for the external ones, they are existential – the reborn Russian neoimperialism. The internal ones, however, may not necessarily be in plain sight.  

Ladies and Gentlemen,

At first let me stress: the European Union is our natural political environment. But let us be clear about one thing: this is not the Union of our dreams. We joined the European Union, which was supposed to provide us with economic opportunities, and it did. It also gave us a chance to unleash our entrepreneurial potential. We joined the EU to benefit from the Schengen Area, and we are taking advantage of it. However, the goal was not for the European Union to dictate the terms of our political system, our diet, or the upbringing of our children.

There are certain forces at play that aim at creating a more centralized European Union, with federalization used as a camouflage to hide the process. Its essence is to: deprive member states, excluding two largest, of their sovereignty; downgrade their national democracies by being able to outvote them at the EU level thereby taking away their role as „masters of the Treaties”; abolish the principle that the EU has only those competences that the member states have granted in the treaties; and for the EU to grant itself competences by establishing the superiority of EU institutions over the sovereignty of member states.

Contrary to popular belief, Poland – including the conservative camp, to which I proudly belong, is not the enemy of the European Union. We merely oppose the currently dominant political ideals. And just like in any democracy – the opposition is not an enemy of the state, but rather a represenatitve of a programme and a political line different from the dominant one. As a consequence, Poland – like every member state – has its own vision of the EU and is entitled to it. It has the right to strive for the manifestation and adoption of that vision. This is the nature of democracy.

Poland has centuries long experience of operating within a union. We know the weaknesses and threats of such structures, the greatness of which is the will of stronger partners to dominate weaker ones. Therefore, we advocate for the rejection of the project of EU centralization. In matters concerning our political system and the future of Europe, it is presidents, governments and parliaments that have a true democratic mandate, obtained through free elections – not the European Commission and its subordinate institutions, which are unrepresentative of the diversity of European political currents and composed according to ideological criteria.

Ladies and Gentlemen,

We are not groundless. We do not just offer a negative message about what we believe is wrong. We do not only complain. We have a positive message to offer: a Polish program for the European Union, the main assumptions of which I would like to now briefly present.

The starting point consists of two fundamental premises: The masters of the Treaties and the sovereigns deciding on the shape of European integration are and must remain the member states, as the only functioning European democracies.

There is no European demos; its existence cannot be decreed or codified, and without a demos, there is no democracy. In the Polish vision of the EU, the only sovereigns remain nation–states – demos understood as communities of citizens of individual EU member states. Modern nations are not tribes torn by atavistic passions for domination over others – as the EU mainstream tries to portray them – but nations with millennia–old traditions, culture, and interests. Attempting to eliminate them – as European centralists would have it – will only lead to conflict and misfortune. Considering the existence of nations and their sovereign states as an evil that must be overcome is another form of a utopian program.

It wasn't nations that provoked two world wars, but unbridled imperial appetites of various provenances, including national ones—German and Russian. However, wars also broke out not because of „national” ambition. It is difficult to portray the Habsburg monarchy as “nationalistic”. Equally so, the imperialist, atheistic, anti–civilizational, and undoubtedly anti–national communism also started wars and led to disasters.

The second premise: Poles are among the oldest European demoses. We were among the first to cease being just an ethnic nation, originating from a common tribal core or a collection of subjects of the same king, to become a collection of citizens of our own Republic. This Rei Publicae was a country that the ancestors of today’s Poland shared the principle of „free with the free, equal with the equal” with the ancestors of today’s Lithuanians, Belarusians, Ukrainians, and Jews. Poles also have the experience of 123 years of the Polish demos living and operating despite the nonexistence of its statehood. The notion, then, that we would somehow dissolve into a vague European identity; subject to authorities and laws over which we will essentially have no influence; outvoted by the powers that be; dominated by the currently projected centralized EU system; and living under foreign hegemony, is a utopia detached from reality.

As such, having those in mind, in order to stop and, consequently reverse this negative trajectory of the process of EU centralization, Poland proposes the following actions:

First, maintaining the principle of unanimity in those areas of EU decision–making, where it currently applies;

Second, maintaining the one–state–one–commissioner principle in the formation of the European Commission, whereby each EU country, even the smallest, must have its own designated commissioner in the EU’s highest administrative body; and at the same time prohibiting the appointment to the highest EU positions of persons without the recommendation of their home country’s government;

Third, the restoration of the presidency to the head of the executive branch of government of the member–state holding the EU presidency at the moment, which means the return to the pre–Lisbon presidency’s nature. As such, Poland also proposes the abolition of the position of President of the European Council. The President of the Council has to be, as before, the president, prime minister or chancellor of his or her country, that is a politician with a democratic mandate and political base, rather than a bureaucrat–official dependent on the support of the EU’s greatest powers. While the rotation of this position gave each member state a periodic dominant influence on the functioning of the European Council, the current system ensures the permanent dominance of the EU's „central powers” and marginalizes the others. The same applies to the EU Council for Foreign Policy, which is headed by an official dependent on the great powers, and not by the Minister of Foreign Affairs of the country holding the presidency, who has a democratic mandate.

Fourth, basing the voting system in the EU Council in such a way as to eliminate the excessive advantage of large EU countries. To maintain the support of smaller nations for the process of European integration, these nations must have a real influence on decisions;

Fifth, basing the functioning of the EU on pragmatic principles – without ideological pressures – limiting the competences of EU institutions to selected non–ideological areas or challenges, such as: economic development or demographic collapse; thereby reducing the areas of competence of European institutions to those where the chances of being effective are substantial. This means abandoning excessive ambitions to regulate the entire lives or member states and its citizens and the intention of shaping all aspects of politics, sometimes by bypassing or violating the will of the citizens;

Next, in terms of geopolitics: stopping the ambition to compete with the NATO in the security dimension. Over the past three or so decades, the EU’s security policy has not shown effectiveness – in the face of the post–Yugoslav wars, the destabilization in North Africa and the Middle East, or the Russian aggression against Georgia and Ukraine. The current attempt to centralize arms programs within the EU actually serves the interests of the German and French arms industries, directing money from the EU's joint debt to them, delaying delivery deadlines, disregarding the urgent arms needs of the EU and NATO's eastern flank, and providing the European Commission with yet another instrument for „disciplining” member states;

Furthermore, rejecting the European Commission’s regulation – the Digital Services Act (DSA). The idea of any censorship is alien to Polish political culture. Already in the late sixteenth century, Grand Chancellor of the Crown and Grand Hetman of the Crown Jan Zamoyski, when asked by Moscow's envoys of Ivan the Terrible to burn books that portrayed the Kremlin ruler in a negative light, replied, „We here in this Commonwealth neither prohibit nor order the writing of any books.” This is a shared tradition of the Polish–Lithuanian Commonwealth and the Czech Republic. It is not without reason that Franciszek Skoryna, today a symbol of a great Renaissance man for Belarusians, printed his first Bible in the world, written in the Cyrillic alphabet in the Old Belarusian language, here in Prague in 1517, and his other works in Vilnius – the capital of the Grand Duchy of Lithuania;

And finally rejecting the mainstream division of the EU political scene into: on the one hand the enlightened supporters of the constantly deepening integration, and on the other the primitive populists with totalitarian tendencies. The notion that this is the division line of EU’s political scene is ridiculous. It's divided into the camp of continuity and reform. Since the current system has led us to debt, uncontrolled migration, energy crises, provoked Brexit and exposed us to Russian imperialism – financed for years by the EU core – change is a necessity. The Euroscepticism, therefore, stemmed from the mistakes of the EU mainstream, and its undemocratic nature.

Ladies and Gentlemen,

This is, in a nutshell, my vision of which direction the EU should be headed at. One may wonder now: is this possible? There should be no illusions about the chances of these ideas being adopted by the EU. However, submitting such comprehensive programs for improving our Union is the right of every member state.

Let me be crystal clear: I am a supporter of Poland in the European Union, but I believe that issues such as political and justice systems, or security are reserved exclusively for the Polish Constitution, the Polish President and the Polish government. Just as they should be for every member state.

I understand my role as the President of the Republic of Poland not as someone who questions the presence in the EU, but as a leader who – based on the countries of the region, our sensitivity and emotions, will build a stronger Central Europe within the EU.

If any of you find this vision acceptable, and frankly speaking close to your political heart, I am more than willing to continue the conversation. As of now, let it serve as food for thought.

Thank you for your attention.

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 350
AŁTORYDET

AŁTORYDET

25.11.2025 12:08

Głosując dwukrotnie na dra Karola Nawrockiego, wiedziałem że dobrze czynię. Ale nie zdawałem sobie sprawy, że zrobiłem bardzo dobrze. 

Marcin Gugulski

Marcin Gugulski

25.11.2025 12:23

Dodane przez AŁTORYDET w odpowiedzi na Głosując dwukrotnie na dra…

@AŁTORYDET / Kształt i ocena tej prezydentury są wciąż in statu nascendi, ale co i rusz otrzymuję sygnały, że będzie to stan dobry i poważny.

NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

25.11.2025 12:12

,.,,.,. ., Rozpalający wyobraźnię temat to i ja dorzucę gorący komentarz. Też miałem wykład po angielsku na Uniwersytecie Karola, ale obawiam się, że tylko ja to pamiętam. Dlatego życzę Prezydentowi Nawrockiemu aby jego wykład nie był szybko pogrzebany, tfu zapomniany 😉
RinoCeronte

RinoCeronte

25.11.2025 17:53

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na Rozpalający temat to i ja…

Karol Nawrocki jest Wielki. Zapomnienie na pewno mu nie grozi. Brońmy naszego Prezydenta.

paparazzi

paparazzi

26.11.2025 00:47

Dodane przez RinoCeronte w odpowiedzi na Karol Nawrocki jest Wielki…

Czy jest Wielki, tego nie wiem ale wiem że musi mieć wojskową ochronę taką Gwardie Narodowa, specjalna jednostkę ze specjalnymi uprawnieniami obronnymi.

Es

Es

27.11.2025 11:04

Dodane przez paparazzi w odpowiedzi na Czy jest Wielki, tego nie…

W tej chwili nie ma na to szans. Na zorganizowanie takiej jednostki potrzebne są spore fundusze, ktorych nie dostanie. Szanse zaprzepaścił Duda pospolu z pisem, czego konsekwencje odczuli natychmiast. 

sake3

sake2020

25.11.2025 13:31

Wspominam kampanię wyborczą,w której od poczatku wiedziałam,że będę na kandydata  Karola Nawrockiego głosować. Wspominam sobie inne głosy na NB,że prezydentem nie może zostać tylko człowiek który nie był na odsłonięciu pomnika w Domostawie. Ostatni akcent kampanii i prezydent z żoną w strugach deszczu stojący z tłumem ludzi ściskając im ręce upewnił mnie ,że to on zostanie prezydentem. Ten potencjał został zauważony i nie powinien zostać zmarnowany. Teraz kiedy widać rozwscieczonych polityków Koalicji, obrzydliwe zachowania Czarzastego,Żurka ,Tuska,Sikorskiego i armii opłaconych celebrytów wiem,że tego człowieka trzeba wspierać .Czy wcześniej założony Komitet Wsparcia pod przewodnictwem prof.Nowaka będzie miał siłę tego wsparcia udzielać i przekonywać innych.?

Hornblower

Hornblower

25.11.2025 16:48

No cóż, dodam łyżkę dziegciu do tej beczki miodu. Głosowałem na pana Nawrockiego nie dlatego, że od pierwszego wejrzenia zobaczyłem w nim wybitnego męża stanu, nadzieję naszego bantustanu, etc., etc., etc. Zagłosowałem z prostego powodu, o którym napisałem przed wyborami:

W wyniku wojny Hutu - Tutsi po raz kolejny będziemy wybierać pomiędzy dżumą a cholerą, czy też, jak kto woli, pomiędzy kiłą a rzeżączką. Będziemy wybierać tzw. mniejsze zło. W moim przypadku pana Nawrockiego, by po prostu nie pozwolić PO na domknięcie układu.

No i mogę się cieszyć, bo mój kandydat wygrał wybory, mimo wyjątkowo nieudolnie prowadzonej kampanii. Nie miało to znaczenia, bo największą siłą pana Nawrockiego był jego główny kontrkandydat, czyli pan Trzaskowski, którego kampania była prowadzona równie nieudolnie, a on sam wypadał w konfrontacjach jeszcze gorzej.

Ale ad rem. Dobrze, że pan prezydent porusza publicznie kwestie przyszłości naszego bantustanu w UE, bo do tej pory żaden z naszych polityków tego nie robił. Dobrze, bo być może jest to pierwszy mały kroczek w kierunku budowania Międzymorza i pozyskiwania sojuszników, choć to będzie wyjątkowo trudne przy torpedującym takie pomysły rządzie. 

Ale panie prezydencie, jak ktoś mający się za poważnego polityka, może publicznie ogłosić, że nasz bantustan pozbył się zjawiska korupcji? No bez jaj. Pan prezydent nie widzi co się dzieje w służbie zdrowia i tzw. wymiarze sprawiedliwości? Pan prezydent, mieszkaniec Gdańska, nie widział i nie widzi zmiany samorządów w struktury guasi mafijne? Pan prezydent nie widzi, jak po każdej zmianie władzy następuje skok na państwowe spółki i instytucje, które obsadzają krewni i znajomi polityków? Pan prezydent nie widzi ustawianych konkursów? Pan prezydent nie słyszał o rozdawaniu dziwnym trafem "swoim" publicznych pieniędzy nazywanych "grantami", "dotacjami", "dofinansowaniem" i jak tam jeszcze zwał, co mniej elegancko można nazwać po prostu złodziejstwem? Naprawdę panie prezydencie?
 

mjk1

mjk1

25.11.2025 17:10

Dodane przez Hornblower w odpowiedzi na No cóż, dodam łyżkę dziegciu…

Pan Prezydent to wszystko widzi, ale nie może nic zrobić, bo rząd przejęło stronnictwo rosyjsko- pruskie i trzyma wszystko w swoich łapach. Nie zauważył Pan, że służbami rządzi Tusk z Sikorskim? Przecież oni Prezydenta nawet do mediów nie dopuszczają! Może, co najwyżej wypłakać się u Choleckiej albo Skowrońskiego w niszowej telewizji i marginalnym radiu. Społecznego poparcia niestety też nie ma i koło się zamyka.

sake3

sake2020

25.11.2025 18:09

Dodane przez mjk1 w odpowiedzi na Pan Prezydent to wszystko…

@mjk1.......Sam pan niedawno napisał ,że musi być iskra która zainicjuje zmiany. Prezydent też jest tą iskrą. My w sieci zamiast się kłócić, wyzywać od krów czy kretynów powinniśmy wspierać prezydenta ,pisać, krytykować reżim i ohydne działania wobec prezydenta. Reżim angażuje aktorów, chamowatych raperów, celebrytów do niewybrednych ataków ze scen czy ekranu Wykorzystuje się nawet awanturników z KOD-u. My nie potrafimy nic oprócz krytyki PiS-u,Dudy ,Morawieckiego przy każdej okazji. Trzeba rozmawiać z ludźmi, ze znajomymi i znajomymi znajomych, w rodzinach czy z sąsiadami. Prezydent ma wielkie poparcie ale niestety rośnie też poparcie tak odrażającego polityka jak Sikorski. Czym on albo taki Czarzasty zasłużyli sobie na wysokie wsparcie w sondażach? Na NB ani słowa,lepiej się kłócić. 

Marcin Gugulski

Marcin Gugulski

25.11.2025 17:15

Dodane przez Hornblower w odpowiedzi na No cóż, dodam łyżkę dziegciu…

@Hornblower / Dobre metafory nie są złe, ale złe metafory są beznadziejne, więc proszę łaskawie uzupełnić, których z nas uważa Pan za Hutu, a których za Tutsi..., innymi słowy, proszę szczerze i wyraźnie odpowiedzieć na pytanie, czy to najpierw bojówkarze PO w nieco ponad 3 miesiące zamordowali od 800 000 do 1 000 000 wyborców PiS, a wkrótce potem (po objęciu rządów przez PiS) 2 000 000 wyborców PO uciekło za granicę w obawie przed zemstą zwolenników PiS - czy może było odwrotnie, bo to bojówkarze PiS najpierw w niecałe 4 miesiące zamordowali od 800 000 do 1 000 000 wyborców PO, a wkrótce potem (po objęciu rządów przez PO) 2 000 000 wyborców PiS uciekło za granicę w obawie przed zemstą zwolenników PO? 

Tomaszek

Tomaszek

25.11.2025 23:12

Dodane przez Marcin Gugulski w odpowiedzi na @Hornblower / Dobre metafory…

MG

Niech się pan nie sili na wypominanie Hornblowerowi jakichś porównań . Wszak jego pierwowzór był inspiracją i pierwowzorem dla Jasia Fasoli . Angielski humor jest jak angielska kuchnia . Taki jakiś łeeee...

Marek Michalski

Marek Michalski

25.11.2025 18:46

Pan Karol Nawrocki objął urząd po 35 latach polityki na opak. Trudo uznać działania różnych stronnictw za przypadek, skoro mimo różnic zrealizowali wspólne antypolskie i antycywilizacyjne cele polityczne neomarksizmu na kanwie bizantynizmu. Gdy więc przegraliśmy wszystko co było do przegrania w czasach spokoju, to w czasach zamętu trudno i niebezpiecznie zrobić cokolwiek. Jedno jest pewne, że na początku I wojny światowej też nie  przewidywano upadku cesarstw i rewolucji. Drugie co pewne, że jak się powiesimy, to nas nie zabiją, a to główna myśl polityczna realizowana w IIIRP.

Bierzemy udział w spektaklu interaktywnym jako publiczność. Czy Karol Nawrocki porwie się na Wielką Improwizację?

sake3

sake2020

25.11.2025 19:18

Dodane przez Marek Michalski w odpowiedzi na Pan Karol Nawrocki objął…

No właśnie-bierzemy udział jako publiczność,zawsze tylko jako publiczność.Czekamy siedząc wygodnie aż Nawrocki porwie się na nadzwyczajne działania.Druga strona nie milczy, nie stosuje Wersalu, wypycha awanturników z KOD-u,celebrytów ,aktorzyny i wyjców do walki z prezydentem. Sam przeciw wszystkim to jest dobre ale w filmach. W Polsce nierealne.Czy chociaż prawicowe media dopóki ich Tusk nie zamknie czy zlikwiduje nie staną na wysokości zadania? 

Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

25.11.2025 22:02

Brawo!

Marcin Gugulski
Nazwa bloga:
Litery i liczby
Zawód:
emeryt wielozawodowiec
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 597
Liczba wyświetleń: 1,972,718
Liczba komentarzy: 1,965

Ostatnie wpisy blogera

  • Lalka, która się bawi dziewczynką
  • Kto ma rację? Francja czy Islandia? Wciąż grozi nam "globalne ocieplenie" czy już kolejna epoka lodowcowa?
  • 107 lat...

Moje ostatnie komentarze

  • Radzę się cieszyć, @NASZ_HENRY, że na razie trafiła tu tylko jako komentatorka cudzych wpisów, a nie autorka własnych...
  • Ryszardzie, Szwecja nie tylko że nie odpadła "definitywnie", ale wiosną przyszłego roku ma szansę wpaść w barażach na Polskę i "albo my wygramy albo oni"...
  • @Hornblower / Dobre metafory nie są złe, ale złe metafory są beznadziejne, więc proszę łaskawie uzupełnić, których z nas uważa Pan za Hutu, a których za Tutsi..., innymi słowy, proszę szczerze i…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Trzech tatusiów Stokrotki
  • Kiedy Sejmem rządzi rozwódka
  • A gdyby tak Tusk naprawdę kazał zabić…

Ostatnio komentowane

  • Marcin Gugulski, Radzę się cieszyć, @NASZ_HENRY, że na razie trafiła tu tylko jako komentatorka cudzych wpisów, a nie autorka własnych...
  • spike, która powstała "na wzór i podobieństwo" blond Barbi :))
  • NASZ_HENRY, ,.,..,....,. Jedna @lala to na Nasze Blogi nawet trafiła 😉,.,.,..,.,.,,.,.....

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności