Prezydent Nawrocki składał dziś wizytę w Pradze Czeskiej, gdzie był gościem prezydenta Czech. Tylko TV Republika transmitowała tę wizytę.
Na mnie największe wrażenie zrobił jego wykład na Uniwersytecie Karola, najstarszym uniwersytecie w Europie Środkowej. Prezydent Nawrocki przemawiał po angielsku. Więc różni dziennikarze nie mogli narzekać, że nie rozumieją po polsku. Po wykładzie odpowiadał na pytania również po angielsku.
To, że trafiałam na transmisję, to był zupełny przypadek, ale po pierwszych słowach skupiłam całą uwagę na tym, co mówił K. Nawrocki. Były to wyjątkowe słowa, jakich jeszcze żaden polski prezydent nie mówił. Największe wrażenie zrobiły na mnie zaproponowane koncepcje zmian w zasadach działania UE, konieczność powrotu do zasad sprzed traktatu lizbońskiego, który odebrał mniejszym państwom prawa, które miały przed traktatem. Prezydent kilkakrotnie zaznaczył, że jest za obecnością Polski w UE, ale na zasadach jakie były kiedy wstępowaliśmy do UE. Mówił dość wyraźnie, że nie zgadza się na odbieranie przez UE praw państwom narodowym, kompetencji, które należą tylko do rządów, prezydentów i są gwarantowane w poszczególnych konstytucjach.
Każdy powinien z uwagą wysłuchać tego wykładu!
Odniosłam wrażenie, że oto przemawia przedstawiciel tej części członków UE, którzy mają dość antynarodowej polityki, dość idiotycznych programów typu "zielony ład", czy te wpuszczające migrantów, które prowadzą do zapaści gospodarczej. Mają dość tworzenia superpaństwa, którego niewybieralni urzędnicy narzucają wszystkim swoje prawa.
Jakie znaczenie będzie miało to wystąpienie na politykę Grupy Wyszehradzkiej i np. obalenie Ursuli v.d. Leyen, zobaczymy zapewne niebawem.
Wykład był bardzo wyważony i "polityczny". Nie mogę powiedzieć, że jestem zachwycona, bo zawsze byłam przeciwna obecności Polski w UE, ale szczerze podziwiam K. Nawrockiego za to, co miał odwagę powiedzieć, bo chyba żaden nasz dotychczasowy prezydent nie był aż tak bezczelny wobec całej UE i oszustów, którzy ją przejęli.
Mamy wreszcie jakiegoś polityka z "fabergé".
Pomyślcie gdzie byśmy byli, jakby wygrał Rafał Trzaskowski...
Admin docenił prezydenta RP Karola Nawrockiego i jego wykład, nie Alinę.....
Dziś patomedia rządzącej patokoalicji usiłują zrobić z K. Nawrockiego oszołoma, wroga rządu, wroga UE. Każdy, nawet oglądacz TVN24, kiedy spokojnie obejrzy wykład, musi stwierdzić, że każdy punkt, który porusza K.N. to obrona interesów Polski i Polaków.
Sposób, w jaki TVP manipuluje widzami jest identyczny z technikami, jakie od początku stosuje TVN24: puszcza prawdziwe nagranie, kilka słów (Brauna, Nawrockiego, czy innego "oszołoma"), po czym cała "resztę" mówi głos dziennikarza, którego nie widać, ani nie podane jest jego nazwisko. Całość jest zupełnie sprzeczna z prawdziwą wypowiedzią, ale dokładnie pasuje do narracji danej stacji telewizyjnej, której celem jest skompromitowanie danej osoby.
Ja czekam, kiedy ci zmanipulowani politycy wystąpią do sądu o odszkodowanie i odebranie koncesji każdej stacji, która stosuje takie kłamstwa, co można spokojne zakwalifikować jako poświadczenie nieprawdy i to PUBLICZNE!
Nie wiem, jak zareagowałby prokuratura, gdyby każdy polityk donosił o przestępstwie za każdym razem takich praktyk. Bo wystąpienie do sądu wiąże się z wysokimi opłatami sądowymi, które można stracić, kiedy sąd nie przyzna racji poszkodowanemu, co teraz jest raczej pewne.
"Największe wrażenie zrobiły na mnie zaproponowane koncepcje zmian w zasadach działania UE, konieczność powrotu do zasad sprzed traktatu lizbońskiego, który odebrał mniejszym państwom prawa, które miały przed traktatem".
I co z tego wynika? Z własnej i nieprzymuszonej woli podpisaliśmy Traktat Lizboński i zgodnie z prawem unijnym i POLSKĄ KONSTYTUCJĄ!!! musimy się do niego stosować. Amen.
Jeśli jest choć jeden ważny polityk taki jak K. Nawrocki, to za nim może to być większość w UE, więc każdy podpisany traktat można unieważnić, albo wprowadzić inny.
Traktat Lizboński o ile pamiętam nie był przetłumaczony na język polski kiedy był głosowany w PE.... Nie wiem jak polscy posłowie mogli głosować "za". Większość z nich to towarzysze Czarzastego - dla nich najważniejszym interesem jest interes Rosji, czy to w Polsce, czy w UE, więc głosują tak jak im każą.
Jak czegoś nie rozumiesz, to się doucz Alinko. Pozostałe głąby też mogą skorzystać.
Traktat Lizboński nie jest samodzielnym traktatem, który obowiązuje w izolacji, to reforma wcześniejszych traktatów (TUE i TFUE). Po wejściu w życie jest jednym z obowiązujących traktatów. Nie ma osobnego trybu jego wypowiadania!!!
Czy jest możliwa reforma traktatów? Oczywiście, że jest. Wymaga tylko jednomyślnej zgody wszystkich państw członkowskich i ratyfikacji zgodnie z ich konstytucjami. Ciekawe jak przekonasz choćby NRD-owców?
Jest inna możliwość? Oczywiście, że jest.
Art. 50 TUE daje państwu członkowskiemu prawo jednostronnego wystąpienia z UE, wtedy traktaty przestają obowiązywać. Amen.
Jak coś się bazgrze na blogach, to wypada mieć przynajmniej wiedzę na poziomie siódmej klasy szkoły podstawowej.
Widzę, że @mjk1 pod wpływem mojego wpisu dokształcił się w (bez)prawie unijnym i udaje mundraca, pouczając wszystkich w najbardziej chamski sposób jaki potrafi, głąb jeden. Pisze durnoty, że nie można zmienić, ale jednak można. Logiki w szkole chyba nie miał...
Toż to napisałam! Bo wszystko można zmienić - nawet Związek Radziecki i Trzecia Rzesza zniknęły, więc taki traktat lizboński, czy UE, to pryszcz wobec wyroków BOGA i HISTORII.
A uwagi co do bazgrołów i wykształcenia zastosuj do siebie chamie jeden!
A Ty dalej odporna na wiedzą. No to jeszcze raz w jednym zdaniu:
Traktaty przestaną nas obowiązywać jak wyjdziemy z UE.
Teraz musisz tylko namówić do tego 50%+1 osoba naszego społeczeństwa i sprawa załatwiona.
Jest też druga opcja: wystarczy namówić wszystkie kraje UE do zmiany traktatów.
Jakaś autorska propozycja Alinko?
Kolegen @mjk, albo coś nie rozumiesz, albo specjalnie to robisz, Prezydent nie mówi o odrzuceniu TL, a jego zmianie, powrotu do korzeni. Jest duża szansa na dokonanie tego, jakby państwa naszego bloku połączyły siły, to mają silny mandat praktycznie na wszystko, co dla nich jest korzystne, czy to możliwe, owszem, ale z obawy przed takim scenariuszem, e-posłowie z poszczególnych krajów są rozproszeni na frakcje polityczne, którymi rządzą przedstawiciele innych krajów.
Jakby wszyscy e-posłowie tworzyli frakcje narodowe krajów, z których pochodzą, to by był inny rozkład głosów, nie tak łatwo byłoby przekupić posłów, jak to ma miejsce obecnie, wtedy te narodowe frakcje mogłyby się jednoczyć.
Metoda rozpraszania narodu znana od wieków, stosowana głownie w stosunku krajów podbitych, by nie mogli się zbuntować. Stalin i nie tylko, nawet swój naród rozpraszał po Syberii, w czasie zaborów Polacy też byli rozpraszani, Niemcy szli na skróty, mordowali. Jedni i drudzy siebie warci, niosą śmierć i zagładę.
Ten wykład może być przełomem w postrzeganiu UE , jej degrengoladzie i odejściu od pierwotnych założeń. To wreszcie głośny sygnał i głos którego dotąd nikt nie śmiał głośno wyrazić. Ten głos wyszedł z Polski będącej pod butem UE i Niemiec,z Polski rozdartej i skłóconej.To sygnał do rozleniwionych państw Europy biernie godzących się na wszystkie szaleństwa skorumpowane KE.
Czasami mam wrażenie, że żyjesz na księżycu Droga Danusiu. A kto niby ten głośny sygnał ma usłyszeć? Jaki głos i z jakiej Polski wyszedł? Sikorski już powiedział, że Nawrocki nie ma nic do gadania i wykład Nawrockiego nie jest oficjalnym stanowiskiem polskiego rządu. Podpisaliśmy traktaty i musimy się do nich stosować a tego pilnują Tusk, Sikorski i Czarzasty. I na razie trzymają się mocno.
Kamuflażem totalitaryzmu unijnego były już warunki akcesyjne. EWG nie było wolne od stworzonych przez lewicę problemów z polityką socjalną i rolną na czele, a co dopiero UE zaplanowana jako narzędzie polityki względem Europy Środkowo-Wschodniej. UE jest wrogiem Polski i każdego państwa Europejskiego i z misji swojej nie zrezygnuje.
Wykład jest zatem albo błędem oceny sytuacji, albo jest formą dyplomacji.
Celem musi być nowe porozumienie europejskie i zniesienie „praw” unijnych. Nie ma już czasu na dalszą zwłokę w związku z sytuacją wojenną nie tylko militarną, ale przede wszystkim ekonomiczną, w której Europa przegrywa od lat 90tych.
Ultimatum Prezydenta należy traktować jako ultimatum, które nie zostanie spełnione i w ten sposób zostaje otwarta zostaje droga do normalności cywilizacji łacińskiej, którą czas zacząć odbudowywać.
I tu pojawia się druga wartość przedstawionych zasad, jako fundamentu wspólnoty antyunijnej.
To wszystko być może, ale trzeba pamiętać, że główny winowajca, rzekomy negocjator, który wraz z Trzaskowskim wpuścił nas w unijne maliny, to Saryusz-Wolski – obecny doradca Prezydenta.
Nie będzie żadnego nowego porozumienia, bo Niemcy się na nowe porozumienie nie zgodzą, bo to jest dla nich korzystne. Sikorski już powiedział gdzie ma ultimatum Prezydenta i jego samego też.
Wersja pisemna wykładu K. Nawrockiego:
https://naszeblogi.pl/74925-polski-program-dla-unii-europejskiej-polish-program-european-union
Dziś w TV wPolsce24 dwoje dziennikarzy i jeden profesor bardzo precyzyjnie wyjaśniali co konkretnie zawarł K. Nawrocki w swoim wykładzie pod poprawnie politycznymi sformułowaniami. I to są prawdziwe petardy. Oby udało się je wprowadzić w życie, jeśli mamy być nadal w UE.
Na zasadach, które mamy, pozostawanie w UE jest sprzeczne z interesem Polski i Polaków, więc albo zmiany zaproponowane przez prezydenta K. Nawrockiego, albo wyjście z UE.
Profesor Grochmalski o wykładzie prezydenta Karola Nawrockiego na Uniwersytecie Karola w Pradze Czeskiej:
Prezydent: Polska nie jest wrogiem UE, jest tylko przeciw wiodącemu nurtowi politycznemu.Bez Pardonu
Nie tylko świetnie objaśnia koncepcje zgłoszone przez prezydenta, ale również przypomina historię wspólnoty europejskiej jako wspólnoty węgla i stali.
"Kto jest najważniejszą osobą w Państwie?" - pisze p. Artur Łoboda:
Bezczelny eskimos w Rządzie Tuska miał czelność napisać do Karola Nawrockiego:
"Uprzejmie informuję, że Rada Ministrów nie upoważniła Pana Prezydenta do składania propozycji zmiany traktatów europejskich"
Odnosiło się to do słów Prezydenta, który w Pradze powiedział, z wstępowaliśmy do zupełnie innej Unii Europejskiej i należy przywrócić jej pierwotną formę.
Dlatego pozwolę sobie przypomnieć Ustawę zasadniczą Państwa Polskiego, a więc Konstytucję.
Art. 118. 1. Inicjatywa ustawodawcza przysługuje posłom, Senatowi,
Prezydentowi Rzeczypospolitej i Radzie Ministrów
Podkreślę, że pierwszeństwo Prezydenta przed Radą Ministrów jest oczywistym podkreśleniem w Konstytucji.
Art. 126. 1. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy państwowej.
2. Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na
straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium.
3. Prezydent Rzeczypospolitej wykonuje swoje zadania w zakresie i na zasadach określonych w Konstytucji i ustawach
A teraz U S T A W A z dnia 14 kwietnia 2000 r. o umowach międzynarodowych
Art. 22a. 1. Do wystąpienia z Unii Europejskiej stosuje się odpowiednio przepisy art. 14 i art. 15 ust. 1 i 2.
2. Przedłożenie Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej projektu decyzji o wystąpieniu z Unii Europejskiej jest dokonywane po uzyskaniu zgody wyrażonej w ustawie
Tak więc warunki wystąpienia z Unii Europejskiej zawarte były w Ustawie z 2000 roku, a więc cztery lata wcześniejszej - niż nasze wstąpienie do tej struktury.
Widocznie Ustawodawcy zdawali sobie sprawę z zagrożeń wynikających z przebywania w tym towarzystwie.
I na koniec Artykuł 25 tej Ustawy:
Art. 25. 1. Decyzję w sprawie zmiany zakresu obowiązywania umowy międzynarodowej, o której mowa w art. 23, podejmuje:
1) Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, na wniosek Rady Ministrów – w przypadku ratyfikowanej umowy międzynarodowej;
Podkreślam zwrot decyzję podejmuje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej.
A wniosek Rady Ministrów to tylko ozdobnik tego Artykułu.
Artur Łoboda; 25 listopad 2025
=========================
Nic dodać nic ująć, ale trzeba wszędzie pisać, że taki "eskimos" i prostak (prawdopodobnie bez matury) nie może sprawować ŻADNEJ funkcji w polskim rządzie (bo potem każdy Kibel z AfD napisze, że Polacy to Murzyni Europy).
To że "eskimos" nie ma pojęcia o prawie, szczególnie o polskiej konstytucji - każdy może sobie sam ocenić.
Eskimos zniknął z naszej przestrzeni publicznej, zapewne wraz z rodziną obchodzi w USA Thanksgiving Day. Czyli do poniedziałku mamy spokój od jego idiotycznych wpisów. Jego szef pojechał zapewne na jakiś jarmark świąteczny, bo trzeba przyznać Niemcom, że robią je z pięknym rozmachem.
Warto zauważyć, że trzeba pisać komentarze o tym, co się dzieje w naszej polityce, bo służby czytają i reagują wg rozkazu: albo zamilczają, usuwając temat z mediów ogólnopolskich, albo wręcz przeciwnie wyciągają. Szczególnie w pierwszym przypadku - zamilczania - można wyciągnąć wniosek, że dzieje się coś ważnego!
Gaz w Polsce jest 4x droższy niż w USA!!!! Przez ETS i unię i jej zielone wariactwo!
https://www.youtube.com/shorts/3nAGxovUcqA
Dziś słyszę i czytam, że nasz prezydent Karol Nawrocki nie spotka się z prezydentem Wiktorem Orbanem na Węgrzech, gdzie uda się na spotkanie Grupy Wyszehradzkiej. Media podają, że powodem tego oświadczenia jest niedawna wizyta Orbana u Putina.
I tu mój mózg się buntuje: bo jak to? Gdy Orban spotyka się z Putinam to źle, a jak Trump spotyka się z Putinem to dobrze?
Jeśli spotkanie z Putinem dyskwalifikuje polityka, to przepraszam - z Trumpem pan prezydent Nawrocki też się nie spotka?
Jeśli kancelaria prezydenta RP podała faktycznie taki powód, to albo ktoś tam zwariował, albo jest na usługach obcych wywiadów.
Ja rozumiem, że teraz na Węgrzech jest kampania wyborcza i nie wiadomo, czy Orban będzie wybrany na kolejną kadencję. Spotkanie/niespotkanie z polskim prezydentem na pewno może mieć znaczenie. Być może spotkanie z Orbanem nie jest wskazane, ani w polskim interesie (w co wątpię), ale podawanie jako powód odwołania spotkania kontaktów Orbana z Putinem, to nie tylko IDIOTYZM, ale antypolska manipulacja.
Media podają, że jedynym powodem kontaktów Orbana z Putinem, czyli Węgier z Rosją, są kontrakty energetyczne. Załóżmy, że to prawda. Więc co? Orban ma nie jechać do Putina podpisać kontraktu gazowego, czy na ropę naftową i pozbawić całe Węgry surowców energetycznych przed nadchodzącą zimą? O ile wiem Węgry nie mają technicznych możliwości skorzystania z innych źródeł (uzasadnionych ekonomicznie).
Co zrobiłby każdy z nas, albo np. nasz prezydent, gdyby był na miejscu prezydenta Węgier? To chyba głupie pytanie retoryczne...
@Alina@Warszawa
To ty nie wiesz, że tylko rusofob może być prawdziwym polskim patriotą?
Jak nie wierzysz to spytaj się naczelnego pat-ryj-jotka NB. Jak mu tam... @tw.te-Zeus albo jakoś tak.
Ruszkiewicz rusofilu wyznawcy bandyty osranego putlera znowu srasz sowieckim łajnem.
Rusofob to patriota, rusofil to wróg
@VivaPalestina....A jak ktoś nie jest ani rusofobem, ani rusofilem a jest polskim patriotą to jak go pan określi? Takich jest przecież najwięcej.
Żałosne są wypowiedzi przedstawicieli kancelarii prezydenta K. Nawrockiego. Mogliby wymyślić jakiś sensowniejszy powód odwołania spotkania z W. Orbanem - chorobę (głupio, bo prezydent pojedzie do Grupy Wyszehradzkiej), jakieś pilne zajęcia w Polsce, albo sprawy nagłe. Wszystko byle nie idiotyczny powód "bo spotkał się z Putinem 2 dni temu"!
Ten co zdecydował o takiej "narracji" powinien wylecieć z kancelarii, bo kompromituje prezydenta. Mam nadzieję, że to nie był pomysł prezydenta, ale nawet jakby był, to obowiązkiem pracowników kancelarii i doradców jest zapobieganie takiej sytuacji, w jakiej znalazł się prezydent.
Nie wiadomo czy takie żałosne.Dopiero co szczuto na prezydenta ,że jest proputinowski bo spotyka sią z Orbanem ,teraz znowu źle bo spotyka sie tylko z Orbanem w ramach grupy Wyszehradzkiej. Wiadomo,że Tusk który dotąd niewybrednie atakował Orbana nagle ma się z nim spotkać. Zamiast już krytykować prezydenta może raczej poczekać.