Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Czego was nie nauczyli o Dniu Nauczyciela

wielkiwodzapaczow, 12.10.2025

Za parę dni Dzień Nauczyciela. Święto utworzone dla upamiętnienia Komisji Edukacji Narodowej, która w epoce przedrozbiorowej podjęła próbę modernizacji upadającej już wówczas Polski. Z tej okazji pewnie usłyszymy jak to komisja próbowała otwierać sieć szkół publicznych. Oraz że przeprowadziła reformę Akademii Krakowskiej.

Ta reforma Akademii Krakowskiej jest istotna — i na ogół opracowania akademickie nie piszą całej prawdy na temat tego jak owa reforma wyglądała. To znaczy: piszą, że w XVIII wieku Akademia była kompletnie skostniała, że uczono w niej rzeczy przedpotopowych, że była jednym z ostatnich bastionów w świecie nauki gdzie zwalczano teorię Kopernika (Tak, tak. Uczelnia, na której Kopernik studiował po latach zajmowała się zwalczaniem jego teorii, w czasach gdy już wszyscy inni dali sobie z tym spokój).

W tej sytuacji do Krakowa przybył Hugo Kołłątaj z uprawnieniami do szerokiej reformy uczelni. Nie udało mu się od razu, natrafił na opór, ale w końcu — piszą podręczniki — uczelnię zreformował, wprowadził nauczanie w języku polskim zamiast w łacinie, zbudował wydziały nauk ścisłych, klinikę uniwersytecką, ogród botaniczny, obserwatorium astronomiczne, stworzył nowoczesną bibliotekę, do której zakupiono ogromny najnowszy księgozbiór, zapewnił uniwersytetowi stabilne finansowanie ... i tak dalej.

Ale jeden — niezwykle ważny! - a nawet — najważniejszy! - aspekt reformy Kołłątaja jest w opracowaniach pomijany. Albo zbywany ogólnymi eufemizmami. Nie wspomina się o nim wprost i jawnie.

Otóż po tym jak studiował na niej Kopernik — uczelnia krakowska weszła w okres skostnienia i upadku. Profesorowie zatrzymali się mentalnie w wieku XV. Pomimo upływu stuleci uczono tam tego samego co w czasach przed Kopernikiem, czyli: Analizy tekstów starożytnych, komentarzy do nich oraz komentarzy do komentarzy. Kompletnie nie zwracając uwagi na to, że w międzyczasie Kopernik zaproponował swój model Wszechświata, Kartezjusz wymyślił geometrię analityczną, Kepler prawa Keplera, Newton i Leibniz stworzyli rachunek różniczkowy i całkowy, Newton wymyślił prawa mechaniki i optyki, Pascal dokonał tylu wynalazków i odkryć w fizyce i matematyce, że na kilka książek wystarczyłoby, Coulomb rozpoczął badania nad tajemniczym zjawiskiem elektryczności, Euler dokonał mnóstwa rzeczy w matematyce — i tak dalej.

Od siedemnastego wieku nauka ruszyła strasznie do przodu. Wiek osiemnasty to już prawdziwa, pędząca w obłędnym tempie rewolucja. Nie tylko w nauce — ale i przemyśle — oraz w skali poznanego świata.

Proszę pomyśleć: W połowie XVIII wieku Cook został wysłany z wyprawą badawczą na Tahiti po to, aby tam obserwować przejście Wenus przez tarczę słoneczną — z której to obserwacji uczeni mieli nadzieje być w stanie  zmierzyć ile wynosi odległość z Ziemi do Słońca, a potem obliczyć, jakie są rozmiary układu słonecznego. A w tym samym czasie na Akademii Krakowskiej nadal nauczano teorii Ptolemeusza jako prawdy objawionej - a kopernikanizm zwalczano.

To była żenada po prostu. Krakowska profesura nie przyjmowała do wiadomości żadnych nowych faktów ani odkryć, jakie miały miejsce w ciągu ostatnich 250 lat.

Kołłątaj próbował przemówić im do rozumu i zachęcić, aby dali sobie spokój z komentowaniem jakiś starożytnych pism a zabrali do czytania Philosophiæ Naturalis Principia Mathematica Newtona — a potem wykładania tego. Nadaremne. Dla kadry profesorskiej jedynym autorytetem w sprawach fizyki był Arystoteles a tłumaczenie, że Arystoteles wielkim filozofem był, ale na temat fizyki pisał głupoty, których w świetle nowoczesnej nauki nie da się obronić — to do profesury nie docierało.

W końcu Kołłątaj zrozumiał: Oni nigdy nie będą uczyć czegoś nowego — po prostu dlatego, że nie są w stanie. Nigdy nie przeczytają Newtona — nie zrozumieją go — i nie będą w stanie uczyć. Tłumaczenie im, że muszą programy nauczania unowocześnić — jest stratą czasu. Oni tego nie zrobią — bo nie potrafią. Nigdy nie będą umieć.

Dla Kołłątaja stało się jasne, że jest jedna i tylko jedna droga, jaką musi wybrać jeżeli ma uczelnię krakowską uratować i unowocześnić. Musi przeprowadzić operację, którą można opisać dwoma słowami:

Wszyscy won!

Dokładnie tak: Nie da się zmienić programów nauczania bez zmieniania wykładowców. Wszystkie stare dziady, zaimpregnowane na nowoczesną naukę i na nowe fakty — muszą odejść. Jeżeli się ich pozostawi — będą sabotować zmiany. Kołłątaj zrozumiał, że musi być bezwzględny.

Jeżeli będziecie zwiedzać muzeum w Collegium Maius — to przewodnicy będą was oprowadzać po dawnych mieszkaniach profesorów. Wszystkie maiły wejścia od strony dziedzińca. Profesorowie mieszkali w nich od stuleci  — a studenci przychodzili na wykłady, które odbywały się  mieszkaniach profesorów. Być może przewodnik powie wam, że wygląd tych mieszkań profesorskich jest rekonstrukcją, bo oryginały się nie zachowały. Dlaczego? Bo podczas reformy przyszli na uczelnię ludzie Kołłątaja i kadrę profesorską bezceremonialnie eksmitowali z ich lokali, które potem pozamieniali na biblioteki.

A co się stało z tymi starymi profesorami? Poszli na bruk. Jakie były ich dalsze losy? Nie wiemy. To jest zadanie dla historyków — jak potoczyły się prywatne losy starych profesorów Akademii Krakowskiej wyrzuconych przesz Kołłątaja? Znaleźli jakieś inne zajęcie? Czy skończyli w nędzy — pod przysłowiowym płotem? Zważywszy, że byli to ludzie, którzy kompletnie nic nie potrafili — nie wydaje się to niemożliwe.

Po usunięciu starych profesorów zatrudniono nowych — z wykształceniem ścisłym, takich jak bracia Śniadeccy. Pobudowano laboratoria, zakupiono mnóstwo nowoczesnych książek do bibliotek, postawiono nowe budynki uczelni. Zmieniła się też radykalnie atmosfera: wcześniej profesura odmawiała zainteresowania się tym, co się działo w nauce i dogmatycznie odmawiała przyjęcia do wiadomości wszelkich nowych odkryć. Teraz zaczęto na bieżąco śledzić i naśladować to co się działo na świecie. Na przykład: w roku 1783 bracia Montgolfier zademonstrowali w Paryżu swój wynalazek, jakim był balon. 4 czerwca wypuścili pierwszy balon — bez załogi. We wrześniu kolejny - z koszem, do którego włożono żywe zwierzęta, aby sprawdzić, czy przeżyją lot. Ponieważ przeżyły — więc 21 listopada 1783 odbył się pierwszy lot załogowy, z pasażerami w koszu balonu. To w tamtych czasach było prawie jak loty kosmiczne dzisiaj!

I proszę pomyśleć: Pierwsze loty balonu miały miejsce od lata 1783 do 21 listopada 1783 kiedy to miał miejsce historyczny lot balonu z załogą. A już półtora miesiąca później w Krakowie uczeni z Akademii Krakowskiej skonstruowali swój balon — i 17 stycznia 1784 wypuścili go. Bez internetu, telefonów, radia, telewizji, w czasach gdy poczta z Paryża do Krakowa szła konnymi posłańcami — potrafili zdobyć na tyle wiedzy na temat tego co się we Francji robi "w temacie balonów" - że byli w stanie zbudować własny — i dołączyć do balonowych eksperymentów - aby być na bieżąco z tym co się na świecie dzieje.

Niesamowite — prawda? Zwłaszcza jeżeli to porównać ze skostnieniem intelektualnym, w którym tkwiła krakowska uczelnia zaledwie kilka lat wcześniej.

Nie wiadomo jak by się potoczyła historia krakowskiego uniwersytetu, gdyby nie było zaborów. Całkiem możliwe, że stałby się całkiem dobrą uczelnią europejską — i kto wie? Może  w wieku XIX dokonywano tam odkryć, o których czytalibyśmy dzisiaj w historii nauki.

I proszę pamiętać: Ta reforma był możliwa — gdyż Kołłątaj rozpoczął ją od hasła: Wszyscy won!

To, że reforma Akademii Krakowskie wymagała brutalnego wywalenia na bruk armii starych dziadów z tytułami profesorskimi — to jest właśnie ten istotny szczegół w historii uniwersytetu, o którym środowisko akademickie stara się nie pisać — a przynajmniej nie pisać wprost, tylko oględnie owijać w bawełnę.

Dlaczego?

Dlatego, bo dzisiaj świat naukowy w Polsce jest (prawie) tak samo skostniały jak świat Akademii Krakowskiej przed przybyciem do Krakowa Kołłątaja. Ogromna większość tzw. badań naukowych, jakie prowadzi — są to kompletne bzdury. Ogromna większość polskiej profesury — nigdy nie powinna być profesorami.

Pewnie Państwo słyszeliście, że w rankingach uczelni świata Uniwersytet Warszawski — najlepsza uczelnia w Polsce — jest gdzieś tam w okolicy miejsca 500. Pełna kompromitacja.

Ale — o czym Wielki Wódz Apaczów pisze od dawna — gdyby tak z UW wyciąć wydział matematyki i fizyki, utworzyć z niego osobną uczelnię — to taka uczelnia UW-Ścisłowcy — natychmiast w rankingu podskoczyłaby na pozycję 50-100. Wydziały matematyki i fizyki UW stoją na bardzo przyzwoitym światowym poziomie! Mogłyby być jeszcze lepsze — ale nie jest źle.

To dlaczego UW jako całość wypada tak słabo? Bo cała reszta wydziałów tej uczelni ciągnie poziom w dół.

Co oznacza: Gdyby pojawił się jakiś nowy Hugon Kołłątaj, który miałby reformować polską naukę — musiałby zrobić coś podobnego jak jego poprzednik — no może nie: Wszyscy won! - ale: Trzy czwarte — won! Z całą brutalnością przeprowadzić wielkie redukcje etatów profesorskich — i pozbyć się zdecydowanej większości pracujących na polskich uczelniach pseudouczonych. A zaoszczędzone środki dać tym, którzy na uczelniach pozostaną zweryfikowani pozytywnie.

Dzisiaj środowisko naukowe w kółko powtarza, że nauka jest niedoinwestowana i że potrzeba więcej pieniędzy. Jest to kompletna bzdura. Pieniędzy jest dość — tylko środowisko naukowe je trwoni na idiotyzmy. Ot na tych dniach czytamy, że jakiś radioteleskop z Torunia nie dostał pieniędzy na badania, że polskie obserwatorium astronomiczne w Chile ma zostać zamknięte — i tak dalej. Katastrofa, likwidowane są całkiem sensowe projekty badawcze, z braku pieniędzy. A jednocześnie Uniwersytet Warszawski otwiera kolejny kierunek studiów gender studies. I na to pieniądze są. A na prawdziwą naukę - nie.

Czy środowisko naukowe nie potrafi się samo zorganizować i wyrzucić ze swojego grona szarlatanów i pseudouczonych? Ano nie potrafi. Uczeni zajmujący się prawdziwą nauką stanowią niewielką mniejszość. Oszuści, szarlatani oraz kliniczni durnie stanowią większość.

Dlatego wcześniej czy później będzie potrzebny Nowy Kołłątaj, który zawiesi autonomię uczelni wyższych, zawiesi zasadę nieusuwalności profesorów — i który z całą bezwzględnością przeprowadzi reformę: "Trzy czwarte won". Z tym że na  wydziałach matematyczno-fizycznych tego won nie będzie, lub w nielicznych przypadkach — ale wśród imbecylek "naukowczyń" z Instytutu Badań Literackich zostaną wymiecione wszystkie.

Na razie idea zawieszenia autonomii szkół wyższych i masowego wywalania pseudoprofesorów nie wydaje się mieć poparcia — ale spoko, to się zmieni. Wielkim sojusznikami przyszłych reformatorów są typy w rodzaju profesora Markowskiego, którzy w merdiach wygadują takie głupoty, że oglądający je ludzie zaczynają dostrzegać, iż kasta profesorska to nie jest klub ludzi najmądrzejszych — ale najgłupszych i że potraktowanie ich żelazną miotłą bardzo by się przydało.

Powtórzymy: Od reformy neo-Kołłątajowskiej "Trzy czwarte won!" - nie uciekniemy. Można ją tylko trochę odsuwać w czasie. Wcześniej czy później Polska nauka stanie wobec wyboru: Albo gender studies, albo astrofizycy. Inaczej się nie da. Trzy czwarte won!

 

 

 

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 412
rolnik z mazur

rolnik z mazur Waldek Bargłowski

11.10.2025 14:05

@ wwodzap.

Popieram - wszyscy won - głównie z kierunków humanistycznych.

Idę dalej - wszystkie stare dziady won z polityki.

Damy sobie doskonale radę bez starych dziadów w polityce.

Marek Michalski

Marek Michalski

11.10.2025 16:30

Za poprzedniej komuny o Kołłątaju pisano w takim stylu:

"Dopiero prace (…) oparte na marksistowskiej metodzie naukowej w jedynie słuszny sposób przedstawiały H. Kołłątaja jako „przede wszystkim śmiałego burzyciela starego ładu w życiu społecznym, prekursora Polski burżuazyjnej, która stanowiła postęp wobec Polski feudalnej".

Warto przypomnieć, że:

"Sejm rozbiorowy zwołany został na 19 kwietnia 1773 r. Zaś 10 sierpnia tego roku w Polsce została ogłoszona kasata Jezuitów.

14 października 1773 r. powołano na wniosek Stackelberga Komisję Edukacji Narodowej, która jako pierwsza w Europie, jeśli nie w świecie, centralna, państwowa instytucja edukacyjna, miała przejąć majątek rozwiązanego zakonu. "

https://magazynier.szkolanawigatorow.pl/komisja-edukacji-narodowej-hugo-koataj-i-stanisaw-staszic-czyli-fizjokracja-na-dwu-skibach-cz-ii

"Mówi wam to coś?!"

NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

11.10.2025 17:51

Dodane przez Marek Michalski w odpowiedzi na Za poprzedniej komuny o…

..........."Mówi wam to coś?!" Mówi Pan Marku do wyjątkowo opornych😉
Czerwoni Apacze są od mówienia nie od uczenia.
Howgh, tfu Amen 😉
Marek Michalski

Marek Michalski

11.10.2025 17:58

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na ........"Mówi wam to coś?!"…

@NASZ_HENRY Zdaję sobie sprawę z potęgi propagandy. Pan Henryku ma przynajmniej zwyczaj sygnalizowania opornym kiedy puszcza Pan oko. Muszę się przełamać i zacząć stosować emotikony. Bez tego ani rusz.

u2

u2

12.10.2025 17:09

"bracia Śniadeccy"

Geniusze. Jędrzej Śniadecki odkrył nowy pierwiastek, który nazwał Westium od Zachodu. Niestety szacowne grono profesorskie nie uznało Jego odkrycia z 1807 roku i dopiero w roku 1844 pierwiastek ten nazwano Ruten, na cześć imperatorskiej Rosji dzięki badaniom Rosjanina niemieckiego pochodzenia niejakiego Carla Ernsta Clausa.

wielkiwodzapaczow
Nazwa bloga:
Wielki Wódz Apaczów

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 60
Liczba wyświetleń: 75,886
Liczba komentarzy: 402

Ostatnie wpisy blogera

  • Walka buldogów pod dywanem
  • Marek Magierowski, facet z którym wiązaliśmy wielkie nadzieje
  • Niemcy zainwestują w ciągu najbliższych dziesięciu lat 35 miliardów euro

Moje ostatnie komentarze

  • Przeczytaliśmy te Pańskie fakty. Koronnym dowodem na to, że to robota Rosjan jest, cytujemy: "To wpi­su­je się w ro­syj­ską stra­te­gię sa­bo­ta­żu in­fra­struk­tu­ry pań­stw NA­TO". Koniec cytatu.…
  • Ten przykry moment, gdy człowiek uświadamia sobie, że przeceniał mozliwości intelektualne niektórych czytelników... W Naszym tekście jest link. Wystarczy na niego najechac myszą i kliknąć aby…
  • Wszystkim, którzy mówią, że Unia Europejska pozostaje w tyle w wyścigu naukowym - niniejszym dajemy pryncypialny odpór: EU and Zambia strengthen cooperation on education and research  

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Jak polska prawica powinna świętować Chanukę?
  • Ktoś to musi zawołać jako pierwszy
  • Co robić?

Ostatnio komentowane

  • sake2020, Reynders to wielki przyjaciel Bodnara. Dziękowali sobie wylewnie za ,,pomoc'' w prowadzeniu praworządności w Polsce.Było wspólne zdjęcie, całuski, poklepywanie po ramionach, Bodnarowi trzęsły się ze…
  • Anonymous, Buldogi walczą pod dywanem, a ratlerki na dywanie przekomarzają się w sprawie jak uregulować psi żywot.Może to jakiś mechanizm psychologiczny pozwalający w podświadomości zapewnić sobie warunki…
  • Maverick, Obserwuje tutaj piszacych i sa tutaj promoterzy falszywej historii, glupiego bohaterstwa w interesach obcych, inni sa obiektywni i pobudzaja do myslenia, jeszcze inni walkuja narracje globalistow czy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności