
Przekonany jestem, że w większości jeszcze nie ogarniamy, jak Internet i wkrótce potem media społecznościowe, dokonały wprost kopernikańskiego przewrotu nie tylko w kulturze, ale także w codziennym życiu. Może dopiero za 20 – 50 lat historycy pokażą jaki to jest/było rewolucyjny przełom. Nagle ludzie na całym świecie, niemalże natychmiast, mogą się ze sobą komunikować. Co więcej, każdy, kto tylko zechce, może przekazywać wszystkim swoje rozmyślenia, poglądy, pomysły, czy komentarze.
Początkowo, gdy zdecydowałem się na publikowanie na swoim blogu, przyjąłem zwyczaj w tym środowisku ukrycia się pod pseudonimem. Jednakże po pewnym czasie uznałem, że to nie tylko nie fair, ale także to odstąpienie od własnej godności. Wstydzę się czegoś? Albo boję się czegoś, że muszę się ukryć?
Na szczęście widać już spory trend, tych co traktują swoje działania w Internecie poważnie, przechodzą do pisania pod swoim imieniem i nazwiskiem. Mimo tego to ukrycie się pod, jak to się u nas nazywa – ksywką, a nowocześnie nickiem, nadal jest stosowane przez ludzi, którzy mają problemy z samym sobą: - z poczuciem samo niedowartościowania, super ego, kompleksami i nawet pewną paranoją. Tak powstali w tych mediach hejterzy.
Hejter to człowiek który odzywa się do ciebie z nienawiści i chęci poniżenia. Kieruje nim złość, zazdrość, czy frustracja. Atakuje personalnie w stylu: - „Jesteś beznadziejny, nic w życiu nie osiągnąłeś, lepiej zniknij z Internetu.”
Chyba jednocześnie (nie sprawdzałem) pokazała się jeszcze inna kategoria złośników – troll.
Główny cel trolla to wywołać awanturę, prowokować, wzbudzać emocje. A zazwyczaj robi to po to, żeby "podpuścić" i spowodować reakcje zaatakowanego, najlepiej złość, czy inne emocje. Zadaje zaczepne pytania, wrzuca kontrowersyjne opinie, czasem absurdalne – byle tylko ktoś się zdenerwował i wciągnął w dyskusję.
Zjawisko trollingu zauważyli szybko spece, głównie od manipulacji opinią publicznej, lub tak zwanej inżynierii społecznej. Oraz oczywiście natychmiast podchwyciły takich internautów służby specjalne. I zaczęły ich wprost zatrudniać. Troll dostawał zlecenie na kogoś, na konkretny cel; za to dostawał wynagrodzenie, a jak mu się udało zniszczyć wskazanego internautę, to dostawał dodatkową premię.
Podobno taką grupę zatrudnionych, nazywaną stajnią trolli, w kampanii wyborczej stworzył Roman Giertych. Ciekawe ile im płacił, bo on raczej woli gromadzić kasę.
* * *
To nie była łatwa praca. Plecy go bolały, kark mu drętwiał, a oczy go piekły i zachodziły mgłą, tak, że wydawał majątek na krople do oczu i musiał je zakrapiać co dwie godziny. Wpatrywanie się w ekran i przeszukiwanie czasami wprowadzały go w stan katalepsji. A musiał być dobrze skoncentrowany.
Miał pod opieką trzy portale społecznościowe, których głupota przyprawiała go o paroksyzmy wściekłości, a w których, wbrew poleceniom służbowym i jego przykrywkom, chciał od siebie nabluzgać, nawyzywać i się rozładować. Oczywiście, to było ściśle zabronione. Musiał dokładnie grać przydzieloną mu rolę. Zdawał sobie sprawę, że tu nie było miejsca na emocjonalne improwizacje. Marnie płacili, ale mieli na niego tego gównianego haka i nie mógł tak po prostu, jak to powtarzał w marzeniach, powiedzieć: - panowie, mam was wszystkich w dupie, i walnąć komputerem o podłogę. To mogło by być bardzo przykre dla niego.
Jednakże poza momentami depresji i wścieklicy nawet lubił swoją pracę. Szczególnie, jak dostawał blogera do rozpracowania. Zazwyczaj chodziło o takie prowokowanie i wyszydzanie gostka, by facet sam zrezygnował z pisania. Lecz czasami trzeba było wpieklić chama tak, by podprowadzić go pod paragraf i przygotować powiastkę dla dyżurnego prokuratora. To były najlepsze operacje, choć kosztowały dużo zdrowia, morze kawy i nieprzespane noce.
Nigdy nie odgadł klucza, jakim centrala się posługiwała do wystawiania mu konkretnych celów. Czasami wydawało mu się, że to kompletny nieudacznik, albo rozanielony katol, czy nawet jeszcze gorzej, rozhisteryzowana baba. Jednakże dyskusja z centralą nie wchodziła kompletnie w grę, i z cichutkim – tak jest, wykańczał kolejną ofiarę.
Kilka miesięcy temu dostał podwyżkę, nędznych parę groszy. Wraz z zespołem wykończyli cały durny portal oszołomów. Tak podkręcili i namącili, że zaglądali na niego tylko spragnieni bijatyki zatwardziali internetowi hardkorowcy. Właściciele strony w końcu musieli się poddać i ogłosić sromotną porażkę. Oszołomy rozpierzchły się na cztery strony świata, wić sobie nowe gniazdka na innych powalonych witrynach.
Robili już takie rzeczy parokrotnie, bo centrala chciała żeby był ciągły ruch w interesie i żeby nikt nie urósł ponad dozwoloną miarkę. Poniżej limitu niech się walą i naparzają wykrzykując rozpaczliwie co chwila: Bóg – Honor – Ojczyzna. To ich durne, powszechne zawołanie.
Znowu mu kark zesztywniał. Przeciągnął się, pomasował zmęczone oczy i dopił resztkę coli. Chyba będzie trzeba zrobić coś do żarcia, pomyślał, choć specjalnie nie miał apetytu. Żywił się nędznie i na chybcika. Nie dbał też o elegancję francję. Głowę golił dwa razy w tygodniu i wtedy też przycinał rzadką szczecinę porastającą jego brodę, szyję i policzki. W ten sposób wyglądał niemal klasycznie, gdy w samych gaciach siedział zapracowany przy kompie.
Od paru dni było nieco bardziej nerwowo i bardziej niż na posiłkach leciał na adrenalinie. Bo to była jego prywatna vendetta. Przypadkiem nadepnął mu na odcisk i boleśnie ośmieszył jeden z jego wielu nicków, pewien arogancki palant piszący o dupie Maryni. Miał już od dawna na niego oko, ale wydawał się raczej niegroźny. Nie wrzeszczał i nie wzywał na barykady. Tak jak wszyscy nabijał się z tego lub owego rządowego buca. Wyglądało na to, że centrala kompletnie nie była nim zainteresowana. Mimo tego, ten marny kret zgromadził już sporą grupkę takich samych jak on miłośników kreciej roboty. Sytuacja by nie była warta splunięcia, gdyby ten buc nie zaczął się jego czepiać i naśmiewać się, że pewnie jest nieogolonym, łysym karkiem, siedzącym bez przerwy przed ekranem. Prawdziwość tych insynuacji ubodła go strasznie. Wstał nawet na chwilę od pracy i udał się do łazienki, by tam przed lustrem, długą chwilę poprzyglądać się sobie. Fakt, nie da się zaprzeczyć, był łysym, nieogolonym karkiem. Ale, kuhwa, ten arogancki buc nie ma prawa tak do niego mówić!
Ja cie synku rozpracuję – pomyślał mściwie. Wybrał inny ze swojej kolekcji nicków i rozpoczął podjazdową wojenkę, cicho pogwizdując przez szparę w górnych jedynkach. Jest przecież w swoim mniemaniu, jednym z najlepszych prowokatorów całej służby. Robota była misterna, wprost koronkowa, ze wznoszącymi się akordami, tak by tego głupka podprowadzić na określoną pozycję, a potem go zaatakować z grubej rury. Po tym, nie pozostanie mu nic innego, jak tylko sperdzielać z podkulonym ogonem, a fama rozniesie się po blogosferze i bucowi nie pozostanie nic innego, jak tylko zaszyć się w mysiej dziurze na długi, długi okres...
Do ostatecznej zagrywki pozostały tylko godziny i dzisiaj zada końcowy, mistrzowski cios. Trzeba tylko poczekać na sprzyjającą okazję. Ten arogant bez wątpienia wkrótce ją dostarczy.
Jest! Jesteś rybko – pomyślał prawie z rozczuleniem, gdy ten mu wprost podłożył się następnym, idiotycznym wpisem, - teraz już ciebie nie wypuszczę – zachichotał podniecony, jak zawsze przed decydującym starciem. Wymierzył pierwszy werbalny cios i czekał na odpowiedź.
Leżący obok na biurku smartfon zaświergolił cichutko.
- Nie teraz – podniecony zamruczał, ale spojrzał na ekran: - Kuhwa, szef.
- Tak szefie, o co chodzi? – Już normalnym, zdyscyplinowanym głosem rzucił do telefonu.
- Co ty sobie kurwa wyobrażasz?! – ryknęło w słuchawce – rok cały pozycjonujemy człowieka na tym portalu, a ty teraz zaczynasz go rozpieprzać!? Kto ci kazał?! Nie wiesz co robić? Zdurniałeś, czy co! Jak mi tą operację rozwalisz, to wypierdolę cię na zbyty pysk i zostaniesz zwykłym krawężnikiem do końca życia!!!
Trzask..., telefon zamilkł. Wściekłość w najlepszym prowokatorze (w swoim mniemaniu) cichutko bulgotała. Koniuszki palców aż go piekły, bu skończyć, jak zaplanował z cholernym bucem.
Po dobrej chwili jednak się opanował. Cóż, służba nie drużba.
Koleżka jak zwykle dokonał częściowej analizy na potrzeby z góry postawionej tezy, w wyniku czego otrzymał wynik obarczony błędem znajomości pożądanego efektu. Mam nadzieję, że powyższe zdanie nie było za długie i dało się ogarnąć...
Dodam więc tytułem uzupełnienia, że oprócz hejterów i trolli, niszczących dyskusję, bywają także wszechwiedzące pierdoły, które chcą być najmądrzejsze, które bardzo się denerwują gdy ktoś (na przykład ja) merytorycznie podważa ich niedorobione "wywody" przez co cała blogerska praca znacząco traci na efekciarstwie, ale także zbliża się do realizmu. Problem w tym, że realizm ujmuje wyczekiwanego splendoru.
Żeby nie być gołosłownym oto ilustracja: mam tu na stronie ostatnie piętnaście wątków Naszych Blogów. Mediana ilości wypowiedzi w nich wynosi 3. Trzy.
Trzema wypowiedziami hejterów i trolli nie niszczy się portalu. Bo nie ma czym.
Cbdo.
@jazgot
"... ukrycie się pod, jak to się u nas nazywa – ksywką, a nowocześnie nickiem, nadal jest stosowane przez ludzi, którzy mają problemy z samym sobą: - z poczuciem samo niedowartościowania, super ego, kompleksami i nawet pewną paranoją. Tak powstali w tych mediach hejterzy."
-po pierwsze, ksywy to może stosowaliście u ciebie na statkach, jak jeszcze nie wiedziałeś jak się pisze i co to "internet", piszący podpisywali się nickiem.
-po drugie, ciekawy jestem jak się czują blogerzy NB, z którymi chętnie rozmawiasz, ogólnie są lubiani etc., a których diagnozujesz jako zakompleksionych, niedowartościowanych paranoików !!,
-po trzecie, ja się "ukrywam" pod nickiem, nie z powodów które są twoją własną projekcją charakteru, a z powodów zawodowych, nie chcę by ludzie z którymi współpracuję, a jest ich sporo w całej Polsce, znali moje poglądy, nie każdy potrafi oddzielić poglądy od pracy, biznesu, a z tego powodu niejedna rodzina czy przyjaźń się rozpadła.
-Podsumowując, obecnie Polską rządzą ludzie jakże podobni do ciebie, oni o Polakach myślą jak ty o blogerach też NB, też im się marzy zamordyzm i cenzura, za którą tak tęsknisz na NB.
Można powiedzieć, że internet blogowanie ci nie służy, cechy twojego charakteru na to nie pozwalają, życie na morzu wyobcowało ciebie ze społeczności, która jest różnorodna, o mieszanych poglądach wiedzy i wykształceniu, chorobliwie nie znosisz krytyki i sprzeciwu, podobnie jak obecny kanclerz Polski.
Weź się w garść, może odpocznij od internetu,YT, GPT, kup sobie rower, czy gdzieś pojedź, wejdź między ludzi, może się oswoisz i ich polubisz.
Powrotu do zdrowia życzę.
PS. nigdy twoim wrogiem nie byłem, a z NB znamy się dość długo, rozmawialiśmy ze sobą, a mimo to wystarczyła jedna uwaga odnośnie AI i wszystko przepadło, dlatego jestem pod nickiem.
@spike
Jak tak czytam tego zakompleksionego ImćWaszecia, to tak wali od niego poczuciem niedowartościowania, że mi się własne szeregi rozarymetryczają.
Jak żyć?
@tri - @jazgot wszystkich zdiagnozował @imćwaszecia też, że to "zakompleksiony, niedowartościowany paranoik". :))))))))))))
@spike
ImćWaszeć wyjątkowo udanie pasował mi do tej zabawnej ilustracji. Trudno o lepszy obiekt, tfu - nick, tfu - paranonick.
Już się gubię, a tego nie lubię.
Lubię, gdy się nie gubię.
Moim zdaniem zabolał marynarz na chorobę polarną czyli wpatrzenie się w jedną gwiazdę. Gwiazda taka może mieć zgrabną kibić, a wtedy choroba może być nawet przyjemna, ale w przypadku marynarza obiektem utraty zmysłów jest niestrudzony wazeliniarz na tranzystorach. Nie jestem lekarzem więc nie biorę odpowiedzialności za diagnozę, ale liznąłem trochę medycyny (proszę nie mieć kosmatych myśli) i wychodzi mi, że obcowanie z chatem wymyka się. A gdy się wymyka, to rośnie poziom agresji.
@imć
Otusz to.
Wrzutka co jakiś czas, a nawet nie co jakiś czas nie jest wyznacznikiem jakichkolwiek cech osobistych, a durnoty i paranoi w szczególności czyli zaprzeczyłeś tezie marynarza, że schowany za nick musowo masz jakiegoś pierdolca.
Bardzo ci dziękuję za mimowolne staniecie po stronie rozumu i mojej.
😛
@imć
O, już teraz wiem, dlaczego żona w każdym nowym mieście ciąga mnie po muzeach jak właściciel ratlerka - żeby mi impresjonizmem wciskanym do oczu wymazać zaznaczanie cudzysłowem.
@imć - spokojnie, pisać i komentować, tu sami swoi "zakompleksione, niedowartościowani paranoicy", oczywiście minus jeden.
Jak na 80 lat @imć dobrze pisze, komentuje, ob tak dalej, nie każdemu w tym wieku jest to darowane, korzystać i cieszyć się z tego daru, by się nie zmarnował.
Zdrowia życzę.
A kto w hybrydzie ma funkcję cache?
Związek Radziecki upadł przez brak cache.
@spike Pominąłeś zupełnie sprawę bezpieczeństwa zdrowia i życia blogera. Namierzenie niewygodnego elementu nie jest dziś specjalnie trudne. Podawanie swoich danych może być śmiertelnie niebezpieczne, niedawny przykład Charliego Kirka to nie teoria, tylko zbrodnicza praktyka. U nas Dariusz Ratajczak, gen. Petelicki też za dużo wiedzieli i za dużo mówili w przestrzeni publicznej. Nie ma powodu, żeby ułatwiać diabłu robotę.
@alina - masz rację, chciałem to też ująć w komentarzu, ale poruszyłem tylko jeden powód, resztę zostawiłem, innym.
Kto wie do czego może być zdolny @jazgot, a tak liczył i już przebierał palcami u rąk i nóg, sądząc że będzie mógł sobie banować na "nowym" NB, a tu buu, więc zastosował inną metodę, niepoprawnych w jego poglądach blogerów, wyzywa od głupków, nieudaczników i paranoików, by zniechęcić do komentowania.
:))
No ciekawie, ciekawie co tu się toczy. To właśnie przewidywałem. Jak to kiedyś mówiono - są ludzie i ludziska. Albo: - uderz w stół, a nożyce się odezwą. I czuć ten odór specjalnego chowu. Taki specyficznie prowincjonalny. Nie, nie - nie ciemnogród. To raczej ukryte rodowody i niestety trzeba się wstydzić. No, ale oficjalnie to zakłada się na mały paluszek sygnał rodowy.
To ciekawe dane nie tylko dla socjologa i psychologa społecznego, ale też dla twórcy roli cienia i lustra.
Fajnie chłopaki. Mocno się wq**wiacie? Oczywiście, że nie! Zawsze jesteście górą robaczki.
@jzg
I nie przychodzi ci do głowy, że gdy kilka osób mówi ci otwarcie, że swoim zachowaniem odstręczasz od siebie, to nie jest efektem ich skundlonego pochodzenia z matki suki (przy udziale admina-pomagiera, Sakiewicza, już tylko Jezus Chrystus jakoś się ostał) tylko prostą oceną twojego zachowania? Nie dopuszczasz prostego zdania?
Coś ci powiem: nie jest prawdą, że istniejesz pod imieniem i nazwiskiem w necie wyłącznie z tych powodów, które wymieniłeś. Że nie wyrzekniesz się godności, że nie musisz się wstydzić czy nie musisz się bać. Opisany przez ciebie zbiór zaprzeczeń negatywnych przesłanek wiele mówi o niewypowiedzianym zbiorze przesłanek pozytywnych.
Istniejesz pod imieniem i nazwiskiem ponieważ uważasz, że to co piszesz jest ważne. Chcesz, by ta waga była zauważona, doceniona i kojarzona z tobą, z osobą mającą imię i nazwisko. Tak - z twoją godnością, z poczuciem wartości, może nawet sławą w pewnym sensie... ale także z pychą i próżnością, bo każda decyzja niesie ze sobą konsekwentnie zyski i straty.
To dlatego reagujesz tak żywiołowo gdy się z tobą nie zgadza czytelnik, bo ty - z imienia i nazwiska - się napracowałeś, a bezimienny ktoś tego należycie nie docenił. Tym bardziej cię do dotyka im bardziej nick ma rację, a powinno być odwrotnie: krytyka to dodatkowa para moich oczu i uszu. Krytyka cię dotyka ponieważ nie nabyłeś umiejętności przyjmowania krytyki.
Jeżeli chcesz iść z tego forum, to idź, ale zapytaj się siebie - dokąd? To będzie oczywista strata dla forum, ale nie koniec świata.
No i co "robaczki" pogadali sobie? Nie sięgajcie mopankowie głową,bo nie sięgnięcie!
Nasz @jzg już sięgnął nieba...którędy śpiewają słowiki...rosjanie o takich mówią:
NA BEZPITICU I ŻOPA SOŁOWIEJ
Baw się dalej dziadziu. NB próchnieje jak ty. Nic tu po mnie. Sakiewicz ma już portal w d., a Administrator... cóż... nawet ci nie odpowie. Dlaczego? To wasz opiekun?
Szkoda moich lat. A mądrych i ciekawych zapraszam do mnie. A ty będziesz mógł sobie poczytać i pozgrzytać dolną i górną protezą.
Powracam do zasad mego mentora, śp. Jurka Targalskiego.
Стукачам, чекистам и членам российской агентуры вход воспрещен
Стукачам, чекистам и членам российской агентуры вход воспрещен
Zapraszam wszystkich normalnych - za wyjątkiem tych wymienionych powyżej (Co notabene jest w pkt. 20 Regulaminu NB) na spokojne czytanie i rozmawianie na:
https://klubdyletantow.blogspot.com/2025/09/spirala-revival.html