i co gorsza: Nikt nie chce przyjąć do wiadomości, że jest nie tylko błędna, ale bezdennie głupia.
Od bardzo dawna sprowadza się ona do tego: Należy obalić Łukaszenkę. Dlaczego? Co on wam przeszkadza? A bo jest pachołkiem Putina. No, gdyby był pachołkiem Putina to Białoruś już dawno byłaby włączona do Rosji. A nie jest. Dlaczego? Bo Łukaszenko bardziej kieruje się interesem własnym niż rosyjskim. I dlatego, dopóki on będzie rządził w Mińsku — Białoruś pozostanie krajem niezależnym.
Na co polskie półgłówki odpowiadają: Musimy go obalić, bo jest ostatnim dyktatorem Europy. No i co w tym złego? Wasi "demokratyczni" przywódcy zachodu mają na sumieniu stokroć większe zbrodnie od Łukaszenki — i nie brzydzicie się z nimi rozmawiać i utrzymywać stosunki. W Wielkiej Brytanii jest już dzisiaj więcej ludzi aresztowanych za krytykę oficjalnej ideologii niż na Białorusi — a jakoś nikt w Polsce nie wzywa do obalania rządu na Wyspach.
Tylko Łukaszenko jakoś przeszkadza.
Że Łukaszenko prowadzi względem Polski wojnę hybrydową nasyłając na Polskę nachodźców? Prawda. Ale dokładnie to samo robią Niemcy, które przecież najzupełniej oficjalnie chcą Polskę zdestabilizować zmuszając ją do przyjęcia paktu migracyjnego.
Jeden jedyny Wielki Wódz od lat powtarza: Należy przestać próbować obalać Łukaszenkę. Zamiast tego trzeba spróbować go kupić. Zaoferować mu jakąś umowę o współpracy w sprawach ekologii — tak dla picu, w rzeczywistości po to, aby mieć przykrywkę do wypłacania mu subwencji. A po jakimś czasie okaże się, że Łukaszenko nie będzie w stanie spiąć budżetu Białorusi bez polskich dotacji. I wtedy już będzie nasz... A o to przecież wam chodzi?
Amerykanie dawniej mówili o różnych popieranych przez siebie dyktatorach: Sukinsyn, bo sukinsyn, ale to nasz sukinsyn. Dlaczego nikt w Polsce nie chce tak postawić sprawy? Niech Łukaszenko będzie naszym sukinsynem. Tym bardziej że kudy mu do prawdziwych sukinsynów...
Zupełnie nie rozumiemy tego, że w Ukrainę pompowane są potworne pieniądze w ramach jakiejś pomocy — z której nic nie wynika a władze ukraińskie Polskę w ramach podziękowania traktują z buta. Za ułamek tych pieniędzy można by mieć w Mińsku Łukaszenkę na czele rządu de facto propolskiego.
Całkowity bezsens polskiej polityki względem Białorusi widać po tym, że Łukaszenko w przeszłości dawał do zrozumienia, że chce się z Polską dogadać i jest gotów zostać przez Polskę kupionym. Każdorazowo jego propozycje spotykały się z bezkompromisową odmową strony polskiej.
Toczyły się właśnie na Białorusi manewry Zapad. Łukaszenko zaprosił obserwatorów zagranicznych. Amerykanie owszem — pojechali. A Polska twardo żadnych obserwatorów nie wysłała w myśl zasady: Żadnych rozmów z Łukaszenką. Wcześniej proponował Polsce wspólne manewry wojskowe: Znowu, ze strony polskiej było twarde nie.
Co Polska chce osiągnąć odmawiając jakichkolwiek kontaktów z Białorusią? Nie wiadomo.
Trump doszedł do wniosku, że z Łukaszenką można rozmawiać przy pomocy marchewki zamiast kija — i odniósł od razu pewne sukcesy. Co potwierdza: Łukaszenko byłby do kupienia. Ale Polska go kupić nie chce. W zamian za to Tusk zamyka granice z Białorusią. Zwykle gdy się takie rzeczy robi to jednocześnie stawia się warunki: zamykamy granice, bo chcemy od was to i to, jak nasze postulaty spełnimy — to granice otworzymy.
A Tusk granicę zamyka nie mówiąc czego konkretnie od Białorusi chce w zamian za jej otwarcie. Zamyka, bo tak. Bo Łukaszenko jest dyktatorem. Po kilku dniach otwiera ponownie — nie osiągnąwszy niczego. Rozumie ktoś sens tej operacji?
Jeszcze raz: zaprzestać prób obalania Łukaszenki. Zamiast tego wysłać delegację do Mińska i zaproponować mu współpracę gospodarczą — a pod jej pozorem zacząć Łukaszenkę subsydiować, aby go od Warszawy uzależnić.
Który polski przywódca okaże się tak mądry, że zacznie ten plan realizować?
Na zadanie domowe proszę poczytać te teksty.
Właśnie Niemcy zastosowali Twoją taktykę wobec Ukrainy przeciw Polsce. Niestety przekupienie Łukaszenki nie byłoby tak proste, pomimo prób dogadywania się z jego strony. W razie sukcesu mielibyśmy co najwyżej wojnę bardziej na północ... Ale czemu nie spróbowano ??? Co prawda mam wrażenie, że na takiej próbie wykonywania poleceń niemieckich Ukraina odniesie podobny sukces
Przekupywać nie trzeba było. Miałby atrakcyjną alternatywę, to by ją sobie cenił. Choćby dostęp do morza z pominięciem Rosji. „Patrioci” woleli jednak politykę wpychania Białorusi w rosyjskie łapska. Głupota to czy zdrada?
Podczas debaty generalnej 80 sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ sporo się zmieniło; https://www.youtube.com/…
Równie obrazoburcze banały opisałem na Naszych Blogach:
https://naszeblogi.pl/69584-demolowanie-unikalnego-dziela
Również w komentarzu:
"Związki przyczynowo-skutkowe następują chronologicznie. Należałoby zacząć od histerii propagandowych z lat 90tych na temat propozycji prezydenta Ukrainy Krawczuka (polskiego pochodzenia) w czasie prezydentury Lecha Wałęsy o unii posiadającej broń atomową. Na Białorusi zainteresowany unią był prezydent Stanisław Szuszkiewicz (po matce pochodzenia polskiego). Po Memorandum Budapesztańskim i sięgnięciu po władzę na Białorusi przez Łukaszenkę i KGB polskojęzyczna propaganda uspokoiła się w mojej ocenie. Zaostrzenie stosunków z Białorusią zbiegło się nie z wejściem do NATO, tylko z podporządkowaniem nas Unii Europejskiej. Jeszcze przed 2004rokiem Białoruś zaczęła być politycznie izolowana co - jak pamiętam - było nagłaśniane, że z Łukaszenką nikt nie chce rozmawiać w Europie np. na zjeździe w Pradze (był wówczas zapraszany). Białoruś jako kraj była pokazywana w złym świetle. To zrozumiałe w kontekście niemiecko-rosyjskiego podziału strefy wpływów jeszcze z czasów linii Curzona.
Sytuacja z tzw. migrantami to czas udziału Białorusi po anschusie i w wojnie hybrydowej przeciw Polsce. Też propaganda przedstawia to w fałszywym świetle, nie tylko w filmie Holland.
Nim do tego doszło był wiosną 2020r. moment gdy za chiński kredyt (XII 2019) Białoruś kupowała węglowodory z Arabii Saudyjskiej przez Ukrainę i chyba Łotwę a brano pod uwagę odwrócenie kierunku pracy polskich rurociągów. Prezydent Duda w rocznicę bitwy pod Grunwaldem wiedział, że Łukaszenki zapraszać nie należy a potem stanął mężnie w obronie demokracji.
Witold Waszczykowski przepadł zapewne w szerszym kontekście przejęcia władzy przez Morawieckiego z mentalnymi spadkobiercami Unii Wolności. Ze swojej strony, można powiedzieć, że sam zasłużył się realizacją polskich interesów."
I co z tego, skoro propaganda lansuje tezę o złym Łukaszence (jakby w UE brakowało komunistów), a politycy ją realizują, by do Warszawy było bliżej rosyjskim wojskom. Na szczęście poszły na Kijów.
Wracając do Pana Tytułu: to nie jest polska polityka, to jest antypolska polityka i bez rozliczenia jej wykonawców nic się nie zmieni.
Wielki Wodzu Lakota, relatywizacja. Gdzie byś wolał żyć biedny, w Anglii czy na Białorusi?
Ale z wpisem sie zgadzam, Hau.
Siedzieć lepiej w Anglii? Też nie byłbym pewien