Za chwilę ma się odbyć najważniejsze dziś spotkanie na świecie w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie. Na zaproszenie prezydenta USA D. Trumpa do bazy wojskowej w Anchorage na Alasce ma przylecieć sam Władimir Putin, prezydent Rosji (wg mnie któryś sobowtór).
Mają ustalić coś konkretnego. Co ustalą nie wiadomo. Wiadomo, że jeśli ustalą, to odbędzie sie konferencja prasowa po spotkaniu. jeśli nie ustalą, nie będzie żadnej konferencji.
TV Republika podaje, że samolot D. Trumpa wylądował i czeka, aż wyląduje samolot Putina. Trump ma powitać Putina na lotnisku.
I tu moje obawy, że ktoś z rosyjskiego samolotu może po prostu zlikwidować Trumpa. Co byłoby wówczas na świecie trudno sobie wyobrazić, na pewno nic dobrego.
Koniecznie trzeba wiedzieć, że: ""Spotkanie Trump - Putin bez wysłannika ds. Ukrainy. "Kontrproduktywna" obecność""
Niby wszystko idzie wg planu. Niebawem zobaczymy.
Putin wylądował. Tu TV Republika na żywo:
34,4 mld euro = 125 mld PLN - tyle wyniosło dotychczasowe wsparcie Ukrainy przez Polskę - podaje TV wPolsce24. Wdzięczność prezydenta Zełenskiego - widzimy.
Ciekawe, czy strona ukraińska potwierdzi te dane?
Ukraina chce pokoju, Putin chce Ukrainy. I to całej
Dziś mamy jakąś medialną ciszę na temat planowanego spotkania Trump-Putin-Zełenski.
Ponoć ma się odbyć w Budapeszcie, a może w ZEA, może gdzieś w Turcji. Cisza, która może świadczyć o tym, że za kulisami toczy się prawdziwe wielkie targowisko interesów panów tego świata.
Warto śledzić wszystkie relacje i wywiady na żywo, o ile takie ktoś nadaje bez wielkiego opóźnienia, bo czasami można usłyszeć coś sensacyjnego, czego potem nikt nie powtarza.
Oto jak Rosja i Ukraina szykują się do POKOJU wg blogera na rosyjskim https://cont.ws/ :
"Przymusowa kapitulacja. Rzeszów i Warszawa zagrożone po raz pierwszy? „Sztylety” rozpętały piekło. Baku wyje: Grube cele zniszczone w obwodzie lwowskim"
Tymczasem u nas takie wieści:
"Paliwowa apokalipsa w Rosji". Ukraińcy nie kryją radości po atakach dronów
W ostatnich tygodniach Ukraińcy przeprowadzili wiele ataków dronowych na rosyjską infrastrukturę naftową. Ucierpiały rafinerie, a to uderzyło w moce przerobowe ropy. Ma to ogromny wpływ na sytuację branży paliwowej i dostępność benzyn na rynku. W niektórych regionach - m.in. na zaanektowanym Krymie i w Kraju Zabajkalskim - paliwo sprzedawane jest już na kartki, o czym informowaliśmy w Interii Biznes. Nie rozwiązuje to jednak problemów "zwykłych" obywateli, bo pierwszeństwo w tankowaniu mają firmy i instytucje. (...)
~~~~~~~~
Nie wiadomo na ile to rzetelne wieści, bo gdyby w Rosji były już kartki na benzynę, to taką sensację podawałyby wszystkie media, a jeszcze nie podają.
Niestety jeśli to wieści prawdziwe, to wyjątkowo groźne, bo nie zapowiadają żadnego pokoju, czy zawieszenia działań zbrojnych i zbrodniczych na rosyjsko-ukraińskim froncie.
Nie wiadomo, czy dojdzie do spotkania Putiin-Zełenski - jak dotąd nic nie zostało ustalone, ani miejsce, ani konkretny czas. W dodatku zbliża się zima, która może być i wcześniejsza i zimniejsza niż ostatnie. Gazu może być mało i będzie bardzo drogi.
Czy w tej sytuacji można mieć jakieś powody do uśmiechu?
Zamiast rozmów Putin - Zełenski, z Trumpem, albo bez, Rosja i Ukraina prowadzą regularną wojnę, niszczą wzajemnie swoją najważniejszą, energetyczną infrastrukturę. A to w rosyjską elektrownię jądrową Kursk, a to w terminal gazowy na Bałtyku
https://wydarzenia.interia.pl/ukraina-rosja/news-precyzyjne-uderzenie-ukrainy-nad-morzem-baltyckim-kluczowy-h,nId,22177418
Wiem, wiem, to osłabienie wstrętnej Rosji, to osłabienie Ukrainy, krajów, które jakoś nie bardzo chcą wchodzić z Polską w przyjacielskie stosunki, po zbrodniach, które mają na sumieniu, i do których nie chcą się przyznać.
Ale ich straty wcale mnie nie cieszą. Tam też jest dużo ludzi z polskim pochodzeniem, Słowian, i ludzi po prostu zwykłych ludzi, którzy chcą spokojnie żyć. Te straty bardzo mnie martwią, szczególnie, że zbliża się zima. Ich elektrownie przecież mogą służyć nie tylko im, ale wszystkim ludziom w okolicy, nam też!
Tymczasem może się okazać, że to nasze elektrownie będą musiały służyć Ukraińcom, albo Białorusinom, a to grozi przeciążeniem całego systemu. W takiej sytuacji nie można polegać na Niemcach, bo ci na pewno nie pomogą. A Szwecja, z którą mamy połączenie energetyczne, nie wiadomo jak się zachowa. Czy Polacy będą mieli własny prąd, kiedy w zimie temperatura spadnie do "obliczeniowej" dla naszego klimatu - czyli minus 20 st. Celsjusza np. przez tydzień? Ja pamiętam taką zimę! W dodatku przez ten cały tydzień nie było słońca w Warszawie.
I to jest prawdziwy wymiar tej i każdej niszczycielskiej wojny - wszyscy są przegrani.
Rosja zmienia żądania wobec Ukrainy. "Nie chcą już czterech regionów"
Jednak coś się dzieje w dyplomacji na linii Rosja-Ukraina.
Rosja nie zamierza już żądać od Ukrainy przekazania pełnej kontroli nad czterema częściowo okupowanymi obecnie regionami - twierdzi minister spraw zagranicznych Turcji Hakan Fidan. Polityk ujawnił, że zmiana stanowiska Kremla nastąpiła podczas rozmów pokojowych w Stambule. (...)
Szkoda, że nie ma o tym w naszych mediach. Katastrofa w Radomiu pokazywana bez przerwy przez ostatnie godziny, wyeliminowała inne wieści.
Chyba każdy z nas czeka na ogłoszenie pokoju na Ukrainie, na powrót do normalnego życia wszystkich i w Polsce, i w Rosji i na Ukrainie. Ja chciałbym pojechać na wycieczkę na Białoruś bez strachu, że stamtąd nie wrócę, albo wrócę bez samochodu i pieniędzy, po czekaniu na granicy przez 3 dni na odprawę.
Rosja zaatakowała turecką fabrykę dronów Bayraktar na Ukrainie
Jak widać proces "pokojowy" rozwija się w zastraszającym tempie. Jeśli Rosja może sobie bombardować fabrykę dronów należącą do Turcji, to znaczy, że może trafić w każde inne miejsce należące do innego państwa i olewać "międzynarodowe" oburzenie.
Do nas ma też blisko.
Nasz minister obrony wydał ponoć instrukcję, co mamy robić w razie wojny - poszukać schronu. Takiego durnia mamy za ministra obrony!
@Alina, rozpędziłaś się w tej pogoni za newsami. Kijów nie lezy w Turcji, chyba że ta fabryka była umiejscowienia na terenie ambasady tureckiej.
Fakt :) już poprawiam.
Chociaż może się niebawem okazać, że to była "freudowska pomyłka"...
NATO wejdzie oficjalnie do wojny na Ukrainie? Bo takie można wyciągnąć wnioski kiedy się czyta takie wieści:
Nadzwyczajne posiedzenie w Brukseli. "Na prośbę Ukrainy"
a już wiadomo, że rozmowy Trump-Putin na Alasce jak dotąd nie przyniosły żadnych skutków pokojowych. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że po rozmowach działania wojenne po obu stronach - i Rosji i Ukrainy - zostały zintensyfikowane. Czytamy:
W czwartek w Brukseli dojdzie do kolejnego już spotkania NATO-Ukraina - przekazał ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha. Nadzwyczajne posiedzenie przedstawicieli państw członkowskich odbędzie się na prośbę Kijowa w odpowiedzi na ostatnie, zmasowane ataki Rosji. "Moskwa musi czuć silniejszą presję jako konsekwencję przedłużania wojny" - oświadczył Sybiha. (...)
Kreml zabrał głos po rozmowie z Trumpem. "Od razu się zgodził"
Czyli coś się dzieje w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie. Niestety nie wiemy co, a nasi "komentatorzy" jakby nie potrafili, albo nie chcieli analizować sytuacji.
W najbliższej przyszłości ma być kolejne spotkanie Trump-Putin w Budapeszcie, a dziś prezydent Ukrainy Zełenski jest w USA i ma rozmawiać z Trumpem.
Pożyjemy, zobaczymy. Idzie zima i chłopcy wiedzą czym to grozi. Nawet żołnierze Putina mogą się zdenerwować na dużym ruskim mrozie.
A tak ten sam temat wygląda w rosyjskim wydaniu:
Dyplomatyczny system S-300 Ławrowa: Czy Rosja odpowie na groźby Trumpa niespodzianką u wybrzeży Wenezueli?
- czyli nieco inaczej, z warunkami, o których nasze media jakoś nie mówią, czyli niepodległym państwem palestyńskim ...