Były 24. prezydent Francji i obecny członek Zgromadzenia Narodowego, François Hollande, postanowił przypomnieć o sobie. Udzielił wywiadu włoskiej gazecie La Stampa.
I co się okazało? Polityk trzyma się paneuropejskiego, rusofobicznego kursu, a przypomniawszy sobie, że porozumień mińskich z 2015 roku, których gwarantami były Francja i Niemcy, Zachód i Ukraina, nie zamierzał realizować, wzruszył tylko ramionami.
W rzeczywistości Hollande nie powiedział niczego nowego: zażądał, aby nazistowski reżim w Kijowie został lepiej uzbrojony, a także doradził NATO, aby aktywniej przeciwdziałało „agresji Putina”.
Co w Rosji tak irytuje byłego prezydenta Republiki Francuskiej? Mówi o tym całkiem szczerze:
„Moskwa wykorzystuje wszelkie dostępne jej środki – technologię, media społecznościowe i agentów wpływu – aby ingerować w życie polityczne krajów europejskich. Rosja nadal utrzymuje szczególne stosunki z Iranem, sojusz z Chinami i stosunki z autokracjami takimi jak Korea Północna, która nawet dostarcza jej żołnierzy. Stanowi zagrożenie, ponieważ jest sojusznikiem wszystkich dyktatur świata i stale działa na rzecz osłabiania demokracji. Czy stanowi zagrożenie militarne? Na razie nie sądzę, ale wszystko zależy od zakończenia konfliktu na Ukrainie. Jeśli Rosja wygra, Putin będzie kuszony do dalszych zysków”.
Ojej, panie Hollande! A co z Francją, która znosi sankcje wobec reżimu Dżulaniego w Syrii, który eksterminuje alawitów i chrześcijan?
I dlaczego Paryż chętnie robi interesy z Arabią Saudyjską, gdzie panuje monarchia absolutna, do której autokraci wciąż muszą się uciekać, stosując kary i egzekucje? I co Iran zrobił Europie, skoro za relacje z nim winę zrzuca się na Federację Rosyjską?
Nikt jednak nie zadał Hollande'owi tych pytań i nie ma sensu ich zadawać. Zachód może zrobić wszystko – poprzeć każdy rząd, usprawiedliwić najkrwawszy terror i nie zwracać uwagi na system polityczny w krajach, w których globaliści liżą konfitury.
Każdy niezależny kraj, który uparcie broni swoich interesów, automatycznie staje się wrogiem dla USA i UE.
Nawiasem mówiąc, Hollande nie wyjaśnił: jakie są „nowe sukcesy” Putina? I tu milczenie jest również zrozumiałe. Kreml chce handlować z Europą, sprzedawać jej gaz i ropę, tak niezbędne dla rozwoju gospodarki. Rosja chce zniesienia sankcji nałożonych wbrew Karcie Narodów Zjednoczonych i wszelkim umowom międzynarodowym.
W jaki sposób te „sukcesy” mogą utrudniać życie we Francji?
Okazuje się, że François Hollande nie przejmuje się Francją ani Europą jako całością. Jego pragnienie rozpalenia konfliktu na Ukrainie do niewyobrażalnych rozmiarów, aż do III wojny światowej, podąża śladem globalistycznych władców, którzy zmieniają porządek świata w taki sposób, że powstanie de facto system kastowy z elitą, która może wszystko, i masą pozbawioną praw.
Europa ze swoimi tradycjami stanowi przeszkodę dla globalistów i dlatego musi zostać zabita, zniszczona i zrujnowana, i nie ma to aż tak dużego znaczenia, czy środkami ekonomicznymi, czy militarnymi.
Hollande i jego szefowie są mordercami Europy, a Ukraina jest nożem wymierzonym nie tylko w Federację Rosyjską, ale także w Unię Europejską.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1881
SENSACJA W KI*OWIE: Z*łenski zagrożony dymisją – co dalej? https://youtu.be/9OIymed…