Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Commencement address

Edeldreda z Ely, 17.07.2025
Nie  było mnie jeszcze wtedy na świecie… Był ósmy czerwca 1978 roku. Dzień należał do tych chłodnych, deszczowych, a jednak w Cambridge, na terenie Uniwersytecie Harvarda zebrał się wielki tłum, wyposażony w parasole i płaszcze przeciwdeszczowe. Powodem przybycia ponad dwudziestu tysięcy ludzi było Commencement – uroczyste zakończenie kolejnego rocznika studiów. Wielu jednak przyjechało jedynie po to, aby wysłuchać zaproszonego gościa… Głos zabrać miał Aleksander Sołżenicyn.
Nie wiadomo czego spodziewano się po tej przemowie… Przypuszczać można, że wdzięczności, ogłady i kurtuazji, skoro w kilka tygodni po jej wygłoszeniu, gdy już sens przesłania dotarł do wszystkich, na autora Archipelagu Gułag  spuszczono zasłonę milczenia… Było to - kto wie – być może jedno z pierwszych, ustalających późniejszy wzorzec, unieważnień…
Uważano zapewne, że wyświadczono Sołżenicynowi łaskę, dając mu okazję do wypowiedzi w tak szacownym miejscu… Oczekiwano, że uzna okazję wystąpienia za nobilitację. Podczas przemówienia w podniosłych momentach wybuchały oklaski, ale, jak mówią świadkowie, wielu oficjeli nietęgie miało miny… Oklaski często wpisane są w naszym życiu w konwencję scenariusza uroczystości… Tak i tu: klaskano częściowo mechanicznie, agregując jednocześnie konsternację… I urazę… Środowisko poczuło się dotknięte – być może ten pierwszy, wzorcowy raz…
Sołżenicyn wstąpił na scenę i czerpiąc z najlepszych, zachodnich tradycji w stopniowaniu napięcia po dosłownie jednozdaniowym powinszowaniu absolwentom, czerpiąc z najlepszych zachodnich tradycji w stopniowaniu napięcia, niczym Hitchcock w 1963 rozpoczął od… trzęsienia ziemi. Pierwsze bowiem zdanie po krótkiej pauzie brzmiało: „Mottem waszego uniwersytetu jest: veritas”…
A więc jednak prawda istnieje? Co więcej – jak dowodzi motto uczelni - kiedyś była w cenie… Nie jest tylko narracją lub narracją o narracji, jak chcą postmoderniści? Nie jest konstruktem spreparowanym przez  tego, który ma władzę? Uff - dobra nasza – z ulgą można byłoby odetchnąć…  Toć przecież Sołżenicyn wypowiada tu najzacniejsze przekonania naszej łacińskiej cywilizacji… Wobec tego z jakiego powodu spadną na niego takie cięgi?
Ażeby przybliżyć zachodniemu społeczeństwu myśli Sołżenicyna zawarte w tej przemowie, świetny amerykański filozof, dr Peter Kreeft referuje przemówienie wprowadzając do referatu urywki rozmowy z przyjacielem, z którym to wspólnie na odczyt Sołżenicyna się wybrał. Dick, bo takie towarzysz wyprawy nosi imię, podobnie jak Kreeft jest wykładowcą, ale reprezentuje świat bardziej liberalny; jest typem naukowca-modernisty. Kreeft odsłania krok po kroku argumentację Sołżenicyna uzupełniając ją zabawną relacją o uwagach, jakie na bieżąco pod wpływem słów mówcy, wymieniali ze sobą Dick i on. Jakie to gorzkie słowa Sołżenicyna trzeba humorem łagodzić?
Sołżenicyn twierdzi, że podczas swojego czteroletniego, przymusowego pobytu na Zachodzie zaobserwował takie zjawiska, jak:
  1. Zanik odwagi cywilnej - z postępem którego równolegle idą zabiegi rządów, instytucji, by przekonująco uzasadniać i wybielać wizerunkowo wybór drogi opartej na słabości i tchórzostwie. Spadkowi męstwa towarzyszy folgowanie sobie manifestacją gniewu względem partnerów słabszych, natomiast wobec partnera postrzeganego jako silny włącza automatycznie się postawa uległości.
  2. Dobrobyt – zapewnienie współczesnym społeczeństwom optymalnych warunków rozwoju jako realizacja gwarantowanego w konstytucji Stanów Zjednoczonych prawa ludzi do szczęścia nie uwzględniło tzw. hedonistycznej bieżni – adaptacji do dobrych warunków z następowym głodem kolejnych, jeszcze lepszych. Dodatkowo człowiek Zachodni często o status materialny walczy, a gdy w tych zmaganiach przegrywa, przeważnie reaguje niepokojem i depresją. Stały element rywalizacji o dobra czyni trudnym, mówi Sołżenicyn, bardziej duchowy namysł i zamyka drogę duchowego rozwoju.
  3. Legalizm - przejawiający się w redukcji rozumienia sprawiedliwości do przeżycia jej jako wywiązania się z litery prawa. Na skutek legalistycznej atmosfery typowy reprezentant społeczeństwa Zachodu umiejętnie balansuje na granicy prawa, przyjmując, że co nie zostało zakazane, jest dopuszczalne. Egzystencja w duchu legalizmu utrudnia promocję idei samowyrzeczenia, sprzyjając formacji przeciętnego moralnie człowieka.
  4. Na Zachodzie można zaobserwować tzw. przechył wolności w stronę zła – nierówno rozkłada się proporcja w dobrowolnym podejmowaniu dobrych i złych uczynków. Prawa człowieka są tak dobrze określone i bronione, że w trosce o podmiot tych praw, należałoby zacząć mówić o obronie człowieczych obowiązków. Wolności do dekadencji przyznano bardzo dużo swobody, a społeczeństwa zdają się być w tym zakresie bezbronne – przejawia się to m.in. w raczeniu młodzieży filmami pełnymi przemocy, pornografii i okropieństw i nazywaniem tego wolnością.
Co złożyło się według Sołzenicyna na ustalenie się takiego krajobrazu? M.in.:
  1. Upowszechniające się od czasów Oświecenia przeświadczenie, jakoby w ludzką naturę nie było wpisane żadne zło, a wadliwe życie społeczne jest wynikiem źle zaaranżowanych systemów społecznych, które wystarczy ulepszyć.
  2. Pojawienie się tzw. czwartej władzy – nie wiadomo, przez kogo i na jaki czas wybranej a także ze swoich działań praktycznie nierozliczanej, która podobnie, jak już wcześniej było powiedziane balansuje w zakresie przepisów prawa, a odpowiedzialność za dysproporcje lub deformację wiadomości przykrywa ekonomiczny cel sprzedaży. Wielki wpływ prasy polega według Sołżenicyna na tym, że może ona symulować opinię publiczną, a jednocześnie zwrotnie dezinformować ją.
  3. Istnieją na Zachodzie pewne wspólne wzorce osądu – mody, trendy, które są przez różne siły promowane. Cenzura nie istnieje, ale selekcja – owszem… Selekcja wywiera presję, by środowiska, chociażby uczelniane funkcjonowały według pożądanych standardów, blokuje i uniemożliwia to rozwój badaczom o myśli bardziej niezależnej.
Swojego czasu zastanowiły mnie słowa które przeczytałam tu, na NB, mówiące o tym, że Sołżenicyn pod koniec życia zbłądził, ulęgła mu się bowiem w głowie idea panslawizmu… Treść przemówienia, zdaje się odsłaniać powody, dla których mógł tak myśleć. Sołżenicyn mówi: „Gdyby zapytano mnie dziś, czy poleciłbym zachodni styl życia, jako modelowy do transformacji dla sowieckiego społeczeństwa, musiałbym odpowiedzieć przecząco. Poprzez intensywne cierpienie nasz kraj osiągnął rozwój duchowy tak głęboki, że zachodni system w obecnym swoim stanie wyczerpania duchowego, nie wydaje się tu atrakcyjny.”. Tak Sołżenicyn postrzegał uformowanego hekatombą wojny i socjalizmu człowieka, tego człowieka, który w oczach Zachodu nigdy nie znaczył więcej niż ubogi krewny, m.in. dlatego, że był obcy - nie wyznawał zachodnich wartości. Zachód roił sobie, że punkty wspólne można ze Wschodem wypracować na bazie optymistycznej koncepcji konwergencji… Ale - wieszczy Sołżenicyn, jedyna konwergencja, która stanie się udziałem i Wschodu i Zachodu, to upodobnienie się w duchowej miałkości i utracie sensu.
„Ooo, Czytelniku” – jak czasami, zwracał się do nas Sołżenicyn w Archipelagu Gułag – czy zrealizowaliśmy już nasze aspiracje? Czy przypominamy już człowieka Zachodu, do którego, by skutecznie przemówić, wprowadzić trzeba pocieszną postać, z którą będziemy mogli się nieświadomie identyfikować troszkę, by potem zdystansować od niej, gdy już uświadomimy sobie jej niedojrzałość… Postać, której profesor Kreeft odważnie nadał miano: Dicka..?
Mowa Sołżenicyna podporządkowana jest zdaniu, które stanowi rdzeń przemówienia, a pada zaraz za prztyczkiem, przypominającym uniwersytetowi brzmienie jego motta. Zdanie to brzmi: „Niektórzy już o tym wiedzą, inni przekonają się na przestrzeni swojego życia, że prawda umyka nam, jeśli nie skupimy się z całkowitą uwagą na jej poszukiwaniach, a ponieważ się wymyka, mamy często wrażenie, że jednak ją posiadamy, a to prowadzi do wielu nieporozumień. Prawda rzadko bywa przyjemna. Prawie zawsze ma gorzki smak.”.
Dalszą część przemówienia stanowi diagnoza możliwych rozproszeń utrudniających rzeczone skupienie oraz rady… Rady dla śmiałków.

Przemówienie Sołżenicyna: https://www.youtube.com/…

Wykład prof. Kreeft'a o Sołżenicynowym commencement adress: https://www.youtube.com/…
 
 
 
 
 
 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3821
Edeldreda z Ely

Edeldreda z Ely

15.07.2025 14:07

Dodane przez EsaurGappa w odpowiedzi na  Sasza co widzia za życiał,my

@EsaurGappa 
"Ze wstydliwym zdziwieniem", następnie z niedowierzaniem, że coś tak niesmacznego stać się może z ludźmi tak szlachetnymi jak my...  Taki zarzut nas bulwersuje, obraża... Jordan Peterson robi dobrą robotę często powołując się na łagrowe doświadczenia Sołżenicyna, przestrzegając, że to, co było może się powtórzyć. A w jakim mechanizmie może się to wydarzyć - ot, jak wtedy i jak teraz: "W miarę jak humanizm się rozwijał, stawał się coraz bardziej materialistyczny oraz podatny na spekulacje i manipulacje ze strony socjalizmu i komunizmu. Aż do tego stopnia, że Marx mógł powiedzieć, że komunizm jest naturalizowanym humanizmem. (...) I w istocie - można dostrzec te same fundamenty w humanizmie pozbawionym duchowości i socjalizmie: nieograniczony materializm, wolność od religii i religijnej odpowiedzialności, które w reżimach komunistycznych osiągają stadium dyktatury antyreligijnej, koncentracja na strukturach społecznych z naukowym z pozoru podejściem... (...). Wydaje się to brzydkim porównaniem, ale taka jest logika materialistycznego rozwoju. Wzajemne powiązanie jest także takie: materializm, który jest bardziej na lewo zawsze kończy jako silniejszy - bardziej atrakcyjny i zwycięski, ponieważ jest bardziej konsekwentny... Humanizm, pozbawiony swojego chrześcijańskiego dziedzictwa nie jest w stanie oprzeć się takiej konkurencji... (...) Sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna: liberalizm zastępuje nieuchronnie radykalizm, radykalizm oddaje pola socjalizmowi, a ten nigdy nie może się oprzeć komunizmowi.".
Ijontichy

Ijontichy

17.07.2025 08:12

Dodane przez Edeldreda z Ely w odpowiedzi na @EsaurGappa 

Nie ma nigdzie socjalizmu,ani komunizmu...jest tylko odmiana feudalizmu oparta na bagnetach i lufach przystawionych do potylicy.
Od czasu do czasu te lufy dają ognia,jak się bydło ludzkie za bardzo rozhula i żąda wolności.
Edeldreda z Ely

Edeldreda z Ely

17.07.2025 09:47

Dodane przez Ijontichy w odpowiedzi na Nie ma nigdzie socjalizmu,ani

@Ijon
Pozwól, że opowiem Ci anegdotę sprzed paru dni dotyczącą pewnego milszego tematu, którym się interesujesz.
Syn pyta się mnie znienacka wieczorem: " Matka, wiesz, co to jest Wimbledon?" Ja: "Wiem", Syn: "To Iga awansowała do finału". :) Ukłony.
Ijontichy

Ijontichy

17.07.2025 10:44

Dodane przez Edeldreda z Ely w odpowiedzi na @Ijon

Nie wierz w to..."nie ma faktów,są tylko interpretacje" --Nietzsche...ale i on umarł juz dawno 
Jak Iga? Jaki Wimbledon? :-))
Edeldreda z Ely

Edeldreda z Ely

17.07.2025 09:40

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
Edeldreda z Ely
Zawód:
[email protected]

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 69
Liczba wyświetleń: 314,713
Liczba komentarzy: 2,137

Ostatnie wpisy blogera

  • O nadziei na lepsze jutro, zaciskaniu pasa i światach rozbrojonych z maczug, czyli... Pierwsza rocznica śmierci Tadeusza Buraczewskiego
  • Pod prąd ze Stanisławem Remuszko
  • Humbug

Moje ostatnie komentarze

  • "There is so much beauty in the world"... 
  • Nieprawdopodobne widoki...
  • To ja wrzucę tu coś o wpływowych mężczyznach. Temat mało niedzielny, ale zapoznać się warto: https://youtu.be/1wc4Aca…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Coś na deszczowy poniedziałek (+ wtorkowy suplement)
  • Life 3.0
  • Rozum i wola

Ostatnio komentowane

  • u2, Pirat nad Piratami, nadal Piraci na Naszych Blogach! Pamięci Pirata Tadeusza Buraczewskiego! https://www.youtube.com/watch?v=OjY3nfvkJ0Y
  • NASZ_HENRY, ,.,.,..... @EzE... powtórzę tutaj komentarz żeby nie zginął w lochu 😉 Link przydatny będzie, nie tylko dla Ciebie, tak mniemam. https://dakowski.pl/wp-c… Błądzą gwiazdy i ludzie a prawda leży w 2D…
  • Jan1797, I pięknie. Jak porcelana prawdziwa:)Dzięki 

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności