Trudno, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Dowód sfałszowania wyborów prezydenckich jest tak oczywisty, że nawet sam prezes powinien uznać Nawrockiego za uzurpatora. Przecież gdyby nie machlojki pisowskich troli przy urnach, Trzaskowski wygrałby w cuglach wyścig o tron z szemranym osobnikiem z półświatka. Teraz zatem demolkracja walcząca musi jedynie zadbać o pryncypia i zagwarantować legalnie wybranej głowie państwa, z tułowiem naturalnie, prezydenckie prerogatywy.
Jeszcze niedawno użyłbym zwrotu, że rozkręcaniem hecy o urojonych fałszerstwach wyborczych zajmują się geszefciarzez kantorka na zapleczu. Tymczasem dzisiaj taką robotę odwalają renomowane kancelarie adwokackie. A człowiekiem koordynującym tę akcję jest nieposzlakowanej opinii mecenas Roman Giertych. Wspiera go chór wujów, wróć, równie nieskazitelnych obywateli 3 RP, z koryfeuszami, apolitycznym państwowcem, Ryszardem Kaliszem i czcicielem konstytucji, Adamem Bodnarem.
I gdyby nie buta łamiącej prawo kliki zwanej Sądem Najwyższym, neosędziów
lekceważących wyroki trybunałów europejskich, byłoby już pozamiatane. Ale miotły cieci sprawiedliwości nie sięgają jeszcze gmachu na Placu Krasińskich. Stratedzy koalicji 13 grudnia muszą więc zblatować do akcji przeciw Karolowi Nawrockiemu Szymona Hołownię. Ten jednak zdaje sobie sprawę, że już Trzecia Droga wywiodła go na manowce, które wszak są autostradą w porównaniu z wilczymi dołami kopanymi przez protektorów Rafała Trzaskowskiego.
Otóż według koncepcji Kalisza, zgromadzenie narodowe przed którym przysięgę prezydencką złoży na ręce marszałka sejmu prezydent elekt 6 sierpnia, musi przekształcić się z honorowego audytorium bez żadnych innych kompetencji, ot, z takiego Felicjana Dulskiego in gremio, w zwykłe posiedzenie obu członów parlamentu, sejmu i senatu. W tym celu Hołownia powinien zwołać przed 6 sierpnia sejmowe plenum, by izba zmieniła regulamin obowiązujący od trzydziestu lat podczas ceremonii zaprzysiężenia prezydenta RP. I wówczas jakiś poseł będzie mógł zgłosić wniosek formalny o dwutygodniową przerwę w obradach.
W tej luce kadencyjnej obowiązki głowy państwa przejmie Hołownia, podpisując wszelkie uchwalone z szybkością światła ustawy stawiające do pionu Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy i Krajową Radę Sądownictwa… Zdelegalizuje partię Grzegorza Brauna… Pozbawi dożywotnio praw obywatelskich Jarosława Kaczyńskiego… Dopuści aborcję do 24 miesiąca… Nieco się zagalopowałem. Interrex klepnie tylko ustawy przywracające ordung w nadwiślańskim landzie. Reszty dokona już Trzaskowski.
Podobno istnieje także wariant awaryjny na wypadek, gdyby Hołownia się zbiesił. Wówczas zostanie na czas trwania zgromadzenia spacyfikowany, w toalecie, windzie, lub po prostu we własnym gabinecie przez spiskowców ze straży marszałkowskiej. A laską stuknie dubler przygotowany przez charakteryzatorów programu telewizyjnego: „Twoja twarz brzmi znajomo”.
Jako prostaczek z trudem usiłujący rozszyfrowywać enigmę walki o władzę przyznaję, że początkowo nie potrafiłem dociec dlaczego akurat po tych wyborach paroksyzmy skowytu sfory przekroczyły, że zażartuję, granice dobrego smaku. Przecież już kilkakroć prezydenci in spe z imprimatur brukselskiego establishmentu musieli znosić traumę wyroków niedorozwiniętego elektoratu. Ba, przez lata progresywna opozycja okopana wyłącznie w senacie, miała przeciw sobie sejm, prawicowy rząd i takiegoż prezydenta. Lecz brak większości konstytucyjnej jednej ze stron wypełniał przesłanie o Kozaku i Tatarzynie trzymających się za łby.
Nadal zresztą nie jestem pewien swych wniosków. Ale wiele symptomów wskazuje na to, że oni, beneficjenci reżymu, wróć, światłych rządów Donalda Tuska, już wiedzą. Właśnie zaczyna się ziszczać czarny koszmar salonowych elyt o agonii poczętej przy koniaczku w Magdalence 3 RP. Zwasalizowane mentalnie środowiska liberyjne biorące swą nazwę od gustownych wdzianek z szamerunkiem, z kompleksem niższości wobec Zachodu, od Berlina, po Brukselską biurokrację, kosmopolici obyczajowi, kulinarni, kulturowi, rozchwiani aksjologicznie koniunkturaliści, krewią, choć jeszcze szpanują w wolnych mediach, pod naporem tych, którzy kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie.
Pointując, harcownicy koalicji 13 grudnia potwierdzają paranoicznymi usiłowaniami zawracania Wisły kijem, diagnozę Antoniego Słonimskiego, że tonący brzydko się chwyta.
Sekator
Ps.
- Byle by ci zbieracze okruszyn za wcześnie nie odtrąbili sukcesu - zauważa mój komputer.
- Święta racja zgadzam się z Eustachym. - Dlatego w porę należy wyeliminować z szeregów wszystkie trąby, fujary i cymbały.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1824
Mają różne plany na "udowodnienie fałszerstwa" a nie słychać co zrobią tym 10 mln z hakiem wyborcom dr. K. Nawrockiego. Może są jakieś przecieki. Musimy się jakoś do tego przygotować.
Ile to pieniędzy można przenieść na swoje konto?
I TO WYPRANYCH!!
A wtedy, czy społeczeństwo będzie stać na zryw podobny do Solidarnościowego? Wyjdziemy na ulicę? Oprzemy się pałowaniu?
https://www.salon24.pl/u…