
Na początek przypomnę anglosaską zasadę: W polityce nie mamy przyjaciół - mamy tylko interesy. Pierwsze decyzje nowej administracji Białego Domu realizują dokładnie taką zasadę. Kogoś to dziwi? Mnie natomiast dziwi cały ten lewacki jazgot gołodupców na Trumpa. Czego się spodziewali, że USA nadal będą finansować zielone szaleństwa i lewackie organizacje które niszczyły ich sojuszników i podstawy ekonomiczne USA? Powtórzę przesłanie J,D Vence: Jak mamy was przytulić, to musicie być przyzwoici i bulić, bulić! Darmowe obiady na koszt USA już się skończyły. Donald Trump wyraźnie daje do zrozumienia, że euro gołodupcy nie będą także uczestniczyć w podziale łupów na Ukrainie.
W USA już pisze się akt oskarżenia na euro lewacką szarańczę. Miękkim podbrzuszem UE jest tu sitwa Tuska i casus Rumunii. Powstał już jeden raport na temat bezprawia i udziału w tym unijnych polityków - zbierane są kolejne dowody nie tylko z Polski. Czym to się skończy? Niektóre sprawy trafią przed amerykańskie sądy i Trybunały, ale nie to jest najgroźniejsze, konsekwencją będą wzajemne sankcje gospodarcze - czyli wojna celna.
Podobno w wojnach celnych nie ma zwycięzców, ale ja się pokuszę o pewną prognozę. No cóż, wystarczy że unijny eksport / import spadnie o 20-30%, a do tego UE straci dostęp do niektórych tańszych surowców / półproduktów, to kilka unijnych gospodarek zbankrutuje. Budżet unijny praktycznie już zbankrutował, a jeśli dołożymy do tego wydatki na zielone szaleństwa, to w ewentualnej wojnie celnej UE nie ma szans.
Od czego zacznie Donald Trump: zacznie kopem w podbrzusze UE jakim jest Tusk? Oby tak szybko zrobił. Dlaczego tutaj w Polsce rozegra się wszystko co dotyczy UE i USA plus Ukraina? Tak zwyczajnie, bez Polski nie można skutecznie eksploatować zasobów Ukrainy i zabezpieczyć tych terenów przed Putinem.
Dziękuję za uwagę.
FILM: Mój Prezydent twardo i dobitnie wykłada swoją politykę i określa nowe ramy współpracy na arenie międzynarodowej. Popatrzcie na filmie zwłaszcza od 10 minuty 40 sekundy - kogo mój Prezydent nazywa swoim wielkim przyjacielem - może Tuska lub Sikorskiego?🤣
Chyba palcem w nosie jeśli nie gdzieś głębiej.
Spieprzaj dziadu.
Do roboty - bauer już się niecierpliwi. No i jeszcze musisz dziadu zarobić na moją polską kilkutysięczną emeryturę!
Na krótką chwilę i w pewnych obszarach można a czasem nawet sytuacja zmusza do tego aby wejść z buta, ale nie wszędzie się to sprawdza. A przede wszystkim nie wszędzie przynosi stale korzystne efekty.. Wszyscy, lub prawie wszyscy- tutaj chociażby zachłysnęli się didaskaliami w postaci słusznej oczywiście operacji temperowania międzynarodowego lewacttwa. Gorzej, że zasadnicze problemy, jak deklaracja zwiększenia budżetów obrony - co właśnie staje się ciałem zresztą- traktowane są przez politykierów bez należytej uwagi. Sam fakt jest oczywiście pozytywny. Ale.. w obecnym układzie politycznym Ameryka/Europa może być mocno problematyczny. Wystarczy zadać sobie proste pytanie: co będzie jak niesieni sukcesem umacniania swoich armii europejscy wodzireje- z naszymi najbliższymi z Zachodu sąsiadami na czele, dojdą do wniosku, że Ameryka to już naprawdę nie jest im do niczego potrzebna? A nawet, że zaczęła mocno, dużo mocniej niż dotychczas zwyczajnie przeszkadzać?
Mam nadzieję, że wiesz co nieco na temat "potęgi" UE? Przykładowo, cała unijna gospodarka to mniej niż 50% gospodarki USA. Unijny import / export to także głównie powiązania z USA Teraz coś o militariach. Wojska USA stacjonujące w Europie plus polska armia, to potęga kilkukrotnie większa niż ta, którą posiadają pozostali członkowie UE we wszystkich wojskowych aspektach.. Żeby to zmienić, jak się odgraża nowy kanclerz, to tak sobie myślę że upłynie nie mniej jak 30 lat.
Niestety, życie jest brutalne, to mój Prezydent Donald Trump ma wszystkie asy i to on, podyktuje warunki współpracy
Proponuję wyjść poza sformatowane, "polskie" schematy myślowe: mamy więcej czołgów to jesteśmy najlepsiejsi na pewno i wszyscy liczą się z nami tak jak to sobie sami wyobrażamy ,że powinni. A zacząć od tego, że obecność wojskowa USA w Europie przestaje być aksjomatem, albo ,że jedynym uzyskiem europejskich liliputków z narastającej manii wielkości miałaby być chęć złapania się za bary z dotychczasowym mecenasem. Nie muszą się łapać. Najdalej za dwa lata Nord stream ruszy na nowo, minimalizując transatlantycki handel węglowodorami. Niemcy zaczną rozpychać się w Europie łokciami. Za pięć lat dla sformalizowania swojej strefy wływów zażądają stałego przedstawicielstwa w radzie bezpieczeństwa onz. I to w sytuacji deklarowanego w tej chwili przez samych Amerykanów ograniczenia obecności ich wojsk w Europie-dodatkowym impulsem są już w tej chwili mocno zaawansowane ustępstwa wobec Rosji. Rykoszetem ostrych rozgrywek rozpoczętych przez Trumpa będzie status i pozycja NATO- jeszcze parę tygodni temu jedynego stabilizatora i gwaranta bezpieczeństwa w naszej części Europy.. Można by jeszcze długo snuć rozważania , bo dynamika zdarzeń nabiera przyśpieszenia, ale jedno wysuwa się na czoło. Gra vabank ryzykownie podkopuje fundamenty naszego bezpieczeństwa wobec potęgowanego jednocześnie przez europejskie elity poczucia zagrożenia ze strony Rosji.A piąty Artykuł czyni już w tej chwili nawet zwykłym urojeniem. Czy zatem Trump zdejmuje przyłbicę i twierdzi: zagrożenie ze strony Rosji to czysta bzdura? Ale przeciwko komu wobec tego miałby być te większe nakłady na zbrojenia? Czy może jest tylko człekokształtnym , który dorwał brzytwę i zaczął się bawić?
Ja ostatnio słyszałam zdanie, które do tego stopnia urzekło mnie swoim powabem prawdopodobnego wglądu, że pomyślałam sobie: e, co tam, raz kozie śmierć, przedstawię je na NB :) Oto ono. Mówi amerykański publicysta: "Niektórzy myślą, że Trump jest populistą, ale on reprezentuje wykształconą elitę, a kluczową cechą tej wykształconej elity jest to, że nie jest ona pro-konserwatywna, a anty-lewicowa. Nie ma pozytywnej, konserwatywnej wizji społeczeństwa. Chce po prostu zniszczyć instytucje, które obecnie są zdominowane przez lewicę.".
I nie mozna odmówić temu twierdzeniu slusznosci. Wiaże się to z ewolucją samego pojęcia konserwatyzmu, które w tej chwili, po przejęciu przez prawicę wielu programów spolecznych oznacza już zupełnie co innego niz za czasów Reagana i Thatcher.Partie prawicowo konserwatywne co prawda przez to zyskały na odbiorze spolecznym, ale niestety przy zaleglosciach w redefiniowaniu ulegających zmianom podstawowych wartości, miało też i negatywne skutki uboczne w postaci zagubienia tożsamości. To zjawisko utworzyło z kolei wolną przestrzeń dla zupełnie nieskrępowanego rozwoju wszelkich lewicowo komunizujących trendów oraz co najgorsze zaktywizowanie żerujących jednoczesnie na nich i na organizmach państw wszelkiej masci hochsztaplerów pokroju Gatesa.
Pojawienie sie w tak spektakularny sposob nowego zjawiska jakim jest Trump powoduje pewne zamieszanie na salonach oszolomionych erupcją już wydawałoby się sformatowanego świata . Ale niestety do czasu doprecyzowania długoterminowych celow na razie tylko zamieszanie. I podstawowym teraz pytaniem jest, czy to ograniczy się tylko do chwilowego szoku i zamieszania, czy osiągnie szczęsliwie przypadkowo i mimochodem jakieś trwalsze efekty w postaci zatrzymania marszu przez instytucje
Piszę o polityce dużych chłopaków a nie siuśmajtków z gimnazjum
Dlaczego obrażają, po prostu mówią prawdę.
Tramp do spółki z zbrodniarzem Putinem dzieli Ukrainę i wprost grozi zbrojnym atakiem na Danie, a
niespełna miesiąc wstecz pisiorstwo liczyło że Trump ujawni jakieś dokumenty wskazujące na udział Putina w katastrofie Tupolewa.
Tramp was pisiorki dyma za friko, dajecie mu darmówkę w nadziei że do koryta wrócicie.
Koryto to jest wasz patriotyzm.