Takiego przyspieszenia w geopolityce nie było jeszcze nigdy. Jesteśmy jego świadkami- a także w mniejszym czy większym stopniu- uczestnikami. To czy w „mniejszym czy większym stopniu” zależy od poszczególnych krajów . Np. Francja drążona największym kryzysem gospodarczym od dziesięcioleci i targana największą polityczną niestabilnością w historii V Republiki gra, mówiąc językiem śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, „powyżej tego, co ma w kartach”. .
A Polska ? Wręcz przeciwnie. Nie wykorzystujemy faktu, że do władzy wrócił Donald Trump, który po Brexicie wybrał nasz kraj na głównego partnera i politycznego przyjaciela w UE. Pozbawieni wyobraźni politycy koalicji 13 grudnia zamiast, na wszelki wypadek, inwestować w Republikanów i Trumpa ,a przynajmniej – to już powinno być "minimum minimorum" - zachować neutralność, gdy chodzi o amerykańską „walkę tytanów” Anno Domini 2024 - Trumpa obsobaczali. Tak, ze znaną niestety nie tylko w środowiskach liberalnych i lewicowych w Polsce skłonnością do wychodzenia przed szereg - i to za darmo - premier z Warszawy walił w exprezydenta Trumpa na platformie X po angielsku, obaj wicepremierzy po polsku, a do tego szef MSZ oraz kandydat na ambasadora RP w Waszyngtonie nie chcieli być gorsi.
Szef rządu zachowywał się, wypisz- wymaluj, jak socjalistyczny premier Albanii Edi Rama, który w 2016 roku w amerykańskich mediach odsądzał Trumpa od czci i wiary, bo był przekonany, że wygra Hillary Rodham Clinton. Premierzy z Tirany i Warszawy wyszli na tym, jak Imć Zabłocki, który przewoził nieoclone mydło z Rybna do Gdańska nie na tratwie ,ale w skrzyniach ciągniętych pod wodą za tratwą...
Straty szlachcica Imć Cypriana Zabłockiego były jego prywatnymi stratami, wszak "głupich nie sieją- sami się rodzą". Jednak straty Imć Tuska są już wymiernymi stratami Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.
" Bardzo się cieszę, że zamiast ogarniętych kryzysem politycznym i gospodarczym Niemiec oraz Francji to przewodząca w tym półroczu Unią Europejską Polska zorganizowała nieformalny szczyt liderów UE" … Słowo honoru: naprawdę tak bym napisał, gdyby obecny rząd RP wyszedł z taką inicjatywą. Pierwszy bym klaskał! Rzecz w tym, że nikomu z jedenastu partii koalicyjnych ( „gdzie kucharek sześć , tam nie ma co jeść”) nie przyszło do głowy , żeby z oczywistą inicjatywą takiego szczytu wystąpić. Nikt by się nie mógł przyczepić, bo Polska nie tylko ma takie prawo ,ale i obowiązek ją zrealizować, bo od 1 stycznia do 30 czerwca 2025 formalnie kieruje pracami UE.
Prawicowa opozycja słusznie krytykuje lewicowo- liberalny rząd za to co źle lub bardzo źle robi. Najwyższa pora jednak, aby pokazać to, czego ten rząd NIE ROBI w polityce międzynarodowej ,a co robić MUSI dla dobra Polski. To dla "koalicji 13 grudnia" najcięższy z możliwych „grzechów zaniechania.
*Artykuł ukazał się na portalu "Wpolityce.pl"
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1241
PiS trzymał "ruki po szwam" przed Waszyngtonem i Brukselą więc jaka różnica?
Nie zauważyłaś? Widać masz problemy ze wzrokiem 😜
A moja niechęć do PO PiSu jest faktycznie nieustająca.
za to uwielbiasz putlera bandyte nie piszę, że osranego.
Ja nie zmieniam poglądów jak twoi idole.
W każdym razie warto za byłym europosłem zauważyć:
Kryzys gospodarczy nie jest dziełem Tuska jak to się wmawia biednym PiSowcom, potrzebującym do życia złego tuskowego demona. No ale pan Kuźmiuk z pewnością ciągle będzie swoją robotę wykonywał i do główek Tuska wkładał.
Druga sprawa to oczywiście stosunek polityków i Tuska w szczególności do Trumpa.
Całkowicie irracjonalne zachowanie Tuska pokazało jaką kontrolę mają nad nim pewne ludki. Czyli Sikorski. Sam skądś dostający swoje rozkazy. Pisałem to tym już w listopadzie i grudniu. To było wręcz niewiarygodnie głupie ale też dzięki temu dowiedzieliśmy się kto dla kogo pracuje. Jak silna jest kontrola wyższych zarządców nad polskimi marionetkami.
Warto przy okazji zauważyć że to irracjonalne zachowanie musiało mieć jeszcze jakieś inne podłoże gdyż każdy mający odrobinę oleju w głowie powinien był przyjąć ostrożną postawę po wyborze Trumpa. Mi się wydaje, taka moja hipoteza, że Sikorski dostał jakiś cynk że jest jakiś plan - usunięcie Trumpa, lub błyskawiczna eskalacja wojny na Ukrainie, która sprawi że dawny układ władzy, mający wtedy w listopadzie jeszcze 2 miesiące rządów, w jakiś sposób pozostanie przy kontroli zdarzeń. Trudno mi inaczej wytłumaczyć bowiem te jawne antytrumpowe wyskoki Tuska. Ewentualnie Sikorski grał na definitywne ustawienie Tuska na wroga Trumpa, tak by Tusk został całkowicie pozbawiony możliwości podejmowania własnej inicjatywy, skompromitowany i zdany ostatecznie na zaplecze Sikorskiego.
Tak czy owak morał z tej historii jest taki że Tusk jest naprawdę jakiś głupiutki albo ogłupiony jeśli chodzi o politykę.
Ale też że było i jest ostro w tej walce.
Ale też ta ostrość tłumaczy ostrość samego Trumpa. Jego aroganckie, pełne władczego tonu działania mają bowiem też uzasadnienie. Są bowiem odpowiedzią na w sumie bezczelną grę starego układu. Bardziej bezczelną niż Trumpa, bardziej brutalną i bezwzględną ale też niejawną dla mas. Masy zostały nakarmione ckliwymi kłamstwami a Trump nie może tego wyjaśnić łatwo gdyż musiałby za dużo zdradzić.
Ale pewne wskazówki podrzuca.
Np. zaprzeczając bajeczce jako to Putin wywołał wojnę. Ta sprawa jest dużo bardziej zakręcona co próbowałem wykazać w swoich tekstach dotyczących przyczyn wybuchu tej wojny. Uparcie przypominając o równie irracjonalnym zachowaniu Putina jak obecnie Tuska. Może Putin też chodzi więc na czyimś pasku?
Bo przecież rozpoczął wojnę na której zyskać nie mógł. Co był jasne od samego początku!
Niestety. Dzisiejszy sfeminizowany świat jest łasy na wszelkie bajeczki. Zły Putin czy Niemcy. Proste historyjki, które można zrozumieć słuchając radia zmywając naczynia. Ludzie to łykają i nie ma przeproś. Zaleją cię swoją masą i masą swoich emocji.
Podczas kiedy toczy się polityka.