Don Chichot

Don Chichot...

(Nie) dorzecze Odry i Narwi
O – błędnych rycerzy to kraj
tu często gości Don Chichot –
ech gdzie La Mancha – gdzie Kłaj...

Kraj cudny – tu cud bywa co dnia
czy Warszawka to czy wioska
-na kominie bądź na szybie
objawia się Matka Boska...

Tu rechot słychać rubaszny
z Azji co się doń przedziera
Jewropa – nasza Jewropa –
-słowiański rży poet i Pegaz...

Wschód tutaj wyznacza celnik –
na linii Bugu – Jej Bohu
car ruski znad beczki spirtu
zaprasza nad beczkę – prochu...

Ten w todze & pan mafioso
-owca cała – i wilk syty
morał – to relacja figur
wprost z bajeczki sodomity...

Witkac – „JMK Wścieklica”
(z głów państwa zakpić nietrudno)
zaśmiał się prezydent – były
... ale tak na brudno ...

Rad górnik z połówką miliarda
-jemu-ż ni chłodno ni głodno
bo nie miał Tuska w rodzinie
bezrobol pod „ścianą wschodnią”...

Stop! Koń Rosynant się uśmiał
pointę ukradło gdzieś licho
 -strachy na Lachy – śmiech się perli
...ot w naszej historii (Don) Chichot...