1. Tego należało się spodziewać po nowej większości parlamentarnej PO-TD-PSL-Lewica, poseł Trzeciej Drogi Ryszard Petru ogłosił w radiu Zet, że złożona została propozycja likwidacji 13. i 14 emerytury. Wprawdzie jak stwierdził poseł, miano by ją zastąpić likwidacją podatku PIT od wszystkich emerytur, ale oznaczałoby to przysporzenie korzyści z tego tytułu emerytom o wyższych emeryturach, natomiast emeryci pobierający świadczenia do 2,5 tys zł miesięcznie, straciliby wszystko, ponieważ już obecnie emerytury w tej wysokości są zwolnione z tego podatku. Innym rozwiązaniem miałoby być dodanie niewielkich comiesięcznych kwot do każdej emerytury, ale wszystko wskazuje na to, że propozycja likwidacji 13. i 14. emerytury ma przede wszystkim na celu ograniczenie wydatków na cele społeczne.
2. Przypomnijmy, że 13. i 14. emerytura są już świadczeniami regulowanymi ustawowo i żeby je zlikwidować konieczna byłaby ich nowelizacja, przy czym o ile obecna większość jest w stanie takie ustawy uchwalić, to już odrzucenie weta prezydenckiego w tej sprawie nie byłoby już możliwe. Przypomnijmy także, że w 2024 roku wypłata 13. emerytury oznacza wydatek budżetowy rzędu ok. 15 mld zł, przy czym ze względu na to, że corocznie jest ona wypłacana w wysokości najniższego świadczenia, a ono rośnie, więc wydatki na ten cel także będą rosły i jak się szacuje w 2026 roku będą wynosiły już około 19 mld zł. Z kolei wypłata 14. świadczenia, które ma wmontowany mechanizm zależności od dochodów emeryta, to koszt dla budżetu w tym roku wynosi około 11,6 mld zł, ale wydatki z tego tytułu także będą rosły i w 2026 roku wyniosą ponad 13 mld zł. Sumarycznie obydwa świadczenia oznaczają wydatki budżetowe w 2024 roku w wysokości około 27 mld zł, a w roku 2026 już 32 mld zł i jak łatwo oszacować, ich zastąpienie zwolnieniem z podatku PIT, albo dodatkiem do comiesięcznych wypłat emerytur, spowoduje, że do emerytów trafią znacznie mniejsze kwoty niż do tej pory, a ci o emeryturach do 2,5 tys zł brutto, tak naprawdę straciliby całkowicie dochody z tytułu tych dodatkowych świadczeń.
3. Przypomnijmy, że politycy Platformy i sam Donald Tusk w kampanii wyborczej po wielokroć powtarzali, że „nic co dane nie będzie odebrane”, co miałoby być zapewnieniem, że wszystkie programy społeczne wprowadzone przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, będą w całości realizowane. Od objęcia władzy przez nową większość, coraz częściej w przestrzeni publicznej pojawiają się wypowiedzi, które są zapowiedzią zmian w tych programach, a być może w skrajnych przypadkach, wręcz ich likwidację. Nowy rząd nie miał żadnych zahamowań, żeby zrezygnować z przedłużenia na cały rok 2024 zerowej stawki VAT na żywność, projekt ustawy w tej sprawie przygotowany jeszcze przez rząd premiera Morawieckiego został zamrożony w Sejmie, więc jeszcze przed zakończeniem swojej misji, premier Morawiecki rozporządzeniem przedłużył jej obowiązywanie na I kwartał 2024 roku, ale jest już jasne, że nie zostanie ona przedłużona na kolejne kwartały. Podobnie z zamrożeniem cen na prąd, gaz i ciepło systemowe, rząd Morawieckiego chciał je zamrozić na cały rok 2024, rządząca większość zdecydowała, że będzie ono obowiązywało tylko w I półroczu tego roku. Nie przedłużono także wakacji kredytowych, które wprowadził poprzedni rząd i które obowiązywały aż 7 kwartałów, zaledwie po pół roku funkcjonowania, zamknięto także możliwość starania się o kredyt 2 % na zakup pierwszego mieszkania.
4. A przecież mija zaledwie 3 tygodnie rządzenia nowego rządu i widać, że zasada „nic co dane, nie będzie odebrane” tak naprawdę już nie obowiązuje i to w sprawach niezwykle ważnych dla zwykłych ludzi. Ponieważ doradcy ekonomiczni Platformy już w kampanii wyborczej podpowiadali tej partii, że po wyborach „trzeba zwinąć czerwony dywan przed emerytami”, to propozycja likwidacji 13. i 14. emerytury, jak najbardziej wpisuje się w te podpowiedzi.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1059
Chujownia i Petard to chyba najlepsze egzemplarze.
To mój ojciec, który przepracował 30 lat w PRL-u by stracił 13 i 14-tkę. Został zmuszony do odejścia na wcześniejszą emkę, bo należał do "S". Ba, założył ją w szkole i był początkowo jej przewodniczącym. Zrezygnował na początku 81 roku z uwagi na ostrzeżenie, które otrzymał od pewnego znajomego, że jest na liście do odstrzału.
... zasada „nic co dane, nie będzie odebrane” tak naprawdę już nie obowiązuje ...
Ta zasada jak najbardziej obowiązuje i jest skrupulatnie realizowana przez mafię Donalda T.! Trzeba ją czytać z pozycji tuskoidów:
"Nic co NAM dane nie będzie odebrane!"
Mogę się założyć, że kiedy Tusk to mówił, myślał o władzy, którą właśnie zdobył, mówił więc 100% prawdę!
To twierdzenie, zasada ogłoszona przez Tuska, nie jest więc żadną obietnicą - jest groźbą skierowaną do prezydenta i Sądu Najwyższego, którzy w tej chwili jako jedyni mają legalne narzędzia do natychmiastowego zdelegalizowania rządu Donalda T.