Trzeba było, żeby jeden bandyta zabił drugiego bandytę, by świat przypomniał sobie o zamachu smoleńskim, a w zasadzie by dał wiarę oczywistym faktom. Publiczna egzekucja na kierownictwie grupy Wagnera była potrzebna Putinowi. Musiał pokazać Rosjanom, że kontroluje sytuację. Po upokorzeniu, jakiego władca na Kremlu doznał w czasie puczu, los Prigożyna był już przesądzony. Gdyby Putin go nie zabił, sam straciłby władzę i pewnie głowę. Tak przedłużył swoją agonię kosztem Rosji. Bandyta z Kremla musiał tak zabić, żeby wszyscy widzieli, co się stało. Samolot nad Rosją to idealna sytuacja. Nikt za Prigożynem nie będzie płakał. Problem w tym, że taki publiczny pokaz ujawnił jedną z metod mordowania stosowanego w Rosji. Nagle wielu komentatorów na świecie przypomniało sobie o katastrofie smoleńskiej. Czy to był inny Putin? Czy prezydent Lech Kaczyński nie był wrogiem Putina i go publicznie nie upokorzył?
Dzisiaj mamy ogromną wiedzę na temat zamachu smoleńskiego. Dziesiątki instytucji naukowych potwierdziły, że polski rządowy samolot z prezydentem na pokładzie został zniszczony w wyniku eksplozji. Za zaniedbania przy organizacji lotu skazano dwóch wysokich urzędników ekipy Donalda Tuska, szefa kancelarii i wiceszefa BOR. Ścigani listami gończymi są rosyjscy kontrolerzy lotu. A jednak dopiero teraz prawda dociera do opinii publicznej, a przynajmniej tej jej części, która nie słuchała i nie oglądała naszych mediów. Po tragedii przeprowadzono gigantyczną akcję propagandową, w zasadzie była to pierwsza na taką skalę operacja dezinformacyjna zorganizowana przez Kreml. W kłamstwie smoleńskim brały udział nie tylko rosyjskie służby, lecz także uczestniczyli w nim przede wszystkim polscy dziennikarze, politycy, naukowcy…
Motywacje były różne, ale wszystkie wprawiła w ruch operacja realizowana przez Moskwę. Dostali wsparcie od polskiego rządu, co bardzo ułatwiło im sprawę. Putin wykorzystał wewnętrzne waśnie, zwykłych sprzedawczyków i niestety bardzo niską jakość polskich elit, niezdolnych do samodzielnego myślenia, a przez to bardzo podatnych na manipulacje. A dlaczego rząd Tuska aż tak zaangażował się w wersję rosyjską? Gdyby wyszło na jaw, że Putin maczał palce w zabiciu polskiego prezydenta, nie byłoby mowy o resecie. Największa operacja polityczna Moskwy i Berlina od upadku komunizmu zakończyłaby się wraz z tym morderstwem. Trzeba było więc udowodnić, że „tego nie zrobili Rosjanie”. To było najważniejsze zadanie ekipy Tuska z punktu widzenia układu, który miał rządzić Europą.
Felieton z najnowszego wydania "Gazety Polskiej" z 30 sierpnia 2023
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 18368
Wątpliwe. Nadal trzeba ich ścigać, a nie puszczać fejki bez żadnego poparcia w faktach.
Doprawdy rozum i wiedza są tak dalece tobie obce ?
Wtedy objawiła by się całą niemoc panstwa rządzonego przez POPSL.
Wojsko likwidowane, sprzęt zdezolowany, inwestycji w wojsko żadnych, a pieniądze przeznaczone na wojsko przesuwano w inne działy gospodarki, gdzie wsiąkały bez efektu.
Pieniedzy nie bylo na nic, bo wyprzedane zaklady , blisko 1000 generowało gigantyczne bezrobocie, brak wpływów podatkowych, a zeby system wyplaty emerytur nie padł, zabrano ludziom OFE.
Dlatego tusk z resztą nierzadnikow czołgali się przed Putinem i wili ze strachu, zeby nie naruszyć kondominium rusko niemieckiego, I nie obnażyć fatalnego stanu panstwa.
Piniedzy nie ma, i nie bedzie....
A teraz pieniądze są, ludziom żyje się dobrze, wojsko ustawicznie rosnie w siłę i nikt nie czołga się przed barbarzyńcami ze wschodu I zachodu na brzuchu, a Polska jest normalnym niezależnym państwem, pełnym niezwykle zdolnych pracowitych ludzi, budujących dobrobyt i dumę swojego kraju.
Postawmy w koncu raz na zawsze tamę szkodnikom naszej Ojczyzny.
Rzecz w tym, że nikt Putina za rękę nie złapał, więc można ciemnemu ludowi kit wciskać, a przy tym na arenie międzynarodowej udawać, że nic się nie stało. Jak by to nie zabrzmiało cynicznie: to kwestia interesu, rachunku zysków i strat.
Prigożin jeśli nie żyje, to zapewne już od czerwca i słynnego marszu na Moskwę, bo od tego czasu nie ma żadnych wiarygodnych filmów ani nagrań z jego udziałem. Teraz troglodyci z Kremla odpalili fajerwerk z samolotem (albo urządzili kolejną "maskirowkę"). Może być i tak, że Prigozin żyje sobie gdzieś wygodnie za pieniądze, których nie wypłacił swoim podwładnym, więc oficjalna śmierć jest mu koniecznie potrzebna do szczęścia, żeby nikt go nie szukał. Trzeba obserwować reakcje żony i córki Prigożina, czy też będą tak rozbawione na pogrzebie męża i ojca jak panie Adamowicz w Gdańsku?
We wczorajszym nowym odcinku "Resetu" autorzy przypomnieli sprawę ciała Anny Walentynowicz, którą syn rozpoznał i która miała być bez problemu przewieziona do Polski. W Polsce jednak po otwarciu trumny okazało się, że w środku jest ciało bez głowy kogoś pod wpływem narkotyków.
Twórcy filmu nie snuli przypuszczeń, ale ja mogę. Troglodyci z Kremla postanowili zemścić się na A. Walentynowicz po śmierci i zatrzymali jej szczątki w Rosji, podrzucając w zamian uszkodzone zwłoki jakiejś narkomanki, albo ciało celowo zamordowanej kobiety bez głowy. Ciało Anny Walentynowicz zaś może być umieszczone w formalinie i stanowić eksponat w jakimś koszmarnym muzeum "Pobiedy".
Rosją wciąż rządzą jacyś chorzy psychicznie zbrodniarze, po których można się wszystkiego spodziewać, Problem polega na tym, że ludzie o zdrowej psychice i wychowani w naszej cywilizacji nie są w stanie przewidzieć, co zbrodniczemu wariatowi wpadnie kiedy do łba!
Pewnie dostał od Kulczyka adres tej kliniki w Wiedniu...i razem popijają Ruskie Brendy :-)))
Maskirowka jak się patrzy. Będzie tam pichcił i popijał jako Bwana Kubwa 😎
Tak pytam, bo nie słyszałem z ust przedstawicieli Rzeczypospolitej takiego stwierdzenia. Nie oglądam generalnie mediów, to mogło mi umknąć.
Nie chodzi w żadnym razie o teksty dziennikarskie, przekazy medialne i temu podobne, bo wiadomo, że są one obarczone brakiem odpowiedzialności za słowa. Chodzi o jasną informację od władzy dla obywateli, bo ponoć "prawda nam się należy".
Wydaje się, że zarzut do poprzedniej ekipy rządzącej polegał na tym, że miało miejsce MORDERSTWO i że władza (poprzednia) ukrywała te informacje i je tuszowała. Chodzi o to, jak obecna władza w tej kwestii postępowała przez ostatnie 8 lat i co z tego wynika, skoro już podnosi się ten temat.
Tu masz link gdzie wprost mówi o tym Prezes Kaczyński TUTAJ
Mialy one miejsce podczas apogeum polityki resetu USA/Zachód - Rosja(to przecież 8.04.2010 roku w Pradze Obama i Miedwiediew podpisali traktat New START o redukcji zbrojeń strategicznych pomiędzy USA a Rosją a w listopadzie 2010 roku w Lizbonie odbył sie szczyt NATO i NATO-Rosja, na którym ustanowiono strategiczne stosunki USA/NATO - Rosja).
Lot polskiego TU154M nr 101 był monitorowany przez samolot United States European Command (EUCOM), czyli Dowództwo Europejskie Stanów Zjednoczonych z siedziba w Niemczech w Stuttgarcie. Samolot EUCOM o znaku wywoławczym DCMHS wystartował z Monachium (kod ICAO EDDM) i przekroczyl granicę Polski z Białorusią(punkt RUDKA) o godzinie 05:43 UTC(07:43 UTC+2) i lecial na pułapie FL410 a TU154M nr 101 przekroczył granicę Polski z Białorusią o godzinie o 05:44:50 UTC(07:44:50 UTC+2) i lecial na pułapie niższym FL330.
To "opóźnienie" wylotu TU154M nr 101, które stalo się pretekstem fanów PO do niewybrednych żartów(że podobno śp. Prezydent zaspał) wynikło zapewne z potrzeby koordynacji czasowej lotu obu tych samolotów(TU154M nr 101 czekal na pojawienie się DCMHS w polskiej przestrzeni powietrznej i przejęcia go przez Kontrolę Obszaru(ang. ACC – Area Control Centre) w Warszawie.
Potwierdza to kadr z kamery monitoringu lotniska Warszawa-Okęcie nr 11 z dnia 10.04.2010 r. godz. 04:46:18 UTC(06:46:18 UTC+2) zamieszczony w Raporcie Podkomisji MON, na kt,orym widać Parę Prezydencką wchodzącą po schodach do samolotu:
https://images90.fotosik.pl/588/bff2f6fe702573bfmed.png
str.38 Raportu podkomisji
Wynika z tego, że Para Prezydencka przybyla na lotnisko w czasie planowanym a o czasie startu samolotu decydowali kontrolerzy lotniska Okęcie.
A w Raporcie KBWLLP mamy podany czas wejścia Pary Prezydenckiej na pokład TU154M nr 101:
(…)
O godz. 4:41 na pokład samolotu Tu-154M weszła pierwsza grupa pasażerów. O godz. 5:07 pod samolot podjechał, w asyście funkcjonariuszy BOR, samochód z Prezydentem RP i jego Małżonką. Wejście na pokład ostatnich pasażerów nastąpiło o 5:08. Samolot wystartował o godz. 5:27. Na pokładzie znajdowało się 96 osób, w tym 4 członków załogi kabinowej, 4 członków załogi pokładowej i 88 pasażerów.
(...)
str. 14/328 Raportu KBWLLP
DCMHS zglosil się do Kontroli Obszaru Minsk o godzinie 08:04:02 UTC+2 a TU154M nr 101 o godzinie 08:05:58(dane z zapisu CVR), czyli różnica czasu przekroczenia punktu RUDKA wynoszaca 00:01:50 h zwiększyła się w punkcie Minsk Kontrola do 00:01:56 h.
https://www.youtube.com/watch?si=qBF1f3nT8JOvpqLc&v=ZKCKAeTWby8&feature=youtu.be
Jak Tusk wali głupa a Klich go pogrąża od 30:10 😎
Popatrzeć na wariatów :)))
Unikalny widok.
spójrz w lustro zobaczysz " wariata" rusofila...Widok bezcenny z Gniezna...A jak zlikwidują antypolski scierwoneon to dopiero będzie pięknie.....