Pierwszy odcinek oglądało się dość sprawnie. W sumie fajnie że przypomina się te wszystkie historie. Trzeba wracać do starych czasów by rozumieć nowe ;)
Jak każdy wie, serię tą wyprodukowano jednak mając inne motywy w głowie. Ideą przewodnią miał być atak na Tuska. Czy się udał? Ciężko mi obiektywnie ocenić. Każdy pewnie widzi co innego. Jednak ogólnie nie wydaje się by Tusk czy Sikorski jakoś oberwali. Owszem obaj ci politycy są celem ataku, jednocześnie jednak film pokazuje ówczesne środowisko polityczne, dzięki czemu można łatwo zrozumieć skąd te wszystkie wypowiedzi czy działania.
Przykładowo film zaczyna się od przypomnienia postaci Litwinienki, który został zamordowany w Londynie. W taki sposób by nie było żadnych wątpliwości kto i dlaczego. Po Londynie śmigają sobie spokojnie mordercy z polonem zostawiając swoje wyraźne ślady. Po zamachu rząd W. Brytanii nie jest chętny rozgrzebywaniu tej sprawy. Słowem film zaczyna się od pokazania że w takiej W. Brytanii był wtedy rząd, który pozwalał Ruskom na naprawdę wiele.
Potem mamy kontynuację tego samego motywu. Jest UE, która chce rozmów z Rosją na temat organizacji handlu między UE a Rosją, która ma trafić do WTO (Światowej Organizacji Handlu) by unormować różne kwestie prawne. No i jest Fotyga, z PiS, która też by się zgodziła ale z jakiegoś powodu Ruskie nałożyły na nas embargo mięsne i więc Fotyga stawia Weto. W sumie dziwna sprawa. Po co było to embargo skoro bez niego rzeczy poszłyby Ruskom łatwiej? Polska nie wetowałaby. To nie jest wyjaśnione. A jest naprawdę istotne. Gdyż film sugeruje że Polska za ówczesnego PiSu prowadziła stanowczą politykę braku ustępstw wobec Rosji. Tyle że sprawa embarga na polskie produkty musiała być szersza, bo przecież Ruskie nie strzelałyby sobie w stopę.
No ale mniejsza z tym na razie. Po prostu widać dobrze że Polska była osamotniona w Europie w której było parcie na normalizację stosunków z Rosją. Na wciągnięcie jej w do światowego systemu gospodarczego. Czyli że Tusk obejmując władzę już na starcie musiał się zmierzyć z zagadnieniem Resetu. Ten był już wcześniej wspierany przez istotnych graczy w Europie. Rosyjskie wpływy już tam były, jak sugeruje jeden z rosyjskich rozmówców prowadzącego narrację.
To miło że film przypomniał ten aspekt. Gdyż tłumaczy dlaczego Tusk postępował czy mówi tak a nie inaczej. Dobrze było zobaczyć ówczesnego Tuska po to by dostrzec ten brak pewności siebie, ostrożność w wypowiedziach. Czyli człowieka, który wlazł bardzo wysoko i wie że nie warto iść na zderzenie skoro znikąd wsparcia nie ma. Co może zrobić Polska skoro Ruskie i UE mają już swoją koncepcję?
Niewiele. Filmik później cytuje parę zdań z różnych dokumentów ale naprawdę ciężko w nich zobaczyć cokolwiek wychodzącego poza narzucającą się w takiej sytuacji politykę. Różne standardowe teksty o ułożeniu stosunków. O tym że są rzeczy, które dzielą Polskę i Rosję. Ale są takie, które łączą. W ogóle nie widać jakiejś podległości Polski za dyplomacji Sikorskiego. Zabawne jest że prowadzący mówią o dziesiątkach tysięcy dokumentów pozostawionych w archiwach polskiej dyplomacji i nie znajdują w nich nic uderzającego w Tuska i Sikorskiego (jeśli chodzi o okres przedstawiony w pierwszym odcinku). Mamy tam tylko przyczepienie się do tego że Sikorski w dyplomatycznym tekście do Rusków przypomina Aleksandra I i Królestwo Polskie, któremu nadał konstytucję. To naprawdę można różnie zrozumieć. Bezsensowne, jeśli nie komiczne, wszakże są sugestie, na podstawie takiej jednej wzmianki, że ma chodzić o odtworzenie władzy cara nad Polską. Podczas kiedy nacisk tam się raczej kładzie na liberalne, demokratyczne podstawy nowoczesnych państw. O czym świadczy inna notka gdzie w której pada sugestia że pragnieniem Polski jest by Putin czerpał z demokratycznego potencjału, który tkwi w Rosji.
Ogólnie te części filmu pokazują taką polityczną kuchnię. Polityczny język, różne aluzje zawierane w notach dyplomatycznych itp. Nic szczególnego. Nic uderzającego w dyplomację Tuska, Sikorskiego. Trudno stwierdzić dlaczego mieliby oni pisząc do Rosji używać agresywnego języka itp.
W istocie widać że Sikorski raczej umiejętnie lawiruje. Wobec kluczowego ówcześnie problemu Tarczy Antyrakietowej. Odpowiadając Rosji stwierdza że przecież Polska nie ma ofensywnej broni, rakiet balistycznych. Więc budowa systemu defensywnego (czyli Tarczy) nie powinna nikomu przeszkadzać. Obaj z Tuskiem starają się także unikać podejmowania tego tematu w rozmowach z Ruskami. Co naturalne. Po co mają się pchać w rozgrywki prowadzone wyraźnie wyżej?
Nie było wiele o Tarczy w filmie ale pada w nim stwierdzenie że podczas kiedy USA naciskało na tarczę to ważni europejscy członkowie NATO (ci kluczowi w UE) nie garną się do niej. I właśnie tu tkwi wyjaśnienie działania polskiej dyplomacji za początkowego Tuska.
Jego rząd miał z jednej strony UE (a z drugiej Rosję), które pragnęły porozumienia. Tusk postanowił nie rzucać piasku w te tryby. Czy raczej swojej osoby będącej między tymi trybami.
Z drugiej zaś strony było USA z administracją Busha. Która chciała Tarczy i bardziej stanowczej polityki wobec Putina. I w tym wypadku Tusk z Sikorskim robili to samo. Nie oponowali. Choć naciskały Ruskie.
Sikorski wykonywał najbardziej oczywistą robotę. Polska znajdowała się w krytycznym położeniu naciskana ze wszystkich stron. Najprostszą taktyką było nie robić sobie wroga. Kreować się na przyjaciela. Na takiego, kto przecież nie ma nic do powiedzenia. Więc lepiej żeby inni wyjaśniali sobie swoje problemy a nas mieszali do nich w minimalny sposób.
I tyle. Warto było obejrzeć ten film po to by sobie uświadomić w jakim położeniu była Polska ówcześnie. Niezależnie od tego kto rządził.
Ciekawe jaką wy byście obrali taktykę uprawiania polityki w takich okolicznościach...
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5887
Tylko że przecież, jak zweryfikowała historia, obawy przed NS okazały się bajkami. Więc po co właściwie odgrzebywać ten temat?
Z filmu jasno wynikało że stosunek do Rusków był podobny. Chciano robić interesy. Robili je wszyscy. A Angoli dodatkowo mało wzruszyli ruscy zabójcy grasujący z polonem po Londynie. Co pani Zofia jednak widzi?
Niemców i NS, który nie odegrał nigdy istotnej roli. Fakty się nie liczą.
Tusk chce dojść do władzy aby zbudować na uległej Polsce pomost między Niemcami i zachodem a Rosją. Tusk i jego polscy akolici to ludzie biznesu i interesów chodzących na smyczy zleceniodawców. Oni nie wiedzą co to patriotyzm do kraju w którym przychodzimy na świat jako ludzie wolni.
Tusk chce zbudować pomost... Czy to źle? Zarabiać zamiast tracić na naszej pozycji geograficznej?
Co do reszty się nie ma jak wypowiedzieć bo przecież argumentów na poparcie brak.
Z drugiej strony nie zamierzam twierdzić że nie ma smyczy. Trudno bowiem w naszej sytuacji być niezależnym. Tylko warto byłoby podejść do tego poważnie. Zamiast wierzyć że są ludzie w Polsce, który potrafią obejść się bez smyczy. Bez poważnego zewnętrznego wsparcia. W kraju tak kluczowym dla stosunków w Europie. Leżącym na trasie łączącej, lub dzielącej, Europę z Azją.
Według mnie Tusk nie jest taki straszny. Wpadł w parę pułapek. Pierwszą był ... reset :) Poszedł z tym nurtem, władza mu trochę uderzyła do głowy i przede wszystkim jak się wydaje zapewnienia ważnych ludzi że pójście tą drogą, nowego, postawi go wyżej nad tzw. ciemnotę.
Po prostu Tusk płynął, wydawało się że jest ok ale nie było. Polityka łatwą rzeczą nie jest...
Zwłaszcza polska, w której trudno o realizacje własnych wizji. Tu trzeba się kogoś trzymać a wtedy wszyscy grali na to samo kopyto. LGBT, przyjmowanie imigrantów. Tego nie wymyślił Tusk ani Merkel. Wcześniej było w USA. Które wciąż trzymają ten kurs choć Europa obrała inny. Szwecja. Czy Niemcy. Zabawne ale teraz właśnie Tusk, ciągle wierząc w Niemcy, przeszedłby na inną stronę...
Scholz daje antyimigracyjnego pstryka w nos UE swoim dowcipem o niemieckich plażach na Morzu Śródziemnym. Nawet TVN zrobił taki skręt.
Dzieje się. Rzeczy są ciekawsze niż się wydaje.
Takie zwroty sytuacji. Politykom przydałoby się trochę pokory.
Jak na zaledwie jeden odcinek większej całości, to wyciagasz chyba zbyt daleko idące wnioski.
Nie oglądałem, więc mogę się odnieść jedynie do tego co piszesz. Próba zbliżenia i normalizacji stosunków z Rosją co można by teraz nazwać resetem, zagoscila po stronie polskiej na długo przed resetem Obamy. Pomysł wynikał z potrzeby relacji handlowych , biznesowych a również z potrzeby rozwiązania zaszłości historycznych i w zasadzie można było się pod nim podpisać . Oczywiście biorąc pod uwagę jedynie równoprawne relacje partnerów. Okazało się jednak, że na Kremlu mają wciąć zupełnie inne ich wyobrażenie. Polityka kremla zawsze była agresywna. A jedynie poddawana modulacji ze względu na kierunek i " wagę" drugiej strony miała postać otwartej agresji- jak na Kaukazie, czy obecnie na Ukrainie, wymuszania podległości wsxelkimi sposobami, jak w krajach środkowej europy, albo cichego podporządkowywania popr,ez uzależnianie na przykład energetyczne zachodniej Europy. To trzy postaci tej samej imperialnej polityki.
Embargo na polskie mięso i inne produkty to efekt finalny zamiarów wymuszanie przejęcia większościowych udziałów w rurociągach, petrochemii przesyle i przetwórstwie gazu firmach chemicznych. Wobec braku przyzwolenia po stronie polskiej i w końcu weta Fotygi maski dobrosąsiedzkich stosunków opadły.
No.. jak historia jednak pokazała nie na dlugo.
O " umiejętnym lawirowaniu" Sikorskiego, a i Tuska moznaby pomyśleć przychylniej, gdyby jego efekty były w jakikolwiek sposób korzystne dla interesów Polski. Dla mnie rzeczywiście było to lawirowanie, ale na granicy zdrady stanu.
Jak korzystne było zawarcie umowy gazowych, anulowanie rosyjskich płatnosci, całkowita penetracja ministerstw rzez rosyjskie służby, oferty sprzedaży kuczowych dla polskiej gospodarki rafinerii? O otwarciu obwodu Królewieckiego z całą przestępczością i nieograniczoną inwigilacją służb nie wspomnę.
No a wątek militarny- obronności Polski, to już odrębna historia, ale domykająca całość parszywej antypolskiej polityki tej ekipy.
Niekoniecznie. Dobrosąsiedzkie stosunki z Rosją to był miraż, który rozpłynął się tak jak pojawił. Od początku niemalże swojej prezydentury Putin twierdził, że jego celem jest odbudowa imperialnej Rosji. Nie było w tym zamyśle miejsca na partnerskie relacje z państwami uznawanymi przez Kreml jako pozostające trwale w rosyjskiej strefie wpływów. Jedyną możliwą w tych założeniach formą współpracy z byłymi demoludami i republikami postsowieckimi to ich pełne zwasalizowanie. Jeśli przypomnisz sobie jak został potraktowany Kwaśniewski,- a przez to i Polska-za poparcie pomarańczowej rewolucji i dołożysz całą sekwencję zdarzeń na styku polityki i biznesu, które można było jednoznacznie odzczytywać jako wrogie, to będziesz miał wytłumaczenie, dlaczego wielkie "zbliżenie" umarło śmiercią naturalną
Jak na produkcję TVP nie oglądało się tego źle. Wiadomo było z góry że uderzą w Tuska i Sikorskiego więc nie przeszkadzało to zbytnio. Mnie tylko ciekawiło czy faktycznie powiedzą coś nowego. Narazie raczej nie.
Próba zbliżenia i normalizacji stosunków z Rosją co można by teraz nazwać resetem, zagoscila po stronie polskiej na długo przed resetem Obamy. Pomysł wynikał z potrzeby relacji handlowych , biznesowych a również z potrzeby rozwiązania zaszłości historycznych
To był główny wątek pierwszego odcinka. Jednak w filmie pokazano, co ważne i pozytywne dla tej produkcji, że na tą normalizację ówcześnie postawiła zasadniczo cała Europa. Już Fotyga przed Tuskiem musiała zderzyć się z tą rzeczywistością. Autorzy także zresztą mówią o „chciwości” o tym że było ogólne parcie na dogadanie się z Rosją, w szczególności jeśli chodzi o biznes, handel.
Czyli Tusk niczego nie wymyślił a jedynie wpasował się w ówczesny układ. Gdzie naprawdę nie było żadnego wyboru. Zresztą Polska za Fotygi nie stawiałaby przeszkód także gdyby nie problem embarga, którego w UE jakoś (podobno) nikt nie traktował poważnie. Stąd weta.
Embargo na polskie mięso i inne produkty to efekt finalny zamiarów wymuszanie przejęcia większościowych udziałów w rurociągach, petrochemii przesyle i przetwórstwie gazu firmach chemicznych.
Dla mnie naciągana teoria gdyż nie robi się tego w ten sposób. Zaczyna się zwyczajnie. Tradycyjnymi próbami kupna itp. Ruskie natomiast od razu zrobiły z siebie wroga. Utrudniając sobie budowanie ewentualnych wpływów. Tak swoją drogą warto zauważyć że rządzące wcześniej SLD najwyraźniej też nie było chętne by oddawać powyższe interesy w ręce Rosji. Dlaczego miałby to zrobić rząd PiS? Jak dla mnie chodziło o coś innego ale nie mam w tej chwili pomysłu na to ani nie pamiętam ówczesnych szczegółów.
Co do lawirowania Sikorskiego, to z pewnością będzie okazja pogadać po kolejnych odcinkach. Gdyż w pierwszym nie zrobił nic dziwnego, nienaturalnego.
Dwaj zagraniczni komentatorzy czy eksperci występujący w Resecie odcinają się od wymowy tej produkcji. Mają inne zdanie co do działań polityków w owych czasach.
Jestem bardzo rozczarowany, gdy dowiedziałem się, że polski dokument zatytułowany "Reset", w którym udzielałem wywiadu, jest wykorzystywany do atakowania Radosława Sikorskiego jako prorosyjskiego i próby wykluczenia go z polskiej polityki" - napisał Browder. "Nie przypominam sobie wielu ludzi, którzy byli bardziej skuteczni w kontrowaniu Putina niż Radek" - dodał.
Lucas z kolei przekazał, że jest "przerażony" widząc, jak jego nazwisko jest wykorzystywane w politycznych atakach. "Dzieje się to bez mojej zgody i wiedzy" - napisał i wezwał do usunięcia jego wypowiedzi z internetowej wersji serialu.