KILKA SŁÓW [WERSALIKAMI W TYTULE] NA TEMAT ETYKI I ESTETYKI W POLSKICH MEDIACH.

Archiwum, 12.03.2012

Nie moze być kilka...musi być powyżej 50...tyż piknie!
W epoce "odwilzy gierkowskiej" skończyłem studia na UJ i dostałem zgode na podyplomowe na UK w Pradze.
Hip!Hip! Hura! Plecak,trampki i rura do Czechosłowacji! Na dwa lata,bo kierunek rozszerzony.
Pop powrocie napisałem podanie o odbycie stażu w USA! W Czechosłowacji "nawiązałem kontakty" i teraz tylko zgoda uczelni,SB,Kontrwywiadu,sąsiadów,dzielnicowego etc.
Przesłuchanie na KW MO..." wicie,rozumicie...a dlaczego,a po co,a co tam bydziecie robili,a u nas się wom nie podoba?" Wymowę SB-eka zachowałem...fonetycznie :-)

W końcu jest zgoda...samolot...i Waszyngton,tam się melduję w pewnej "ogólnoświatowej gazecie" razem z kilkoma szczęściarzami z całego świata.
Szef nam robi szkolenie...tu jest winda...tu umywalka...to jest mydło,a to papierowe ręczniki. Toaleta jest tu...męska osobno z narysowanym facetem,a ta jest damska.
Kiwamy głowami ze zrozumieniem i wołamy OK!

Teraz nas rozdzielają zgodnie ze znajomością języka,bo to różnie bywa...u niektórych lepiej wychodzi rosyjski.
Dział łączności z czytelnikami:telefon,fax,listy...netu jeszcze nie było,znaczy był,ale w pieluchach.

Szefunio powiada: Nie chcę słyszeć,że ktoś nie odpowiedział na list!!!
Nie wolno spławic klienta przy telefonie! Wysłuchać,obiecać i ....zapomnieć :-)
Fax: Natychmiast odpowiedziec!
Aaaa! Jeżeli ktos by tego nie zrobił,to winda...na dole oddaje przepustkę i addio!

A teraz wrzucamy kamyk do naszych mediów...

Nie ma zwyczaju odpowiadania na maile!!! Od Rzepy,poprzez Uważamrze,portale i RTV!
Totalne olewanie! Całuj nas w rzyć,"bo my tu pracujemy,i nie mamy czasu"!!
Owszem...gazeta i portal pana Sakiewicza spełnia te warunki też!

Mnie jeszcze w domu,jako małego smyka uczono: ZAWSZE ODPOWIADAJ NA LISTY! To jest objaw wychowania i kultury!
Czyli kłania się etyka i estetyka człowieka!
Estetykę mediów,ETYKĘ mediów w PRL bis traktuję jako czeluść bez dna...NIE DOTYCZY!

Rada Etyki Mediów...oksymoron rozbudowany!

PS.Proszę o ewentualne dopiski,kto z Was dostał odpowiedź na maila,na list...z jakiejkolwiek redakcji?!

semper idem

Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Odsłony: 2433

Szanowny Panie SEMPER IDEM ! Mnie tez uczono w moim polskim domu rodzinnym: ZAWSZE ODPOWIADAJ NA LISTY ! NAJLEPIEJ W CIAGU 8-MIU DNI ! Od lat zyje za granica. Takze dzieki wychowaniu wyniesionemu z domu i wyksztalceniu nie powiekszam tutaj grona "proletariatu". Wprost przeciwnie, jestem szanowana, dorobilam sie UCZCIWIE, zyje spokojnie, w kraju stabilnym i praworzadnym. Dlaczego o tym pisze ? Bo jestem zmartwiona zachowaniem Polakow w Polsce. Nie ma zwyczaju odpowiadania na listy / e-maile ! A telefonowanie ? U nas, telefonujac do jakiegos urzedu, firmy itp. odzywa sie uprzejmy glos i mowi: " Moje nazwisko jest..... CO MOGE DLA PANA / PANI ZROBIC ? A w Polsce ? Nieuprzejmy glos w telefonie zaczyna PROWADZIC SLEDZTWO ! Czasem, ociagajac sie, laskawie polaczy dalej.... Ale z tego i tak nic nie wynika,DALSZE SLEDZTWO, czasem brak zainteresowania a niestety i wychowania ! Telefonowalam, pisalam do roznych instytucji w Polsce. W sposob normalny, kulturalny, tak jak tutaj, zachowal sie tylko NASZ DZIENNIK ! Panie Posle B ! Od listopada 2011 nie znalazl Pan czasu na odpowiedz na moj e-mail, w waznej dla Panstwa sprawie ! Serdecznie Pana pozdrawiam, dobrze ze Pan o tym pisze !

Sporadycznie wpadam do Krakowa lub Wrocławia,bo dzieci...
Jestem Krakusem...wychowanym bardzo surowo i w poszanowaniu wartosci,które z dziecka robią
człowieka.Nie człekowatego obywatela,tylko człowieka!
To co sie teraz dzieje na ziemiach pomiędzy Bugiem,a Odrą i Karpatami,a Bałtykiem,to juz nie jest
Kraj,tylko faktycznie drugi PRL.
Szkło na chodnikach,dzicz za kierownicami aut,barbarzyńcy w mediach,parlamencie,na ulicy...
Polakow wszędzie poznam...LEGIA RULES---WIDZEW CH....sprayem na Coloseum!!
Na Świątyni Artemidy w Atenach: KOCHAM EWE...sprayem czarnym.
Jak mawiaja w kraju Putina [teraz kochanego wodza,oby zył wiecznie]:
Tjochniki u was mnogo...no kultury...niet!
Dziękuję za dopisek---semper idem

czy w drugiej czesci tego monologu , nie przesadziles z wiskaczem .

O 9.37 nie pijam żadnych środków typu "wiskacz"...

Berlin, koniec lat 90-tych, ub. wieku. Na ulicy w poblizu hotelu Intercont pelno Polakow, zachowuja sie bardzo glosno. Ide ulica, w towarzystwie Niemca, dyr. duzej firmy. Przyglada sie temu widowisku i pyta mnie:" Co to za ludzie, w jakim jezyku oni wrzeszcza "? Odpowiadam: NIE WIEM. Wieden, ul.Rennweg, prowadzi do Belwederu ( teraz Galeria Obrazow ), mijam polski sklepik, wchodze , bucha odor wodki i papierosow, jakies zapijaczone typy... wychodze szybko. Mam wizyte z Polski. Moj gosc mowi: " Ja jestem Europejczykiem, a nie Polakiem " ! Znam wiele takich historii. Moje pokolenie, to byla nostryfikacja dyplomow, walka o zbudowanie sobie godziwej egzystencji. A teraz ??? P.S. Ja pochodze z Warszawy.

zwykłe ludzie tyż, nawet uczone. Nie chco godać z kompjuter i tyla.

Tak dla kontrastu: 1.2005 rok: na list wysłany do Prezesa Kaczyńskiego otrzymuję telefoniczną odpowiedź od Pani z Jego biura, z obietnicą zainteresowania się tą sprawą po wyborach; 2.po wyborach otrzymuję kopię pisma Prezesa Kaczyńskiego skierowaną do ministra Ziobro ("do wiadomości"); 3.następnie telefon od p. Pawła Wilkoszewskiego z gabinetu politycznego ministra Ziobro; 4. za czasów urzędowania Ziobry otrzymałem z ministerstwa odpowiedzi na wszystkie (!) pisma (z nadaniem biegu sprawie); 5. gdy J.Kaczyński był już Premierem miał jeszcze miejsce taki "drobiazg", jak pisemna odpowiedź udzielona przez szefa Jego kancelarii. I druga strona medalu: w tej samej sprawie wizyta u jednego z posłów PIS; miła rozmowa, gość prosi o zostawienie nr telefonu, a potem ani "pocałuj mnie gdzieś". Ludzie i ludziska. Do Niezależnej wysłałem kilka maili i na wszystkie otrzymałem odpowiedź.

Wschodząca gwiazda dziennikarstwa po raz trzeci powtarza w kolejnym artykule piramidalną bzdurę sprzeczną jawnie ze zdrowym rozsądkiem. Nie wytrzymuję i piszę, uzasadniając dlaczego to nieprawda i podpowiadając jak zdobyć dane, tym razem już rzetelne. "Dziennik Polski" list wydrukował, odezwało się z poparciem i gratulacjami paru moich znajomych (wszyscy wiedzieli, że to bzdura, na dodatek szkodliwa, ale nikomu nie chciało się napisać). Następnego dnia odpowiedź w gazecie. Panienka powtarza jeszcze raz tę samą bzdurę tylko tym razem rozstrzelonym drukiem. To może już lepiej, że niektórzy nie odpowiadają wcale, co?