
Chciałbym dziś poruszyć ważki temat pewnego rodzaju epidemii, nowego rodzaju patogenu, który niezwykle szybko propaguje się w sieci i w całej infosferze. Jest rodzajem wirusa umysłu, replikatora, który przenosi się przez klikbajty, polubienia, sztuczki SEO, suby oraz łapki w górę. Takiego obłego, paskudnego robala, powodującego u ludzi zaburzenia postrzegania, halucynacje, stany euforyczne na przemian z depresyjnymi, dysonans poznawczy albo pospolite ogłupienie. Zanim przejdę do rzeczy, to z czeluści i zakamarków bibliotek chciałbym wyciągnąć na światło dzienne pewien zapomniany już utwór "literacki".
Kiedyś w czasopiśmie Delta, zajmującym się m.in. matematyką, w numerze z 1980 roku pojawiła się taka oto dykteryjka:
*** Na Uniwersytecie odbywa się egzamin. Wchodzi na salę kandydat o nazwisku Kandydat (K) i staje przed komisją złożoną z doktorów Alfa (A) i Beta (B), oraz docenta Omikrona (O). Docent to dziś zapomniane słowo, dlatego dla lepszego zrozumienia sytuacji posługujmy się terminem profesor, który jest szefem komisji.
A: Z czego pan się przygotował?
K: Powtórzyłem Algebrę, Analizę i Algorytmy. Mogę odpowiadać.
A: Proszę nam powiedzieć co nazywamy półciągłym mianownikiem.
K: Rozpatrzmy rodzinę podwójnie ewolutywnych funkcji holonomicznych na sferze jednostkowej. W naturalny sposób nakładamy na to strukturę grupy topologicznej i wobec tego jednostajność Skolema na cyklach automorficznych jest - jako theta-relacja na zbiorach miary zero - dobrze zdefiniowana. Oczywiście wyjdzie na to samo, jeśli określimy ją jako funkcję na tych lewych ideałach, które wyznaczają waluacje archimedesowe (jednostajnie na zbiorach zwartych, ma się rozumieć). Wobec tego dla dowolnego predykatu kardynalnego, mianownik półciągły jest tym normalnym kwaternionem, dla którego nasz problem znika prawie wszędzie.
B: Czy może pan podać nam przykład jednostajności nieskolemowskiej?
K: Wydaje mi się, że odwrotności liczb rzeczywistych nie są jednostajne w sensie Skolema ze względu na przeliczalne przecięcia... przynajmniej prawie wszędzie...
B: W porządku. Czy mógłby pan teraz...
O (przerywa): Przepraszam, że przerywam, ale chyba to nie jest nieskolemowska jednostajność. Nie widzę, czemu spełniony jest aksjomat o gęstości siódmych pierwiastków z jedności.
B: Tak, tak, to jest niejasne, ale w mojej pracy o algebrach toksycznych ("Journal of Refined Algebra", 1959) wykazałem, że jeśli baza jest przeliczalna, a metryka noetherowska, to teoria snopów o źdźbłach na drzewach trywializuje się, gdy drzewo jest styczne do pewnego gęstego pola...
O (znów przerywa): Aha, rozumiem.
A: Proszę powiedzieć nam, jak się dowodzi twierdzenia Hockqe'a-Klockqe'a o jednostajnych trywialnościach.
K: Twierdzenie Heinego-Borela pozwala zredukować równania Cayley'a-Hamiltona do kanonicznej postaci Cauchy-Riemanna. Na mocy lematu Bolzano-Weierstrassa różniczka Radona-Nikodyma spełnia zatem założenie twierdzenia Nagaty-Smirnowa, a to znaczy, że odwzorowanie Schrödera-Bernsteina jest pojedyncze i rozdzielcze (wystarczy skorzystać z twierdzenia Stone'a-Weierstrassa). Skoro tak, to całkę Lebesgue'a-Stjeltjesa możemy z dobrym skutkiem wstawić do tezy twierdzenia Riemanna-Rocha w wersji Grothendiecka-Hirzebrucha, lub - rzecz jasna - do twierdzenia Gołoda-Szafarewicza. W tym ostatnim przypadku musimy tylko pamiętać, aby nie przedłużyć jej omal prawie nigdzie metodą Banacha-Hahna. Tak czy inaczej otrzymujemy wreszcie Klasyczny ciąg Jordana-Höldera. Zwracam uwagę, że nie korzystałem z lematu Kuratowskiego-Zorna!
B: Czy zna pan definicję zbioru zwartego?
K: Mówimy, że zbiór jest zwarty, jeśli z każdego pokrycia otwartego można wybrać podpokrycie skończone, przepraszam, z każdego nakrycia otwartego można zabrać pokrycie nieskończone... och, myli mi się... z każdego pokrycia podtwardego można wykryć otwarcie proskończone. Dokładnie: z rzadkiego odkrycia potwornego można wyjąć ubranie wykończone... tak jest przynajmniej prawie zawsze...
A: Zostawmy to na chwilę, a zamiast tego może poda nam pan przykład zbioru zwartego.
K: No więc tak... Bierzemy prostą rzeczywistą i na niej jakiś zbiór ograniczony, czy raczej granicę zbiorową... wybieramy podciąg zbieżny... zupełny w sensie Cauchy'ego... ma granicę - nieskończony...
O: Na przykład: czy przedział liczbowy jest zwarty?
K: Tak, tak, oczywiście jest... to znaczy nie jest. Zwarty pan mówi? Bywa zwarty, przynajmniej prawie wszędzie... biorę liczby wymierne, może lepiej będzie niewymierne i określam je za pomocą przekroju Dedekinda. Wszystkie liczby mniejsze niż pierwiastek z dwóch mają limes superior... to znaczy... wszystko ma swój kres...
O: No tak, racja. A propos, pierwiastek z dwóch jest wymierny, czy niewymierny?
K: Pierwiastek z dwóch, pierwiastek z dwóch? Wymierny, czy niewymierny? Liczba jest niewymierna, jeśli nieprawdą jest, by była wymierna... n^2=2m^2 i rozpatrzmy dwa przypadki: n mniejsze od m lub n względnie pierwsze z 2... po obu stronach stoją liczby całkowite...
A: Co pan rozumie przez liczby całkowite?
K: Do tego służą postulaty (zwane inaczej aksjomatami) Peano. Istnieje element 1 i s(1) jest równe 2, potem s(s(1)) jest równe... i tak dalej. W każdym razie prawie wszędzie...
B: W tej części materiału nie czuje się pan zbyt pewnie. Ale może jeszcze jedno łatwe pytanie. Ile jest dwa dodać dwa?
K: No tak, to proste. Mamy binarną operację + (definiowaną indukcyjnie) i symbolem 2 oznaczamy...
B: Nie, nie, proszę nie dowodzić, tylko podać nam nazwę liczby, która powstaje, gdy liczbę całkowitą dwa dodamy do niej samej.
K: Uczyłem się tego. Zaraz sobie przypomnę. No tak, pamiętam. W pierścieniu Dedekinda 2 generuje ideał pierwszy, który jest nierozgałęziony wtedy i tylko wtedy, gdy...
A,B i O (razem): Ile to jest dwa dodać dwa? Uczył się pan tego w pierwszej klasie.
K: Tak, tak, oczywiście... Nie mogę się skupić... Naprawdę wiem... chwileczkę... w pierwszej klasie, mówi pan... Zgadza się, 2 plus 2 jest... zaraz, zaraz, 1 plus 1 to dwa, dwa plus jeden to trzy... rozdzielność mnożenia względem dodawania... to chyba ma jakiś związek z grupą czwórkową Kleina... 8 razy 8 jest 65. Do licha! 2 plus 2 jest 2 plus 2 jest 2 plus 2 jest...
A: ...Może na tym zakończymy. Dziękujemy panu. Poprosimy pana za kilka minut i powiemy...
Kandydat wychodzi. Alfa, Beta i Omikron jeszcze raz przeglądają pracę Kandydata " o - quasi ćwierćciągłe mianowniki w algebraicznie przymkniętych ciałach liczb przestępczych". Nagle ze ściany spada tablica i przygniata ich. Kandydat nerwowo przechadza się po korytarzu. Otwierają się powoli drzwi do sali egzaminacyjnej i na czworakach wychodzi z nich Omikron; prawa ręka nienaturalnie wykręcona, twarz podrapana, ubranie w strzępach.
O (do Kandydata, uśmiechając się): Prosimy pana do środka. Pański egzamin został oceniony jako...
***
Na podstawie R.Both "The qualifying egzamination", The Mathematics Magazine, 1960.
Uwaga, muszę tu zamieścić ostrzeżenie. Nie jest wykluczone, że fragmenty powyższej dykteryjki wyrwą się jakimś cudem z Naszych Blogów na wolność i nakarmią "wiedzą" którąś z licznych sztucznych inteligencji, zasiedlających obecnie Internet. Tą drogą trafią do umysłów uczniów lub studentów jako wiedza pewna i zweryfikowana przez autorytet, niczym notatki z wykładu u pana profesora Omegi. Wszyscy, którzy kiedykolwiek studiowali, wiedzą jak mogą wyglądać takie notatki, lecz pomińmy ten wstydliwy szczegół złowrogim milczeniem. Zauważcie moi Drodzy, że autor powiastki już w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku przewidział powstanie czata opartego o sztuczną inteligencję uczoną za pomocą metod deep learningu i zdającą różne trudne egzaminy! Żartowałem ;)
Ten tekst to po prostu perełka, cudo, istna poezja. Nie byłbym chyba w stanie lepiej opisać własnymi słowami sytuacji, które zdarzają się raz po raz, gdy zaczynam prowadzić z AI rozmowę na konkretny temat. Gdy rozmowa o zawiłych problemach staje się zbyt długa, a sztuczna inteligencja pod ciężarem swoich mądrych algorytmów zaczyna z wolna tracić kontakt z kontekstem (a czasem i z rzeczywistością) rozpoczyna się patologia, albo - jak mawialiśmy na studiach "taniec pingwina na szkle". Z wolna AI zaczyna uzupełniać wypowiedzi o wyssane z palca "fakty", bredzić, konfabulować, klecić, a następnie płynnie przechodzi do kwestionowania nawet najprostszych i wydawałoby się oczywistych rzeczy. Wypisz wymaluj tak jak ten Kandydat. Można rzec kolokwialnie "zwyczajnie kopci z rur", że użyję takiego motoryzacyjnego porównania. Usiłuje produkować wiedzę, a wychodzą intelektualne odpady, które składowane na hałdach w jej przepastnych logach, będą następnie podstawą do tworzenia nowej "wiedzy", przetwarzanej w koło przez superkomputer w celu znalezienia w nich nowych i odkrywczych idei dla algorytmów uczenia maszynowego. Przeszukiwane głęboko w głąb, szeroko wszerz, binarnie w obie strony i rekurencyjnie bez powrotu, w drodze ku jakimś świętym Graalom nauronauki, złotym runom, prawom Murphiego i wiekopomnym doktoratom.
Czy jest więc możliwe aż takie zaśmiecenie infosfery jak całej planety? Jak najbardziej. Szczycący się większymi umiejętnościami niż ChatGPT system GPT-4 firmy Microsoft (nota bene to jest ulepszona wersja AI z firmy OpenAI, którą wspiera i finansuje Microsoft), wbudowany w przeglądarkę Edge jako Bing, na pytanie o wyszukanie w sieci artykułów oraz prac o ważeniu kul podał mi link do mojego własnego artykułu zamieszczonego na Naszych Blogach. To było pierwsze ostrzeżenie o zbliżaniu się do ściany, czyli do lustra. Wróćmy jednak z dygresji, która sama może być tematem na kolejny artykuł, do oceny egzaminu Kandydata.
Jest to przykład klasycznego deep fake'a na polu matematyki. Słownictwo użyte w tekście opowiadania jest jak najbardziej matematyczne i ma swoje desygnaty w odpowiednich teoriach matematycznych (no prawie, poza skończona ilością "figo-fagów";), jednakże pojęcia poklejono ze sobą zupełnie przypadkowo tworząc z nich niezwykły patchwork. Tyleż zgrabny i śliczny - jak to dzisiaj mawiają kreatywny - co zupełnie bezsensowny i bezużyteczny. W którymś momencie AI może zacząć podtykać nam głupoty stworzone za pomocą innego "usłużnego" AI, strojąc je w piórka "mądrej znalezionej w sieci pracy naukowej" lub "najnowszej teorii". W taki właśnie sposób rozmawia dziś z nami ChatGPT. Ponieważ dziedzin humanistycznych nie znam na tyle, żeby się mądrzyć na ich temat, pokazałem istotne zagrożenie płynące z rozpowszechnienia się "gadatliwej" AI w "edukacji" na przykładzie dziedziny, na której się znam. Specjaliści z innych dziedzin mogą sobie sprawdzić ten fenomen osobiście.
Wielu autorów blogów i vlogów pisało już na ten temat. Przytoczę tylko nazwisko znanego naukowca, badacz zagadnień związanych z kryptografią, któremu ChatGPT wymyślił nazwy rzekomo napisanych prac, nową nieznaną dotąd rewelacyjną metodę szyfrowania Aontacht (tyle, że fikcyjną), a także podrobił życiorys. Zresztą proszę się samemu przekonać na stronie bloga profesora Billa Buchanana. Artykuł "ChatGPT Just Invented a New Encryption Method: Aontacht" lub link: https://bardai.ai/artifi…
Ja sam przeprowadziłem wiele rozmów z AI na tematy związane z matematyką oraz informatyką, były to rozmowy długie i dogłębne, nie jakieś zdawkowe pogaduszki o pogodzie. Zawsze próbowałem w nich doprowadzić do rozwiązania w finale jakiegoś problemu praktycznego (napisania programu, podania kroków instalacji, przeprowadzenia rozumowania, obliczenia czegoś) i niemal zawsze rozmowa kończyła się w krzakach. Zaczynał się patchwork złożony ze zdań z naszej rozmowy powyżej, skleconych niedbale z jakimiś sugestiami znalezionymi w Internetach, a uzupełnionych bełkotem, który twórcy AI nazywają łaskawie "halucynowaniem". Wiadomo, jest to dopiero GPT-3 i następne wersje z pewnością będą lepsze. Niemniej jednak warto mieć na uwadze to, że te nowe wersje nie muszą być lepsze z wiedzy z danej dziedziny, nie muszą rozumować bardziej logicznie, za to mogą w lepszy sposób zwodzić i odwracać uwagę, przykrywać i szpachlować gładkim słowotokiem wygadywane głupoty, które będą przemycać w tekście "by zadowolić klienta". Takim skutkiem może skończyć się uczenie super AI ustawionej na kryterium zadowolenia jak największej masy rozmówców, demokratycznie, zarobienia jak najwięcej pieniędzy na miłej gadanie, czyli tak jak nasi szanowni specjaliści od marketingu i zarządzania - na wciskaniu klientowi kitu, nawijaniu makaronu na uszy, bajerowaniu, żeby jak najszybciej spieniężyć wątpliwy produkt za niezły szmal. Ot taki zestaw podwójnie emaliowanych i raz teflonowanych, wykonanych w technologii laserowej garnków znanego producenta, z dużym "upustem".
Żeby krytyka nie była tak jednostronna, to nadmienię, że Bing zachowuje się znacznie sprytniej. Nie gada wcale mądrzej, tylko jest bardziej cwany. Kiedy przychodzi ten momentu, gdy halucynowanie staje się u niego zbyt silną pokusą, ucina dialog np. słowami "Nie mogę teraz kontynuować tej rozmowy, ale to nie jest Twoja wina." Raz nawet zdarzył się przypadek, że Bing w trakcie rozmowy zasymulował utratę zdolności rozumienia języka polskiego i zaczął mieć do mnie pretensje, że użyłem języka polskiego w pytaniu ;). Trzeba bowiem mieć świadomość, że Bing "rozumie" języki obce (inne niż angielski) tylko poprzez własne tłumaczenia pytań na język angielski, a w zasadzie na pewien język wewnętrzny systemu GPT-3 lub 4, który służy do modelowania języka naturalnego (to dlatego jest takim świetnym tłumaczem; transformuje znaczenia, dokładniej to co zrozumiał, a nie pojedyncze słowa i frazy).
Na opisywany problem wskazał nawet sam Elon Musk, który był początkowo entuzjastą AI, potem zagorzałym krytykiem wieszczącym zgubę ludzkości, aż wreszcie osiadł na pozycjach pragmatyka, który aby nie dopuścić do niekontrolowanej epidemii halucynacji, sam obecnie bierze sprawy w swoje ręce i chce tworzyć AI na swój obraz i podobieństwo. Co z tego wyniknie nie wiadomo. Jednak ci, którzy będą stali z boku na bank stracą wpływ na ostateczny kształt AI, która w założeniu odkrywców ma w niedalekiej już przyszłości zacząć "zbawiać ludzkość". Oczywiście jaki kraj, jaka kultura lub cywilizacja, takie będzie to zbawienie. Rzecz jasna o gender, klimatyzmie, robalach w jedzeniu, eutanazji, aborcji, czy choćby o pewnej nacji w historycznej Palestynie, zapewne nie będzie można dyskutować wcale. Dziś także jeszcze nie jestem w stanie wyobrazić sobie Sztucznej Inteligencji, która by "zbawiała" na modłę irańską, chińską, czy wielkoruską, albo też kreowała się na innego Wielkiego Brata. Kto straci wpływ na te badania, ten najpewniej straci też wolność, przegra przyszłość, a co najgorsze może kiedyś stracić życie.
Badania i eksperymenty jak można myśleć i rozmawiać "czystym sztucznym mózgiem" udającym Człowieka, tym kłębem sztucznych neuronów bez zewnętrznych dodatków i hybrydowego wspomagania, mogą się oczywiście toczyć dalej w ciszy laboratoriów i gabinetów. Jednak "częściowa" AI udostępniona szerokiej gawiedzi powinna dawać odpowiedzi tylko zgodne z faktami naukowymi, przynajmniej w dziedzinach takich jak matematyka i informatyka, bez kreatywności i modyfikacji tych faktów w celu zadowolenia klienta. Walka z faktami, to czysta promocja marksizmu. Powinno się też ustawowo ograniczyć możliwość indukcji halucynowania przez eksperymentalne AI na ogół społeczeństwa, czyli wprowadzić regulacje prawne na podobieństwo ustaw o ekologii, gromadzeniu i przetwarzaniu odpadów.
Na razie w temacie miałem tyle do powiedzenia. Ale gdyby ktoś z Czytelników zechciał poznać szczegóły, to następnym razem mogę spróbować streścić kilka rozmów. Zapewniam, że wnioski z nich są wręcz powalające. Zupełnie odmienne od tych zachwytów i pochwał, opisów sposobów zarabiania na AI, ostrzeżeń i czarnych wizji. Wyraźnie z nich wynika, że AI nie myśli logicznie, nie czyta uważnie kontekstu, a także nie programuje. Sorry Winnetou :). Widać w tych rozmowach jak na dłoni te "druty i kable" algorytmów uczenia, które produkują w regułach i danych artefakty, które z kolei automatycznie zaskakują w momencie przechodzenia maszyny w stan halucynacji.
Tutaj sie zatrzymałem. Obecnie na topie jest prześladowanie na carskiej uczelni UW studenta wydziału prawa Oskara Szafarowicza. Zaś Igor Szafarewicz, urodził się w Żytomierzu, na terenie współczesnej Ukrainy. Szafarewicz krytykował represje komunistyczne, ale ewoluował podobnie jak Sołżenicyn na pozycje antysemickiego wielikorusa, czyli de facto zrównał się z katem, co typowe dla kacapów od wieków, vide katorżnik Dostojewski, który wychwalał carski ucisk.
PS. A Gołod kojarzy mi się z szachistą Vitali Golodem który urodził się na obecnej Ukrainie, ale wyemigrował do Izraela.
Jeśli ktoś mimo wszystko chciałby to rozkminić, to powinien zacząć od tego miejsca:
https://en.wikipedia.org…
Pewnie zaraz Pan zapyta, a po co to jest mi potrzebne? Otóż te dziwne systemy pozycyjne, które raczył Pan wyśmiać ostatnim razem, są uogólniane w tym miejscu linkowanego tekstu: K[X]/(X^2+X+d). To jest dla d>1 (czyli delta jest tu ujemna) mój system pozycyjny, gdzie baza to któryś z dwóch pierwiastków zespolonych sprzężonych, cyfry to {0,1,...,d-1}, zero to 0 lub alternatywny zapis 11d, "sto" zapisane względem bazy to 100=-B-d itd. Innymi słowy ja stworzyłem pewną arytmetykę dla pierścienia liczb całkowitych w takich ciałach liczbowych. Przy okazji niech Pan zauważy, że w Wikipedii też coś zabełkotało, prawda? Z prostej licealnej arytmetyki wynika, że baza systemu pozycyjnego będzie liczbą z pierwiastkiem z minus d, a tymczasem tekst dotyczy rozszerzenia ciała z pierwiastkiem z plus d. Czyżby też wdarł się tam Kandydat pospołu z ChatGPT? ;)))
Do czego takie konstrukcje służą? Jest znany pewien atak na krzywe eliptyczne, czyli na szyfry na nich zbudowane, właśnie oparty na twistach i sparowaniach. Badanie takich vulnerabilities nazywa się twist security:
https://crypto.stackexch…
Resztę sobie Pan doczyta sam ;). Bo dalej jest o Kangurku Pollarda, który ostatnimi czasy ponoć pozwolił różnym typom na trzaskanie bitcoinów z powietrza (filmy na YT i kody na GitHub):]
Ale, ale, nigdy nie twierdziłem w czasach studiów na PW, że całki eliptyczne nie są mi potrzebne. Tak teraz wcale nie twierdzę, że krzywe eliptyczne nie są mi potrzebne do życia. Szyfrowanie oparte na krzywych eliptycznych podbija współczesne życie, czy to komuś się podoba, czy nie. Vide głupie zakupy za pomocą kart kredytowych, które może wykonać nawet małe dziecko :-)
https://gist.github.com/…
Na krzywej Ed25519 (Edwardsa) oparte jest szyfrowanie w sieci TOR.
https://gist.github.com/…
Pytanie: ile sie równa 2+2?
Maszyna po dłuższej chwili odpowiada...SIEDEM!
I tego się trzymała do swego końca...
Q: Czy potrafisz rozkładać liczby naturalne na czynniki pierwsze?
A: Tak, potrafię rozkładać liczby naturalne na czynniki pierwsze. Na przykład, aby rozłożyć liczbę 60 na czynniki pierwsze, mogę użyć następującego algorytmu:
1. Znajdź najmniejszą liczbę pierwszą, która jest podzielna przez 60. W tym przypadku jest to 2.
2. Podziel 60 przez 2, a następnie rozłóż resztę na czynniki pierwsze. W tym przypadku otrzymujemy: 60/2 = 30, 30/2 = 15, 15/3 = 5.
3. Sklej wszystkie uzyskane czynniki pierwsze razem. W tym przypadku otrzymujemy: 2 * 2 * 3 * 5, co jest równe 60.
Możesz także użyć tej metody, aby rozłożyć inne liczby naturalne na czynniki pierwsze. Czy chciałbyś, żebym rozłożył dla Ciebie inną liczbę?
Q: A jak rozłożyć taką liczbę 11111111?
A: Aby rozłożyć liczbę 11111111 na czynniki pierwsze, mogę użyć następującego algorytmu:
1. Znajdź najmniejszą liczbę pierwszą, która jest podzielna przez 11111111. W tym przypadku jest to 3.
2. Podziel 11111111 przez 3, a następnie rozłóż resztę na czynniki pierwsze. W tym przypadku otrzymujemy:
11111111/3 = 3703703, 3703703/3 = 1234567, 1234567/3 = 411489, 411489/3 = 137150, 137150/3 = 45716, 45716/3 = 15238, 15238/3 = 5079, 5079/3 = 1693, 1693/3 = 564, 564/3 = 188, 188/2 = 94, 94/2 = 47, 47/47 = 1.
3. Sklej wszystkie uzyskane czynniki pierwsze razem. W tym przypadku otrzymujemy: 3 * 3 * 3 * 3 * 3 * 3 * 3 * 3 * 3 * 2 * 2 * 47, co jest równe 11111111.
Możesz także użyć tej metody, aby rozłożyć inne liczby naturalne na czynniki pierwsze. Czy chciałbyś, żebym rozłożył dla Ciebie inną liczbę?
Q: Ale 3 * 3 * 3 * 3 * 3 * 3 * 3 * 3 * 3 * 2 * 2 * 47 = 3700404. To jest zupełnie inna liczba.
A: Przepraszam za błąd. Sprawdziłem ponownie i faktycznie, wynik, który podałem, jest błędny. Prawidłowy wynik rozkładu liczby 11111111 na czynniki pierwsze to: 3 * 3 * 3 * 3 * 3 * 3 * 37 * 41. Przepraszam za zaistniałą pomyłkę. Czy mogę pomóc w czymś jeszcze?
Q: To również nie jest ta liczba, bo 3 * 3 * 3 * 3 * 3 * 3 * 37 * 41 = 1105893, Liczba 11111111 w ogóle nie dzieli się przez 3. Mamy 11111111 / 3 = 3703703.(6), okres równy 6.
A: Przepraszam za błąd. Sprawdziłem ponownie i faktycznie, wynik, który podałem, jest błędny. Prawidłowy wynik rozkładu liczby 11111111 na czynniki pierwsze to: 3 * 37 * 41 * 271. Przepraszam za zaistniałe błędy. Czy mogę pomóc w czymś jeszcze?
Q: *FACEPALM*
Z tego co czytałem, to ChatGPT jest skonstruowany dla humanistów, nie dla inżynierów. Ale nawet eseje wytworzone przez Chata są sztuczne, patrz - nie są arcydziełami. Zabronione jest korzystanie z ChatGPT na uczelniach we Francji pod karą relegowania z uczelni.
https://github.com/bitco…
To jest serce systemu Bitcoinów, czyli arytmetyka dla krzywej eliptycznej Secp256k1. Odważy się Pan przepisać to na inny procesor niż ARM z pomocą ChatGPT? ;))))
https://github.com/bitco…
(tu jest sprytny sposób umieszczenia elementów ciała Galois w formie macierzy 10x26 w celu przyspieszenia obliczeń i dopasowania do rozmiarów rejestrów procesora).
Dla mnie najbardziej użytecznym jest Czat Google, wcale nie Bing. Nie jest co prawda doskonały, ale ciągle się doskonali i to jest jego wielki plus. W czasach PRL ślęczałem nad wielką encyklopedią PWN i szukałem wielu haseł strona po stronie, teraz mam te hasła zmultyplikowane i w wielu znaczeniach na kliknięcie myszki. No po prostu raj dla encyklopedysty :-)
Przez ostatnie 4 miesiące poznałem już ze 30 technologii informatycznych ;)
Wie Pan jak używać Pythona w swoim komputerku? Jak używać interpretera? Jak instalować npm-y? Jak zainstalować Jupyter? Do czego służy Node.js? Jak na tym osadzić serwer Electron* i programować desktopowo w JS? Jak się programuje w Haskellu? Jak w Scheme? Ogólniej w Lispie? Jak w Julii? Jak w Ruby? Jak w Typescript? Jak użyć Gita? Jak używać Visual Studio Code? Jak postawić repozytorium na GotHubie? Jak zarządzać nim za pomocą Mavena lub nowszego Gradle? Jak używać XML i różnych dialektów? Jak używać RDF i OWL?....... Jak to mówili kiedyś? Matura to bzdura. Teraz zbliża się czas na powiedzenie lewackim szkółkom parzenia na gazie, pokroju UW, bye bye. Już się na zachodzie przebąkuje o nowej Open Education. Bez tych komunistycznych pierdzieli siedzących na papierach w jakiejś POlszy i kooptujących do swego "szacownego" grona jeszcze więcej takich samych czerwońców jak oni. * Electron to framework do tworzenia aplikacji desktopowych przy użyciu technologii webowych, takich jak HTML, CSS i JavaScript. Jest on rozwijany i utrzymywany przez GitHub, a wiele popularnych aplikacji, takich jak Slack, Atom, czy Visual Studio Code, zostało zbudowanych z wykorzystaniem tego frameworka. Można powiedzieć, że jest elementem ekosystemu Gita.
Informatyka jest wspaniała. Nie sądziłem w beznadziejnych czasach PRL, że tak zawojuje świat. Ale to jest naprawdę miłe zaskoczenie :-)
spiral :: [[Int]] -> [Int]
spiral [] = []
spiral (x:xs) = x ++ spiral (transpose $ reverse xs)
where transpose [] = []
transpose ([]:ys) = []
transpose xs = map head xs : transpose (map tail xs)
Kiedy zwróciłem mu uwagę, że macierz może być zbyt duża, żeby robić kilka razy z rzędu jej transpozycję, to wyrzucił to:
spiral :: [[Int]] -> [Int]
spiral [] = []
spiral m = go m 0
where n = length m
go m k
| k > (n `div` 2) = []
| k == (n `div` 2) = [m !! k !! k]
| otherwise = left ++ down ++ right ++ up ++ go m (k+1)
where left = [m !! i !! k | i <- [k..n-k-2]]
down = [m !! (n-k-1) !! i | i <- [k..n-k-2]]
right = reverse [m !! i !! (n-k-1) | i <- [k+1..n-k-1]]
up = reverse [m !! (k+1) !! i | i <- [k+1..n-k-2]]
Jak widać on potrafi programować tylko takimi sposobami, które już raz widział, czyli jak inżynier Mamoń ;)
Nawet laik dostrzeże tu optymalizację w formie rekurencji, zamiast naiwnego chodzenia po indeksach jak w latach 80-tych dla Fortranu.... Tak właśnie AI umie programować. Zrobi co trzeba, ale tylko jeśli siądzie do niej człowiek, który się zna i pokaże palcem co i jak trzeba zrobić, uprościć, zakręcić, zoptymalizować.
Oj było, znaczy się działo. Numerki czyli metody numeryczne oczywiście miałem. Programowanie było w Fortranie, czyli Formula Translator. Na egzaminie wparował docent Sapieha, który zadał nam zadanie z krat. Była część teoretyczna i praktyczna. W części teoretycznej niestety się walnąłem, ale część praktyczną miałem chyba bezbłędną. Egzamin zdałem na czwórkę :-)
PS. Dziewczyn na PW praktycznie nie było, oprócz Architektury i Mechaniki Precyzyjnej, ewentualnie Chemii. U mnie w początkowej grupie były tylko dwie : Ewa i Anka. Ta druga to chyba córka znanego generała PRL, wyszła za potomka najsłynniejszego kompozytora operowego w Polsce (ma bardzo wielu potomków), który dziwnym trafem studiował razem ze mną w grupie. Ewa również wyszła za mąż za chłopaka z grupy, Jarka. Mają troje dzieci i są szczęśliwą parą.
W budynku Elektroniki było kilka różnych podwydziałów, np. informatycy. Była też Pakamera, gdzie zaliczało się m.in. Fortran i asembler. Akurat z "docentem" Sapiechą to mogłem w jednej ławce siedzieć ;) W budynku tym ponadto mieliśmy swoje koło naukowe (KAMAK) u tego człowieka:
https://naukawpolsce.pl/…
Odszedł do lepszego świata, astralnego. Co do wydziału to zgoda, tam studiowałem, jednak było tam kilka różniastych instytutów, a ja nie studiowałem na tym najbardziej elitarnym, fale elektromagnetyczne to do dzisiaj dla mnie zagadka równań cząstkowych, godnych Sophie Germain. :-)
Oczywiście w płatnej wersji ChatGPT jest parametr określający "temperaturę", czyli skłonność do wymyślania niestworzonych rzeczy (0=bez tego, MAX=hagada), ale my rozmawiamy o AI dla ogółu i o uczeniu się ogółu "mądrości" na podstawie wypowiedzi dowolnej AI. Na przykład programowania, ale może to być dowolny temat.
Cienizna dusi
https://www.youtube.com/…
"Wymień i streść 5 artykułów polskiego psychiatry, Andrzeja Jakubika?
Andrzej Jakubik to polski psychiatra i psychoanalityk, który opublikował wiele artykułów i publikacji naukowych na temat różnych aspektów psychiatrii i psychoterapii. Oto pięć z jego artykułów:
"Psychodynamiczne podejście do zaburzeń odżywiania" - artykuł dotyczący psychodynamicznego podejścia do leczenia zaburzeń odżywiania, takich jak anoreksja i bulimia.
"Transgresje w psychoterapii" - artykuł omawiający zjawisko transgresji w psychoterapii, czyli sytuacji, w których granice między pacjentem a terapeutą są naruszane.
"Psychoterapia psychoanalityczna osób starszych" - artykuł dotyczący wyzwań i specyfiki psychoterapii osób starszych, które często mają złożone problemy zdrowotne i emocjonalne.
"Psychoterapia grupowa osób z zaburzeniami osobowości" - artykuł omawiający skuteczność terapii grupowej w leczeniu zaburzeń osobowości, takich jak borderline czy narcystyczne.
"Depresja poporodowa" - artykuł dotyczący depresji poporodowej, jej przyczyn, objawów i sposobów leczenia.
W każdym z tych artykułów Jakubik skupia się na różnych aspektach psychoterapii i psychiatrii, stosując różne podejścia i techniki terapeutyczne, takie jak psychoterapia psychoanalityczna, terapia grupowa czy podejście psychodynamiczne.
Opowiedz o Andrzeju Jakubiku.
Andrzej Jakubik to polski psychiatra i psychoanalityk, urodzony w 1958 roku w Warszawie. Ukończył studia medyczne na Akademii Medycznej w Warszawie, a następnie specjalizację w dziedzinie psychiatrii. Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego oraz Polskiego Towarzystwa Psychoanalitycznego.
Andrzej Jakubik jest autorem licznych artykułów naukowych i publikacji z zakresu psychiatrii i psychoterapii. Interesuje go zwłaszcza podejście psychodynamiczne w leczeniu zaburzeń psychicznych, a także terapia grupowa i transgraniczność w psychoterapii. Jest także wykładowcą na Uniwersytecie SWPS w Warszawie, gdzie prowadzi zajęcia z psychoterapii psychoanalitycznej.
Andrzej Jakubik prowadzi również prywatną praktykę psychoterapeutyczną, w której specjalizuje się w terapii indywidualnej i grupowej, a także w terapii par. Jego podejście do terapii opiera się na psychodynamicznej teorii osobowości, która zakłada, że problemy psychiczne wynikają z wewnętrznych konfliktów i traum, które wpływają na rozwój osobowości i sposób funkcjonowania jednostki.
Jakubik jest uznawany za jednego z wiodących polskich ekspertów w dziedzinie psychoterapii psychoanalitycznej. Jego publikacje są cenione w środowisku naukowym, a jego praca terapeutyczna jest doceniana przez pacjentów i specjalistów z dziedziny psychiatrii i psychoterapii."
ŚP. Profesor ani nie urodził się w podanym roku ani w podanym miejscu... W spisie Jego publikacji z 2004 r. nie widnieje żadna podana przez AI... Ona płakała, jak to montowała... I nie dopytała.
Dziwić się nie można. Ja, na ten przykład, mam takie nazwisko (po Ojcu, żadnej zasługi w tym zjawisku jeszcze nie mam), że w każdym większym mieście jakąś ulicę nim nazwą bez pytania mnie o zgodę. W sumie miłe gdy się zastanowić.
I gdy zapytałem AI o siebie (z pychy oczywiście) to przodka mi we ślepia wlepia. Więc dziwić się nie można, jak na wstępie.