Po co wymyślać coś nowego? Teoretycy idei komunizmu już dawno wszystko opisali i nawet wprowadzali w życie. Tak przecież powstało ZSRR, czyli dzisiaj putinowska Rosja.
Wszyscy wszędzie są zaskoczeni i zdziwieni, a nawet zszokowani tym co dzieje się na Ukrainie. A my tutaj na dodatek, dokładnie nie tylko my – prosty naród – ale i nasi przywódcy, ich eksperci i analitycy, nie możemy zrozumieć, co wyprawia z nami Unia Europejska i Niemcy.
Co gorsza, nie umiemy odpowiednio reagować i działać w obronie.
Wszystko opisano i ich dzieła są instrukcją dla komunistów. Twórcy to głównie Karol Marks, Włodzimierz Ilicz Lenin, Altiero Spinelli i Antonio Grimsci. Twórcy i teoretycy zbrodniczego komunizmu.
To z niego powstał faszyzm, oraz narodowy socjalizm – niemiecki nazizm.
Nie mają więc sensu nowe wynalazki – wszystko już zostało powiedziane, jest instrukcja, jak przejmować władzę, by stworzyć państwo totalitarne. Nie będzie już ani słowa o komunizmie, teraz nazwać to można różnie: liberalna demokracja, zieloni, Russkij Mir, Nowy Ład, socjal-demokracja...
Nie byłem w stanie pojąć, dlaczego cały ten Tuskoland, Antypis, liberałowie i socjaliści, działają, z naszego, a właściwie obiektywnego w naszej cywilizacji, punktu widzenia, tak brutalnie, prostacko i wulgarnie. Jak jakaś dzika swołocz. Od samej góry, czyli pana Tuska, po różne ordynarne krzykaczki, bolszewickie aktywistki typu Marty Lempart, czy klasycznej dziuni – Barbary Kurdej-Szatan; widzimy i słyszymy najgorsze chamstwo, rynsztokowy język i epatowanie brzydotą i histerią.
Spier***lać! - wrzeszczy jedna do utrzymujących porządek, nie atakujących policjantów. I pluje im w twarz. Potem ***** *** - osiem gwiazdek na banerach, na plakatach, na tornistrach dzieci. To ukryte "Je*ać PIS".
Ku*wa, Ku*wa, Ku*wa! Bandyci, Psy! - to w stosunku do żołnierzy pograniczników.
To wszystko ma wyglądać jako spontaniczne i oddolne. Ktoś jeszcze się na to daje nabrać? Skąd więc te banery? Te chorągiewki. Nagłośnienie... Wszystko zorganizowane i kosztuje kupę forsy. Skąd te pieniądze? Zrzutka prostych antypisowców, jak co rusz prosił Hołownia? Wolne żarty. Bogaci sponsorzy, jak sędzia Żurek, albo europoseł, Pan na Chobielinie Sikorski? Lub przedsiębiorca transportowy Frasyniuk.
Skądże znowu! Żaden z tych łajdaków nie sięga do kieszeni, bo to ex-parobki, które właśnie dla kasy robią tę cała rozpierduchę. Takie śrubokręty do wynajęcia.
Pewien jestem, że całe pieniądze, finansowanie i hodowanie różnych Tusków, to zagranica.
Jak kiedyś Lenin był zasilany w Szwajcarii i Niemczech.
Pora wyjaśnić o co chodzi.
Wspomniani teoretycy komunizmu, ci początkowi, mieli tylko jeden cel.
Zakochani w Komunie Paryskiej, Wiośnie Ludów i wówczas opętani obaleniem kapitalizmu przy wykorzystaniu robotników. Po to, by samemu przejąć władzę i tworzyć państwa totalitarne, które później się zjednoczą i stworzą jeden piękny świat. Jeden dyktator i jego świta, a z drugiej strony miliardy niewolników.
Oczywiście działo się to i dzieje na naszym niewielkim kontynencie, więc trzeba zacząć od Europy. Docelowo – Europy będącej jednym państwem.
Gdzie zacząć? Może w Polsce?
Przetestowano już w ubiegłych latach, jak należy zdobywać władzę i stworzyć totalitarny "Folwark zwierzęcy". Lenin właśnie był nie tylko ideologiem, ale i praktykiem. Był pionierem instalowania ideologii komunistycznej w działaniu.
Potem byli tacy jak Fidel Castro na Kubie, czy Pol Pot w Kambodży. Jednakże najdobitniej pokazał wszystkim, czym jest komunizm Mao Zedong, jak już stworzył swoje totalitarne państwo, gdy w czasie Rewolucji Kulturalnej, ubrał cały naród w tanie mundurki, ogłupił młodych i zagłodził kilkadziesiąt milionów Chińczyków na prowincji.
A obecnie widzimy gołym okiem jak działają instrukcje oszalałych ideologów, Marksa, Grimsciego, Spinelliego i Lenina. Proszę bardzo przyjrzeć się temu:
- "Długi marsz przez instytucje". To ci dwaj Włosi są pomysłodawcami. A dosłownie to ujął jeden z twórców niemieckiej partii Zieloni, startujący jako studencki zadymiarz, Rudi Dutchke. Co to widzimy w Polsce i państwo i Polacy, cierpią z tego powodu. Po pierwsze, przejęcie przez starych bolszewików i młodych lewackich aktywistów "Trzeciej władzy" – sądownictwa. Dla odróżnienia dumnie nazwali się Kasta. Ci, którym nic nie można zrobić, bo stoją ponad prawem. Potem rozpoczął się w 1992 roku proces przejmowania samorządów terytorialnych, z takim rezultatem, że województwo pomorskie wolało by być Freie Stadt Danzig, Poznań księstwem Posen, a Warszawa... Wszystko to w ramach projektu Europa Regionów, samorządy świadomie niszczą spójność Rzeczypospolitej. Mamy także zwichrowaną autonomię uniwersytetów i agresywnie antypaństwowe związki zawodowe, jak na przykład Związek Nauczycielstwa Polskiego.
- A w Europie? Całkowicie opanowano TSUE – Trybunał sprawiedliwości Unii Europejskiej. A także zapewne Komisję Europejską – kontrolny urząd, który stał się decyzyjną władzą i Parlament UE – zbiorowisko odmóżdżonych hippisów, starych manipulatorów; pełen aktywistów – komunistów, tych ruskiego chowu i tych co kryją się za neoliberalną zasłoną. Taki właśnie jest marsz przez instytucje. Im więcej ich zdobędziesz, tym bardziej państwo nie będzie mogło ci podskoczyć.
- Tworzenie z Europy jednolitego państwa, co wiąże się z pozbawieniem państw członkowskich suwerenności, wolnej woli i możliwości działania w interesie obywateli. To też dzieło Marksa i Spinelliego, którym dzisiaj postawiono pomniki i utworzono stowarzyszenia ich imienia (gdzie polska euro posłanka Róża Thun jest honorowym członkiem).
- Akcje propagandowo ideologiczne, nie ważne jak głupie i wyssane z palca, mające odwrócić uwagę ludności od spraw istotnych i skierować na ideologiczne dyrdymały. Takie jak, walka o klimat, walka o dobrobyt zwierząt i przyrody; naukowe doniesienia, że płeć to nie cecha naturalna – anatomiczna i psychiczna, tylko taka myśl, która kiedyś tam, może urodzić się w głowie dziecka, czy nastolatka.
- Niszczenie bez litości przeciwników, lub zaledwie ewentualnych przeciwników: – państwa, rządy, instytucje, czy nie-lewackie grupy obywateli. Wielką Brytanię wyrzucono z Unii. Była za silna, by ją zniszczyć. Lecz Grecję zniszczono finansowo i gospodarczo. We Włoszech usunięto "nieprawomyślny" rząd. A to, co się dzieje wobec Polski – i będzie się działo tak długo, aż władzę przejmie podporządkowane lewactwo, ta totalna opozycja, z dawno już sprzedanym Berlinowi aktywistą Tuskiem, widzimy dokładnie.
Resztę można sobie samemu dopowiedzieć.
Lecz w końcu dochodzimy do sedna technologii tworzenia totalitarnego państwa komunistycznego. Oczywiście teraz pod jakąś nową nazwą, bo słowo "komunizm" ciągle nie jest przez wszystkich lubiane i akceptowane.
Nie pamiętam dokładnie, czy autorem tej tezy komunistycznego zdobywania władzy był Lenin, czy Marks. Powiedzmy Lenin. Powiedział on, że prawdziwego i całkowitego zdobycia władzy potrzebna jest rewolucja.
A rewolucję najlepiej przeprowadzić, gdy wywoła się wojnę domową.
I to właśnie jest na naszych oczach realizowane w Polsce.
Po chwilach zastanowienia, gdy zrozumiałem, że takie zachowanie, jakie prezentuje totalna opozycja i jej biedni entuzjaści, nie może być spowodowane naturalnym brakiem kultury, wrodzonym chamstwem i agresją, oraz powszechną w tamtych sferach koprolalią, czyli nieustannym wypowiadaniu słów wulgarnych, czy obraźliwych i napastliwych, widziałem, że mamy tu precyzyjny plan.
To są działania wyuczone i polecone do stosowania. A po to to jest, by pozostała część narodu, ci których oni nazywają ciemnym chamstwem, lub hołotą, gdy w rzeczywistości to ludzie spokojni, przyzwoici i ze sporym poziomem kultury osobistej, często podbudowanej wiarą katolicką, doznała szoku, obrzydzenia i nawet wściekłości tak, by w końcu rozpętało się mordobicie.
Wojna domowa potrafi się szerzyć w tempie, jak ogień lasu upalnym latem. Zręcznie wytwarzane prowokacje, ataki i agresja powodują, że strona przeciwna też ulega emocjom i zaczyna odpowiadać pięknym za nadobne. Aż w końcu poleje się krew.
Wcale nie musi być tych antypisowców miliony, jak sobie marzył Wałęsa. Proszę sobie przypomnieć ilu miał Lenin bolszewików, gdy rozpoczął w St. Petersburgu rewolucję. Hitler również dysponował niewielką grupą.
Lecz jeśli na przeciwko tysiącosobowego zgromadzenia przyzwoitych obywateli stanie zaledwie dziesięcioosobowa, wyszkolona grupa bandziorów, uzbrojona i skłonna bez wahania zabijać, to wygra.
A wtedy takie zamieszki staną się dynamicznym systemem samo nakręcającej się wojny domowej. Coraz bardziej brutalnym i krwawym. Emocje wezmą górę nad rozumem.
W odpowiednim momencie wojna domowa przeistoczy się w rewolucję. Jeżeli siła będzie po stronie Tuska i ferajny, a nie zapominajmy, że będzie miał on za sobą potężne wsparcie Berlina, Brukseli, Paryża, a po cichu też Moskwy, to ruszą, jak to się mówi, na Belweder, Pałac prezydencki, na Sejm, na siedzibę rady Ministrów i premiera. I dalej, jak to obiecywali, ruszą na inne ważne instytucje, a "silni ludzie" pisowskich prezesów i dyrektorów będzie się wyrzucać przez okna, albo wyprowadzać, do różnych katowni.
Tak właśnie to się robi. Tak działa psychologia społeczna, zachowanie tłumów, gdzie najstraszniejszym stanem psychicznym jest amok, w którym zabija się bez opamiętania.
Tak właśnie uczył Lenin, jak w państwie dokonać przewrotu i przejąć władzę.
Niepokoje społeczne i wzrost agresji >>> narastająca frustracja i wściekłość >>> powszechne zamieszki i walki uliczne >>> wojna domowa >>> rewolucja i przejęcie władzy.
Wygląda nieprawdopodobnie? W zasadzie tak. Nieco jak gombrowiczowska tragikomedia.
Tylko, jak spojrzę na spolegliwość i dążenia do ugody za wszelką cenę nawet z diabłem naszych władz; gdy ocenimy bierność i tumiwisizm sporej części społeczeństwa; a także na poważny deficyt realizmu i odpowiedzialności młodego pokolenia, to zaczynam się lekko obawiać.
Świat się zastanawia, czy nie należy się nam pokojowy Nobel za pomoc Ukrainie całego narodu, a tymczasem unijna Europa straszy zagłodzeniem nas, bo w Polsce nie ma praworządności.
Na koniec, te wysiłki działającego zum Befhel (na rozkaz) Tuska i lewackiego grona wokół niego, wyobrażającego sobie, że jak zdobędą władzę, zniszczą PIS, to staną się władcami Polski są wprost komiczne. Może nawet myślą, że zostaną pełnokrwistymi dyktatorami.
Czy mimo wszystko są tacy głupi, iż nawet nie pomyślą, że wówczas nawet nie zostaną lokalnymi namiestnikami prowincji kolonialnej?
Od lutego nie ma już spokoju i ładu. Nie ma status quo. Weszliśmy w dziejowy moment chaosu. Nie ma żadnej pewności, jak jutro będzie wyglądać. Jak to się ludowo mówi – na dwoje babka wróżyła.
.
//Ten rząd od początku nie miał żadnych szans//
Nie prawda @sake, ten rząd miał wszelkie szanse a że nie wykorzystał to już inna sprawa...
Prawda jest taka, że żaden rząd nie miał takich pomyślnych okoliczności – prezydent, parlament, koniunktura. I co? Tylko szastanie pieniędzmi, wojna na górze, obsadzanie synekur i buńczuczna propaganda sukcesu. Polityka zagraniczna nie istnieje – jest tylko odbiciem woli sojusznika i żebraniną o dotacje, nieudaną.
Wam żaden tusk nie jest do niczego potrzebny. Wystarczy świecidełko, najlepiej zachodnie.
A drugie to: jaka dla szeregowego Kowalskiego jest różnica być przez Tuska oddanym do pożarcia natychmiast, czy przez duet Kaczyński/Morawiecki ugotowanym jak żaba?
Czy "technologia" zakładania nam wędzidła ma jakiekolwiek znaczenie?
Czy zatem dla "szeregowego" Kowalskiego ma jakiekolwiek znaczenie kto to zrobi, skoro całą państwową propagandą jest przekonywany, że to nastąpić musi?
Witam
"...dlaczego najlepsza dla narodu, tak patriotyczna ponoć partia i jej rząd brnie w tę katastrofę wytrwale i uparcie..."
Jest duża różnica pomiędzy =wiedziec= i nawet mieć autentyczne dobre chęci, a umieć coś robić. Wielu z nas ostro krytykuje , zgadzam się, wiele głupich decyzji władzy, lecz ja usprawiedliwiam tym, że nasze kadry przywódcze, wobec zachodnich republik (głównie parlamentarnych) ciągle są jeszcze w wieku niemowlęcym. Uprawiania dobrej polityki i dyplomacji, wymaga stuleci doświadczenia. A u nas nie ma prawdziwych kadr. Albo totalna nędza, jak Biedroń, albo profesorowie. Jakby PJK nigdy nie słyszał Bismarcka - “Achtundachtzig Professoren: Vaterland, du bist verloren”. Jak się nie ma wrodzonego talentu przywódczego i akurat jest odpowiedni moment, to by rządzić, naprawdę potrzeba dużego doświadczenia. Na dodatek, jak już parę dni po objęciu władzy, opozycja ogłosiła się totalną, czyli neguje wszystko i będzie przeszkadzać ile się da. Proszę sobie pomyśleć, gdzie byśmy po tych siedmiu latach byli, gdyby opozycja była przyzwoita, a UE by nas nie niszczyła.
- "... być przez Tuska oddanym do pożarcia natychmiast, czy przez duet Kaczyński/Morawiecki ugotowanym jak żaba..."
Wolę duet. Jak rekin cię pożre natychmiast, to koniec. Gdy gotują cię powoli, to zawsze jeszcze jest nadzieja. A to prądu, albo gazu zabraknie pod kotłem, lub też nagle kucharze przejdą na wegetarianizm.
Kto w styczniu 2022 wierzył, że Ukraina rządzona przez kabaretowego aktora, a faktycznie we władzy korupcji i oligarchów, przetrzepie dupę Rosji i rozkwitnie jako nowy naród?
Więc zawsze warto poczekać, bo coś nas może zaskoczyć.
"Wolę duet. Jak rekin cię pożre natychmiast, to koniec. Gdy gotują cię powoli, to zawsze jeszcze jest nadzieja. A to prądu, albo gazu zabraknie pod kotłem, lub też nagle kucharze przejdą na wegetarianizm."
Proszę zauważyć, że w obu przypadkach przypisana jest nam rola ofiary. A ze znalezieniem wilka wegetarianina mogą być problemy.
" nie ma u nas kadr"- kiedyś, parę, może nawet koło dziesięciu lat temu użyłem tego "argumentu" w dyskusji ze Śp dr Targalskim. Mogę nie być dosłownym, ale odpowiedział mniej więcej tak: nie ma ich, bo się nie chce szukać. Wtedy nie byłem przekonany, ale szybko zaczęło do mnie docierać, że miał rację.
Wadą autorytetu jest to, że myśli i jeszcze bydlak ma czelność mówić. Tymczasem poszukiwane są autorytety partyjne, takie od puszek i parówek, z wielkim dorobkiem naukowym, którego nikt na oczy nie widział na uczelni w pierdziszewie.
Targalski w jednym z ostatnich wywiadów, zapytany dlaczego niemcy nie chcą zmiany rządów PiS, odpowiedział, ze PiS jest idealny dla Niemców więc nie będą tego psuć.
Plan Aldików na 2023 jest już zatwierdzony... żeby robole od niemieckiej Izery kupili se Bier po Arbeit.
Bardzo mi przykro (Inżynier Mamoń jestem), ale te słowa kwestionują zawartą w przekonaniu Imćwaszecia tezę, że rewelacja pt. "papiery na premiera" to tylko podręcznikowa prowokacja i gdyby rzeczywiście to była taka bomba, to Niemce by nas tym pobili już dawno temu...
PS A myślałam, że będę miała spokojnego Sylwestra, a tu znowu trzeba myśleć...
Nie musisz myśleć. Wtedy będziesz miała lidle, biedronki, aldiki inne leroye. Nawet niemiecką izerę na koreanskich akumulatorach z Kobierzyc, do których roboli dowozi się autobusami z przystanków mających nazwy miast, z których pochodzą. By nie musieli myśleć...
Miał fajne koty/kota...
Juz nie pamiętam czy był tylko jeden zawodnik - odpowiednio absorbujący, czy kilku - zespołowo robiących dystrakcje... 😁
Pomyślałam trochę, bo wizja podróży z fabryki autobusem podziałała mobilizująco i odszczekuję słowa o kotach. Koty/kot miały/miał inna funkcję...
Miał dwa. Były jak Paweł i Gaweł. Jeden ułożony, spokojny, gdzieś tam z boku. Drugi zaś robił co chciał, niekontrolowalny zupełnie, wchodził Gospodarzowi(czasem dosłownie) na głowę. :)
Ja mam tylko jednego kota (oprócz tego w mojej głowie). Ale dwa psiaki.
Jak tu dzisiaj kulturalnie, Panowie... 😊
PS pozostaje w następnych wyborach prezydenckich zagłosować na Gadowskiego 🙃
"Jak tu dzisiaj kulturalnie, Panowie... 😊"
Że użyję formy: Tylko sobie tutaj żartów nie rób, :):)
Pozdrawiam
Na stronie wspomnianego Klubu Jagiellońskiego zastałam przedziwne zjawisko - pod nagłówkiem każdego artykułu widnieje przestroga, ile minut z życiorysu zajmie lektura otworzonego artykułu... Także pozdrawiam.
Nie jest zawsze kulturalnie? Może nie... Byłoby tak, gdybym miał kontrolę nad prowadzoną dyskusją. Zapewniam - chamstwo i złośliwości dusiłbym w zarodku.
Szczęśliwego NR
Kontrola łatwo może się przepoczwarzyć w cenzurę. Tak jest o wiele ciekawiej i szerzej, Panie Januszu.
Serdeczne noworoczne życzenia dla Pana i Czytelników! 🥂
Cenzura to brzydka rzecz. Powinno jej nie być. Lecz również nie powinno być osobistych ataków, obelg, fejków i pomówień. Tu, w Internecie większość nie rozumie, że blogi to nie forum dyskusyjne. Blog to moja intelektualna własność. Gdy w szkole ktoś bazgra w moim zeszycie, to mam prawo ostro reagować. Lecz poczucie sprawiedliwości jest rozmyte. Szczególnie przez liberałów i libertarianów. Ich postawa, czego nie chcą zrozumieć, to anarchia. Jako społeczność wspólnie się na coś umawiamy. Co robić z gościem, który wielokrotnie był z komentarzy pod moimi tekstami wypraszany, bo przychodzi tylko by dokuczać, wyśmiewać i obrażać?
Mówisz, że tak jest ciekawiej? Widocznie jesteś z młodszego pokolenia, które godność osobistą, poczucie sprawiedliwości i umowy społeczne olewa. Tak jak Unia olewa polskie stanowisko.
Lecz poczucie sprawiedliwości jest rozmyte. Szczególnie przez liberałów i libertarianów. Ich postawa, czego nie chcą zrozumieć, to anarchia.
Raczyłby Pan naprawianie świata zacząć od siebie, powstrzymując się od rozmytych pomówień?
Kręcisz. Piszesz nie w "swoim zeszycie" tylko naszym wspólnym zeszycie, na który się skladamy poprzez reklamy. To są realne pieniądze, które wspólnie wypracowujemy.
NIc nie stoi na przeszkodzie, byś założył naprawdę swój zeszyt i dopiero wtedy będzie on wyłącznie twój i z twoimi porządkami. Jak się jednak okazało - bo takie przedsięwzięcie zaryzykowaleś - nie było zainteresowania i sprawa zdechła. Innymi słowy: możliwość pisania we własnym zeszycie nie wystarczyła ci, chciałeś być też czytany (ba!) ale czytelników nie interesowała komunikacja ograniczona do klaki.
Masz kolego rozdęte ego i skłonność do mijania się z prawdą w imię wlasnych korzyści czerpanych ze wspólnego obszaru. To ma swoją nazwę, którą na razie pominę.
Nie pominę jednak reakcji gdy widzę takie zachowania. To jest powód, dla którego zabieram głos - porządek rzeczy.
Śp. dr Targalski (to on mnie tutaj zaprosił), a za nim Ziemkiewicz powiedzieli coś mniej więcej takiego - Jak jest popyt, to znajdzie się podaż. Właśnie w odniesieniu do kadr. Spędzam wiele czasu na kanałach/podcastach You Tube'a. W tej chwili po lutym 2022 mamy wprost wysyp autentycznie świetnych obserwatorów, analityków, prognostyków i futurystów. Całkiem nowe osoby. Od 30 roku życia do 85tego.
Tylko trzeba umieć wybrać.
Może to głupie, ale jak kierowcom autobusów robi się testy psychologiczne, to czy nie powinno się podobnych robić politykom? Gdy zmieniałem pracodawcę (dosyć rzadko) to zawsze przed zatrudnieniem też byłem testowany. Dużo też dały Leadership Course i Crisis Menagement. To już standard na stanowiskach w jakiś sposób kierowniczych. Tymczasem w RP niestety często mianuje się ludzi na kluczowe stanowiska "po uważaniu". Faktycznie - nie chce się szukać. A za granicą (u nas też mają filie, np. Ernst & Young) są potężne firmy "łowców głów".
Artykuł bardzo dobry, celnie i na czasie.
Cześć
Mocno wydaje mi się, że metodę "na głupa" można stosować wyłącznie w stosunku do jeszcze głupszych.
pozdrawiam
Wiedziony jakimś złym przeczuciem, po tej wymianie zdań spojrzałem na skład Zarządu i Komitetu Politycznego PiS. Iii... wiedziałem już dlaczego Tusk rechotał : my nawet nie mamy z kim przegrać. (To, że to się jednak stało, to tylko wynik zbiegu okoliczności i zmęczenia Polaków rządami Platformy, a nie jakiejś zasługi PiS-u.)
Pamiętam jak wielu ludzi w tamtym czasie zachodziło w głowę, dlaczego mając wszelkie narzędzia ku temu, PiS nie tworzy żadnego zaplecza intelektualnego, żadnej bazy na której mogło by oprzeć tworzenie nowoczesnego programu dla Polski. Mimo składanych obietnic reformowania państwa. Jak chcieli tego dokonać? I czy to wielkie zaskoczenie, że koła zabuksowały i ugrzęzły na starcie? Utworzony w końcu w wielkich bólach Klub Jagielloński nie dość, że nie jest w stanie ogarnąć wszystkich dziedzin zarówno polityki jak i gospodarki czy problemów społecznych to i tak lekceważony stał się w końcu klubem weekendowych dyskutantów. I wróciliśmy do stanu wyjściowego.
Przyczyny tego stanu są już zdianozowane. I to wielokrotnie. Kaczyński, co prawda lubi się pokazywać w towarzystwie profesorów, ale, tak naprawdę, rzadko z ich rad korzysta. Co niezmiennie od lat pozostaje przyczyną problemów.
Tak, zgadzam się. Mimo wszystko jest z kogo wybierać. Jest mnóstwo zdolnych ludzi. Wystarczy chcieć.Zweryfikowanie przydatności też specjalnym problemem nie jest. Kwestia tylko podjęcia decyzji, czy porzucić przywilej wyciągania królika z kapelusza.