Mam nadzieję, że Zjednoczona Prawica zna historie starożytną, otóż chodzi mi o wojnę Achajów z Troją. Grecy nie mogąc pokonać Troi, wpadli na pomysł i niby w podarunku, darowali Trojanom Konia Trojańskiego, w którego środku byli Grecy, którzy nocą wyszli z wnętrza pootwierali bramy i w ten sposób Grecy pokonali Troję.
Podobny zabieg zastosowali Niemcy, po „sukcesach”, które miał w UE, zwłaszcza wyjście UK z UE, po czym dali mu jako pupilowi Makreli kierowanie EPL, po czym tak Achajowie podarowali Troi „Konia Trojańskiego” tak Niemcy „podarowali” Polsce Tuska.
Jedynym zadaniem tego człowieka jest rozwalenie Polski od wewnątrz, Polsce po prostu za dobrze idzie, Polska staje się zbyt niezależna i coraz silniejsza gospodarczo.
Niemcy widzą Polskę jako kraj dostarczający tanią siłę roboczą, w tym zbieranie szparagów, oraz drenowanie Polski z dość dobrze wykształconej kadry inżynierskiej, lekarzy, dobrych fachowców oraz jako rynek zbytu nie zawsze najwyższej jakości produktów.
Tusk przyjechał po to by podjudzać, skłócać Polaków, w nadziei że jeszcze przed planowanym terminem wyborów uda mu się obalić rząd PiS.
Sprzyjają mu okoliczności, najpierw pandemia, później wojna na Ukrainie, jeżeli do tego dodać większość polskojęzycznych mediów jest w rękach niemieckich, którzy w myśl zasady Geobbelsa kłamią i kłamią na okrągło.
Należy podziwiać rząd PiS, że mimo tak wielu niesprzyjających okolicznościach całkiem dobrze sobie radzi w tych okolicznościach.
Jest nadzieja, że jeżeli ludzie będą mieli ciepło w domach, jest szansa, że PiS będzie rządził trzecią kadencję mimo destrukcji „Konia Trojańskiego” Tuska i dziesiątków małych koników trojańskich w tym opozycji.
A rząd PiS w przeciwieństwie do Troi, wie kim i czym jest Tusk.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4827
Niemcy najwyraźniej nie wiedzą, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę :-)
Sam Tusk nie byłby problemem , gdyby nie trojańskie zoślenie części narodziku . Nie jestem nawet pewny czy oni jeszcze są Polakami czy już " Europejczykami" (czytaj folksdojczami nowego rytu albo mitteleuropaerami). Ale hasłowe bzdety , które do nich trafiają są na poziomie tresury durnego zwierzęcia (nie mylić z psem). I nawet jeżeli porównywałem go do zgłupiałego psa szczekającego na wszystkich i wszystko , to pies robi to w podświadomej chęci obrony swojego terytorium a nie jak Tusk w celu wpuszczenia lisa do kurnika . Po prostu ujadający śmieć w interesie jakichś szczurów i innych lisów . To nie fenomen Tuska czy innych podobnego autoramentu, polacken idioten są tu problemem .
Jeszcze raz przepraszam psy .
Droga sake. A co w tym złego ? To że Polak lubi pogadać na każdy temat to moim skromnym zdanie świetnie. Zawsze można się wymienić doświadczeniami w róznych dziedzinach. Nie warto uprawiać pedagogiki wstydu, że niby Polacy to idioci. Wręcz przeciwnie, Polak potrafi i radzi sobie w każdej sytuacji :-)
To, że ktoś jest znany nie oznacza, że musi mówić mądrze. Ludzie lubią słuchać napuszonych, nabzdyczonych, narąbanych głupków. To jest lepsze od kabaretów, które ostatnio są mało zabawne, bo i czasy są wojenne. Ale mi chodzi o codzienne spotkania i rozmowy Polaków. One odbiegają od kreacji wszelakiej maści merdiów, które rzeczywiście uprawiają pedagogikę wstydu. A w życiu wcale nie jest tak jak to przedstawiają te merdia :-)
FB nie zastąpi codziennego kontaktu z innymi ludźmi. Mi chodzi o rzeczywistą rzeczywistość, a nie wirtualną nierzeczywistość. W tej nierzeczywistosci dzieją się różne cuda. Lepsza jest codzienna spokojna rzeczywistość, od lęków i strachów generowanych w sieci, nawet przez osoby, które się poznalo w "realu".
Ano, w kościele ludzie sie spotykają, odprawiają swoje obrzędy, spotykajac innych ludzi w realu czujemy, że życie ma sens nie tylko doczesny. A w sieci hulaj dusza, piekła nie ma :-)
Gdyby oczekiwala Pani odpowiedzi na pytanie z ostatniego zdania, to by nie zadała Pani pytania sugerującego. Widać odpowiedź jest do niczego niepotrzebna, z pewnością już jest znana skoro normalni stali się nienormalni. No jakie to proste, bolszewickie można powiedzieć.
Tymczasem jest tak, że Pani rozumienie normalności zużyło się, zestarzało i już się nie nadaje jako wzorzec. Platynowy wzorzec z Sevres, którego nie można potrzeć szmatką, by się nie zmienił, zastąpiony został przez definicję, która umożliwia wytworzenie metra w dowolnym - w miarę sensownie wyposażonym - labie na świecie.
P.S.
Kupiłem sobie na car boocie metr dwumetrowy , znaczy sześć stóp i reszty nie wybili . Fajny lab ? Taki teakowy z okuciami mosiężnymi . Całkiem niestary .
Od Angola , który mi go za funta sprzedał dowiedziałęm się , ża dla niego metr to symbol upadku i że żeby być najnowocześniejszą gospodarką świata metr jest niepotrzebny .
Coś w tym jest patrząc na USA .
No a Donald Tusk z pewnością nie może być uznany za Konia Trojańskiego. No chyba że prezes go triumfalnie do rządu wprowadzi, czego wszak wylkuczyć w tym zwariowanym kraju nie można.
Nie byłbym tego taki pewien. Właściwie jestem pewien, że to antypolski szkodnik. Wstydzi się polskości. Dla niego polskość to nienormalność.
Jezeli polskość polega na tym, że się twierdzi, że Daewoo jest najbardziej chętnie kupowanym samochodem używanym, a po lekturze, z której wynika, że pierwsze dziesięć miejsc zajmują samochody niemieckie, ucieka się z podkulonym ogonem z rozmowy, to tak. To jest nienormalność.