"Całkowite straty finansowe dla Polski, wynikające z transferów finansowych pomiędzy naszym krajem a Unią Europejską, wynoszą (za lata 2004-2020) około 535 mld złotych – wynika z raportu przygotowanego przez zespół pod przewodnictwem prof. Zbigniewa Krysiaka (SGH) i prof. Tomasza Grosse (UW). Bilans zaprezentowano w poniedziałek (wczoraj) na konferencji prasowej w Sejmie. Pomysłodawca raportu europoseł Patryk Jaki podkreślał, jak ważne jest, byśmy mieli „uczciwą dyskusję i uczciwe liczby” na temat tego, ile Polska zyskała w sensie finansowym, ile straciła i jaki jest bilans uczestnictwa w UE" [1].
Dzisiaj w "Radio Wnet" profesor Z. Krysiak udzielił wywiadu tłumacząc słuchaczom zawiłości metodologiczne powstawania raportu oraz szczegółowiej przedstawił co tak naprawdę oznaczają dla Polski te wyliczenia. Warto dokładnie wysłuchać profesora, bo stara się tłumaczyć rzeczy dla wielu trudne w sposób w miarę prosty.
https://www.youtube.com/…
Warto zwrócić uwagę, że w tym raporcie chodzi jedynie o przepływy finansowe a nie inne korzyści lub straty w pozostałych obszarach naszego członkostwa w UE, jak np. know-how, transfer nowoczesnych technologii, poziom inwestycji zagranicznych, poziom bezrobocia, wysokość PKB, itd. Wskazana jest w nim po prostu tylko i wyłącznie finansowa strona strat jakie Polska poniosła w żywej gotówce, czyli ile pieniędzy netto otrzymaliśmy z UE a ile UE uzyskała pieniędzy netto dzięki otwarciu naszego rynku, który pozwolił na transfer zysków z Polski do krajów UE.
Najważniejsze konkluzje raportu to: [2].
"• w latach 2004-2020 z budżetu UE do Polski trafiło w latach 2004-2020 netto 593 mld zł;
• bilans finansowy spółek UE transferujących zyski z Polski to 981 mld zł. – To ten przepływ pieniądza w tamtym kierunku. To kwota netto, uwzględniająca zyski polskich spółek generujących zyski za granicą, na terenie UE – wyjaśniał prof. Krysiak.
• Minus 388 mld złotych to różnica w bilansie (między dwoma pierwszymi punktami), wskazująca, że średnioroczny ujemny przepływ wynosi około 23 mld zł;
• całkowite straty dla Polski w okresie od 2004 roku wynoszą około 535 mld złotych (wraz z bilansem eksportu do UE uwzględniającym wartość wsadu z importu – kolejne minus 148 mld złotych).
Środki, które Polska otrzymuje z UE, nie rekompensują otwarcia polskiego rynku wewnętrznego dla państw Europy Zachodniej – mówił podczas prezentacji raportu prof. Tomasz Grosse z UW".
Ogólnie Polska straciła finansowo na bytności w UE (do końca 2020 roku) grubo ponad 30 mld zł rocznie.
Jest to bardzo ważny raport, który obala mit, że dzięki UE coś tam finansowo zyskujemy. Po prostu tracimy, z jak już wspomniałem zastrzeżeniem, że chodzi tylko o pieniądze. Ale chyba to jest najważniejsze, bo przez lata wmawiano Polakom, że to właśnie otrzymywana przez Polskę pomoc finansowa netto jest największą korzyścią przynależności do UE a okazuje się, że jest zupełnie odwrotnie. To kraje Starej UE a przede wszystkim Niemcy zyskują najbardziej na wejściu Polski i innych krajów, które wraz z Polską weszły jako nowe do UE. Tyle tylko, że tak naprawdę w tej całej UE nawet większość pozostałych krajów Starej Unii też pracują dla Niemiec. A waluta Euro wyssała z nich wszystko, co mogła dla tych Niemiec wyssać i ssie dalej. Całe szczęście w tym nieszczęściu to to, że Polska nie ma jeszcze wspólnej waluty Euro i zachowała swojego złotego [3]. Inaczej byśmy finansowo tracili kilka razy więcej!
Raport profesorów nie jest pierwszym, który wskazuje na to, że tak naprawdę nasze członkostwo w tym całym Eurokołchozie jest finansowo bezsensowne. Podobnego lub zbliżonego zdania jest też autor książki "Dziesięć lat w UE. Bilans członkostwa" T. Cukiernik [4], choć podaje on bardziej szacunkowe dane niż raport profesorów, którzy wykazali się mrówczą pracą i ich raport jest jeszcze bardziej wiarygodny.
Oczywiście większość ekonomistów z tytułami naukowymi wypisuje od lat bzdury i wychwala oraz przedstawia UE jako nasze dobrodziejstwo dziejowe. Raport profesorów został przedstawiony wczoraj a już dziś macierzysta uczelnia prof. Z. Krysiaka - SGH odcina się od niego, nie próbując nawet podjąć naukowej, merytorycznej polemiki z tezami raportu.
Raport ów podważa ostatni argument konieczności naszej przynależności do UE w dzisiejszej formie jej trwania i rozwoju. UE musi się zmienić od środka politycznie, ideowo i gospodarczo aby trwała dalej i abyśmy mieli z tego jakieś korzyści. Tymczasem staje się powoli drugim ZSRR czyli Związkiem Socjalistycznych Republik Europejskich i jej centrala (KE, PE, TSUE) uzurpuje sobie prawo do poza-traktatowego decydowania w wewnętrznych sprawach krajów będących jej członkiem. Polska obok Węgier jest tylko początkiem takich ingerencji. Chcą nas karać finansowo m.in strasząc zabraniem środków unijnych lub też nawet już nakładając kary za brak wstrzymania pracy kompleksu Turowa (to akurat jednoosobowo sędzina TSUE). Czy w takim wypadku naszą pierwszą reakcją nie powinno być czasem wstrzymanie naszej składki do tej Unii? A może jednak - skoro UE (Niemcy) - tak finansowo zyskują na naszej w niej obecności nie powinniśmy choć zagrozić Polexitem? Może to by ich jakoś otrzeźwiło, choć mam nikłe w tym obszarze nadzieje. Ale musimy coś robić!
Należy się podziękowanie za pracę wykonaną przez w/w profesorów. Jako ekonomista wiem jakie było to trudne i jak dziś Oni ryzykuję ostracyzmem wśród pseudonaukowców - piewców UE. Tym bardziej wierzę, że metodologicznie ów raport jest bez zarzutu, bo profesorowie położyli na szali całą swoją karierę i dorobek naukowy.
P.S.
Osobiście czuję pewną, ale raczej niechcianą satysfakcję. Głosowałem przeciw wejściu Polski do UE i odkąd zacząłem blogować w 2008 roku, to wielokrotnie pisałem, że to nasze wejście było i jest do tej pory błędem.
[1] https://www.tvp.info/559…
[2] Tamże,
[3] http://krzysztofjaw.blog…
[4] https://lubimyczytac.pl/…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2463
Osobiście znam kilka podmiotów które korzystały w dofinansowania unijnego. Dwa dość duże, bo milionowe z których jeden jest bankrutem i kasa popłynęła, drugi to w 2/3 przekręt i wyłudzenie dotacji unijnych. Z kilku pomniejszych tylko jeden podmiot naprawdę skorzystał na tej dotacji i do dzisiaj pomaga mu ona w utrzymaniu. Reszta to zakupy które po roku czasu sprzedano za pół ceny, kiedy rzekomą firmę można było już zamknąć. Nie wspomną już o takich inwestycjach jak lotnisko w Radomiu czy termy w Lidzbarku Warmińskim i tysiące im podobnych inwestycji wrzucających miliony w błoto. Tego marnotrawstwa nie uwzględniono w tym rozliczeniu!
Ależ inwestycje zagraniczne w Polsce, transfer know-how, to również przepływy finansowe. Dziwne, że w raporcie tego nie uwzględniono.
Rozwój cywilizacyjny w Polsce przez ostatnie dwie dekady to fakt. Czy byłby możliwy bez członkostwa w UE ? Śmiem wątpić.
To samo się tyczy armii. Bez członkostwa w NATO nie byłoby F-16, byłyby nadal przestarzałe Migi.
I takie pytanie czy przygotowywana akcja, która ma wytłumaczyć rodakom dla czego energia musi być droga, czegoś wam nie przypomina? Ktoś napisał, że niebawem by wyrównać podwyżki energii, żywności, itd.... "potanieją szyny kolejowe i lokomotywy". Niestety tak się nie stanie gdyż nie produkujemy już stali bo nie mamy hut, walcowni.....i kopalń....
Szybkość i łatwość z jaką PIS wprowadza retorykę minionego okresu potwierdza tylko, że nie jest to adaptacja a naturalna cecha formacji po okrągłostołowych, której nie chcieliśmy dostrzegać.
"Rozwój cywilizacyjny w Polsce przez ostatnie dwie dekady to fakt" dosyć bałamutne. Brzmi to tak jak by po za UE świat się zatrzymał i nie było rozwoju. Tak dla porównania proszę popatrzeć na Korę, która w tamtym okresie miała o wiele mniejszy potencjał niż Polska i jak wygląda to dzisiaj. Korea światowa potęga a Polska kraj ubezwłasnowolniony bez własnego przemysłu, odcinany od własnych zasobów....itd.....i to niestety tragiczne w dużej części z inicjatywy, części, rodaków.
Ale ale, np. ze względu na położenie geograficzna trzeba się rozwijać tutaj w Europie, a nie na innym kontynencie.
Po co mi Chiny, skoro mieszkam w Europie i nie znam chińskiego ?
Wiesz jaki papier podpisałem jako pierwszy w niezliczonym pliku?
Taki, że każda linia kodu, każdy pomysł hardware'owy jest property of USA. A jak się nie podoba, to wypad za drzwi.
Taki to jest transfer know-how. Prywatny, co najwyżej, do mojej głowy. Ty masz z tego tyle, że Twoje pieniądze wędrują za granicę.
Jak się produkt USA nie podoba, to zainstaluj Linuksa. Ale Linus Thorvalds również do USA się wyprowadził. No i Linuks jest bardzo podobny do Unixa.
Tą wypowiedzią pokazałeś tylko jak mało wiesz. I o to zresztą chodzi, byś płacił haracz nawet o tym nie wiedząc.
Smacznego.