Wydarzyła się bardzo ciekawa sytuacja artystyczna. Opera Wrocławska odniosła sukces wystawiając Toscę. Stosunkowo szybko odnotowały to recenzje, wysoko stawiające najnowszą premierę Opery Wrocławskiej. (Pisze Magdalena Grzybowska, pisze Jacek Marczyński , pisze PiK )
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo wystawienia operowe najczęściej kończą się doraźnym sukcesem ale dopiero po pewnym czasie, zależnie od ilości wystawień i utrwalonej w pamięci emocji a teraz także rejestracji i streamingu, wchodzą do historii wykonań.
Wszystko wskazuje na to, że to co stało się we Wrocławiu, zmieni operę w Polsce i nada jej nową uwspółcześnioną wartość. Kultowe dzieło scen światowych, czołówka światowych wykonawców i realizatorów, scenografia i reżyseria, ponadczasowe przesłanie w końcu maksymalny poziom orkiestrowy, to musiało zakończyć się owacją na stojąco. Do tego dyrektor artystyczny Mariusz Kwiecień zapowiada, że wrocławska realizacja zagości jako koprodukcja na jednej z europejskich scen.
Oprócz pandemii z którą zmagał się zespół, bardzo ciekawym zjawiskiem, było wzywanie lokalnego oddziału Gazety do zwolnienia dyrekcji. Pisano o tym kilkukrotnie powołując się na niegospodarność, choć żadne służby finansowe samorządowe i państwowe, żadnych naruszeń nie odnotowały. Można było odnieść wrażenie, że nie o zarządzanie Operą Wrocławską tu chodzi, tylko że komuś bardzo zależało na tym, by nie doszło do udanej premiery i sukcesu.
Tak było w przypadku wcześniejszego wystawienia "Così fan tutte" Wolfganga Amadeusa Mozarta, w którym pojawiły się młode debiutujące w tak poważnym przedsięwzięciu nazwiska, tak było i teraz gdy we Wrocławiu spotkali się operowi mistrzowie. Dlaczego? Czyżby Puccini swoimi tematami i muzyką wyzwalał takie zaniepokojenie wśród żarliwie pilnujących Polski by ta przypadkiem nie odniosła artystycznego sukcesu? Tosca niesie w sobie wszystkie przewidywane namiętności i napięcia. Jest miłość, zazdrość, wiara, bluźnierstwo, dążenie do wolności, w końcu spiski potężnych ciemnych sił i śmierć bohaterów. Śmierć poprzez swoją obecność nuci motywami postaci, nie o mnie tu chodzi, tu chodzi o to by żyć... ale niestety namiętności w spektaklu są potężniejsze, gdy to zrozumiesz, zostaniesz ocalony...
Opera Wrocławska odniosła poważne zwycięstwo, teraz będzie walczyła, by na powodzeniu premiery zbudować sukces frekwencyjny, co jest zadaniem równie ciężkim jak samo doprowadzenie do mistrzowskiego wykonania. Gdyby nie zaciekłe ataki Gazety na Operę, nigdy bym nie przypuszczał, że wystawienie Tosci może dostarczyć tak wielu politycznych emocji. Ciekawe czy autorzy tekstów wnoszących o odwołanie dyrekcji byli na premierze i czy zrozumieli do czego prowadzą namiętności, zazdrości i nienawiści? W Uzupełnieniu przedstawiam fragment rozmowy z prowadzącym wykonanie, polsko-libańskim dyrygentem Bassemem Akiki, zarejestrowane jeszcze przed tragedią lotniskową w Afganistanie.
Realizacja: Aleksander Zuchowicz, Ambrogio Maestri, BassemAkiki, Giacomo Puccini, Giorgi Sturua, Jacek Jaskuła, Jakub Michalski, Lianna Haroutounian, Mariusz Kwiecień, Michael Gieleta, Opera Wrocławska, Tosca. 2021
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2930
Oni symbole wiary z genitaliami, czy "sztuki" w ktorych ublizają chrzescijanstwu promują i wspierają, zeby i w tym upokoŕzyć Polaków na świecie.
Pochwaliłem raz pana Mieszkowskiego na NB za sprawne zdjecia do serialu kryminalnego "Instynkt" w reżyserii Patryka Vegi. No ale zdjęcia, a dyrektorowanie w teatrze to nie jedno i to samo :-)