No i zaczęło się to przed czym wielokrotnie przestrzegałem, gdy prezydentem USA został J. Biden (K. Harris?).
Po jego decyzji o cofnięciu sankcji na budowę Nord Stream 2 teraz Duńczycy zablokowali budowę strategicznego z polskiego punktu widzenia rurociągu Baltic Pipe. Cofnięto po prostu decyzję środowiskową (wydaną w 2019) na budowę tegoż w duńskiej części lądowej. Podobno podjęto tę decyzję ze względu na ochronę dobrostanu drobnych zwierząt, ale chyba nikt w to nie wierzy.
Zostaliśmy pozostawieni bez "parasola ochronnego" USA, które teraz stawiają na dobre relacje z Niemcami a tym samym będą dążyć do kolejnego resetu w stosunkach USA-Rosja. Nord Stream 2 dla Rosji i Niemiec był i jest jednym z najważniejszych przedsięwzięć inwestycyjnych mających uzależnić pozostałe kraje Europy od dostaw rosyjskiego gazu do Niemiec, z których ma on być reeksportowany do całej UE. Baltic Pipe pozwalałby na to, że Polska i część innych krajów europejskich mogłaby się uniezależnić od dostaw rosyjskiego (niemieckiego?) gazu i tym samym byłby on konkurencją dla NS2.
J. Biden uważa, że dobre stosunki z UE to dobre stosunki z Niemcami. Tym samym oddał Niemcom naszą część Europy i jest bardzo prawdopodobne, że w czasie najbliższego spotkania z W. Putinem zostaną ustalone też rosyjskie strefy wpływu i będziemy mieli znów do czynienia z kondominium rosyjsko-niemieckim. W takim przypadku silna Polska - też w zakresie surowców energetycznych - jest nie do zaakceptowania przez Rosję i Niemcy a teraz też przez USA.
W tytule zawarłem pytanie "Co następne?".
Na pewno zacznie się teraz walka o wstrzymanie budowy Mierzei Wiślanej, która jest "solą w oku" dla Rosjan. Największą aktywnością w tym obszarze wykazuje się Róża Gräfin von Thun und Hohenstein, która co rusz spotyka się z przedstawicielami PE i KE, i nagabuje do wydania decyzji o wstrzymaniu tego przekopu. Oczywiście jak zawsze pod pretekstem ochrony środowiska.
Pozostają jeszcze do ataku trzy polskie przedsięwzięcia: Centralny Port Komunikacyjny, Via Baltica i Via Carpatia. Dla Niemiec najgorszym rozwiązaniem byłoby powstanie CPK, ale też i innych wymienionych przedsięwzięć. Ale też i dla Rosji, bowiem - wedle mnie - uważam, że w obecnej sytuacji to Moskwa w porozumieniu z Berlinem zaczyna robić wszystko, aby osłabić Polskę.
J. Biden nas sprzedał i ustalił kierunki swych działań, które teraz nakierowane są na wojnę gospodarczą z Chinami. Dla niego Europa Środkowo-Wschodnia jest jakimś mało znaczącym gremium w tej jego wojnie. Liczą się interesy.
A my? Cóż mamy robić?
Znaleźliśmy się w bardzo złej sytuacji. Uważam jednak, że teraz winniśmy jednak odnowić stosunki z Chinami i doprowadzić jednak do budowy Nowego Jedwabnego Szlaku, o którym po wizycie prezydenta A. Dudy w Chinach i rewizycie prezydenta Chin w Polsce było bardzo głośno. Skoro bowiem USA z nas zrezygnowały to mamy wolną drogę do zawierania własnych sojuszy. A, że być może będą uderzeniem w obecne cele USA to tym lepiej. Może J. Biden się otrząśnie i zacznie dostrzegać naszą część Europy.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blog…;
[email protected]
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8906
Co za pozer. Jeszcze lepszy od Kicia.
Tak, tak - prądu mają na pół godziny. Reszta normalnie czyli napęd hybrydowy -hehehr.
Pajac właśnie zalinkował... Dziękuję. W pierwszym dniu tygodnia i już wtopa. Prawaki zawsze tak mają?
A by sobie poczytał coś od czasu do czasu, to by nie bździł.
Jan Fredrik Hansen; Frank Wendt History and State of the Art in Commercial Electric Ship Propulsion, Integrated Power Systems, and Future Trends
[...]
Icebreakers were among the first vessels to take advantage of this technology later followed by cruise vessel, and the offshore drilling vessels operating with dynamic positioning (DP). The converter technology was rapidly developing and soon the dc drives were replaced with ac drives. In the same period electric propulsion emerged as basic standard for large cruise liners, and DP operated drilling vessels, but also found its way into other segments as shuttle tankers, ferries, and other special vessels. At the same time podded propulsion were introduced, where the electric motor was mounted directly on the propeller shaft in a submerged 360 ∘ steerable pod, adding better efficiency, improved maneuvering...
Podałeś nazwę statku, to ja cytat z jego możliwości elektrycznych. Tchórz chowający się przed faktami jesteś i tyle.
Nie o pozostałych, tylko o drugim. Reszty nazw nie ma więc dalej tchórz jesteś wobec faktów. A ten drugi, to hybryda, a pisałeś, że elektryczny. Rozróżniasz, czy tchórzysz wobec faktów?
Hehehe - hybryda czyli elektryczny ładowany z silnika spalinowego - no, tu przyznaję ci rację: zasięg statku elektrycznego wynosi tyle, ile zabrał paliwa na pokład do slinika spalinowego.
Palancik nawet nie rozumie słowa hybryda. Rozumiem, rozumiem - trudne słowa. A wiesz co to prime mover? No skakaj do wikipedii. Może coś pomoże. Ale nie sądzę.
A to po wtopie ze statkami elektrycznymi, teraz mamy zmianę tematu? No tak, jak w piaskownicy, masz lepszego resoraka, inaczej płacz i buzia cała w błocie.
No to czym, dziadku, ładujemy akumulatory w statkach elektrycznych? Z garażu? Oświeć szczura lądowego. napisz jakiej mocy sa silniki elektryczne (ta realnie, nie za pięćdziesiąt lat, bo mi sie wymigasz od odpowiedzi...), jakiej pojemności są akumulatory i - bo ja tylko prawo Ohma znam - na ile toto starcza.
I wiesz co? Tchórz nie napisze... zakład?
Dzieciak jesteś. Jak ty łatwo dajesz się podpuszczać.
No dosyć. Przednio się ubawiłem. A że jesteś, chyba sam przyznasz, cienki w temacie i nie masz potrzebnej wiedzy, to można sobie robić jaja.
Więc tak - nie ogarniasz, co to właściwie jest statek elektryczny. Nie potrafisz sobie wyobrazić innego rozwiązania jak bank baterii i silniki elektryczne.
Świat, przynajmniej ten morski, za statki elektryczne uważa te, które nie mają tradycyjnego silnika głównego (albo silników głównych - dwóch, trzech) który bezpośrednio (czasami z przekładnią) wałem kręci śrubą. W tym wypadku napęd jest bezpośrednio z wielkich silników spalinowych (paliwo ciężkie, albo diesel MDO) i one właśnie są już prime moverami.
Statki, które uważamy już za elektryczne mają śruby (różnego rodzaju) bezpośrednio połączone króciutkimi wałami z elektrycznymi silnikami (też potężnymi) umieszczonymi tuż przy śrubach (najczęściej CPP).
Skąd prąd. Statki po prostu wożą w maszynowni własną elektrownię. Miałem osobiście od jednego do pięciu bloków prądotwórczych. Co to jest? Są to generatory zero emisyjne, gdzie właśnie zeroemisyjne silniki diesla (spaliny są oczyszczane w kolumnach EGCS, ja byłem m.in. z takim rozwiązaniem bezkominowym, gdzie resztki spalin wychodziły pod powierzchnią wody) pędzą prądnice wytwarzając prąd AC już nawet do 1000 V (max miałem 6 600 VAC), gdzie dalej prąd ten przechodzi przez przetworniki AC-DC-AC, by w końcu uzyskać prąd o zmiennej częstotliwości, co umożliwia zmienne obroty śruby.
Taki obecnie jest typowy standard. Baterie litowo-jonowe, to nie jest obecnie rozwiązanie na statki oceaniczne. Prędzej można się spodziewać, jako źródła prądu, ogniw paliwowych. Może technologia otrzymywania wodoru zrobi jakiś skok i właśnie ogniwa wyprą baterie. Albo też powstaną zupełnie nowe baterie. Tym właśnie zajmuje się odrodzona elektrochemia i nowe spojrzenie na reakcje redoxy.
Zacietrzewiaj się bardziej i graj mądralę, to wszyscy będą sobie jaja robić z ciebie.
To dziękuję za wyjaśnienie, od razu trzeba tak było, a nie linkować do artykułu o stateczku na bateryjki litowo jonowe, co mu starcza prądu na trzydzieści minut. Dałeś ciała, ale się poprawiłeś, nawet nie potrzebujesz 50 lat, jeśli tylko chcesz.
Czyli tak: statek elektryczny to statek dieslowski, którego silnik spalinowy napędza generatory, a te dalej silniki elektryczne (zupełnie jak w lokomotywie spalinowej, która ma identyczne rozwiązanie, bo nie dałoby sie zbudować odpowiednio wytrzymałego sprzęgła. Ale to dalej jest lokomotywa spalinowa, chyba przez nieuwagę). Jest to też statek zeroemisyjny, bo syf nie dający się już dalej oczyścić wpuszczamy pod wodę i nic nie ma. Znaczy nie widać, bo nie ma komina tylko rura do wody.
To teraz mam już jasność, że - skrótowo - statek elektryczny jest na ropę, ropę zeroemisyjną bo spaliny rozpuszczamy w wodzie.
Widzisz teraz marynarzu na czym polega zielony ład gospodarki niemieckiej? Na tym, że odpady wozi do polskch spalarni śmieci i na polskie wysypiska, które płoną regularnie. Jest to gospodarka elektryczna w całości, jak twój statek, bo spala paliwa kopalne, robi z nich prąd i pozbywa się śmiecia, nie pod wodą, ale za granicą, ale co to za różnica. Na dodatek elektryczna gospodarka niemiecka wymusiła zamknięcie spalinowej gospodarki polskiej poprzez likwidację kopalń - no to jest oczywiste wobec nowej definicji elektryczności, polegającej na niezauważonym spalaniu kopalin i skrytym pozbywaniu się spalin.
Dziękuję za powiew świeżości.
Lub, co też możliwe, są tu winne pewne niedobory intelektualne i pokrywasz je działaniem na rympał.
Generalnie taki niepoważny typ. Ale do robienia jaj dobry.
Na razie to ja robię jaja z ciebie, co chyba zauważyłeś. Ale jest ok - wyznaję bowiem zasadę, że kto atakuje ten godzi się obrywać.
Zalety wodoru są oczywiste. O tym się dużo nie mówi, ale my już mamy trzy duże ośrodki badawczo-doświadczalne pracujące nad wodorem.
Tutaj jest jeszcze bardzo ciekawa sprawa - wodór może być klasycznym paliwem, jak to robili w Kalifornii, a może też być stosowany w ogniwach paliwowych, gdzie będzie on bezpośrednio wytwarzał prąd. I to jest chyba przyszłość.
https://scitechdaily.com…
Drugiemu też zatkałem gębę. Cieniasy, nawet swojej narodowej fabryki zapałek nie macie...
Zdefiniujmy bycie Polakiem, chętnie zmierzę sie - nawet publicznie - z taką definicją.
Zacznij pierwszy, kobiety przodem.
"My"? Musisz się klonować, by wypowiedzieć? No, z tym się nie utożsamiam.
Z zajęczym sercem też, które rejteradę uznaje za swoją podstawową aktywność.
Co dalej?