Andrzej Owsiński
Wojna rosyjsko-polska
Pan Romuald Szeremietiew po raz kolejny wypowiedział się na temat niebezpieczeństwa agresji rosyjskiej w stosunku do Polski. Jak to już wielokrotnie czynił, nakreślił sposób obrony, jaki powinniśmy zastosować żeby obrzydzić Rosjanom chęć podboju Polski. Wychodząc z założenia, że obecny stan naszej zdolności obronnej pozwala na opór trzydniowy, może czterodniowy, uważa że powinniśmy się szykować do wojny partyzanckiej przez rozbudowę sił WOT. „Wot tobie i masz”! Jak mawiał jeden z moich dowódców wywodzący karierę oficerską jeszcze z armii carskiej.
Jest to wariant przećwiczony w 1939 roku, czyli samotna obrona Polski przed dwoma agresorami. Dlaczego znów dwoma? Otóż trzeba stwierdzić i przyjąć za pewnik, że podobnie jak to było we wrześniu 1939 roku, żaden z agresorów nie może działać sam. Współczesny atak Rosji na Polskę będzie wymagał akceptacji, lub przynajmniej gwarancji neutralności ze strony Niemiec. W aktualnym interesie niemieckim nie leży oddawanie kraju, należącego, według ich przekonania, do ścisłej strefy niemieckiej i to w podwójnym wydaniu, jako elementu „Mitteleuropy” i jako strefy buforowej w stosunku do Rosji.
Nasz udział w UE i NATO ma w tym ujęciu znaczenie zupełnie drugorzędne.
Jeżeli jednak kolejny rząd niemiecki uzna, że korzyść z takiej agresji jest ważniejsza od gospodarczych zysków ze współpracy z Polską, a strefa buforowa stała się zbędna, to wówczas może dojść do powtórki z 17 września 1939 roku a rebours, czyli na kształt „ratowania zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi” – ratowanie przed rosyjską okupacją zachodnich ziem Polski. Wówczas powstałaby sytuacja wspólnej granicy niemiecko rosyjskiej z włączeniem do strefy rosyjskiej zupełnie kadłubowego państewka polskiego.
Taka sytuacja, jak poucza historia, musi prędzej czy później zakończyć się konfliktem rosyjsko niemieckim.
Z tego, najważniejszego dla Niemiec punktu widzenia nie mogą one dopuścić do naruszania obecnego stanu wzajemnej życzliwości z Rosją, opartej na utrzymywaniu równowagi w strefie buforowej, czyli Ukrainy i Białorusi po stronie rosyjskiej, a Polski, krajów bałtyckich, Finlandii i Rumunii po stronie niemieckiej. Z drugiej jednak strony sprawy agresji mają się przeważnie nijak do logicznego rozumowania, a więc każdą możliwość należy rozpatrywać.
W przypadku pozostawienia krajów najbardziej podatnych na rosyjską agresję, poza Białorusią i Ukrainą i ewentualnie Mołdawią i Gruzją, czyli każdego po kolei z wymienionych członków UE i NATO – na samotną obronę przez przynajmniej trzy miesiące do czasu możliwej, ale nie bezwarunkowej pomocy NATO, zwycięstwo agresora jest zupełnie pewne.
Mielibyśmy zatem idealną powtórkę z początkowej fazy II wojny światowej. Takie rozwiązanie stawia jednak kraje zachodniej Europy, a w pierwszej kolejności Niemcy, wobec nieuchronnego zagrożenia dalszą agresją rosyjską.
Zgoda Niemiec na agresję w stosunku do krajów traktowanych jako ich strefa jest zatem praktycznie nieprawdopodobna. Takie jest polityczne oblicze tego problemu.
Inaczej to wygląda w planach wojskowych, przede wszystkim układu NATO, którego sztab musi mieć przygotowany program obrony przed różnymi wariantami agresji, między innymi również agresji rosyjskiej na kierunku polskim.
Podstawowym mankamentem NATO jest całkowita zależność od USA, ogranicza to pole manewru tylko do tych przedsięwzięć które odpowiadają amerykańskiej, bieżącej polityce. Czy Ameryka będzie zawsze zainteresowana obroną wschodniej rubieży NATO, tego nie możemy być pewni. Możemy tylko polegać na jej zainteresowaniu w osłabieniu i eliminacji konkurentów do przywództwa światowego, tylko czy współczesna Rosja jest takim konkurentem, a może raczej potencjalnym sojusznikiem w konflikcie z rzeczywistym konkurentem, czyli Chinami?
Wszystko to jest niesłychanie skomplikowane i zawikłane, jak dotąd jedynym stałym i niewzruszonym elementem polityki amerykańskiej jest służenie interesom Izraela, przy czym i w tym przypadku nie do końca wiemy do czego i komu służy Izrael. Bo chyba nie swoim obywatelom, stale narażonym na niebezpieczeństwo utraty życia i mienia.
My mamy, niestety zbyt bolesne doświadczenia w zakresie traktatowej pomocy, ażeby w tej sprawie nie zachować należytej czujności. Trzymiesięczny okres oczekiwania na pomoc NATO oznacza zajęcie przez Rosję niemal całego obszaru sowieckiego władania w Europie i prowadzenia wojny przez kraje NATO w obronie zachodniej Europy według scenariusza, z którym podjął walkę Kukliński. A to dla nas, nie tylko dla Polski, oznacza totalne zniszczenie na skutek prowadzenia tej obrony na naszym terytorium.
Symboliczna obecność wojsk amerykańskich w Polsce można traktować jako moralne wsparcie ducha oporu w stosunku do zapędów rosyjskich (z ewentualną aprobatą niemiecką jak to ma faktycznie miejsce w stosunku do Ukrainy). Przerzucenie ciężaru wojny po upadku osamotnionej obrony Polski na działania partyzanckie niesie za sobą kolosalne ryzyko.
Mogę się w tej materii wypowiadać, gdyż w odróżnieniu od Pana Romualda, którego darzę nieukrywaną sympatią, mam nienajgorsze doświadczenie z trzyletniej służby w takich formacjach, w tym znaczną część na jedynym dostępnym szczeblu dowodzenia, czyli komendą wyodrębnionego oddziału.
Naszym sprzymierzeńcem była wtedy noc i las, dziś niestety nie spełniające ówczesnej roli wobec rozwiniętych środków rozpoznania. Ponadto Rosjanie w odróżnieniu od Niemców lasu się nie boją i nie potrzeba wielkich sił, a wystarczy jedna wyspecjalizowana jednostka, odpowiednio wyposażona, do kolejnego likwidowania ognisk partyzanckich. Większe powodzenie widziałbym w walce miejskiej, ale obie łączą się z wielkimi ofiarami ludzkimi i materialnymi.
Nie zmienia to mojego stosunku do problemu polskiej gotowości obronnej. W naszym położeniu, niezależnie od aktualnej sytuacji, taka gotowość jest nakazem zawsze aktualnym, wymaga ona jednak znacznie szerszego potraktowania niż WOT, a mianowicie stworzenia frontu obrony narodowej, angażującego maksimum sił, a przede wszystkim polską młodzież, zarówno w postaci powszechnego przysposobienia wojskowego, jak i udziału różnego rodzaju organizacji młodzieżowych z harcerstwem i sokolstwem na czele. Piszę o tym od wielu lat i składałem określone propozycje, jednakże bez echa. Wiara w wszechmoc i gotowość do walki NATO najwyraźniej przysłania rzeczywisty obraz polskiego usytuowania.
Skoro znaleźliśmy się w NATO, to naszym obowiązkiem jest stworzenie odpowiedniego ugrupowania krajów zagrożonych w pierwszej kolejności, w celu domagania się zasadniczej zmiany planów obronnych, nie tylko na wschodniej flance paktu.
NATO formalnie jest największą potęgą militarna w dziejach ludzkości, jego przewaga wyrażona w wydatkach zbrojeniowych to ponad bilion dolarów rocznie w zestawieniu z 1,5 biliona całej ludzkości. Stąd to nie Europa ma się trząść ze strachu przed Rosją, lecz wprost przeciwnie, to Putin powinien nie spać po nocach ze strachu przed możliwą inwazją wojsk natowskich.
I to byłaby rzeczywista gwarancja pokoju, a nie bezsensowne debatowanie i przekonywanie o pokojowym nastawieniu traktatu. Putin to odczytuje jednoznacznie jako przejaw oczywistego tchórzostwa i daje mu to duże pole swobodnego działania. Wypisz, wymaluj Hitler w okresie Monachium,
Formalnie wydatki obronne NATO są dwudziestokrotnie większe od rosyjskich, uwzględniając wszystkie inne różnice, jest to przewaga niebotyczna, pozwalająca na sprowadzenie roli Rosji do rozmiarów odpowiadających różnicy potencjału.
Mając na względzie wszystkie wymienione zastrzeżenia trzeba stanowczo odrzucić koncepcję obrony indywidualnej i oczekiwania na pomoc sił NATO. Zadaniem Polski i krajów znajdujących się w podobnym położeniu jest żądanie całkowitej zmiany koncepcji obronnej NATO na przejście do przygotowania reakcji nie „szybkiej”, ale natychmiastowej i wyprzedzającej.
Ewentualny napastnik musi się liczyć z możliwością wyprzedzenia jego agresji przez sparaliżowanie jego systemu łączności w chwili wydawania stosownych rozkazów i równoczesny atak ogniowy na jego terytorium. A zatem obrona przez atak i przeniesienie działań wojennych na obszar potencjonalnego agresora.
Gdyby ze swojego budżetu NATO poświęciło organizacji takiej obrony zaledwie 5 % swoich wydatków to skutecznie zapobiegło by jakimkolwiek marzeniom putinowskim o odbudowie sowieckiego imperium.
Polska powinna przejąć rolę przewodnictwa w promowaniu aktywnej obrony, stawiając sprawę na ostrzu noża: w przypadku odmowy i podtrzymywania koncepcji obrony zachodu na naszym terytorium, wycofujemy się z takiego układu otwierając drogę Rosji do inwazji zachodniej Europy, bo nie chcemy ginąć za wasze tchórzostwo i zamieniać naszych krajów w kupę gruzów.
Powtarzam: „si vis pacem para bellum” co nie oznacza „szykuj się do wojny”, ale „szykuj wojnę”; tylko ten język przemawia do agresorów, którzy na kształt Putina i jego oligarchii mają też wiele do stracenia.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8678
Czesi chcą nas prześcignąć w "murzyńskości".
Ale nic z tego! Rząd "dobrej zmiany" jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.
Jak powiedział wówczas Siergiej Ławrow – chcieliśmy dobrze, a wyszło jak zawsze.
I tak będzie dzisiaj.
Kolejny raz Kreml się skompromituje, tylko ludzie zginą niepotrzebnie.
Dla nas jest to natomiast niepowtarzalna szansa, by dojrzeć wreszcie rosyjską V kolumnę rozpanoszoną w polskojęzycznym internecie.
A potem jedno, co brać blogerska może i powinna zrobić, to zlikwidować swoje wpisy służące jedynie uwiarygadnianiu się ruskiej jaczejki.
Niech dalej istnieją, ale tylko przedrukowując NDP i materiały ze Sputnika.
Plus teksty pożytecznych idiotów Kremla.
I tak całe neonowe i upodlone szambo skupi się samorzutnie w jednym miejscu
https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/matrioszka-albo-czlowiek-honoru
Chyba już nikt nie ma wątpliwości że diagnozy głoszone przez Lecha i Jarosława Kaczyńskich, a także te publikowane od lat na łamach „Gazety Polskiej”, potwierdziły się z przerażającą precyzją
Rosja jest nie tylko cielmiężycielem otaczających ją narodów, ale też zagraża pokojowi w Europie. Do rozzuchwalenia się Kremla doprowadziła głupota rządzących elit, które porzuciły politykę wschodnią Lecha Kaczyńskiego i pozwoliły Moskwie na bezczelną politykę imperialną
PUTIN PRZEGRYWA Z GEOPOLITYKĄ
Kiedy trzy i pół roku temu zacząłem głosić tezę że lata Rosji są policzone odbierano to jako kolejny element romantycznego wizjonerstwa. Potem zdarzył się Smoleńsk i ekspansja Moskwy we wszystkich kierunkach. Trudno było przekonać większość obserwatorów że Rosja jest aż w takich tarapatach
https://www.gazetapolska.pl/29109-putin-przegrywa-z-geopolityka
"że lata Rosji są policzone"
To ja jestem lepszym wizjonerem niż pan Sakiewicz.
Od wielu lat pisałem o upadku USA i mamy to!
Pisałem o upadku $ i już prawie mamy to! Kwestia krótkiego czasu.
A Rosja ma się coraz lepiej, czy się to komuś podoba czy nie.
Teraz jak (co daj Boże) wytną banderowców to my także skorzystamy. Zresztą sami się proszą, żeby dostać łupnia.
Przykro mi husky, że twój mały, poukładany światek się wali (ale tylko trochę mi przykro :)
To twoje "God bless America" jest teraz jak najbardziej potrzebne. USA jak nigdy potrzebują "błogosławieństwa".
W systemie sowieckim agenturalność jest dziedziczna
https://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/rosyjska-agentura-w-polsce-1
https://www.gazetapolska.pl/24844-glupszej-polityki-niz-ocieplenie-z-putinem-nie-bylo-w-polskiej-historii-jak-obroncy-demokracji-kreml-pokochali
Pan prezes Kaczyński też usilnie włączył się w działania Tuska, Sikorskiego i Komorowskiego.
Wygłosił nawet orędzie do "Przyjaciół Rosjan".
https://www.youtube.com/…
Michaił Chodorkowski po 10 latach w aresztach i koloniach karnych zapytał pewnego generała FSB, jakim cudem jemu, uważanemu za jednego z największych wrogów Kremla, udało się w ogóle przeżyć. Odpowiedź była krótka: nie było takiego rozkazu. Były właściciel Jukosu miał szczęście, że Władimir Putin w tamtych czasach liczył się z opinią Zachodu, a Chodorkowskiego demonstracyjnie ułaskawił i wypuścił, chcąc poprawić wizerunek Rosji przed zbliżającymi się zimowymi igrzyskami olimpijskimi w Soczi
https://www.gazetapolska.pl/24769-zona-podwyzszonego-ryzyka-czy-kreml-chce-usmiercic-nawalnego
Z im większym zadęciem dochodzą do nas wieści o kolejnych transportach koleją czołgów gdzieś z Uralu i o wypełnionych wojskiem polowych obozach będących wdzięcznym obiektem dla robiących zdjęcia satelitów amerykańskich, z tym większą pewnością możemy przyjąć, że wojny na Wschodzie nie będzie. Wojny w sensie otwartego militarnego zderzenia Rosji z Ukrainą i stojącymi za nią niektórymi państwami Zachodu (na pewno nie chodzi o Niemcy). Możliwa jest lokalna eskalacja wywołana rosyjską prowokacją, choćby w Donbasie, by mieć pretekst dla wprowadzenia „sił pokojowych” z Rosji do regionu – ale to maksimum tego, co Putin może chcieć uczynić militarnie. Nie po to śle czołgi na Donbas
https://www.gazetapolska.pl/24824-jada-czolgi-na-zachod-putin-straszy-wojna-z-ukraina
I po co wam to? Ruscy wystrzelają was w razie czego jak kaczki.
Ropokrady już zmądrzały i zacumowali koło Krety.
Matrioszka albo Człowiek honoru
https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/matrioszka-albo-czlowiek-honoru
w Polskim Radiu 24 dr Jerzy Targalski w rozmowie z redaktor Dorotą Kania.
https://tvrepublika.pl/Dr-Targalski-demaskuje-dzialania-Rosji,78557.html
Z raportu przygotowanego na podstawie wiadomości e-mail jednego z najbliższych doradców prezydenta Putina, Władisława Surkowa możemy się dowiedzieć, że Kreml wykorzystuje na Ukrainie bardzo precyzyjne narzędzia socjotechniczne i propagandowe, takie jak „inspirowanie protestów, kreowanie chaosu, manipulowanie opinią publiczną, wpływanie na dziennikarzy, przekupywanie polityków, wspieranie decentralizacji i federalizacji”. To zjawiska, które na co dzień możemy obserwować w Polsce. Jak to możliwe?
dr Jerzy Targalski, politolog: To jest normalna taktyka walki. Rosjanie prowadzą wojnę przeciwko innym państwom. Na Ukrainie te działania są bardziej intensywne, bo tam są większe możliwości. Tam mają więcej ludzi, którzy mogą te działania realizować. Jeżeli przystępujemy do akcji wywoływania chaosu w jakimś państwie, to pierwszą rzeczą, którą robimy jest monitoring, czyli zbadanie jaka jest sytuacja polityczna, jakie są grupy niezadowolonych, w których polityków można zainwestować, jakie hasła będą nośne, jakie media można wykorzystać, itd. Na Ukrainie tych grup, które można wykorzystać do działalności nie tylko prorosyjskiej ale do wywoływania chaosu jest więcej
https://www.fronda.pl/a/dr-jerzy-targalski-rosja-chce-chaosu-i-destabilizacji-polski,132869.html
Trochę ki żal pana Targalskiego. On widzi Putina nawet w zamkniętej puszce piwa.
W sobotę 17 kwietnia rząd w Pradze poinformował, że według najnowszych ustaleń za wybuch w składzie amunicji w 2014 roku odpowiadał rosyjski wywiad wojskowy (GRU). Czechy zdecydowały się - w ramach odpowiedzi - wydalić 18 rosyjskich dyplomatów. Wkrótce jednak reakcja Pragi ma być poszerzona o kroki ekonomiczne.
Jak zapowiedział wicepremier Czech Karel Havlíček, cytowany przez Czeską Telewizję (Česká Televize), w ciągu najbliższych kilku dni Czesi zamierzają wyłączyć rosyjską spółkę Rosatom z przetargu na rozbudowę elektrowni jądrowej Dukovany. Tym samym, Rosjanie stracą szanse na realizację inwestycji o wartości ok. 6 mld euro.
W Czechach już od pewnego czasu pojawiały się głosy, żeby wyłączyć Rosjan z inwestycji w tę jednostkę. Pod koniec stycznia 2021 roku z przetargu wykluczone zostały firmy z Chin. Teraz ich los podzieli Rosatom.
https://www.energetyka24.com/czeski-odwet-za-atak-rosyjskiego-wywiadu-ucierpiec-ma-kluczowa-energetyczna-spolka-kremla
https://youtu.be/dq66zp_…
https://bialczynski.pl/2019/01/28/dr-jerzy-targalski-w-interesie-polski-lezy-upadek-rosji/
Musimy być tego świadomi, bo Polska jest jednym z pierwszych celów na mapie rosyjskich sztabowców. Wiara w to, że wszystko co złe, jest za nami, że Polska jest już bezpieczna, jest bardzo złudna – tak redaktor naczelny Gazety Polskiej i Gazety Polskiej Codziennie Tomasz Sakiewicz komentuje ostatnie zbrojenia Rosjan w Okręgu Kaliningradzkim.
Rosja wzmacnia stacjonujące w regionie swoje siły m.in. o nowe okręty, czołgi i rakiety. Tłumaczy to... obecnością NATO w krajach bałtyckich. - Obwód kaliningradzki ma szczególne znaczenia dla Federacji Rosyjskiej. Na lądzie sąsiaduje z państwami prowadzącymi politykę antyrosyjską. Politycy tych krajów często mówią o anektowaniu naszego zachodniego obwodu lub przynajmniej zmuszenia Rosji do redukowania, czy wręcz zlikwidowania obrony bałtyckiego przyczółku - pisał dziennik "Izwiestja".
https://niezalezna.pl/372897-tomasz-sakiewicz-o-rosyjskich-zbrojeniach-blisko-polskich-granic-pilnujmy-naszego-bezpieczenstwa
- Sytuacja rzeczywiście jest bardzo napięta - ocenił Szczerski w niedzielę w TVP Info, odpowiadając na pytanie, czy "wojna w tej części świata wisi na włosku". Według niego, Rosja "próbuje zatrzymać proces otwarcia NATO dla Ukrainy" i "używa wojska do celów politycznych, do wywarcia presji i nacisku na Ukrainę". Jego zdaniem, "to bardzo łatwo może się wymknąć się spod kontroli".
https://niezalezna.pl/391065-napiecie-wokol-ukrainy-moze-wymknac-sie-spod-kontroli-szczerski-sytuacja-jest-niebezpieczna
Ciekawe ilu Ukraińców ucieknie jak Putin lekko tupnie nogą?
5 milionów? A może 10? Ale na pewno 95% poborowych i rezerwistów. Będzie powtórka z Krymu :)
Reszta jak zobaczyła co im zgotowały USA i w jakiej czarnej doopie są to już nie może się Putina doczekać.
No ale to jakiś miękiszon chyba jest bo wcale ich nie chce najeżdżać. A oni już strugają bramy powitalne jak twoi przodkowie na przyjazd Armii Czerwonej.
Biden już narobił w pampersa, kazał zawracać swoim okrętom i wysłał załogom nowe odcienie lakieru do paznokci
God Bless America!
Uważam że Ruskim powinno się zrobić Hiroszimę wtedy będzie pokój na ziemi
Jest miejsce dla 20 Niemców