Cichutko, cichuteńko, bez wystrzału z Aurory nastąpiła neo bolszewicka rewolucja w USA. Nijaki pan Cukier puder jednym przyciskiem zablokował najpotężniejszego człowieka prezydenta D. Trumpa, człowieka który miał guzik do broni atomowej, ale cóż z tego, skoro pan Cukier puder miał guzik do mediów społecznościowych, tak po prostu, bez wyroku sądu zablokował D. Trumpa, bo mu się nie spodobał, tłumacząc pokrętnie, że D. Trump nawoływał do nienawiści.
Należy dodać, że w USA media są w rękach lewicowo-liberalnych, a cztery lata ataków na prezydenta Trumpa, stworzyły klimat do szacher macher przy wyborach.
W ubiegłym roku po śmierci czarnego Floyda, płonęły miasta, rabowano sklepy, ale wówczas pan Cukier puder nie zablokował lewaków z Antify czy BLM, wówczas to były „pokojowe protesty”.
Wybory w USA w jakiś sposób przypominało referendum w Polsce w 1946, wówczas wygrali komuniści, w USA człowiek mumia Biden czyli ten co trzeba.
Charakterystyczne jest to, że na wice wybrał lewaczkę, a są poważne zastrzeżenia czy dziadek Biden „dociągnie” do końca kadencji, być może dziadkowi coś podsypią i wówczas nad Kapitolem będzie powiewał czerwony sztandar a nie gwiaździsty.
Nie wiem czy kiedykolwiek dowiemy się o skali fałszerstw, ale wierzę w amerykańską demokrację i mam nadzieję, że za cztery lata wygrają republikanie i niektóre sprawy zaczną wychodzić na wierzch.
Pierwsze dokumenty, które podsunięto Bidenowi świadczą o skręcie w lewo, jak będzie dalej zobaczymy.
Już towarzysz Stalin mówił nie ważne kto jak głosuje, ważne kto liczy głosy. Republikanie wierząc w amerykańską demokrację nie przypilnowali wyborów i w wielu komisjach liczyli ci co trzeba.
To, że w tych wyborach było coś nie tak, np. inaugurację Bidena oglądało na twiterze 400 tys. osób, przyjazd Trumpa na Florydę 4 mln osób.
Jeszcze jedna charakterystyczna sytuacja, w czasie przejazdu na Kapitol pustymi ulicami Waszyngtonu, obstawionymi przez Gwardię Narodową i wojsko, w czasie przejazdu limuzyn z Bidenem, żołnierze masowo odwracali się tyłem do przejeżdżającej kolumny z Bidenem i jego ekipą.
Czy to jest koniec wolności słowa w USA to się okaże, a wolność słowa do której są przyzwyczajeni Amerykanie i którą gwarantuje amerykańska Konstytucja, zobaczymy.
Ale niestety to jest smutny obraz tego co stało się w USA.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7360
Na podstawie listopadowego raportu Rich Noyes :
Lewicowe media informacyjne zatruły środowisko informacyjne nie tylko nieprzerwanie negatywnymi relacjami o tym, jak prezydent Trump przystąpił do wyborów w 2020 roku. Odmówili także poświęcenia czasu antenowego na ważne argumenty kampanii republikańskiej - zarówno za Trumpem, jak i Bidenem - co oznaczało, że miliony
wyborców oddały swoje karty do głosowania, wiedząc tylko to, co media pozwoliły im wiedzieć o kandydatach.Aby zmierzyć prawdziwy wpływ cenzury mediów na wybory, Media Research Center poprosiło The Polling Company o zbadanie 1750 wyborców Bidena w siedmiu stanach swingowych (Arizona, Georgia, Michigan, Nevada, Karolina Północna, Pensylwania i Wisconsin), z których sześć (wszystkie oprócz Karoliny Północnej) zagłosowały na Bidena (szczegóły ankiety poniżej). Przetestowaliśmy wiedzę tych wyborców na temat ośmiu wiadomości - wszystkich ważnych tematów, które jak wynikło z naszych bieżących analiz, liberalne media nie poruszyły w odpowiedni sposób. Okazało się, że ogromna większość (82%) głosujących na Bidena nie znała przynajmniej jednej z tych kluczowych pozycji, a pięć procent twierdziło, że nie znało wszystkich ośmiu testowanych przez nas
problemów.Ten brak informacji okazał się kluczowy: jeden na sześciu ankietowanych wyborców Bidena (17%) powiedział, że porzuciłby kandydata Demokratów, gdyby znał fakty dotyczące jednej lub więcej z tych wiadomości. Przesunięcie tej wielkości zmieniłoby wynik we wszystkich sześciu stanach swingowych wygranych przez Joe Bidena, a Donald Trump bez problemu wygrałby drugą kadencję jako prezydent.
Daruję sobie cytowanie wszystkich badań w poszczególnych wahających się stanach. Istotne jest to, jakie informacje
zostały przez media zablokowane, zamaskowane. Istotne było schowanie przed prasą Joego w piwnicy.
A oto gorące tematy:
- wyborcy nie byli świadomi zarzutów Tary Rade o wykorzystanie seksualne w latach 90.
- nie wiedzieli o skandalu finansowym Bidena i jego syna Huntera.
- nie wiedzieli o lewicowej ideologii senator Harris.
- liberalne media uniemożliwiły wyborcom Bidena zapoznanie się z pozytywnymi wiadomościami gospodarczymi.
- nie dotarła informacja o wzroście gospodarczym
- nie wiedzieli o trzykrotnej nominacji do Pokojowej Nagrody Nobla za porozumienia pokojowe Izraela.
- nie wiedzieli, że Ameryka stała się eksporterem netto ropy, osiągając niezależność energetyczną.
- nie wiedzieli o kluczowej roli administracji w promowaniu badań nad szczepionkami (Operacja Warp Speed).
Gdyby wiedzieli Trump pokonałby Bidena w kolegium elektorów 311-227.
Z przykrością muszę stwierdzić że błądzisz.
W USA, mimo formalnego systemu dwupartyjnego tak naprawdę jest jedna - korporacyjnych oligarchów. Prawomyślnym Republikanom cenzura fb nie przeszkadza. Trump, mimo, że formalnie był "republikaniec" to nie miał żadnego poparcia tej partii a wręcz przeciwnie.
Proponuję, żebyś nie podejmował tematów, które cię przerastają.
Najnowsza ankieta zawarta w średniej RealClear, przeprowadzona przez Rasmussena i przeprowadzona w dniach 11-14 stycznia, pokazuje Trumpa z 48-procentową oceną akceptacji.
Kiedy? Nie można prowadzić działalności politycznej bez kontaktu z ludźmi. Gdzieś pojedzie, gdzieś poleci .....