Po wyjściu ze szpitala, zarażony wirusem COVID, prezydent USA zdjął maskę i rzucił wyzwanie Amerykanom: nie dajcie się zdominować wirusowi, nie bójcie się go.
Jak większość wypowiedzi Trumpa, również ta wywołała furię mainstreamu. Zachowanie prezydenta, biorąc pod uwagę dostępne już wiadomości o wirusie, jest jednak bardzo umiarkowane. Trump mógł przecież powiedzieć, że pandemia się już skończyła i tym samym zacytować profesora Mike’a Yeadora przez wiele lat piastującego stanowisko głównego naukowca w gigancie farmaceutycznym.
Trump mógł również przywołać najnowsze statystyki pokazujące potężny spadek śmiertelności spowodowanej przez wirusa, który w obecnej formie nie jest wiele groźniejszy od grypy. Co więcej, mógł wspomnieć o petycji ludzi nauki i medycyny w USA wystosowanej w ostatnich dniach w celu zniesienia restrykcji jakie, jeżeli będą dłużej stosowane, spowodują szkody nie do naprawienia.
Fakty wskazują bowiem na kończącą się epidemię, która na dodatek okazała się taką mikroskopijną epidemią, w wyniku której śmiertelność jest około 400 razy mniejsza od słynnej hiszpanki (około 0.013% światowej populacji zmarło w wyniku COVID, w porównaniu do 5% podczas epidemii hiszpańskiej grypy). Na dodatek potwierdziły się pogłoski, że dane o przypadkach śmiertelnych spowodowanych przez koronawirus są zawyżone. W wielu przypadkach jako przyczynę zgonu wpisywano COVID, nawet jeżeli faktyczna przyczyna zgonu była inna.
Wiadomo również, że spośród wszystkich chorób jakie obecnie powodują śmiertelność, koronawirus należy do najmniej groźnych i nawet w szczycie epidemii był nisko na liście przypadłości powodujących śmierć.
Przebieg tej mikro-epidemii potwierdza rację profesor Gralinski wskazującej już na samym początku dyskusji o koronawirusie, o niewielkich różnicach pomiędzy zwykłą grypą a COVID.
Z jakichś powodów właściciele mediów i główni gracze mainstreamu nie chcą, aby przeciętny człowiek znał fakty wyraźnie świadczące o niepotrzebnym stosowaniu restrykcji i tzw. lockdownow. Ograniczeń wolności o skali i zasięgu niespotykanym w historii ludzkości, na dodatek o konsekwencjach jakie odczuwać będziemy wszyscy przez długie lata.
Najbardziej ucierpią najmłodsi. Na całym świecie rośnie nowe pokolenie zastraszone i sterroryzowane, zakneblowane maskami na twarzy i na dodatek wpakowane w gigantyczny kryzys finansowy o rozmiarach nieznanych w nowożytnej historii.
Już dziś wiadomo, że w wyniku zastosowanych restrykcji poziom depresji wśród młodzieży osiągnął niespotykane w historii rozmiary. Szacuje się, że ostatniego lata co czwarty młody człowiek w USA rozważał popełnienie samobójstwa, a myśli samobójcze spowodowane były wprowadzonymi restrykcjami, poczuciem zagrożenia i brakiem nadziei na przyszłość.
Jeżeli zatem informacje świadczące o niepotrzebnym wprowadzaniu sankcji są dostępne, dlaczego Trump zareagował tak ostrożnie? Przede wszystkim, chcąc przekonać niezdecydowanych użył łagodnego przekazu unikającego konfrontacji. Poza tym POTUS świadomy jest skali zmanipulowania społeczeństwa przez media. Nawet ta łagodna wypowiedź wywołała falę krytyki amerykańskiej lewicy.
Niemniej, publicznie ogłaszając, że wirusa nie ma potrzeby się bać, Trump, w kluczowym momencie kampanii, nie tylko podjął ryzyko, ale zachował się jak na lidera przystało – zamiast powodować panikę tonował emocje, nawoływał aby się nie bać (czy to nie przypomina słynnego „nie lękajcie się” powtarzanego przez naszego Rodaka?).
Przede wszystkim jednak Trump uratował wizerunek amerykańskich konserwatystów. Po raz kolejny pokazał, że jako prawicowy polityk, nie zgadza się z ograniczaniem wolności obywateli i odbierania Amerykanom podstawowych praw.
Bez względu na wynik wyborów w listopadzie, Trump uratował wiarygodność i reputacje republikanów w USA.
Gdy prawda o pandemii zacznie przebijać się do publicznego dyskursu, amerykańscy konserwatyści będą mieli czyste konto. Nikt nie oskarży ich o wprowadzanie terroru i odbierania obywatelom ich praw.
W zupełnie innym położeniu znajdą się polscy politycy, bez względu na przekonania polityczne forsujacy masowe ograniczanie podstawowych praw człowieka. Odpowiedzialność głównie spadnie na Zjednoczoną Prawicę firmującą drakońskie metody walki z pandemią.
Prawica miała szanse wydostać się z potrzasku. Zmiana na stanowisku ministra zdrowia była okazją do wyjścia na prostą i odcięcia się od zgubnych praktyk. To niestety nie nastąpiło.
Wszyscy, włącznie z prezydentem Duda i premierem Morawieckim, chodzą w maskach i przekonują o konieczności dalszego ograniczania swobód osobistych, zamiast skupić się na chronieniu osób z podwyższonym ryzykiem.
Na dłuższą metę będzie to wielka skaza na wizerunku Prawicy, stanie się swego rodzaju politycznym grzechem ciężkim jaki zerwać może więź z wyborcami.
Na przyznanie się do błędu i odpuszczenie win z każdym dniem ubywa czasu.
=====
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8038
Prezydent Duda i premier Morawiecki promują pandemię z powodu lewicowych przekonań. Ten rok obnażył kto ma a kto udaje prawicowe poglądy.
Niestety ale Pan również nie ma takiej gwarancji... proszę wziąć to pod uwagę.
Na 1000 zarazonych kowidem wyjdzie co najmniej 997 wiec Trump to zaden wyjatek. Kowid jest tak samo zabojczy jak przecietna grypa
W tej calej hucpie nie chofzi o śmiertelność. Chodzi o zupelnie coś innego. Pzdr
Zakonczy się epidemia, bedzie mozna wysnuc wnioski, czy to byla grypka, czy nie.
Brawo dla rzadu, ze podejmuje wszelkie mozliwe w tej sytuacji, i bardzo niepopularne dla siebie decyzje, żeby ochronić społeczeństwo.
Zycie ludzkie jest najwazniejsze, a do tej pory, wszystko co przynosi wirus, i obronę przed nim, można poddać krytyce, bo ile głow, tyle rozumow.
Będą ochraniac, źle, nie będą, tez źle.
Jak ktos chce kogos uderzyc, to kij znajdzie, a szczególnie nasz solidarny dla ludzi, prawicowy rząd, wielu chce zatopić.
Juz ten w Brukseli ma pełne gacie, bo rozliczenie mafii bliskie, i będą uzywac wszystkich srodkow propagandy w stosunku do rzadu, zeby uniknac kary, trzeba mieć to na uwadze.
Pozdrawiam
Dostarcza Pani argumentów do oskarżenie rządu o działania bez wysnucia wniosków co akurat prawdą nie jest. Wnioski są oczywiste, a rząd wbrew nim podejmuje złe decyzje.
Tą złą decyzją jest stosowanie nieadekwatnych działań. W sytuacji gdy nie znana była sytuacja nie podjęto decyzji o kwarantannie powracających. Później zamknięto wszystkich zamiast grupę ryzyka. Później nie odwołano błędnych decyzji a był czas do przyznania się do błędu ale był to czas głosowania na tarczami. Wniosek nasuwa się sam.
Obecna sytuacja epidemiologiczna jest oczywistą konsekwencją błędu ograniczenia kontaktów w miesiącach wiosennych i letnich kiedy ryzyko infekcji objawowej było niskie. Informacje o "zachorowaniach bezobjawowych" w DPSach to potwierdziły.
Dlaczego spoleczenstwo ma finansowac leczenie tych, co chca chorowac.
Wszyscy ci, co mówią , że Covid to nic groźnego i nie zachowują ostrożności, powinni podpisać deklarację, że nie chcą być leczeni na covid, bo go nie ma.
Poza tym kornawirusy byly, są i będą. Nikt nie kwestionuje ich istnienia. Tak sano jak nikt nie kwestionuje istnienia grypy. Pzdr
Poza tym kornawirusy byly, są i będą. Nikt nie kwestionuje ich istnienia. Tak sano jak nikt nie kwestionuje istnienia grypy. Pzdr
Poza tym kornawirusy byly, są i będą. Nikt nie kwestionuje ich istnienia. Tak sano jak nikt nie kwestionuje istnienia grypy. Pzdr
To działa w dwie strony. Wobec chorych z urojenia też.
Natomiast od dawna postuluję demokrację bezpośrednią. Każdy głosuje na program związany z wydatkami budżetowymi i na podstawie tej decyzji jest opodatkowany i uprzywilejowany. Skoro Pani życzy sobie to możemy wprowadzić kowidowy apartheid. Sklepy tylko dla kowidowców prowadzodzne przez kowidowców i normalne dla normalnych.