Jest poważne napięcie na linii Polska-Niemcy.
Chodzi o sprawę udzielenia zgody na przyjęcie przez Polskę nowego ambasadora Niemiec (w dyplomacji tzw. agrément), którym z woli Berlina ma zostać Arndt Freytag von Loringhoven.
Jest to druga już kandydatura na ambasadora. Wpierw kończącego swoją misję pod koniec czerwca ambasadora Rolfa Nikela miał zastąpić Andreas Peschke, który powszechnie jest uważany za przyjaznego Polsce i nawet zaczął już uczyć się języka polskiego. Tą kandydaturę nagle wycofano i zaproponowano człowieka, którego ojciec był oficerem Wehrmachtu, a pod koniec II wojny światowej służył w bunkrze Adolfa Hitlera a sam Arndt Freytag von Loringhoven w latach 2007-2010 był wiceszefem niemieckiego wywiadu zagranicznego (BND), w latach 2014-2016 ambasadorem Niemiec w Republice Czeskiej a od 2016 r. pierwszym w historii szefem/koordynatorem wywiadu NATO [1].
Polskie władze zwlekają z decyzją o jego akceptacji a jest ona w dyplomacji wymagana przez kraj przyjmujący, w tym wypadku Polskę. Postawa naszych władz zdecydowanie zaczyna denerwować stronę niemiecką, która nawet już uruchomiła swoje media w Niemczech i po części w Polsce, aby w ten sposób i w tej sprawie naciskać na nasz kraj [2]. Zapewne też prowadzone są intensywne rozmowy między Polską a Niemcami (nawet na szczeblu premierów), bo sprawa wydaje się być coraz bardziej ważka.
Co prawda polskie MSZ tonuje nastroje i przekonuje, że sytuacja jest całkiem normalna, bo tego typu czasowe zwłoki udzielania agrément zdarzały się wcześniej i nie tylko w Polsce [3], ale trudno nie odnieść wrażenia, że przeciągający się brak zgody Polski na przyjęcie nowego ambasadora w języku dyplomacji znaczy jedno: Polska oczekuje zmiany kandydatury a Niemcy nie są skore do takiej wymiany.
Sytuacja jest bardzo delikatna i trudno zgodzić się z faktem, że postępowanie Polski wynika li tylko ze względu na przeszłość ojca kandydata, choć niektórzy tak sobie to tłumaczą wskazując nawet na oponowanie wobec tej kandydatury prezentowane przez J. Kaczyńskiego [4].
Jednak wydaje się, iż chyba ważniejszym problemem jest sam kandydat i jego bezpośrednie i ścisłe związki z niemieckim wywiadem BND oraz - być może - negatywna jego ocena jako szefa wywiadu NATO dokonana przez USA. Być może też w konsekwencji same USA nie ufają niemieckiemu kandydatowi i nie życzą sobie, aby u jednego z najbliższych sojuszników w Europie pełnił on funkcję ambasadora. Wszak również na linii Niemcy-USA nie dzieje się najlepiej [5], także ze względu na wspólne interesy Niemiec i Rosji skupione wokół budowy Nord Stream II. Zapewne tego nie dowiemy się nigdy.
Pomijając nawet ewentualną rolę USA w procesie przyjęcia przez Polskę niemieckiego ambasadora to należy głębiej zastanowić się dlaczego nasz zachodni sąsiad decyduje się już niemal oficjalnie zaproponować na ambasadora w Polsce rezydenta swojego wywiadu BND. Tego można się jedynie domyślać i wcale taka jego rola dla Polski nie musi być przyjazna w czasie, gdy znaczenie Polski w niemieckiej UE wzrasta. Poza tym Polska to nie Czechy i mamy inną wrażliwość wynikającą z przeżyć II WŚ i proponowanie nam syna nazisty i najbliższego współpracownika A. Hitlera na ambasadora jest i powinno być odebrane przez nas co najmniej ze zdziwieniem.
Jedno natomiast jest pewne i to niezależnie jak skończy się to wzajemne napięcie. Czasy, gdy Polska bezwolnie przyjmowała rozkazy płynące z Niemiec minęły bezpowrotnie i jest to dobra wiadomość.
[1] https://wiadomosci.onet…
[2] https://wpolityce.pl/swi…
[3] https://wpolityce.pl/pol…
[4] https://wiadomosci.gazet…
[5] https://krzysztofjaw.blo…
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blog…;
[email protected]
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8289
Wbrew temu co opowiada TVP nie jesteśmy potentatem, ani ważnym partnerem strategicznym, nie jesteśmy zwarci i gotowi.
Pan i nie tylko Pan jesteście doskonałym przykładem manipulacji mediów, mało tego, Panu się wydaje, że jest współuczestnikiem manipulacji.
Tymczasem rzeczywistość jest skrzecząca.
PiS uprawia politykę pseudosamodzielności skierowaną na rynek wewnętrzny to jest humbuk medialny, na który się nabierają rzesze naiwniaków, podobnie jak na quasi twarde stanowisko wobec Niemiec.
Obroty z Niemcami stanowią podstawę polskiego eksportu, są prawie 8 razy większe niż z USA.
Zamknięcie jednego zakładu Volkswagena w Wrześni spowodować może kryzys na skalę ogólnopolską, i PIS o tym doskonale wie, że cała rozdęta polityka socjalna wisi na kaprysie Merkel.
PiS swoim decyzjami spowodował większe uzależnienie Polski od biznesu niemieckiego niż PO.
Koszy tej obłędnej polityki tak zachwalanej przez Pana pokolenia będą spłacać i Polska gotowa będzie na każdy gwizdek niemiecki.
Sprawa z ambasadorem jest drętwą pokazówką, w wykonaniu ludzi, którzy trzęsą porami przed konsekwencją złych stosunków gospodarczych z Niemcami.
W sumie mnie nie dziwi, że Niemcy stawiają na baczność małego wrzaskliwego polskiego żandarma, który bez wyobraźni oddaje swoje podwórko pod militarne eksperymenty Trampka i w dodatku musi kupić za swoje mundurek i pałeczkę od Trampka by wizje Trampka urzeczywistnić.
Tą paranoję samobójczą zawdzięcza Polska naiwniakom takim jak Pan.
dokładnie. Naiwniaków u nas pelno. I co z tego ze byl w BND? Ktoś z niemieckiego MSZ jest jednoczesnie zastepca szefa BND i tyle. A ktory ambasador nie jest jednoczesnie wspolpracownikiem swojego wywiadu? Moze Mosbacher nie onformuje Cia? A moze angielski ambasador nie sklada raportu w Mi 5 slbo 6? A moze ruski...pzdr
ale przyzna Pan jednak Rolniku, że fajnie im to wyszło i tak typowo w stylu PISowego PR - po tym całym prężeniu wątłych mięśni objęcie stanowiska ma miejsce akurat w rocznicę 01.09?
Owszem! Chcieli dobrze a wyszło jak zwykle ch....To świadczy o klasie tych elyt. Z Niemcami trzeba konkretnie i zdecydowanie a nie tak ciapciakowato. Niemców ma się u stóp albo u gardła. To zdaje się Churchill słusznie zauważył a ja mu tylko wtóruje. Pzdr
powiedział chyba coś w rodzaju "Niemców trzeba raz na 50lat bombardować, tak na wszelki wypadek". Pełna zgoda. Już nie chodzi o to czy ambasador to szpieg, czy nie szpieg, ale jak się g... nic nie może, to chociaż niech nie ujadają po próżnicy i wstydu nie robią. I jeszcze to głupkowate tłumaczenie "prosimy o zrozumienie dla szczególnej polskiej wrażliwości...".No szlag człowieka trafia.
Jaka tam wrażliwośc? Wrażliwość jest dobra dla pedałów bo bez wazeliny ani rusz.. W polityce i w biznesie nie ma żadnych uczuć. Liczą się liczby i fakty i o tym cały czas piszę. Ale to robota na ugorze. Tym niemniej warto.. Pzdr
A generalnie, to caly rynek zbytu, a jest czym przemówić do sąsiadów.
Przeciez nie od dziś, Niemcy starają się Polskę upokorzyć, myślę, że i teraz ten butny jak zwykle przegra.
Polacy mieli czas, zeby zapewnic panu ambasadorowi odpowiednią obstawę i otoczenie, żeby niemiecki pionek nie miał za bardzo ruchu.
Co prawda, pracuje dla Niemców i na NB wielu, kim są nie wiadomo, to znaczy, że agenciaki, to żadna nowina.
Trzeba, przeglądnąć listę dyrektorów, tychże firm, zatrudnionych w Polsce, dużo by to wyjaśniło.
2. Angela życzy sobie by o PiS pisać dobrze, albo wcale. Czyżby wiedziała o najbliższych losach tej partii więcej niż powszechna fama głosi?
Zajmujecie się PiS, wszystko źlle.
Moze napiszecie też, coś dobrze.
Losy partii? Prognozy o niebo lepsze od PO.
Po co moja. Robisz na NB jak Stachanowiec.