
Ta informacja “Msze zawieszone do odwołania” brzmi strasznie depresyjnie, kościoły są pozamykane, bo przecież można tam złapać wirusa, ale już w spożywczaku o to znacznie trudniej.
Już na czerwiec planowane jest otwarcie kawiarni, pubów I restauracji, ale nic nie słychać o kościołach. Przedsiębiorcy zgodnie nacikają na irlandzki rząd, aby jak najszybciej poluzować obostrzenia I wrócić do normalności. Tymczasem przedstawiciele irlandzkiego Kościoła milczą, chyba 2 tygodnie temu spotkali się z premierem Irlandii, aby przedyskutować możliwość otwarcia kościołów pod pewnymi warunkami.
Jest to smutny wizerunek tego w jakiej formie jest irlandzki Kościół, a może raczej jego liderzy bo wiernych możemy podzielić na tych co chodzą do kościoła po sakramenty i z przyzwyczajenia z okazji wielkich świąt kościelnych (Bożenarodzenie i Wielkanoc), oraz tych którzy wciąż wierzą.
Wygląda na to, że szybciej przyjdzie napić mi się Guinessa w pubie niż uczestniczyć we mszy świętej w Irlandii.
Ja moge czekać cierpliwie nawet 10lat, ale w warunkach prawdziwego zagrożenia i rosądnych decyzji, a nie takich, które uragaja ludzkiej inteligencji, a do takich należy1 zamaskowany wierny na 10m2, i jeden klient z browarem na 4m2. Aha, i w którym jeszcze kraju poza Polska główne źródła "zarażenia" są w kopalniach i fabrykach mebli?
największy ubaw to ja mam z takich ja Pan, panie "roz sadek".
Kościół nie tylko, że rozumie w dobie korona wirusa potrzebę wspólnoty, ją
współtworzy i będzie konieczny w procesie budowania obrony cywilnej, a to
zadanie na kolejne dwa lata, zadanie pilne i wynikające z doświadczenia
pandemii a prawem uzgodnionym są dzisiejsze warunki funkcjonowania.
Przykro jest czytać o sytuacji w Irlandii.
Pozdrawiam.
Święte słowa...
I to jest właśnie przerażające, co Pani pisze. Jeszcze bardziej przerażajace jest to, że Pani nawet nie jest tego świadoma.