Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

A papieros dymi i mówi mi...

krzysztofjaw, 08.12.2019


Muszę się od razu przyznać: palę papierosy, choć onegdaj udało mi się je rzucić na okres około 3 lat i bez żadnych cudów medycznych typu tabletki czy plastry. Dlaczego wróciłem? Sam nie wiem, ale chyba uważałem, że po takim czasie wypalenie jednego nie zaszkodzi... no i "poleciało". Przez pierwsze trzy, cztery dni paliłem mało by w końcu znów "palić jak smok" najpierw słabe a później już  mocne papierosy.

Ale naprawdę palenie jest jednak paleniem. I nie ma tak naprawdę znaczenia, czy palimy cienkie, czy grube papierosy, słabe czy mocne, mentolowe czy wiśniowe, tradycyjne czy tzw. e-papierosy. Palenie jest paleniem, jest uzależnieniem od nikotyny i nie ma co wartościować tegoż uzależnienia.

Ileż to razy słyszałem: Ależ ja palę  "lighty", albo... palę tylko 4 papierosy dziennie. To nie tak źle! Raczej to tylko oszukiwanie własnego siebie...

Palenie nawet tych słabych, czy też tylko 4 dziennie jest uzależnieniem i warto wiedzieć, że tak samo wpływa negatywnie na nasz organizm jak palenie większej ilości papierosów.  Niektórzy alkoholicy np. (ale nie tylko) często – być może jako własne usprawiedliwienie – mawiają, że piwo to nie alkohol (w znaczeniu mocne wino, wódka, spirytus lub jakieś ichnie wynalazki)... A jakże!... Małe jabłko nie jest dużym jabłkiem, ale jest jabłkiem... słaba herbata nie jest mocna herbatą, ale jest herbatą... więc piwo też jest napojem alkoholowym... I nie ma sobie potrzeby wmawiać zupełnie fałszywego obrazu własnego ja, tworzyć fałszywej iluzji własnego uzależnienia.

Można zapytać: To po co palić w ogóle, skoro  4 wystarczają.... Dla przyjemności... Dla takowej może i można wypalić jednego na miesiąc czy pół roku. Ale 4 dziennie dla przyjemności? To coś ta przyjemność jakaś spowszedniała jest... a może to jednak potrzeba? A poza tym 4 w zwykły dzień, ale podczas np. piątkowego pobytu w pubie już z 10 papierosów, albo i więcej często można wypalić, nieprawdaż? I tych słabych też...

Zawsze fascynowały mnie zabiegi marketingowe firm tytoniowych. Naturalne już jest (w wielu branżach) tworzenie tzw. pozornego rozszerzania asortymentu poprzez kreowanie nowych marek, których tzw. rdzeń produktu zostaje niezmieniony.   Tworzy się nową wódkę z identyczną zawartością, jaką  posiada już inna wódka i siłą przekazu marketingowego, manipulacji klientem / konsumentem można mu wspaniale wmówić, że zupełnie inaczej smakuje i jest zupełnie inna... To samo jest z wieloma produktami i z papierosami również...

Więc albo palmy tyle, ile chcemy, ile potrzebuje nasz organizm, albo nie palmy w ogóle. Po co mamy się męczyć ograniczając palenie lub sztucznie kreując własne potrzeby określające wybór danej marki papierosów. Jeżeli już palimy to "chwytajmy dzień" z papierosem i zegnajmy go z 30 tym już wypalonym. To jest dopiero coś, a nie tam "od czasu do czasu", albo jeszcze często ukrywać fakt palenia... co często się zdarza... i cały czas myśleć, że już niedługo przyjdzie moment i czas, że można zapalić... bo przecież mamy ograniczona liczbę papierosów do wypalenia dziennie... Oj jak my cały czas wtedy myślimy jeno o paleniu... wszak chyba o niczym innym... To są dopiero katusze... a jeszcze w perspektywie... cały czas dochodzą pieniążki... papierosy takie drogie teraz są... Och... jesteśmy źli, ze palimy, ale palimy. Jeszcze bardziej jesteśmy źli, że wydajemy aż tyle na papierosy, ale dalej palimy i w konsekwencji jesteśmy źli, że papierosy są tak drogie... Kołomyja i hipokryzja...

Niemniej jednak niezależnie, ile wypalamy i jakich papierosów, skutki palenia są identyczne. Najgorsze dla mnie jest uzależnienie psychiczne a więc ubezwłasnowolnienie od (w tym wypadku) nikotyny. Jak palę to ona rządzi mną a nie ja samym sobą. To chęć zapalenia papierosa jest determinantą mojego zachowania - sam go nie kreuje ani nie jestem jego inicjatorem. Zwyczajnie: jestem zwykłym niewolnikiem, niewolnikiem czegoś niewidocznego, zwanego nikotyną, którego uzewnętrznianiem jest zniewolenie mnie samego przez zwinięte w rulonik takie białe z pomarańczowym ustnikiem i jakimś sianem w środku.

Przecież brak papierosa wyzwala w nas najgorsze emocje: złość, gniew, niepokój wewnętrzny, wściekłość. Często cierpią na tym najbliżsi i najbliższe otoczenie... Więc jednak biegniemy do kiosku by... kupić te papierosy, zapalić, zaciągnąć się i... już świat jest nasz, już jesteśmy spokojni, już jest dobrze... do najbliższej konieczności zapalenia kolejnego... Czyż to nie jest czyste niewolnictwo i ubezwłasnowolnienie?

Można też przestać być niewolnikiem a stać się człowiekiem decydującym o sobie i dokonującym świadomych wyborów.  Można po prostu rzucić palenie. Jest to trudniejsze niż nawet odstawienie alkoholu przez alkoholika (poza ciągiem alkoholowym)... zapewniam.

Najlepiej zaś, aby być prawdziwie wolnym i decydować o sobie przy pomocy własnej, wolnej woli.... rzucić wszystkie nałogi i zobaczyć jaki świat może być piękny, gdy nic nie musimy... nie musimy zapalić papierosa, nie musimy wziąć narkotyku, nie musimy kupić lepszego auta, nie musimy dziś odwiedzić kosmetyczki ani po raz kolejny zrobić korekty chirurgicznej nosa, nie musimy się napić alkoholu, nie musimy mieć lepszej komórki, itd...

Osobiście jestem przeciwnikiem leczenie uzależnień poprzez podawanie farmakologicznych zamienników środków uzależniających, np. w przypadku nikotyny: wszelkie plastry, gumy, itp., zawierające nikotynę. Jeżeli mamy rzucić to najlepiej rzucić od razu. Jednego dnia i koniec. Stosowanie plastrów, czy gum , czy też innych "cudotwórców" to nic innego, zarówno z punktu widzenia psychobiologicznego, jak i fizycznego jak - według mnie -  niemalże tzw: ograniczenie palenia do kilku czy kilkunastu sztuk, albo palenie do połowy. To jest tylko i włącznie oszukiwanie siebie i swojego organizmu. No bo jak to jest: nie palimy a dostarczamy nikotynę.... czyli jest tak jakbyśmy de facto realnie palili (pomijam tu substancje smoliste).

Firmy "parafarmaceutyczne" są mistrzami w kreowaniu strachu i wymyślaniu na likwidację tego stanu strachu  kolejnych, cudownych lekarstw lub tzw. parafarmaceutyków (genialny wprost zabieg do wprowadzania do obrotu niesprawdzonych "dziwnośći")  lub też na podtrzymywaniu sprzedaży (popytu) na swoje produkty. Czyż myślicie, że gdyby te wszystkie plastry, gumy były skuteczne... to tak by je reklamowano i wydawano niepotrzebnie ogromne środki finansowe? Przecież one się muszą jakoś zwrócić prawda? A palacz jak alkoholik zawsze będzie starał się znaleźć wytłumaczenie, że próbuje i - mimo, ze już raz kupił i się nie udało - kupi jeszcze raz choćby dla uspokojenia bliskich lub swojego sumienia.

Rzucenie każdego nałogu, w tym i papierosów zależy tylko od nas samych, niektórzy mówią, że zależy od "naszej głowy", "tkwi w głowie". Tak jest. Wszystko zależy naprawdę od nas i naszej siły podjętej decyzji o  wyjściu z uzależnienia. Od tego czy chcemy naprawdę, czy też udajemy, że chcemy. Plaster czy guma za nas nie rzuci palenia! Więc jeżeli chcemy i jesteśmy zdecydowani, to po co nam plastry i gumy? No chyba, że od początku najzwyczajniej w świecie konfabulujemy i oszukujemy siebie samych lub otocznie...

Nie paliłem 3 lata i na początku przeżyłem katusze, przytyłem 11 kilo, po dwóch tygodniach dopiero "odszedł głód nikotynowy, byłem dumny i... w sytuacji w sumie bezstresowej znów zapaliłem... jednego... by przez tydzień powrócić w zasadnie do normalnego palenia.

Jednak spróbuję jeszcze raz rzucić, bo już mam dość bycia zniewolonym przez papierosa... chcę jak kiedyś być wolnym i decydować sam w pełni o sobie... a nie patrzeć na wydychany przeze mnie dymek z uczuciem, że palenie mówi mi, iż jestem nim właśnie zniewolonym.


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blog…
[email protected]
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 4736
Jak pragnę zdrowia

Jak pragnę zdrowia

08.12.2019 23:46

Chyba tylko autor jest takim cudotwórcą,ze  potrafi rzucić palenie onegdaj (czyli wczoraj) na 3 lata! Jak on to zrobił, jak wyliczył? I jak w ten sposób zostawi za sobą mądrości ślad - wie ktoś może?
krzysztofjaw

krzysztofjaw

09.12.2019 08:59

Dodane przez Jak pragnę zdrowia w odpowiedzi na Chyba tylko autor jest takim

"Onegdaj" użyłem jako synonim "dawniej, kiedyś" co zresztą wynika ze słownika języka polskiego: https://pl.wiktionary.or…. Znaczenie jako "przedwczoraj czy wczoraj" jest tylko wymieniane jako drugi przypadek tegoż znaczenia. Tak więc proszę się nie ośmieszać takimi uwagami. Zanim coś się napisze trzeba wiedzieć czy jest się pewnym znaczenia uzywanych słów. Więc radzę sięgnąć wpierw po "Słownik Języka Polskiego".
Pozdrawiam
mjk1

mjk1

09.12.2019 11:41

Dodane przez krzysztofjaw w odpowiedzi na "Onegdaj" użyłem jako synonim

Szanowny Autorze. Sam na własnym przykładzie może się Pan przekonać, jakie konsekwencje wywołuje ukończenia,  zamiast Akademii Humanistycznej – akademii pierwszomajowej. Nie musiał Pan jednak wcale w okresie gierkowskim, kończyć zaraz jakiejś wyższej uczelni. Wystarczyło tylko, zamiast na zebrania partyjne, chodzić do księgarni. Książki akurat były tanie i w przeciwieństwie do kiełbasy zwyczajnej ogólnodostępne. Zaopatrzyłby się Pan wtedy w Słownik Poprawnej Polszczyzny Doroszewskiego, ewentualnie Słownik Języka Polskiego Szymczaka. Z obydwu tych publikacji dowiedziałby się Pan, że „onegdaj” znaczy dokładnie dzień o dwie doby poprzedzający dzień dzisiejszy, czyli przedwczoraj  i nie wolno go mylić z „ongiś” w znaczeniu – dawniej, kiedyś! Ponieważ 99% naszego społeczeństwa nie potrafi sobie przyswoić jakiejkolwiek wiedzy, to i z przyswojeniem zasada języka polskiego ma kłopot. Językoznawcy zaś, to ludzie wykształceni, inteligentni i kulturalni. Nie wypada im więc nazwać  głąbów, głąbami. Lepiej stwierdzić, że język ewoluuje. Inteligentni ludzie zrozumieją a głąby, nie obrażą się bo nie zrozumieją, jak to głąby. Do czego to doprowadzi będziemy mogli niebawem* przekonać się sami.
 *)niebawem – w najbliższym czasie, w niedługim czasie, wkrótce.
Jak pragnę zdrowia

Jak pragnę zdrowia

09.12.2019 19:27

Dodane przez krzysztofjaw w odpowiedzi na "Onegdaj" użyłem jako synonim

Fakt: ongiś mawiano onegdaj, jako kiedyś, dzisiaj - jeśli się używa tego określenia - znaczy wyłącznie wczoraj. Ale oczywiście mędrzec zawsze wie lepiej.
Jak pragnę zdrowia

Jak pragnę zdrowia

09.12.2019 19:36

Dodane przez krzysztofjaw w odpowiedzi na "Onegdaj" użyłem jako synonim

Prostuję: oczywiście: onegdaj nie znaczy wczoraj, ale przedwczoraj -  rację ma Mkj1, ale na pewno nie autor,który liczy 3 lata od przedwczorajszego dnia!
Domyślny avatar

Trotelreiner

09.12.2019 08:22

Moja żona rzuciła palenie "z marszu"....powiedziała KONIEC i skończyła,ale to skorpion...typowy...mam przerąbane...ale już tyle wytrzymałem...
Ja jeszcze dwa lata po niej kopciłem...nasłuchałem sie zrzędzenia ...i 6 godzin na SOR wystarczyło...od razu wyrzuciłem paczkę,drugą z kurtki już w szpitalu
żona wzięła,zapalniczkę też i nie palę!!
Już trzy lata...samego smrodu nie mogę znieść...wystarczy,że mi ktos na ulicy  chuchnie to mam odruch wymiotny!
DA SIĘ? Ano da sie...
krzysztofjaw

krzysztofjaw

09.12.2019 09:02

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na Moja żona rzuciła palenie "z

Da się! Wiem coś na ten temat z tym ja mialem inny sposób na wychodzenie z nikotynizmu: zawsze miałem pół paczki przy sobie, ale nie zapaliłem. A co do skorpiona... uchhh... też wiem coś na ten temat :)
Pozdrawiam
admin

Admin Naszeblogi.pl

09.12.2019 13:26

Dodane przez krzysztofjaw w odpowiedzi na Da się! Wiem coś na ten temat

Da się. Już chyba 3 lata nie palę, czy 4, nie pamiętam. Rzuciłem w Sylwestra. Podchodziłem kilkanaście razy. Rzucać trzeba do skutku :) Rok ciągnęło ale warto było. Poprawa kondycji ogromna
tricolour

tricolour

09.12.2019 09:15

Ha,
Życzę wytrwałości. Ja nie palę od września 2000 roku. Juz sie nazbierało abstynencji, że nawet nie ciągnie.
Pamietam, krótko po rzuceniu, wracam z imprezy, druga w nocy. Patrzę, a na ulicy leży papieros. Nie niedopałek tylko calutki, chyba komuś wypadł. Podniosłem uradowany, bo chcialem zapalić, ale nie miałem czym podpalić, na ulicy żywego ducha... no to do domu. I tak szedłem z kwadrans, od pętli tramwajowej do domu i nagle ochota przegrała z rozumem. Wyrzuciłem i podeptałem (może szkoda) fajkę. I tak sie nauczyłem, że pociąg jest silny, ale krótkotrwały.
Życzę powodzenia...
Domyślny avatar

xena2012

09.12.2019 12:29

Kompletnie Waszych papierosowych dylematów nie rozumiem,ja nigdy nie paliłam,choć w domu wszyscy.Ale co do kawy to już taka bohaterska nie jestem.
Marek1taki

Anonymous

09.12.2019 19:39

"A papieros dymi i mówi mi..."
Zachęcający tytuł. Nigdy nie paliłem. Z lenistwa. Zaczynam się zastanawiać. Pospieszalski mówi, że warto rozmawiać.
Czesław2

Czesław2

09.12.2019 20:34

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na "A papieros dymi i mówi mi...

Proszę wziąść pod uwagę, że KAŻDE uzależnienie działa tak samo i walka z nim jest taka sama. Jedynie społeczne skutki różnych uzależnień nie są takie same, nigdy jednak pozytywne. Sądzę jednak, że wpis jest przekorny.
Marek1taki

Anonymous

09.12.2019 21:54

Dodane przez Czesław2 w odpowiedzi na Proszę wziąść pod uwagę, że

Społeczne skutki są takie, że mój telewizor jest pozbawiony interlokutora jak komputer Sekatora. Mówię o Naszych Blogach.
krzysztofjaw
Nazwa bloga:
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad..
Zawód:
ekonomista

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 515
Liczba wyświetleń: 5,776,850
Liczba komentarzy: 19,678

Ostatnie wpisy blogera

  • Premier D. Tusk chce płacić za niemieckie zbrodnie pieniędzmi Polaków!
  • "Desipere est juris gentium"*, ale nie może świadomie szaleć na szczytach władzy!
  • NIE! Komuch Włodzimierz Czarzasty nie może zostać Marszałkiem Sejmu!

Moje ostatnie komentarze

  • Mam takie samo zdanie i naprawdę boję się o życie naszego Prezydenta.Pzdr
  • A... Witam serdecznie...W tekście celowo pominąłem animozje po konserwatywnej stronie naszej sceny politycznej. Skupiłem się na pozytywach i na Prezydencie Karolu Nawrockim, w którym upatruję lidera…
  • @Sake"Czyli w obawie przed konsekwencjami ze strony reżimu mamy się ograniczać w jego krytyce lub w zawoalowanej formie przemycać w postaci piosneczek, wierszyków i wypowiedzi?".Aż tak daleko nie…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Szatańskie dręczenie, nękanie, opętanie. Jak się bronić?
  • Nocne głosowania nad losem naszej ziemi i lasów...
  • Żydzi wśród komunistów II RP i w aparacie NKWD i UB

Ostatnio komentowane

  • JzL, Wyobraźcie sobie że prezydentem jest syn esbeckiej donosicielki Rafau Czaskoski. To byłaby tragedia
  • u2, ***ZACHÓD POWINIEN POLICZYĆ SZABLE!*** Jeśli traktować mnie Jerzego Ciruka z Dowspudy, to Zachód dawno policzył szable. Rosję czeka zagłada. Bynajmniej nie życzę tego Rosji, ale sama się o to prosi.
  • Alina@Warszawa, Z tym komuszym, głownie rusko-chazarskim "człowieczeństwem" nie przesadzajmy. Jak ono wygląda we współczesnej praktyce można sobie poczytać tu: https://naszeblogi.pl/66879-jestesmy-z-roznych-…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności