Mówi się nam, że będzie pięknie i mocarstwowo, i owszem, będzie, ale nie z powodu pińdziesięciu melonów pasażerów, ani nawet być może i stu, bo to by wisiało Niemcom (skąd Polaczki wezmą te miliony?) – a przecież czaskowski by się nie odezwał tak gupio i te jego partyjne popaprańce…
Już sama myśl, że Warszawa miałaby mieć taki sam lotniczy port pasażerski jak Berlin jest naiwna: Berlin po wybudowaniu tego BER (im. Willy Brandta) – na 20 mln - miałby razem z istniejącymi tam Tegel i Schonefeld (niecałe 30 mln pasażerów) właśnie 50-milionową przepustowość roczną: aż takie mocarstwo jak Niemcy, to jednak nie jesteśmy.
CPK będzie budowane pod płaszczykiem: że niby o pasażerów idzie (bo Okęcie się dusi); ten płaszczyk przenicował właśnie szef RayanAir wskazując, że wystarczy rozbudować Modlin (za 1/10 kosztów), ale to cienki głosik, bo już usłużni napisali, że chodzi o jego prywatę. A skoro usłużni takim się wykazali refleksem, to interes jest naprawdę gruby, bo za Tuska ten irlandzki argument okazałby się „koronny” i CPK by nie powstał.
A powstanie, bo są pieniądze (Singapur) i są „potrzeby międzynarodowe” wyrażające się rozbudową… polskiej sieci kolejowej.
Tak jak pod płaszczykiem piłkarskiego Euro Tusk zbudował Niemcom „autostrady do Putina” (he, he, a jakże: Lizbona-Władywostok), tak te 130 składów kolejowych na dobę nie będzie wozić przecież tylko pasażerów (i to przecież raczej polskich)…
Bo CPK to będzie hub cargo (a tylko przy okazji pasażerski)! Taki hub ma zastosowanie różne, różniste (inaczej Amerykanie nie patrzyliby spokojnie na takie tytuły w prasie jak „CPK bramą do Azji”: niewielu pewnie wie, że 40 proc. eksportu towarów z Chin do reszty świata zostaje wysłane za granicę przez firmy kontrolowane przez kapitał z USA!) – takie dokładnie, jak międzynarodowe potrzeby, a nie są one tylko handlowe (generał Ben Hodges: "Ten projekt jest dokładnie tym, czego potrzebuje NATO.”): nasza gospodarka nie jest przecież obecnie gotowa na przyjęcie, jak się planuje, lotniczego ruchu cargo na poziomie 0,5 mln ton rocznie (tj. pięciokrotnie! więcej niż obecnie); dla porównania (dane za 2017 r.):
Frankfurt: 2,1 mln ton (Paryż-Charles de Gaulle 2,1 mln.,Londyn-Heathrow 1,8 mln., Amsterdam-Schipol 1,7 mln., Warszawa-Okęcie… 0,07 mln).
CPK to będzie dużo więcej niż Gdynia II.RP – to będzie międzynarodowa gwarancja nienaruszalności, a przy okazji dojna krowa: czytam właśnie, że sama Deutsche Post może stracić na tym naszym interesie przychód rzędu 100 miliardów euro rocznie (na rzecz Poczty Polskiej)! – nawet gdyby autor tej sensacji (Gadowski) grubo przesadził, to pokazuje ona, o co się toczy gra.
A taki czaskoski mówi nam: po co CPK? Sprzedawczyk (bo głupi przecież nie jest) jak ci wszyscy jego kolesie – sieroty po Tusku.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4518
PiS zachowuje się gorzej niż komuna za Minca.