Donald Tusk został w piątek uhonorowany tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu w Peczu na południu Węgier. Laureat osobiście odebrał to wyróżnienie. Tytuł został Tuskowi przyznany na wniosek dyrektora Instytutu Historii Ferenca Fischera.
Tusk podkreślił podczas uroczystości, że bycie Europejczykiem jest dla niego powodem do dumy i niewzruszenie wierzy w przyszłość Unii Europejskiej. Jak zaznaczył, najważniejszymi wartościami europejskimi są dla niego prawa człowieka i prawa obywatelskie, wolność słowa i sumienia, rządy prawa oraz poszanowanie praw mniejszości.
Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
Lengyel, magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5515
tym sposobem nie chcą tego ujawniać, a przy okazji przypomniał mi się ś.p.Lepper, ten miał doktoratów na pęczki, na każdy dzień i porę roku, nawet tytuł honorowego profesora miał mu się trafić :))
... i to jest chyba ten światowy powód "nagrody"; tak więc przyjaźń węgiersko-polska nie jest zagrożona: ale i Węgrzy i Polacy muszą tak samo sprzątać po stalinistach i popłuczynach ich potomków.
P.S.
Info jest teraz na Onecie i dyżurni wyżywają się w zadanych komentarzach (oczywiście nie takich, jak powyższy).
Co samych nazwisk, to i owszem, różnie z nimi bywa, jak choćby Tusk, nie jest polskie, ani niemieckie, choć cała rodzina jest niemiecka, nawet bez domieszki polskiej krwi.
Moje nazwisko też nie jest polskie, rodzina ma korzenie wielonarodowe, moja rodzina od zarania dziejów walczyła dla Polski, podobnych Polaków z obcymi nazwiskami jest b.dużo.
Nie nazwisko czyni Polakiem, ale czyny, które mogą tłumaczyć pochodzenie, jak u Tuska, Komorowskiego, Kwaśniewskiego etc.