Co jakiś czas ktoś snuje wizje, jak to ludzkość będzie szczęśliwa, gdy roboty będą pracować, zamiast niej. W tych wizjach pominięto jeden ważny szczegół - jeśli roboty będą pracować zamiast ludzi, to ci utracą pracę i źródło utrzymania.
Nie bez powodu pojawiają się lewackie próby, jakby to było wspaniale, gdyby ludziom płacić za nic, bez pracy, tzw. "dochód gwarantowany". Jeśli Ktoś nie wie, o co chodzi, niech czyta dalej. Spróbuję to streścić bez zbędnych słów, doktrynerstwa. W dzisiejszych czasach/eksperymentach "dochód gwarantowany" jest/może być finansowany z tradycyjnych podatków. Co jednakże się stanie, gdy ludzie przestaną zarabiać? Cóż, pozostaną ludzkie potrzeby, a tu dochodzimy do handlu i usług. Można opodatkować potrzeby, np. wyżywienie, mieszkanie i ... cały szereg dóbr.
Nie łudźmy się, że cały proces wytwórczy z handlem zostanie "opodatkowany" pracą. Opodatkowanie pracą, to obowiązek zatrudnienia określonej liczby osób, w zależności od branży, obrotów, robotyzacji.... Tak nie będzie i wszyscy zapłacą od sprzedaży dóbr określony procent dla państwa, który państwo, lub twór ponadnarodowy będzie dystrybuować dla ludzi. Pozbądźmy się złudzeń, bo zawsze będą "równi" i "równiejsi". Jeśli ktoś będzie robił to, co mu rozkażą, coś tam dostanie. A jeśli ktoś będzie niezależny, sprawiedliwy, to nie będzie miał co jeść. To będzie totalna kontrola państwa/organizacji/systemu nad każdym, koniec wolności i demokracji. A teraz załóżmy, że doprowadzi się do zniesienia walut narodowych, prawa do druku własnego pieniądza oraz pieniądz w postaci elektronicznej będzie jedynym, legalnym?
Państwa bez własnego pieniądza będą zmuszone prosić "suwerena", aby ten zasilił ich własne systemy finansowe. W małej skali taka sytuacja jest obecnie testowana na Grecji. W ten sposób jeden "właściciel" posiądzie świat na własność i nie będzie to, dodajmy, USA.
Bank Światowy oszacował, że 2/3 ludzkości straci pracę przez roboty, a w Chinach nawet 3/4 (por.: http://businessinsider.com.pl/finanse/praca/rynek-pracy-w-przyszlosci-kraje-rozwijajace-sie/7yszntt). Elon Musk pisze o dochodzie podstawowym. Jak zwał, tak zwał, ale przed ludzkością stoi przebudowa systemu podatkowego, bo trudno opodatkować dochód, gdy nie ma i pracy i dochodu. Jedyną miarą są ludzkie potrzeby. Lewactwo będzie chciało wykorzystać ten przełom podatkowy na ostateczne zniewolenie człowieka - jakiś "KTOŚ" decydowałby, o dochodzie podstawowym (gwarantowanym), czy ma starczyć na miską ryżu, czy na pół i kto będzie miał prawo się rozmnażać, a kto nie. Wizja straszna, czyż nie?
Kiedyś ludzie z pracy na roli przeszli do pracy w przemyśle, ale tym razem będzie to przejście z "roboty" do "bezrobocia", za sprawą "robotów". Wojna totalna nie rozwiąże problemu, bo proporcje tracących pracę pozostaną te same. Inna sprawa, co Chińczycy zrobią z 3/4 ludności? Czyżby Armagedon?
Daleki jestem od teorii spiskowych, ale skoro ludzie stracą pracę, to skąd wezmą środki do życia? Widzę lewackie eksperymenty, wszechobecną cenzurę na Zachodzie, zakaz wyrażania własnych myśli. Widzę też eksperymenty nad odczytywaniem myśli.Widzę też przymiarki do chipowania ludzi i wiele innych "anomalii". Czy jesteśmy już u bram Armagedonu?
Piotr Solis
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 13408
http://www.filozofia.uw…