Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Na szczycie Unii

Ryszard Czarnecki , 27.01.2017
Łatwiej jest wejść na szczyt niż na nim pozostać. Tak mówią sportowcy. To powiedzenie dotyczy w jakiejś mierze także polityki. Dlatego podziwiamy nie tylko mężów stanu, którzy potrafili przeprowadzić wiekopomne reformy, wygrać wojnę, ocalić niepodległość własnego państwa czy też poszerzyć jego granice. Nasz podziw, a czasem nawet szacunek zyskują ci, którzy potrafią rządzić latami, co w systemach demokratycznych łatwe nie jest. Zwłaszcza dziś, w dobie internetu i telewizji, gdy obszar politycznych kuluarów zmniejszył się do minimum minimorum.

Jak to jest na poziomie europejskim? Mówię oczywiście o instytucjach UE, a nie państwach członkowskich. Ostatnio najdłużej trwającym na błękitnym szczycie ze złotymi gwiazdkami (choć może ten szczyt jest tak naprawdę po prostu niebieski, a gwiazdy najzwyklejsze żółte?) politykiem był przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Durao Barroso. Ten ekspremier Portugalii przetrwał pełne dwie kadencje czyli 10 lat. Centroprawicowca z Półwyspu Iberyjskiego nie zmiotły różne wpadki czy aferki. Od skandalu zresztą zaczął swoje urzędowanie latem 2004. Ledwo co został wybrany w lipcu pojechał na urlop ‒ nic w tym złego ‒ ale spędził go na jachcie zaprzyjaźnionego biznesmena z Grecji. Ów finansowy potentat z Hellady od lat obławiał się czerpiąc obficie z unijnych kontraktów. Smród jaki wtedy powstał porównać można z zapachem tony zepsutych oliwek z Krety. Barroso, za młodu trockista i maoista (na własny użytek strawestował powiedzenie George'a Bernarda Shawa o tym, że kto za młodu nie jest socjalistą ten na starość zostaje świnią) zapowiadał odbiurokratyzowanie Unii. Był wszak na tyle sprytny, aby wyjaśnić, że nie chodzi bynajmniej o zbiorowe zwolnienia ‒ miałby wtedy bunt na europokładzie ‒ ale o „mniejszą ilość regulacji”. Słodka obietnica, nigdy niespełniona ‒ hmm, wręcz przeciwnie. Cwany Portugalczyk wiedział, że z eurobiurokracją zadzierać nie wolno, bo ma ona długie ręce i jest swoistym „państwem w państwie”. Zdaje się że tej „oczywistej oczywistości” zupełnie nie uświadamiał sobie inny unijny weteran, Niemiec Guenther Verheugen. Ten liberał nawrócony na socjalizm (bynajmniej nie za młodu...) w Polsce jest znany z tego, że był komisarzem odpowiedzialnym za rozszerzenie UE i z tego powodu w okresie przed naszym akcesem do Unii, na początku tego tysiąclecia pojawiał się w Polsce chyba częściej niż w podberlińskim Poczdamie. Dużo mniej jednak Polaków wie, że był on komisarzem dwie pełne kadencje, całą dekadę, a przez pięć lat nawet wiceprzewodniczącym KE, odpowiedzialnym za, a jakże, przemysł (Niemcy umieją zadbać, aby w Brukseli dostać ważne teki!). Słusznie zdiagnozował grzechy unijnej kasty urzędniczej, gorzej, krytykował ją publicznie i domagał się jej zasadniczej reformy. Eurobiurokracja skontrowała szybko i, cóż za przypadek, do mediów nagle wyciekły zdjęcia półnagiego komisarza z jego asystentką na plaży w jednym z krajów bałtyckich. Afera bynajmniej nie zablokowała kariery Niemca, ale reformę Unii ‒ jak najbardziej. Skądinąd Verheugen był zastępcą właśnie Barroso. Miał swoisty zmysł obserwacji: znane jest jego, członka niemieckiej socjaldemokracji, powiedzenie, od lat już krążące po Brukseli, że „od niemieckich socjalistów jest gorsza tylko jedna rzecz: francuscy socjaliści...”

Piszę ten felieton dzień po tym, jak w Strasburgu wybrano mnie ponownie wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego. Jestem pierwszym Polakiem, który na wysokim unijnym stanowisku doczekał się demokratycznej reelekcji. Jestem przekonany, że nie ostatnim. Ale zaszczyty zaszczytami, a Czytelnicy „Gazety Polskiej” zasługują wszak na mój cotygodniowy felieton. Bronić Polski na forum międzynarodowym ‒ to mój obowiązek. Pisać dla Państwa ‒ to przyjemność.

*tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej" (25.01.2017)
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2091
Domyślny avatar

adarus2

28.01.2017 23:24

Gratuluję wyboru.
Ryszard Czarnecki
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 6, 814
Liczba wyświetleń: 8,067,072
Liczba komentarzy: 10,971

Ostatnie wpisy blogera

  • "Naród wspaniały,tylko ludzie k..." czyli Piłsudski
  • Sportowcy,szpiedzy, handlarze bronią
  • GŁOŚNY RYK UNIJNEJ KROWY. I TYLKO RYK....

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • EKSHUMACJA ŚP. WASSERMANA I MILCZENIE PIĄTEJ KOLUMNY
  • Najnowszy kawał o Tusku i Gierku
  • Nowy kawał o Tusku i raju

Ostatnio komentowane

  • Jabe, Skoro boi się, jest przez nich sterowany.
  • sake2020, Cykor to właśnie pan.Tak się podlizywać obecnej władzuchnie to trzeba bardzo ją kochać albo bardzo jej się bać.Faktycznie bać się jest czego .Myśli pan,że Tusk albo Omdleusz przeczytają pana tekściki…
  • Jabe, Cykor, znaczy się.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności