Vilanella olimpijska - dziś także na czasie :)
Lataj wysoko! Wielka to radocha!
Wszak na wyżynach jest bliżej do złota.
Nie pękaj bracie! Weź przykład ze Stocha!
Nie chowaj głowy w przeciętności lochach!
Ambicja, pasja to szlachetna cnota.
Lataj wysoko! Wielka to radocha!
Głowa do góry! Wypędź z siebie focha!
Niech sczeźnie marazm i ducha drętwota.
Nie pękaj bracie! Weź przykład ze Stocha!
Gdy w zdobywaniu szczytów się zakochasz,
utoniesz bracie wnet w oklasków grzmotach.
Lataj wysoko! Wielka to radocha!
Swe aspiracje wreszcie światu pokaż,
zamiast króliczka pogoń sobie kota!
Nie pękaj bracie! Weź przykład ze Stocha!
Gdy zachcesz, możesz szybować w obłokach!
W spełnianiu marzeń jest życia istota.
Lataj wysoko! Wielka to radocha!
Nie pękaj bracie! Weź przykład ze Stocha!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7796
A bo ja jestem zakochany w tej formie i stosuję ją w każdej tematyce. Rzeczywiście, struktura aż się prosi o melodię.
A tu przykład vilanelli bardziej pikantnej:
Żar bije z nieba, pali, więc wszelkie stworzenie,
przed słońcem pragnie znaleźć skuteczne schronienie.
Lecz pożądaniem wielkim ciało moje płonie.
Ach jakże chciałbym złożyć głowę na twym łonie!
Chcę się w dzikim ostępie jak skrzat leśny zaszyć,
stąpając cicho, aby zwierzyny nie straszyć,
zrzucić ubranie - ciało niech chłód wiatru chłonie.
Ach jakże chciałbym złożyć głowę na twym łonie!
Gdzieś nad jeziorem albo wśród kwiecia na łące
przyjmować będę twoje pieszczoty gorące.
Niechaj czułością boską cieszą się me dłonie.
Ach jakże chciałbym złożyć głowę na twym łonie!
Posiądź mnie cała, spętaj każdym swym dotykiem,
łaskocz źdźbłem trawy, leśnym uwieraj kamykiem.
Przed zaborczością twoją niech się nie obronię.
Ach jakże chciałbym złożyć głowę na twym łonie!
Tak sobie marzę słodko, gdy upał na dworze,
myśląc, że to marzenie przetrwać mi pomoże.
I niech tym wierszem tylko nie zgorszy się który,
bo cały czas na myśli mam... łono natury!
Sorry, przez roztargnienie wkleiłem inny wiersz, tematycznie zbliżony. Oto vilanella:
Marzę by złożyć głowę na twym łonie,
wciąż pełny jestem zaborczej tęsknoty
i pożądaniem ciało moje płonie.
Widzę w ciemności twoje szczupłe dłonie,
ileż to razy w nie szeptałem o tym:
marzę by złożyć głowę na twym łonie.
Przed zachłannością twoją się nie bronię,
samym wspomnieniem przydajesz ochoty
i pożądaniem ciało moje płonie.
Umysł mój wdzięki twe jak gąbka chłonie!
Cóż robię, żeby uniknąć zgryzoty?
Marzę by złożyć głowę na twym łonie.
Czy całe życie w nostalgii roztrwonię?
Czas się rozściela już dywanem złotym,
a pożądaniem znów me ciało płonie.
Nie chcę się zgodzić z myślą, że to koniec
gorących przecież serc naszych wspólnoty
wciąż pożądaniem ciało moje płonie,
wciąż pragnę złożyć głowę na twym łonie.
No i progressive house do vilanelli to trochę jak rap do drogi krzyżowej :)