Fakty TVN to dziennikarskie dno

Schyłkowe lata ZSRS postawiły propagandę przed poważnym problemem: jak wyjaśnić społeczeństwu, że opozycja wobec systemu jest błędna, gdy stare ideologiczne banały przestawały działać. Władze sowieckie wpadły na pomysł: ten który jest przeciw to człowiek psychicznie chory. Całkiem sensowna teoria, skoro model komunistyczny w sposób oczywisty jest idealny, najlepszym wytłumaczeniem sprzeciwu jest choroba umysłowa dekadenta. Stąd tak wielu trafiało do psychuszek, w tym niemało pisarzy, a nawet naukowców. Przekonanie, że najlepszym wytłumaczeniem posiadania innych poglądów niż "jedynych słusznych" jest choroba umysłowa nie zniknęło z końcem istnienia ZSRS. 

Miedia XXI wieku oderwały się bardzo daleko od swojej teoretycznej misji czwartej władzy. Nawet pozory obiektywizmu dawno temu zniknęły. Dotyczy to chyba wszystkich poważnych krajów demokratycznych. W USA skala niechęci do Trumpa w CNN była jeszcze większa niż krytyka Clinton w Fox News, z wyraźną przewagą mediów lewicowych. W Polsce ten podział jest także bardzo widoczny: wyraźnie prokaczystowska TVP i mocno niechętny PolSat. Przypadek TVN chyba jednak oderwał się nawet od powszechnego zacietrzewienia propagandowego czwartej władzy. 

Poważne medium, choćby z silnym przechyłem propagandowym, przedstawiłoby ważne wydarzenie dodając co najwwyżej komentarz zgodny ze swoją linią. Tj. pochwaliłoby "swoich" lub skarciłoby "tych drugich". Dziś Fakty TVN właściwie nie zaprezentowały relacji z Kongresu 590 z udziałem prezydenta, premiera, ministrów i dziesiątków inwestorów. Zamiast tego wyciągnięto niezbyt fortunną, choć całkowicie wyrwaną z kontekstu, wypowiedź Kaczyńskiego o tym, że niektórzy przedsiębiorcy specjalnie wstrzymali inwestycje, bo marzy im się powrót dawnej władzy. Coś tam pokazano o Kongresie 590, jedynie po to aby z gębą pełną jadu "jechać" po PISie. Ten seans nienawiści do pełne pierwsze 7 minut Faktów. Na deser w "Faktach po Faktach" prof. Balcerowicz był łaskaw stwierdzić, że Jarosław Kaczyński jest albo umysłowo chory, albo głupi. Dociekliwa Justyna Pochanke dopytywała czy gorszy wariant to choroba umysłowa czy głupota. 

Wczoraj nie zamieszczono relacji z konferencji nt. propagandy w wojnie hybrydowej, aby chociażby polemizować z występującymi mówcami. Zamiast tego niemal połowa Faktów TVN to opowieści o tym, że Antoni Macierewicz jest umysłowo chory i co taka choroba szefa MON oznacza dla bezpieczeństwa 3RP. Ilustracja to wyrwane z kontekstu urywki zdań z wystąpienia ministra na tej konferencji, bez komentarza nt. samej konferencji. 

Rzecz nie w tym, iż TVN zajmuje skrajnie antypisowską pozycję, celując w propagandzie, a nie w relacjonowaniu prawdziwych wydarzeń. To choroba wielu mediów, także propisowskie relacje TVP są dalekie od próby zachowania obiektywizmu. Problem w tym, że TVN realizuje prymitywną propagandę pełną nienawiści, jadu i oczywistych inwektyw. Dziennikarskie dno, przypominające jako żywo Dziennik Telewizyjny z lat PRL nieustannie krytykujący imperialistów i chwalący "walkę o pokój" prowadzoną przez Związek Radziecki. 

To już nie jest kwestia poglądów politycznych, lecz coś więcej. Najwyraźniej w kręgach dziennikarzy TVN panuje zwykła ludzka nienawiść do partii rządzącej. Uczucie bardzo zapiekłe, którym starają się podzielić z widzami. Ciekawe czy ktoś z władz lub właścicieli stacji znajdzie powody, aby rozważyć być może już staromodne pojęcie etyki dziennikarskiej. Choćby traktowanej bardzo niezobowiązująco, zgodnie z tezą Antoniego Słonimskiego: "jeśli nie wiesz jak się zachować, zachowaj się przywoicie, tak na wszelki wypadek".