Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Mój audyt

Teresa Bochwic, 12.05.2016
Wszystko było jasne już pięć lat temu. Na rok przed imprezą Euro 2012, gdy w najlepsze trwało oszukiwanie setek, tysięcy firm, gdy nie wszystkie co dziś koleje były zlikwidowane, gdy dopiero rozkręcały się polisolokaty i było dopiero trzy lata po światowym kryzysie finansowym. ZDUMIEWAJĄCE, ale prawdziwe. Każdy z nas zna to na co dzień, każdy moze dorzucić kolejne fakty.
Poniższy tekst powstał zaraz po pierwszym Kongresie Polska Wielki Projekt, w maju 2011:

Polska w likwidacji?

Pięć dni uczty duchowej i intelektualnej. Kongres „Polska – Wielki Projekt”, zorganizowany był przez Instytut Sobieskiego, think-tank związany z Prawem i Sprawiedliwością, a w każdym razie z pozarządową tzw. prawicą. Była to nie tylko dobrze przemyślana, ale pierwsza od czasów niepamięci pod każdym niemal względem dobrze przygotowana impreza tzw. prawicowa, personalnie przez Jana Filipa Staniłkę i dorzućmy – przez Annę Bielecką. Drzwi były szerokie i dało się wejść, było gdzie usiąść, widziało się zarówno tuzów, jak i mniej znane z mediów, ale znakomite umysły, można było wszystko słyszeć i zobaczyć.
Wrażenie pierwsze – Polska w oczach panelistów to Polska, a nie „ten kraj”, to państwo, które powinno być silne, które powinno rozumieć wagę wspólnoty, jej historii i kultury, a także gwarantować lepsze życie dla współczesnych. Wrażenie drugie z referatów – państwa już nie mamy. Wrażenie trzecie - kongres powinien się nazywać „Projekt – Polska w Likwidacji”...
Fatalna strategia państwaCzy Polska może stać się silnym graczem w Unii Europejskiej, czy może być liderem Europy Środkowej? Prof. Krzysztof Szczerski, dr Marek Cichocki, dr Witold Waszczykowski, prof. Włodzimierz Marciniak i Radosław Pyffel odpowiedź twierdzącą opatrywali tyloma warunkami, że tylko zasadniczy zwrot w polityce mógłby to urzeczywistnić.
Największe wrażenie zrobił na mnie referat Cichockiego, który zaleca prześledzenie wszystkich umów po 10 kwietnia 2010 między USA a Unią i Rosją, np. o obronie Armenii albo rozbudowie portu w Sewastopolu. Te umowy lepiej jego zdaniem pokazują faktyczne położenie Polski niż różne gesty polityków. Oko Mordoru już wie, że to w Polsce jest potencjał polityczny – powiedział Cichocki. – Ale wie także, że tu już nie ma tej co niegdyś (choćby w okresie „Solidarności”) wspólnoty. Katastrofa sprawiła jednak, że Polacy zyskali wiedzę o zastraszającej słabości swego państwa, i Mordor już wie, że my wiemy. I że wie o tym zagranica. Spowodowała ona przynajmniej częściowe odrodzenie wspólnoty Polaków. Jako środek zaradczy (na Mordor) Cichocki widzi powołanie 100 proc. mężczyzn do cywilnych oddziałów obrony terytorialnej, jak niegdyś zrobiła to Finlandia.
Szkoda, że ten znawca odszedł na margines polityczny. I nie muszę tłumaczyć, co oznacza jego diagnoza.
Prof. Marciniak stawiał na kryzys w Rosji do 2015 roku, do wyborów prezydenckich, co daje nam trochę czasu, choć obrona terytorialna jego zdaniem nie pomoże, tylko realizm i skuteczność polityki.
Bagatelka.
Drugi i trzeci dzień kongresu to rzut oka na wydolność władczą i strategiczną Polski. Jest niska i ma „wyłączony mechanizm uczenia się”. Silne państwo to państwo wydolne strategicznie – mówił prof. Antoni K. Kamiński. Takie państwo umie wybierać najlepsze kierunki rozwoju i wdrażać je, a podwładne instytucje rozliczać z osiągnięć. Na przykładzie gospodarki zasobami górniczo-geologicznymi i gospodarki wodnej Kamiński pokazał słabość państwa, również na przykładzie psucia przez lata czterech reform Buzka z 1999 roku, np. reformy emerytalnej, u podłoża czego leżały bieżące interesy polityczne.
Była też próba odpowiedzi na szczegółowe pytania: jak uratować polską energetykę i zyskać bezpieczeństwo energetyczne (jak, skoro się podpisuje dziwne umowy i zaniedbuje gaz łupkowy), jak przetrwać pakiet klimatyczny (jak, skoro to będzie kosztowało nieprawdopodobne pieniądze), jak zreperować polskie koleje i odkorkować miasta (nie da się bez zmian w polityce). Na ten ostatni temat, o potrzebie ładu przestrzennego i kultury miejskiej mówiono również w niedzielę (m.in. dr Michał Beim, dr Czesław Bielecki, prof. Joanna Sosnowska). Ponadto – jak pokonać kryzys władzy wykonawczej i sądownictwa.
Fascynująca była sobota, obrady zwołano w odnowionych Arkadach Kubickiego na Podzamczu, pojawiły się też telewizje i dziennikarze, co nie znaczy, że potem cokolwiek więcej wspominano o Kongresie w prasie, radiu czy telewizji. Najwyżej z przekąsem i krzywą gębą wspominano o „pisowskich intelektualistach”. Obrady zgromadziły chyba z tysiąc słuchaczy, z których część przyjechała autokarami z całej Polski i z zapartym tchem słuchała na żywo - liczne telebimy, świetne nagłośnienie - sławnych panelistów, jak prof. Jadwiga Staniszkis czy Zdzisław Krasnodębski.
W sobotę więc panel o nowoczesności – projekcie tradycyjnym brawurowo poprowadził Krzysztof Ziemiec. Dr Barbara Fedyszak-Radziejowska nazwała się żartobliwie wykształciuchem, któremu dobrze z „obciachem”. Stwierdziła też, że nie lubi i nie akceptuje określenia „modernizacja”, szczególnie jako „projekt”, ponieważ takie projekty są zawsze lewicowe i to w wydaniu peerelowskim i zawsze prowadzą do lewicowych modeli politycznych. Pułapki myślenia, w które się wtedy wpada, przyczyniają się do utrwalenia problemów, które nas dziś nurtują. Nie powinniśmy debatować np. nad tym „od kiedy zaczyna się życie”, bo wpędza to nas zawsze do narożnika. Dla Polski lepiej, żeby nie debatować latami, tylko przeprowadzać swoje rozwiązania.
Zastąpiliśmy jej zdaniem prostacki marksizm prostackim liberalizmem, również gospodarczym, nawet chciwość jest teraz dowartościowywana. Tymczasem znika solidarność, altruizm, a robi to wszystko tylko jedna „światła” elita, która uważa, że ma mandat do „pracy” nad niedojrzałym społeczeństwem, z którym się nie liczy, tylko za nie decyduje. Jest to jej zdaniem pierwsza debata, w której swobodnie przedstawiono projekt społeczny Lecha Kaczyńskiego. 
Rozmawialiśmy też na kongresie o kryzysie polskiej racji stanu, edukacji, szkolnictwa wyższego i nauki, o bogactwie Polaków (czytaj: raczej o biedzie) i problemach firm polskich (bez wsparcia różnych pomagierów nie da się założyć, nie da się prowadzić), a także o mediach, o społeczeństwie obywatelskim i nowoczesności.
W Polsce nie dokonuje się praktycznie odkryć naukowych, choć parę ich było przez ostatnie 22 lata, głównie w astronomii, powiedział prof. Tomasz Dietl z PAN. Na razie Polska otrzymała od Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych 8 grantów na 1737, przy tym średnio na obywatela są to kwoty dziesięć razy mniejsze niż w Europie. No cóż, jak podkreślił referent, polska inteligencja została wymordowana, większość jej żywych jeszcze przedstawicieli wyjechała. W PRL studiowało tylko 12 proc. młodzieży, teraz studiuje połowa, ale prawie nie przybyło kadry i nie przybyło pieniędzy. Przede wszystkim zaś ciągle (my, państwo) nie wierzymy w siebie, a to jest podstawowym warunkiem rozwoju naukowego.
Socjologowie też widzieli pilną potrzebę wzmocnienia państwa. Dr Tomasz Żukowski mówił o projekcie polskiego republikanizmu oraz o przemyśle pogardy i zabawie jako metodzie sprawowania władzy wśród części społeczeństwa, przy zaniedbywaniu przez rządzących wciąż bardzo ważnej dla wielu Polaków, traktowanych jako niepoprawni, triady polskość, patriotyzm, religia. Prof. Piotr Gliński ocenił, że polska transformacja odbyła się siłami zwykłych obywateli i wsparcia zagranicznego. Nie było w tym procesie elit („ten kraj”), bo nie wspierały rozwoju państwa i korzyści społeczeństwa, a przeszkadzały wpływowe i liczne antyobywatelskie grupy interesu, np. postkomunistyczne, o mentalności z poprzedniego systemu, monopolizujące ważne obszary finansowe i biznesowe. Nie było też poparcia dla sektora obywatelskiego i republikańskiego. Zauważył pewne zagrożenie ze strony samorządów, które w Polsce konkurują z państwem, często nie rozumiejąc jego roli, choć same w sobie są niezwykle istotne w nowoczesnym panstwie. Podkreślił istotną rolę państwa w ustalaniu reguł gry w gospodarce.
W pracach Kongresu całkowicie zabrakło problematyki kultury. Dało się to trochę nadrobić, bo na zakończenie Kongresu Wojciech Kilar otrzymał honorową Nagrodę im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Wspaniałą rzeźbę w metalu autorstwa Teresy Remiszewskiej-Murak wręczył laureatowi prof. Krasnodębski w bazylice św. Krzyża, a potem był koncert zespołu „Camerata Silesia” z Katowic. Kongres ma się odbywać co rok, co rok też wielki polski twórca będzie otrzymywał tę nagrodę.
Pięć dni Kongresu dało jednak nie tylko miażdżącą diagnozę stanu państwa, ale pokazało liczne i mocne naukowo środowiska, które to widzą, opisują i szukają środków zaradczych. Silne państwo musi być przede wszystkim państwem sprzyjającym obywatelom. Wielu ludzi to widzi, apeluje o to i szuka sposobów, by tak się stało.
Życie dopisało puentę do tego tekstu. Dzień po kongresie uczestniczyłam w seminarium w Akademii Leona Koźmińskiego, na którym prof. Jerzy Drygalski, specjalista i niegdyś wiceminister infrastruktury, przedstawił stan kolejnictwa w Polsce. Można by to nazwać szóstym dniem kongresu „Jak zlikwidować Polskę”, choć referent reprezentował zupełnie inną opcję polityczną. Nawet wielkie pieniądze z Unii na remonty kolei nie będą generować powstawania miejsc pracy, bo już nawet piasek i żwir importujemy, a sprywatyzowanie dziesiątków spółek dawnej PKP jest już niemal nierealne.
Nikt już tego interesu nie weźmie.
­­­­­­­­­­­­­­­­­­­------------------------------------------------
Tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej” z 18 maja 2011
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 4809
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

12.05.2016 20:18

Proszę o info, do kogo teraz należy zglaszac nadużycia, mam koszmarny komentarz pod poprzednim tekstem.
Jabe

Jabe

12.05.2016 21:24

„Była też próba odpowiedzi na szczegółowe pytania: jak uratować polską energetykę” – Czy ktoś się choć zająknął o potrzebie budowy elektrowni nuklearnej? „ponieważ takie projekty są zawsze lewicowe” – Wielkie projekty pozwalają oddalić moment, w którym obywatele zaczną się niecierpliwić, a niekiedy służą wręcz ukryciu braku pomysłu. „Zastąpiliśmy jej zdaniem prostacki marksizm prostackim liberalizmem” – Czyżby znów rojenia o trzeciej drodze? Ktoś sprecyzował te pojęcia? „Tymczasem znika solidarność, altruizm” – Sprawy wspólne są domeną urzędników. Takie jest dziedzictwo PRL i nie planuje się tego zmienić, wręcz przeciwnie – więcej tego samego. „W PRL studiowało tylko 12 proc. młodzieży” – Nie liczy się ilość, lecz jakość. Zresztą o efektach nie dbania o jakość Pani wspomniała. „Prof. Piotr Gliński ocenił, że polska transformacja odbyła się siłami zwykłych obywateli i wsparcia zagranicznego.” – O jakiej transformacji profesor tak mówił? „sprywatyzowanie dziesiątków spółek dawnej PKP jest już niemal nierealne.” – Czym prof. Drygalski tłumaczył tę niemoc?
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

12.05.2016 22:09

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na „Była też próba odpowiedzi na

Stan kolejnictwa prof. Drygalski tłumaczył wtedy niedostatecznym naciskiem społecznym na rządzących (z kilku kadencji) i brakiem zainteresowania ze strony dziennikarzy. Oszczędzilam przytoczenia tego.
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

13.05.2016 09:25

Jest tak samo źle a nawet gorzej. Bez poważnych zmian się nie polepszy ;-)
Teresa Bochwic
Nazwa bloga:
Blog Teresy Bochwic
Zawód:
Sokole Oko
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 589
Liczba wyświetleń: 2,330,142
Liczba komentarzy: 2,793

Ostatnie wpisy blogera

  • O Konkursie Chopinowskim inaczej – rzut oka wstecz
  • Jeszcze raz "Pieśń wigilijna 1951". Uzupełniona
  • Opowiadanie świąteczne, przyda się przed Wigilią

Moje ostatnie komentarze

  • Brawo!
  • Nie znam się, ale przykład wydaje się bzdurny. Szewc nie kupuje KAŻDEJ pary wyprodukowanych u siebie butów 
  • Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Chcieli Europy, wybrali polski los
  • Poradnik męża zaufania wybory samorządowe 2014
  • Gdzie było nieproporcjonalnie dużo nieważnych,wysokie ryzyko

Ostatnio komentowane

  • Teresa Bochwic, Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…
  • Zbyszek, Wydaje mi się, że o awansie do kolejnych etapów decydują punktu i ich średnia ważona. Zwycięzcę wyłania się faktycznie w głosowaniu na najlepszego w finale.Ten konkurs to jest może największa…
  • NASZ_HENRY, .....................Konkursy i zawody służą głównie reklamie i marketingowi produktów!!!😉 Konkurs Chopinowski służy głównie reklamie fortepianów: Steinway, Yamaha, Kawai, Fazioli oraz Bechstein oraz…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności