Kto jest winny fiaska multikulturalizmu?

W związku z tym co się stało w ostatnich dniach we Francji, zaczęły się pojawiać głosy, że zamachy mogą wywołać przed islamizacją Europy i dać pożywkę takim partiom jak Front Narodowy. W samej Francji jakby nawet starano się temu przeciwdziałać: nie zaproszono (czy też jest tam niemile widziana) Marine Le Pen na dzisiejszy marsz. Nikt sobie jednak nie stawia pytania dlaczego Front Narodowy miałby zyskać? Odpowiedź na to pytanie (dlaczego nikt tego pytania nie zadaje) jest prosta: zaczynają się sprawdzać – i to od jakiegoś czasu – przewidywania Frontu do czego może prowadzić multikulturalizm. Wszyscy to wiedzą; nikt jednak nie powie, że Front może zyskać na poparciu dlatego, że miał po prostu racje.

Trzeba, wobec niemożności przyznania racji formacji Marine Le Pen, znaleźć inne przyczyny wzrostu radykalizmu wśród społeczności muzułmańskiej. Szuka się ich – to jest chyba oczywiste – wśród formacji takich jak Front Narodowy (i mu pokrewne). Przyczyną jest ksenofobia jakie te partie promują. (Piotr Szumlewicz powiedział nawet, że przemoc narodowców francuskich jest starsza od terroryzmu islamskiego). Ksenofobia trafia na podatny grunt: od początku się traktuje imigrantów jako obcych; nie daje się im szansy na równy rozwój z resztą społeczeństwa. Winne nie są społeczeństwa muzułmańskie, że się nie integrują; winne są władze państwa, że nie dają im możliwości integracji (To pani profesor Monika Płatek, która też starała się pokazać, że odrzucenie imigrantów przez państwo skutkuje zamachami terrorystycznymi jak np. ,Unabomber’’ w Stanach Zjednoczonych) A partie prawicowe (żeby nie powiedzieć faszystowskie) tylko tą nienawiść podsycają.

Oczywiście idea muli-kulti nie poniosła ostatecznego fiasku, sama w sobie jest pożądana i będzie wdrażana w życie, a winni są ci wszyscy, którzy nie dają możliwości do pełni rozwinięcia tej jakże światłej idei.