Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Sromota Picnic premiera Tuska

Magdalena Figurska, 05.07.2014
Gdyby ktoś zadał Polakom pytania, co lubi, a czego nie lubi obecna władza PO – PSL, odpowiedzi, przypuszczam, byłyby zgodne. Władza najbardziej lubi władzę dla samej władzy,  wpływanie na  losy innych,  poczucie, że od  niej zależy los społeczeństwa,
przeświadczenie o wyższości, nieomylności i bezkarności. To wszystko wpływa na jej doskonałe samopoczucie. Bo żądza władzy i delektowanie się nią, niczym winem Pomerol, rocznik 2008, jest gwałtowniejsza od wszystkich innych namiętności, dopiero później przywileje, zaszczyty i pieniądze z nią związane, ten luksus życia, w którym lubuje się pławić, uważając go za normalny przywilej wybrańców narodu, który należy się, bez względu na efekty rządzenia, wpadki i afery.  
 
A czego nie lubi obecna władza? Przede wszystkim nie lubi tych, którymi przyszło jej rządzić: narodu i jego roszczeniowych postaw; tych wszystkich, którzy krytykują, widzą błędy władzy, domagają się, żądają swoich praw, protestują, a szczególnie nie lubi silnych grup społecznych i ich „wycieczek” pod sejm, ze wszystkimi atrybutami ich zawodu; nie lubi kontaktu ze społeczeństwem i najchętniej rządziłaby online, co czasami robi. Władza nie lubi też przepisów, które są zbyt jednoznaczne i nie pozostawiają pola manewru dla szachrajstwa, nie lubi dociekliwych dziennikarzy i niezależnej prasy, która ją krytykuje, oraz wszystkiego, co zakłóca jej święty spokój. Bo spokój władzy, obok jej bezpieczeństwa uważa za wartość nadrzędną, niezbywalną i jedyną w sobie, toteż nie szczędzi sił i środków, by na każdym kroku i w każdej dziedzinie, obie umacniać. Tylko raz na cztery lata władza pokornieje i przymila się do społeczeństwa; w trakcie kadencji jest arogancka, bezwzględna i bezkrytyczna, co udowodniło ostatnie, wymuszone głosowanie nad wotum zaufania dla rządu, który, jeśli dysponuje wiekszością, gotów jest przegłosować wszystko, nawet największe draństwo, w imię ocalenia władzy, by później oskarżyć podsłuchujących, a nie na służby, które do podsłuchów dopuściły. A teraz składa zażalenie do prokuratury na własne, nieudolne rządy, którym ufa w sejmie 237 osób.
 
Trzeba przyznać, że sprawność aparatu władzy do jego ochrony regularnie maleje, mimo nowych technologii i coraz większych nakładów. Biuro Ochrony Rządu – skompromitowane pod Smoleńskiem, choć szef dostał awans na generała,  akcja Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wobec dziennikarzy „Wprost” okazała się wielkim blamażem, SKW nazywane jest  Służbą Kompromitacji Wywiadu, a CBŚ,  komórce organizacyjnej Komendy Głównej Policji, która ma zwalczać przestępczość zorganizowaną, ostatnio ukradli nie tylko służbowy samochód, ale i tajne dokumenty dotyczące operacji przeciwko handlarzom narkotyków. Choć natychmiast przeprowadzono kontrolę, dokumentów nie udało się odnaleźć. „Zaginięcie tajnych dokumentów to złamanie podstawowych zasad bezpieczeństwa. I wstyd dla tak elitarnej formacji jak CBŚ”  - ocenia prezes Stowarzyszenia Pomocy Ofiarom Przestępstw i były szef chorzowskiej policji. Czyli mamy służby specjalnej troski. Nic więc dziwnego, że władza próbuje bronić i chronić się sama.

W okresie PRL-u nikt ze zwykłych obywateli nie wiedział, jak wyglądają warszawskie obiekty chroniące władzę. Krążyły jedynie plotki o tajemniczych podziemiach i schronach, zarówno pod gmachem dawnej siedziby KC PZPR przy dzisiejszym Rondzie de Gaulle'a, jak i najważniejszych ministerstw. Jedną z zagadek budynku KC miał być korytarz ewakuacyjny prowadzący do tunelu kolei średnicowej, czego dowodem  do dziś jest wejście w chodniku, zakryte metalowymi płytami. Podobne legendy, które zwykle zawierają ziarnko prawdy, związane są z Pałacem Prezydenckim, Pałacem Kultury i Nauki czy budynkiem Ministerstwa Obrony Narodowej. Ale jedno jest pewne, aparat własnej ochrony komuniści opanowali do perfekcji. W podziemiach KC mieli też swoje knajpy, więc nie szlajali się po mieście, swoich kucharzy, kelnerów i swoje studia nagrań, i choć popełniali wiele błędów, taka sromota była nie do pomyślenia. Obecna władza, która kompromituje się na własne życzenie,  przerażona najpierw przez chemika-amatora, a obecnie, coraz częstszymi  „pielgrzymkami” na parlament bynajmniej nie zwiedzających, a także głupotą własnych ministrów i własnych służb czy  błazenadą  zagrywki na „ruskich”, która rozśmieszyła nawet Ławrowa, testuje nową metodę utrzymania władzy. Na jak długo, nie wiadomo, bo nawet sprzyjająca jej TV Info i  reporterzy programu „Bez retuszu” pozwolili sobie na prowokację, która, jak mówią, „miała służyć sprawdzeniu jak zachowa się Straż Marszałkowska, której zadaniem jest strzec  bezpieczeństwa  na terenie Sejmu i Senatu”. Dziennikarze bez przeszkód wnieśli do sejmu kamerę szpiegowską, instalując ją w kawiarni, oraz dyktafon, który zostawili w palarni.

Za czasów Breżniewa funkcjonował dowcip z pytaniem, dlaczego, w czasie przemówień, Lonia ma ustawionych tyle mikrofonów? Bo do jednego mówi, a pozostałe dostarczają tlen. Tlen dla Tuska już się skończył, nic się nie rozejdzie po kościach, niczego nie da się wyciszyć, sromota picnic i  bez zaj*nia PiSu nic z tego nie będzie – jak mówi oxfordzki  „dyplomata”  o niewyszukanym słownictwie. Wstyd na całą Unię, Amerykę,  Rosję, a nawet trzeci świat. Jak więc przetrwać w tym wstydzie i hańbie zastanawia się premier Tusk z  koalicyjnym wicepremierem i ustalili generalny remont i embargo na publiczne informacje. Nie w znaczeniu rekonstrukcji rządu, ale remont gmachu sejmu, by, jak za komuny, przystosować go lepiej do ochrony władzy. Dla świętego spokoju, oczywiście. A więc rząd schodzi do podziemia. Ruszyły już prace budowlane, by odgrodzić się jeszcze bardziej od społeczeństwa, odizolować od problemów coraz bardziej roszczeniowych Polaków, którzy ciągle od nich czegoś chcą. A to skutecznego systemu edukacji, a to sprawnie działającej opieki zdrowotnej, dróg, autostrad, miejsc pracy, przedszkoli, większej płacy,  likwidacji bezrobocia i którzy już przeliczyli, ile porcji dorsza za 6,70 zł można kupić zamiast kolacji M.Belki z B.Sienkiewiczem. Będzie więc wysoki płot pod prądem, dookoła fosa, snajperzy na wieżyczkach, a w środku wykopano już  6-metrową suterenę, w której umieszczone zostaną podziemne pomieszczenia. Jedno, przystosowane na centrum operacyjne Straży Marszałkowskiej, drugie, na sale tajnych obrad, by tak knuć, spiskować i okradać Polaków, by opozycja nie wiedziała kto z kim, za ile i dlaczego robi deal, a w trzecim zrobi się filię restauracji „Sowa & Przyjaciele”. Kelnerów i kelnerek w Platformie przecież nie brakuje. Cała inwestycja ma kosztować 18,5 mln zł, bo bezpieczeństwo rządzących i ich dobre samopoczucie jest warte każdych pieniędzy podatników.

Opublikowano w "Warszawskiej Gazecie"
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3599
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

05.07.2014 12:24

Sromota - tego słowa Tusk nie ma w słowniku ;-)
Domyślny avatar

wolnomyśliciel

05.07.2014 13:12

W żadnym wypadku "sromota" - przecież po niemiecku to będzie Schande lub Schmach. Ale do niego to i tak termin niezrozumiały.
Magdalena Figurska
Nazwa bloga:
Słowa w sosie ostro gorzkim
Zawód:
filolog
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 138
Liczba wyświetleń: 660,435
Liczba komentarzy: 702

Ostatnie wpisy blogera

  • Dyplomatyka i Łowy
  • Jak wykręcić numer „dobrej zmianie”? 
  • Piraci z Manhattanu

Moje ostatnie komentarze

  • Witam, specjalnie nie panowałam nad złagodzeniem słownictwa. Tak wyszło. Kobieca delikatność? Nieraz dosadne słowa szybciej trafiają do czytelników. Specjalnych złudzeń już też nie mam, a apel "…
  • Myślę, że to nie Błaszczakowi przeszkadzali. Jeśli on sam przywróci Kraszewskiemu dostęp do info tajnych, to będziemy wiedzieć wszystko. A w sondaże nie ma co wierzyć. Kto płaci, ten wymaga.…
  • Przejdzie, choćby przez przekorę HGW, która da im zgodę.Ale to już będzie inny marsz, niż ten, sprzed roku.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Dyplomatyka i Łowy
  • Piraci z Manhattanu
  • „Pamiętaj, dla kurwów nie śpiewaj!”

Ostatnio komentowane

  • , Paweł Rabiej  utrzymywał dobre relacje z Piotrem P.  :-) dobre a co na to Jaruś Duck .Myślę ,że WSI mając ich fajne nagrania może trzymać ich za lejce .Chorych na tą chorobę można dowolnie…
  • Imć Waszeć, Słusznie. Za szybko leciałem na obiad :) Już poprawiłem.
  • Imć Waszeć, Sprawa senatora Koguta jest o dziwo i paradoksalnie traktowana jako zdrada ideałów "dobrej zmiany", bowiem wiemy jak oceniono dużo gorsze wyskoki Piniora, jak wożą się z Burym, jak wygląda osądzanie…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności