Jeżeli w sposób zasadniczy nie zmieni się metod uprawiania tzw. dziennikarstwa, to za 3 - 4 lata Polski już nie będzie. Wszyscy pokończą kursy brokerskie, zdobędą uprawnienia maklerów giełdowych i wyjadą na Wall Street, podejmą pracę na giełdach w Tokio, Singapurze lub w Hongkongu, a reszta zasili londyńskie City. Oczywiście oprócz pana Kazimierza, bo on już tam był. Pan Kazimierz z panem Janem Filipem w instytucie o dziwacznej nazwie PIMP [ Polski Instytut Myśli Państwowej ] będą przekuwać myśli zwykłe na myśli państwowe. A co z Miśkiem ? spytasz. Spokojnie, każdy skądś przychodzi i dokądś zmierza, więc Misiek zostanie brokerem i na giełdzie towarowej w Valparaiso będzie handlował chilijską saletrą.
Dlaczego ja nawiązuję do tej giełdy ? Bo w swojej istocie dziennikarstwo polskie nie objaśnia obywatelom zawiłości polityki, nie objaśnia tej niezwykle skomplikowanej materii jaką jest nowoczesne państwo i zarządzanie tym państwem. Polskie dziennikarstwo to po prostu wiadomości z parkietu. Dwa razy dziennie wiadomości z giełdy i podawanie notowań spółek giełdowych, czyli aktualnych notowań partii politycznych. Dwa sondaże dziennie, czegoś podobnego żadne europejskie dziennikarstwo nie praktykuje.
W poniedziałek pani rzecznik dwojga nazwisk z miną Allana Greenspana informuje, że potanieje węgiel dla odbiorców indywidualnych. W południe mamy sondaż, a o godzinie 13:20 portal gazeta.pl podaje: ... gdyby wybory odbyły się o 13:30 w poniedziałek to PO miażdży PiS. Jednak o 16:00 do wiadomości publicznej przedziera się informacja, że aresztowano wiceministra w rządzie Tuska, który pracując po godzinach przytulił jakies 0,5 miliona baksów kwoty wolnej od podatku. Sondaże o godzinie 17:30 wyraźnie pokazują, że wygrałby PiS. Tego jednak nie dowiesz sie z portalu gazeta.pl, bowiem redaktor naczelny żyjący w oparach zabronił stażystom używania łącznie wyrazów " wygrałby " i " PiS " Tak dla dobrego samopoczucia.
We wtorek dowiadujemy się, że świnie połknęły afrykańskiego bakcyla, a to w sondażach oznacza tylko jedno: koledzy Waldka z remizy są pod progiem [ wyborczym ] Nie znam się na hodowli świń, lubię jedynie karkówkę ze śliwkami i wiem jeszcze, że w hodowli świń są górki i dołki. Jednak niezależnie od górki czy dołka koledzy Waldka z remizy i tak zostają parlamentarzystami. Co oznacza, że dobry członek PSL nawet na rachitycznej świni wjedzie do Sejmu, jak Wieniawa na koniu. Zatem głowa do góry chłopaki.
I oto dobry Bóg dał nam Środę ( dzień tygodnia ) Okazuje się, że epatowanie Polaków gumowym penisem nie na wiele się przydało, bowiem panu Januszowi i tak opadło. Trzeba znowu podeprzeć się red. Pacewiczem, aby ten podparł opadajace morale Janusza wysyłając sms - a o tresci : Januszu nie zmarnuj naszych głosów, tylko ty możesz odmienić oblicze tej ziemi. Cóż każdy ma takiego " papieża " jakiego sobie wybrał... i tak przez cały tydzień. Na koniec tygodnia dowiadujemy się z sondaży, że Janusz Korwin - Mikke po zmianie nazwiska na Czang Kaj-szek, mógłby zostać prezydentem Tajwanu.
Jakie użyteczne informacje otrzymał i co myśli udręczony sondażami Polak oglądajacy w sobotę na Polsacie " Taniec z gwiazadami " ? On myśli jedno : Beata Tyszkiewicz ciągle się jemu podoba, choć i Krzysztof Ibisz po ostatnim liftingu jest niczego sobie. Czyż można się teraz dziwić, że redaktora młodego pokolenia Jarka Gugałę bolą piersi ? Piersi bolą go nie dlatego, że on akurat dojrzewa, jego piersi bolą dlatego, że wali się w nie z wściekłości, bo się wreszcie zorientował, że koledzy po fachu robią mu wodę z mózgu.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3808
Bardzo przepraszam, ale jakos Gugala nigdy nie wyroznial sie zbytnim intelektem,nie mowiac juz o rozumie.Jemu juz nic nie moze zaszkodzic,on tworzy wlasna rzeczywistosc na uzytek rownych sobie.