
„Im silniejsza Platforma w Parlamencie Europejskim, tym silniejsza pozycja Polski w Europie” – takie hasło na kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego wymyśliła sobie Partia Oszustów.
Dobrze, że właśnie pod takim rusza do jewrowyborów bo przynajmniej jest jasne, że to guzik prawda i chodzi głównie o „Im silniejsza PO w PE, tym silniejsza w Polsce” ! Bo w Polsce jej obecna siła spoczywa już tylko w tym, że oficjalnie jest partią sprawującą władzę. Do siły trzeba papu, a papu władzy w Polsce się kończy bo zeżarłszy wszystko co było do zżarcia zaczyna zjadać własny ogon, którym się nie nażre... Sprawowanie władzy w wykonaniu PO to z kolei tylko silna symulacja procesu rządzenia, wiecznie okraszana kolejnym odniesionym silnym sukcesem, choćby sukces ten miał mieć miejsce np. dopiero w 2022 roku. Pan płemieł zapowiedział przecież, że w 2022 r. Polska będzie potęgą w czołówce europejskiej. Hehehehe, z wrodzonej skromności nie powiedział, że sukces ten będzie zawdzięczany dwom kadencjom PO i pana płemieła w szczególności, a może nawet trzem i więcej jak Pan Bóg, pardon - ruski serwer da...
Jednak 6-letnie symulowanie sprawowania władzy, 6-cioletnie ostre ciągi odnoszonych sukcesów będących ostrymi cięgami dla Polski i Polaków i 6-letnie pasmo cudów najlepszego od tysiącleci premiera, dość Platformę sfatygowały i wyczerpały bo cuda wymagają energii, dźwiganie tylu sukcesów przez tyle lat również, a nie każda energia (i nie u każdego) jest odnawialna, ta PO to już w ogóle bo zależy od energii pana premiera, która zależy od tego iluvoltową bateryjką Frau Merkel zasili swoją przytulankę....
Co zatem robi Platforma ? Szuka kopa energetycznego u wyborców, służąc sobie pijarowskim hasełkiem, że to będzie niby dla dobra Polski.
Jakie to dobro po 6 latach rządów partii karmicielki jest – każdy widzi...
Stało się jednak coś, co być może pan płemieł wiedział ale celowo Polakom nie powiedział, albo rzeczywiście nie wiedział bo on ostatnio w Brukselce ma słabiutkie notowania i w sumie cała jego warszawsko-unijna kariera zależy głównie od potrzeb Frau Kanzlerin, dlatego o ważnych jewropejskich sprawach jest informowany w drugiej albo nawet trzeciej kolejności... A stało się to, że jewrokomisarzyca, Viviane Reding, wymyśliła sobie by z Jewropy zrobić Unitet States. Iście szatański to pomysł i jeśli do tej pory o UE mówiliśmy eurokołchoz to dla nowego potwora bardziej adekwatna będzie nazwa eurogułag. Gdyby Polskę miałyby w nim reprezentować takie „siły” Platformy Obywatelskiej jak miernoty i niedojdy intelektualne Boni, Kudrycka, Szumilas, Kozłowska-Rajewicz czy Rostowski w obstawie Biedronia i Grodzkiej, zapatrzone jedynie we własną kiesę i dupę, to Polakom pozostaje już tylko włożyć Białoczerwoną z Orłem do trumny i zatrzasnąć wieko śpiewając „W mogile ciemnej śpij Ojczyzno”, po czym udać się do Korei Północnej i poprosić o azyl...
Czy są chętni ???
Myślę, a nawet pewna jestem, że nie ma !
Co zatem zrobić ?
6-letnia praktyka pokazała, że gdy Platforma i pan premier mówią „tak” to zawsze robią „nie”. Tak samo jest z tym ich hasłem i z tym co może z jego realizacji wyniknąć. A wyniknie tylko jedno – im silniejsza PO w Parlamencie Europejskim, tym bardziej nawet pies z kulawą nogą o Polskę się nie upomni w pędzie po brukselskie konfitury.
Premier Tusk w wyborach do PE woła o „tak” dla Platformy? Powiedzmy mu – NIE !!!
Im mniej Tuska i Platformy w Polsce i w UE, tym więcej Polski będzie !
Dość już ich wyświechtanego „By wszystkim żyło się lepiej tu i teraz” bo o wiele lepiej żyje się tylko wtedy gdy prawo jest Prawem i sprawiedliwość Sprawiedliwością !