4 sierpnia odbyła się pikieta i powitanie Zygmunta Miernika przed więzieniem w Wojkowicach, gdzie odbywał karę za sprzeciw wobec bezkarności zbrodniarzy komunistycznych Kiszczaka i Jaruzelskiego
Zygmunt Miernik, działacz NSZZ „Solidarność”, były internowany i więzień polityczny z doświadczeniem z lat PRL, rozsławiony „protestem tortowym” przeciw bezkarności zbrodniarzy komunistycznych i ich wspólników z wymiaru niesprawiedliwości, został onegdaj ukarany grzywną za rzekomą odmowę wylegitymowania się policji (okazał prawo jazdy, bo nie miał z sobą dowodu osobistego). W następstwie protestu tortowego (5 czerwca 2013; zob. http://www.youtube.com/watch?v=7UJL0ZUYMkI ) wymiar niesprawiedliwości zabrał się za niepokornego działacza Solidarności. Najpierw stracił pracę, a w czasie akcji demontażu pomnika okupanta rosyjskiego 10 lipca b.r. na placu Wolności w Katowicach (zob. http://www.youtube.com/watch?v=KFiNZbGskrU ) został bestialsko pobity przez nieumundurowanych policjantów (zdjęcia pobitego Miernika tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=yHsQedaXBbs ). Dyspozycyjny lokalny „sąd” nagle „przypomniał” sobie też o rzekomej winie Miernika związanej z nienoszeniem przy sobie kennkarty i grzywnę zamieniono mu zaocznie na areszt 15 dni. 20 lipca b.r. Ruch Byłych i Przyszłych Więźniów Politycznych zorganizował pikietę solidarności pod więzieniem w Wojkowicach gdzie Zygmunt Miernik - człowiek który ośmieszył marionetkowy „rząd” Trzeciej Rzeszy Pospolitej - demonstracyjnie stawił się by odbyć karę wymierzoną mu przez sąd krzywoprzysiężny.
4 sierpnia w Wojkowicach odbyła się kolejna pikieta - powitalna.
[email protected]
https://sites.google.com/site/wolnyczyn
http://mariuszcysewski.blogspot.com
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4332
W stanie wojennym i po stanie też tak było, ale ci co "wygrywali totolotki" wstydzili się i ukrywali swoją gównianą konsystencję przed "frajerami".
Pozdrawiam serdecznie,
Janko Walski
Mamy ciągle jedno i to samo polskie pytanie: jak np. w 1944: możemy albo być pędzonym na rzeź bydłem, albo nim nie być. Ale owszem, to drugie na pewno kosztuje.
Na pociechę warto zauważyć, że w tym wypadku (w odróżnieniu od przeszłości) cena wysoka nie jest.
A gdy opór będzie masowy, okupant cofnie się (a od pewnego momentu - ucieknie). Pomnik NKWD w Katowicach mogliśmy usunąć 10 lipca, gdyby mieć sprzęt, ściągnąć więcej ludzi i zaryzykować zamieszki. Ale nawet tego ryzyka by nie było od pewnej liczebności ludzi.
Bardzo ucieszyło mnie wyjście pana Miernika na wolność, któremu kłaniam się do ziemi.