Domagał się przedawnienia zbrodni komunistycznych, później z Jaruzelskiego zrobił sentymentalistę, a z Kiszczaka geniusza. Teraz Janusz Korwin- Mikke sprzeciwia się zmianom komunistycznych nazw ulic, dróg, mostów, rond itp.
Ryszard Czarnecki powiedział, że ceni Janusza Korwin- Mikkego oraz lubi słuchać jego wypowiedzi. Trudno się dziwić Czarneckiemu; ze względu na swoją wiedzę oraz erudycję Korwin- Mikke od lat jest inspiracją dla kolejnych pokoleń polskich prawicowców. Problem polega na tym, że oprócz jego wielu mądrych oraz interesujących koncepcji, pojawiają się i takie, które zupełnie nie pasują do poprzednich. Gdyby je wyjąć, można by dojść do wniosku, że mamy do czynienia z kompanem Adama Michnika, a nie z apostołem prawicy.
Nagle słyszymy z ust Korwina, że katastrofy smoleńskiej była od początku jasna, a każdy tak jak Antoni Macierewicz propaguje teorię zamachu jest paranoikiem alb co najmniej nosicielem tzw. "wirusa smoleńskiego". Później okazuje się, że Wojciech Jaruzelski to wrażliwy człowiek, a generał Kiszczak to wybitna postać. Teraz w poczet ludzi wybitnych Korwin zaliczył on śp. Bronisława Geremka: "Profesor Geremek to był mój przeciwnik polityczny, ale to był przeciwnik, z którym można było rozmawiać. Teraz nie wiem, kto jest najwyższym przedstawicielem masonerii, Wielkiego Wschodu na Polskę. Za życia Geremka wiedziałem. Z profesorem zawsze można było porozmawiać, choć nie zgadzaliśmy się fundamentalnie. Była to dyskusja racjonalna. W porównaniu z tamtymi czasami odnoszę wrażenie, że środowisko Geremka straciło głowę i nie mam pojęcia kto ich burdelem rządzi. To był wybitny człowiek i ulicę można mu przyznać."- mówi Korwin- Mikke.
W 1992 roku Korwin- Mikke złożył projekt uchwały lustracyjnej. Był wówczas w obozie dzikich lustratorów, wtedy jak oszołom stał u boku Antoniego Macierewicza. Dzisiaj tak jak ówcześni przeciwnicy z salonu wyzywa Macierewicza od oszołomów. Ta zmiana pokazuje jaką polityczną ewolucję przeszedł Korwin- Mikke. Wydaje się, że z tamtego przekonania o konieczności rozliczenia PRL-u zostało niewiele. Jak wcześniej wspomniałem lider Kongresu Nowej Prawicy bardzo ciepło wypowiada się pod adresem Jaruzelskiego oraz Kiszczaka, głosi potrzebę przedawnienie zbrodni komunistycznych. Jego najnowszym pomysłem jest niezmienianie komunistycznych oraz faszystowskich nazw ulic, dróg, mostów, rond etc. Korwin mówi tak: "Ja jestem przeciwny walczeniu z symbolami przeszłości. W Paryżu jest metro Stalingrad, nikomu to nie przeszkadza. Są ulice imienia Lenina, Hitlera jeszcze nie ma, ale w przyszłości kto wie. To jest świadectwo historii. Trzeba to pokazywać, jeżeli je usuniemy, to nie będzie ostrzeżenia na przyszłość. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to jakaś główna arteria."- [a]http://www.politykawarsz…].
Jednocześnie Korwin- Mikke się dziwi, kiedy Jarosława Kaczyński zarzuca mu, iż działa na rękę postkomunistów.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5795
A jeżeli to nie Korwin, jak niektórzy sugerują, wykonuje zadanie, a druga strona to co wtedy? Kota można odwrócić ogonem na wiele sposobów. Łapać złodzieja najgłośniej zawsze krzyczy złodziej. Kaczyński nie powiedział że Korwin jest podstawionym agentem (jak większość z blogerów tutaj piszących twierdzi) tylko, że działa z własnej niewiedzy w wiadomym interesie - taki, kiedyś to by się określiło, pożyteczny idiota. A co jeżeli to nie Korwin jest pożytecznym idiotą, tylko ta druga zarzucająca mu to strona? To co wtedy? Najlepiej byłoby zrobić debatę Korwin - Kaczyński to by się wszystko wyjaśniło. No ale prezes PiS oczywiście na to (tak przypuszczam) nie pójdzie. Oczywiście dlatego, że Korwin to zbyt mała siła polityczna by z nią dyskutować (tym samym okazując szacunek wyborcom Korwina, a może prezes wie, że i tak nie ma co walczyć o przyciągnięcie wyborców Korwina bo i tak do niego nie przejdą? W takim razie postępuje rozsądnie bo w debacie mogło by wyjść kto tak naprawdę jest pożytecznym idiotą i co wtedy?)