Moja żona ukochana uprzedziła mnie lojalnie, że jeszcze jeden tekst o Agnieszce i mogę zapomnieć o próbie wylosowania biletów na przyszłoroczny Wimbledon. Mnogość komentarzy, zwłaszcza w kontekście odznaczenia naszej tenisistki Złotym Krzyżem Zasługi za osiągnięcia sportowe oraz jej rozbierana sesja na ESPN, sprawiły jednak, że trudno tego wszystkiego ładnie nie podsumować.
Tak naprawdę piękne podsumowanie sprawiła nam wszystkim sama Radwańska. W świetle brutalnej i niesprawiedliwej nagonki jaką rozpętały polskie media (a którą podchwyciło chętnie wielu komentatorów), spotkanie z prezydentem mogło się okazać swoistego rodzaju testem. Moje zdanie na temat całej sprawy wyraziłem już wcześniej:
http://naszeblogi.pl/39528-skretynialy-atak-zalosna-manipulacja-tylko-agnieszki-zal
zastanawiało mnie natomiast, jak to jest, że tak szlachetny, szarmancki i dobrze wychowany człek jak nasz ukochany prezydent ma odwagę spotkać się (ba, odznaczyć!) z tak "pretensjonalną, chamską wręcz, pensjonarką" jak polska półfinalistka Wimbledonu. O próbującym "zastrzelić piłką" rywali Janowiczu nie wspomnę. Czy on TVN-u nie ogląda? Opinii salonu nie słucha?
Oczywiście mainstreamowe media zamilkły - łatwiej znaleźć teraz zdjęcia pięknie wyglądającej Agnieszki odbierającej "złotą rakietę" czy relację o jej locie helikopterem niż analizę "jej fatalnego pożegnania z Lisicki". Trzy grosze dokłada rzecz jasna środowisko "niezależne" - przestrzegamy! Nie daj ocieplać sobą osoby Komoruskiego! Przekabacą Cię! Najpierw kij, teraz marchewka! Swoją drogą brakuje mi jeszcze do kompletu analiz, jak to się Aga źle ubrała na wizytę w Pałacu Prezydenckim - no przecież to faux pas gorsze niż ten półfinał nieszczęsny, prawda?
Po pierwsze, wyobraźmy sobie, jakich kul armatnich dostarczyłaby nieprzychylnym jej mediom sama Radwańska odmówieniem przyjęcia Złotego Krzyża Zasługi. Czy czasem niektórzy właśnie na to nie liczyli... Po drugie, do jasnej cholewci, co z całą mocą od początku staram się podkreślać, czy poszła, czy nie - to nie nasza sprawa, koniec kropka. To jest sportowiec - nie polityk! Sportowiec, który jest rozpoznawany na świecie, dama tenisowych kortów - osoba, z której możemy być dumni.
Moje zdanie o panu Komorowskim jest mam nadzieję wszystkim wiadome - powiedzmy w dużym skrócie, że jego obraz w mych oczach jest zbliżony mniej więcej do jego kultury osobistej i znajomości ortografii - o sprawach oczywistych jak "uwarunkowania polityczne" przy temacie sportowym postaram się nie wspominać. Też byłoby mi najłatwiej napisać - po co tam idziesz, olej ich wszystkich dziewczyno, nie opuszczaj nas!
Odmówiła Wojewódzkiemu, bojkotuje TVN, przyjęła order od Komorowskiego. Można to połączyć? Można. Agnieszka daje wyraźny sygnał - nie będę i nie zamierzam być niczyim orężem w politycznej walce, nie mam zamiaru być także marionetką mainstreamowych mediów. Mamy mieć jej to za złe? Oceniać niezależność i odwagę, którą prezentuje niemal w każdej sytuacji? Ocenianie jej przez pryzmat każdego kolejnego wydarzenia z jej udziałem zaczyna być już nawet nie mało śmieszne, lecz irytujące. Dorabianie ideologii, wydumanych teorii, przestrzeganie, analizy. Nawiasem mówiąc, warto niektórym przypomnieć, że z punktu widzenia marketingu politycznego poparcie wyrażone od takiej osoby jest wielokroć cenniejsze, niż polityczny manifest dziewczyny na stałe zaklasyfikowanej do "pisowskiego" środowiska.
To trochę tak jak z oceną jej rozbieranej sesji dla ESPN - już jest!
http://espn.go.com/espnw/news-commentary/article/9434003/tennis-star-agnieszka-radwanska-2013-body-issue-espn-magazine
Swoją drogą fajny wywiad, polskie jedzonko najlepsze ale i cheesa z mac`a czasem spróbuje - normalnie wypisz, wymaluj ja. Przystoi taka sesja religijnej osobie, zapytają niektórzy. Dla mnie jest tylko kolejnym dowodem, że patriotyzm, przywiązanie do pewnych wartości, działalność charytatywna, aktywny udział w "smoleńskiej pamięci" nie były dla niej wyborem przypadkowym - a że może to wszystko współgrać z jej innymi życiowymi, sportowymi decyzjami. Takich idoli nam trzeba, bo życie moi drodzy - tak oczywiste jakby się niektórym wydawać mogło, nie jest. Można łączyć tenisową wielkość, wiarę w fundamentalne wartości ze zdjęciami dla amerykańskiego magazynu, granie na nosie tnv-owi z wizytą u Komorowskiego, naprawdę.
Ma dziewczyna "balls", tyle.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 30956
http://salonowcy.salon24.pl/519833,pomysl-zanim-kogos-oplujesz
Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Saolon i mainstreamowe media naprawdę mają z Agnieszką kłopot. Z jednej strony rozbierana sesja, pozytywny wizerunek Polski na świecie, nowoczesna, znakomita sportsmenka - z drugiej nie da się nią przywalić opcji "anty-tuskowej" - ha, na marszach smoleńskich to tylko dziwadła chodzą a takie fajne panny jak Aga to się z tego śmieją... więc mamy zgrzyt.
Jeśli sami siebie będziemy klasyfikować według określonego wzorca i wszystkich wrzucać do jednego wora, oceniając przez pryzmat pojedynczych wydarzeń i decyzji, to równie dobrze można sobie tą naszą walkę teraz darować.
Nie musimy się we wszystkim zgadzać, by wspólnie dobrze dążyć do celu. Ba, nawet lepiej, gdy czasem się w opiniach różnimy - łatwiej się bronić, łatwiej przekonywać...
Polecam do rozwagi.
ps. A wywiad jest naprawdę fajny, lekki, wakacyjny.
http://salonowcy.salon24.pl/376878,salon-iii-rp
Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Jak ją "tvn kupi" to będę pierwszy, który przyzna - pomyliłem się. W przeciwieństwie do wielu tutaj nie mam najmniejszych oporów do przyznawania się do błędów, co nie oznacza, że mam jakiekolwiek prawa do wytykania czegokolwiek takim osobowościom jak Radwańska.
Smutno mi, jak wielu się oceniających i oczerniających znalazło tak szybko, to naprawdę daje do myślenia - czy my tak naprawdę w dobrym kierunku zmierzamy, skoro na sztandarach jedno, a jad sączy się strumieniami...
Nikt nie zabrania innego zdania, sposób jego wyrażania to zupełnie inna sprawa.
Pozdrawiam również!
Pozdrawiam