Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Przekraczanie bariery dźwięku, czyli III Rich and Pretty

Magdalena Figurska, 22.06.2013

 
Ponieważ czas PIT-olenia, czyli wypełnienia i wysłania zeznania podatkowego upłynął z końcem kwietnia, wizyta  listonosza, zapowiadającego wiadomość ze skarbówki, mogła być tylko zwrotem nadpłaconego podatku. Zresztą, prawie nieodczuwalnego, bo tylko za ulgę internetową. Ale byłam w błędzie. Otrzymałam list polecony, w którym naczelnik Urzędu Skarbowego w piśmie (numery łamane przez litery) informuje mnie, na podstawie trzech  artykułów, w związku z dwoma artykułami ustawy „Ordynacja Podatkowa”, o niezwłocznym stawiennictwie w urzędzie  (osobistym lub przez pełnomocnika), w terminie siedmiu dni, celem korekty deklaracji podatkowej, która podobno zawiera błędy, a właściwie nie błędy, tylko puste miejsce w rubryce: dochody z praw autorskich. Urząd prosi również o okazanie oryginałów informacji o uzyskanych dochodach, które, jak się orientuję, przesyłane są do Urzędu Skarbowego przez pracodawcę. Od kilku już lat wysyłam e-deklaracje PIT i tę formę sobie chwalę. Eliminuję dzięki temu nie tylko kalkulator (program sam liczy), ale i ograniczam do zera kontakty z paniami ze skarbówki, a one, jak wiadomo, nigdy nie przebaczają, choć słyszałam i czytałam, że nie wszystkim.
Zaletą e-deklaracji, przy założeniu, że spisuje się dokładne dane z PIT-ów od pracodawców, jest też otrzymanie przez użytkownika systemu - po prawidłowym wypełnieniu i przesłaniu formularza e-deklaracji - Urzędowego Poświadczenia Odbioru, czyli UPO z Ministerstwa Finansów. Byłam więc pewna, że żadnego błędu  nie powinno być, ale ostatni akapit urzędowego pisma, pt.: Pouczenie, brzmiał groźnie: „kto osobie uprawnionej do przeprowadzenia czynności sprawdzających, kontroli podatkowej, kontroli skarbowej lub czynności kontrolnych w zakresie szczególnego nadzoru podatkowego udaremnia lub utrudnia wykonanie czynności slużbowej (...) podlega karze grzywny do 720 stawek dziennych”.

O, pomyślałam sobie, brzydko pogrywasz skarbówko strasząc uczciwego obywatela, bo  Kodeks karny skarbowy, odnośnie grzywny, różnicuje nie tylko liczbę stawek dziennych (minimalnie 10, a maksymalnie 720), ale i kwotę stawki dziennej w 2013 roku: od najniższej - 53,33 zł, do najwyższej - 21 333 zł. Moje więc „przestępstwo skarbowe” określone zostało jako maksymalne i zaczęłam się poważnie obawiać, skąd wziąć ponad 15 milionów, gdy obejmie mnie też najwyższa stawka. Zrozumiałam też wtedy, dlaczego minister Boni, naczelny administrator i cyfryzator III RP, chce dać nogę do Parlamentu Europejskiego. Pomyślałam sobie, że stawka jest zbyt wysoka, więc chyba będzie trzeba iść do urzędu skarbowego. I natychmiast dylemat: jaką przyjąć taktykę? Może na Palikota, czyli na roztargnienie,  niedbałość i nieprzywiązywanie wagi do dokumentów, typowe dla filozofów i artystów?  Bo czym jest pusta jedna rubryka wobec roztargnienia Palikota, który „zapomniał” wpisać w oświadczeniu majątkowym, że ma  samolot cessna wart pół miliona złotych, dwa samochody, trzy pożyczki i udziały w dwóch spółkach. I choć CBA na polecenie warszawskiej skarbówki wszczęła kontrolę, sprawa zakończyła się szczęśliwie umorzeniem w styczniu 2012 roku przez panią prokurator, która okazała się być też obrońcą, zgrabnie uzasadniając, że:„...nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych pana posła wynikają z filozoficznego wykształcenia i stosunku do wartości materialnych".

Filozoficznego wykształcenia nie mam, ale stosunek do wartości materialnych prezentuję podobny.  Zaczęłam więc rozmyślać, jak ubrać się na wizytę ze skarbówką. Czy na biedotę z lumpeksu, czyli mówiąc wprost na litość, czy wręcz przeciwnie: ubrać się bogato, elegancko i jak najlepiej, by pani inspektor potraktowała mnie z szacunkiem. I zaraz przypomniał mi się dowcip, w którym pewien mężczyzna wezwany do urzędu skarbowego miał podobny dylemat. Jedni przyjaciele proponowali rolę kloszarda, inni biznesmana. Dopiero rabin, do którego udał się  z mętlikiem w głowie, opowiedział mu historię pewnej kobiety, która nie wiedziała jak się ubrać na noc poślubną. Matka kazała jej włożyć długą, grubą koszulę nocną, a koleżanka super seksowny komplecik. - A co to ma wspólnego ze mną? – zapytał mężczyzna. - Nieważne jak się ubierzesz. I tak cię wydymają.

Okazuje się, że nie zawsze i nie wszystkich. Pomyłka w numerze pesel kosztowała pewną nauczycielkę karę pięciu tysięcy złotych, piekarz został puszczony z torbami, ale urzędniczka ze skarbówki za sprzeniewierzenie państwowych pieniędzy dostała wyrok tylko w zawieszeniu. Wobec polityków śledztw skarbowych  się nie wszczyna. Szczególnie, gdy jest to rzecznik rządu, który oszukuje urząd skarbowy, bo nie wie, kto jest właścicielem domu, w którym mieszka, albo premier, któremu prywatne podróże „podniebną taksówką” fundują podatnicy. Ale za pączka zjedzonego na imprezie firmowej, pracownicy muszą płacić podatek. Bo polski system podatkowy jest patologiczny, a prawo podatkowe nieprzejrzyste po to, by dręczyć małych podatników za proste błędy, a nie kontrolować tych, którzy oszukują urzędy skarbowe, wystawiają „lewe” faktury, przelewają na osobiste konta unijne pieniądze czy sprzedają działki na pole golfowe nie płacąc podatku. Wobec „grubych ryb” urzędy skarbowe celowo zwlekają ze sprawami aż się przedawnią. A niech tylko jakiś niesubordynowany pracownik ośmieli się wykryć przekręty skarbówki, branie w łapę, zamiatanie spraw pod dywan, to szybko stanie się byłym inspektorem urzędu skarbowego i skończy przed Kancelarią Tuska jako pochodnia. A sądy? Oczywiście, umorzą sprawę, choć prokuratura potwierdzi dowody. Kolejne państwo w państwie i kolejne święte krowy. A może zamiast tropić zwykłych obywateli i straszyć ich 720 stawkami dziennymi,  przydałby się nadzór nad politykami?  Może połączone siły ministra Rostowskiego z podległą mu Izbą Skarbową?

Po rozmowie telefonicznej z panią ze skarbówki i zasugerowaniu przeze mnie, gdzie szukać  pewnych źródeł przekrętów skarbowych, zostałam pouczona, by wysłać korektę e-Deklaracji PIT.  Co niezwłocznie uczyniłam w identycznym brzmieniu jak poprzednio licząc, że tym razem puste miejsce zostanie przez „system”, zwany przez niektórych „układem zamkniętym” -  zapełnione. Pozostaje mi tylko czekać na decyzję solidaryzując się ze wszystkimi tropionymi, dręczonymi i  zaszczutymi przez media  „Rich and  Pretty”: bywalcami i pracownicami, których nie stać na biustonosz, całej Paradise Group, a szczególnie z markami: Ermenegildo Zegna, Emporio Armani, Hugo Boss, Kenzo Burberry, Church’s czy J.M. Weston., nie zapominając o firmie Aga II, która prowadzi salon z winami i cygarami przy ul. Dolnej na warszawskim Mokotowie oraz innymi realizatorami  rządowych zleceń za nasze pieniądze.  Bowiem  „wydatki na obsługę wizerunkową, w tym koszty reprezentacji”, a także mecze, służą celom statutowym, jak powiedział skarbnik Platformy Obywatelskiej.

A  dla reszty społeczeństwa ważna przestroga, którą wypowiedziała ostatnio Bożena Wawrzyniak, sędzia szczecińskiego sądu rejonowego, gdy jeden z mężczyzn wśród publiczności, złożył wniosek o nagrywanie procesu: „Pan przekracza bariery dźwięku, nie przysługuje panu żadne prawo odwołania”.  Prawdziwa twarz III RP (Rich and Pretty).
 
 
Tekst opublikowano w "Warszawskiej Gazecie" 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2867
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

22.06.2013 09:44

"Kraj absurdu" - mówiło się o PRL. Ale to było nic przy III RP.
Proszę informowac nas o postępie prac skarbówki nad Pani PIT-em. Pomóc nie pomozemy, ale pośmaić się mozemy gorzko, a niektórzy może szybciej zdecyduja się na ucieczkę w ślad za ministrem Bonim.
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

22.06.2013 09:44

właśnie do tego aby obywatel POczuł siłę władzy, która reprezentuje bankowych lichwiarzy i dopilnowuje aby tubylcy zgodnie robili zrzutkę na odsetki od długów które pierwsi robią a drudzy kredytują. ============================== Tekst powyżej może być kopiowany i rozpowszechniany cyfrowo zgodnie z licencją Creative Commons ;-)
Domyślny avatar

wicenigga

22.06.2013 10:10

że dalsza kariera autorki "barier dźwięku" może być równie pasjonująca. Gdybyż tak w Szczecinie znalazł się ktoś z odrobiną wolnego czasu i poświęcił go na bieżącą obserwację pani sędzi...
goral

goral

22.06.2013 10:49

Czas na brzydote i ubostwo..Ma to rowniez ekonomiczne uzasadnienie.Panie z "izby skarbowej" beda zmuszone do wypasu na "zielonej trawce"Oczywiscie polecam im "szczaw i mirabelki". Italia ,Grecja niedosciglym modelem. Brzydcy i biedni niezle sie tam maja.Biurokratyczni krwiopijcy "cienko tam piszcza"..Takie sa zalety "podziemnej ekonomi"...
Domyślny avatar

Daf

22.06.2013 15:04

Sa przeciez inne systemy, funkcjonujace w krajach Europy Zachodniej bez najmniejszych rpblemow - trzeba po nie jedynie wyciagnac reke i zasosowac w Polsce ! Pisalam juz X-razy o tym tu na portalu. A wiec, dostajac zezwolenie na prowadzenie wlasnego przedsiebiorstwa, po przedstawieniu takich dokumentow, jak dowod kwalifikacii w danej specjalnosci (firma handlowa - studia handlowe), obywatelstwo danego kraju, zaswiadczenie z policji o niekaralnosci, jestem zameldowana w Urzedzie Finansowym i mam obowiazek wybrac sobie doradce podatkowego (Steuerberater) i zawiadomic Urzad Finansowy. Odtad moje oswiadczenia podatkowe przygotowuje Steuerberater, na podstawie dokumentow, ktore ja jemu dostarczam. On tez jest JEDYNYM partnerem do rozmow w imieniu mojego przedsiebiorstwa z Urzedem Finansoewym. Na oswiadczeniu podatkowym sa dwa podpisy: moj i mojego doradcy podatkowego. Steuerberater informuje mnie i doradza, jak ksztaltowac wydatki przedsiebiorstwa, bo tylko on zna dokladnie przepisy ! Proste ? Bardzo proste ! Narzekanie to droga do nikad.
Domyślny avatar

Daf

22.06.2013 16:18

Dodane przez Daf w odpowiedzi na Podatki

Urzad,od ktorego dostalam zezwolenie na prowadzenie wlasnego przedsiebiorstwa zawiadamia tez tow.ubezpieczeniowe (inne dla przedsiebiorcow, inne dla lekarzy, rolnikow, urzednikow itp) - ubezpieczenie jest OBOWIAZKOWE, platnosc naliczana jest na podstawie oswiadczenia podatkowego (obroty). Wszystkie sprawy prowadzi Steuerberater w moim imieniu.
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

22.06.2013 21:02

Dodane przez Daf w odpowiedzi na Podatki

Proponuję, żeby Pani wrócila do Polski i zainstalowala u nas te rozwiazania. Bez Pani chyba sobie nie poradzimy, a to przeciez taka prosta rzecz.
Domyślny avatar

Daf

23.06.2013 00:02

Dodane przez Teresa Bochwic w odpowiedzi na Proponuję, żeby Pani wrócila

Rzeczywiscie, bardzo proste - trzeba tylko chciec ! Nawet Pani nie przypuszcza, ile ja juz dla Polski zrobilam - jest tam wiele ludzi, ktorzy to poswiadcza. A moze Pani moj wynalazek do dzis stosuje ? Z tego powodu bylam swego czasu slawna !Rzadowa nagroda !To co sie teraz w Polsce dzieje nazywam intelektualna impotencja. Jak sie nic nie chce robic, albo sie nie potrafi - to nie narzekac. Sprawnie dzialajacy system podatkowy - to ogromne korzysci tez i dla Panstwa.
Magdalena Figurska
Nazwa bloga:
Słowa w sosie ostro gorzkim
Zawód:
filolog
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 138
Liczba wyświetleń: 660,437
Liczba komentarzy: 702

Ostatnie wpisy blogera

  • Dyplomatyka i Łowy
  • Jak wykręcić numer „dobrej zmianie”? 
  • Piraci z Manhattanu

Moje ostatnie komentarze

  • Witam, specjalnie nie panowałam nad złagodzeniem słownictwa. Tak wyszło. Kobieca delikatność? Nieraz dosadne słowa szybciej trafiają do czytelników. Specjalnych złudzeń już też nie mam, a apel "…
  • Myślę, że to nie Błaszczakowi przeszkadzali. Jeśli on sam przywróci Kraszewskiemu dostęp do info tajnych, to będziemy wiedzieć wszystko. A w sondaże nie ma co wierzyć. Kto płaci, ten wymaga.…
  • Przejdzie, choćby przez przekorę HGW, która da im zgodę.Ale to już będzie inny marsz, niż ten, sprzed roku.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Dyplomatyka i Łowy
  • Piraci z Manhattanu
  • „Pamiętaj, dla kurwów nie śpiewaj!”

Ostatnio komentowane

  • , Paweł Rabiej  utrzymywał dobre relacje z Piotrem P.  :-) dobre a co na to Jaruś Duck .Myślę ,że WSI mając ich fajne nagrania może trzymać ich za lejce .Chorych na tą chorobę można dowolnie…
  • Dark Regis, Słusznie. Za szybko leciałem na obiad :) Już poprawiłem.
  • Dark Regis, Sprawa senatora Koguta jest o dziwo i paradoksalnie traktowana jako zdrada ideałów "dobrej zmiany", bowiem wiemy jak oceniono dużo gorsze wyskoki Piniora, jak wożą się z Burym, jak wygląda osądzanie…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności